Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 12.01.19 0:57  •  Kaihaku Empty Kaihaku
Kaihaku EvOa3Rg
灰白

Godność: Kaihaku |Szary|
Płeć: Samiec
Wiek: Nieokreślony
Zawód: ---
Miejsce zamieszkania: Desperacja

Organizacja: ---
Stanowisko: ---
Rasa: Wymordowany
Ranga: Oswojony

Moce:
  • Biokineza – Czasami przychodzi mu zastanawiać się nad tym, czego u niego jest więcej: człowieczeństwa, czy też może zezwierzęcenia? Niby umysł i postrzeganie świata ma, z tego co zaobserwował u siebie oraz innych osobników napotkanych podczas jego długiego żywota, ludzkie, lecz z drugiej strony instynkty, poniektóre zachowania oraz, przede wszystkim, ciało posiada „czaplane”. Czaplowe? W każdym razie, skrzydła jego potężne i wspaniałe pozwalają mu wzbijać się ku odległemu, szydzącemu z niego sklepieniu, dziób ułatwia łowienie ryb i polowanie na zwierzątka o drobniejszych rozmiarach, a organizm znosi wszelkiego rodzaju warunki pogodowe, wykluczając oczywiście te ekstremalne, lepiej, niźli te człowiecze – w ostatnim przypadku największą robotę odwala zbawienne, smukłe i działające niby cudowna izolacja pierze. Czymże więc jest? Duszą ludzką zamkniętą w ptasim ciele? Czy ptaszyskiem obdarzonym ludzką inteligencją? Tego nigdy nie przyjdzie mu się raczej dowiedzieć, może więc sobie tylko luźno, tak o, gdybać.

  • Skażone Pióra – Na pozór pióra jego są zwyczajne, normalne, jednakże kiedy się je zmieli lub rozdrobni na proszek, to wtedy działają one jak lekarstwo lub antidotum – zależnie od tego, co kogo trawi i od środka pożera. Ten swoisty, mały cud działa na niemalże wszystko, prócz ciężkie choroby będące już w późniejszych stadiach, a także nie ma żadnego wpływu na stricto śmiertelne trucizny. Specyfik wprowadza kurowanego w delirium na jedną fabułę, podczas czego choroba bądź toksyna są usuwane z jego organizmu w akompaniamencie potu i gorączki. Po zakończeniu tej fazy pacjent jest wyleczony, ale też przy tym poważnie osłabiony – na jedną fabułę przy lekkich dolegliwościach, dwie przy średnich, trzy przy poważnych. Żeby lek/antidotum działało, pióra muszą być świeże i, przede wszystkim, całe, co oznacza konieczność wyskubywania ich razem z zachowanymi w dobrym, porządnym stanie dudkami – nie można, więc, odkładać ich sobie na potem, ani też ścinać nożycami czy innymi ostrymi narzędziami. Warto nadmienić, że wyrywanie pierza – szczególnie tak, aby go nie uszkodzić – sprawia Kaihaku ogromny ból, który to przemija dopiero po dłuższym czasie (fabuła-dwie).

  • Ochronna Bransoleta – |2 użycia/4 przerwy| Noszona na lewej łydce przywodzi na myśl ptasią obrączkę, jakie to niegdyś zakładało się gołębiom i innym monitorowanym królom przestworzy. Jest w posiadaniu Kaihaku odkąd sięga on pamięcią, jak również jest ona źródłem jego imienia, ponieważ wygrawerowane na niej są: numerek trzy oraz znak kanji odczytywany jako „Szary”. Pole siłowe wytwarzane przez tenże artefakt ma niestandardowy kolor pomarańczowy, a przy aktywacji nadmienione wyżej żłobienia rozjaśniają się delikatnym, nieśmiałym blaskiem o tej samej barwie.
    *Działa identycznie, nie licząc innej barwy i rozjaśniania się znaków przy aktywacji, jak standardowe Ochronne Bransolety.

Umiejętności:
  • Zwiększona czujność i tężyzna (szósty zmysł, podniesiona sprawność fizyczna: zręczność, szybkość, siła etc. Wymordowani są dwa razy silniejsi od przeciętnego człowieka);
  • Wyostrzone zmysły;
  • Kung-Fu – |Bai He Quan – Styl Białego Żurawia| Twierdzi, że używa starożytnego i majestatycznego Stylu Czapli Modrej, ale tak naprawdę jest to tradycyjny Styl Białego Żurawia. Ale shsh, kto by się tam nazewnictwem przejmował!
  • Ziołolecznictwo – Nie chcąc polegać wyłącznie na swoich piórach – i narażać się na niepotrzebne, mogące być ominięte cierpienie - Kaihaku zagłębił się w naukę o ziołach oraz tym, gdzie i jak je zbierać, a także jak najlepiej je łączyć i mieszać, ażeby to zwalczać konkretne choróbska.
  • Pierwsza Pomoc – Sfrustrowany niemożnością udzielenia pomocy w przypadkach, gdzie zdarzały się nie choroby lub trucizny, a rany i złamania, i inne podobne temu rzeczy, Wymordowany podszkolił się także i w pierwszej pomocy. Chirurgiem nigdy może i nie zostanie, ale opatrzyć na miejscu i ułatwić późniejszą robotę lekarzom już na spokojnie da radę.

Słabości:
  • Lęk Wysokości – Ironiczne, ale prawdziwe. Kaihaku okropnie, strasznie, tragicznie boi się wysokości, dlatego też nigdy nie wzlatuje za wysoko i nie siada na gałęziach drzew, krawędziach klifów oraz podobnym im punktom.
  • Katana – Dostaje ataku paniki, kiedy nie ma przy sobie swojej ukochanej katany. Jeśli ktoś mu ją zabierze albo mu się gdzieś straci, albo coś innego się z nią stanie, to Oswojony natychmiastowo dostaje potężnego laga mózgu, hiperwentylacji oraz innych objawów napadu paniki.
  • Brak Wody – Czuje się niekomfortowo nie mając blisko siebie jakiejkolwiek wody, dlatego przeważnie nosi przy sobie, dla dodania otuchy, małą buteleczkę wypełnioną tą przeźroczystą, życiodajną cieczą. Mimo wszystko, jednak, omija pustynie i tego typu obszary szerokim łukiem.

Dodatkowe:
  • Nosi przy pasie katanę, mimo że nie potrafi się nią posługiwać.
  • Umie świetnie, donośnie i ostro gwizdać.
  • Używa wygórowanego języka, tylko taki zna.
  • Aseksualny i aromantyczny. Kiedyś próbowała poderwać go jedna czapla… wolałby o tym zapomnieć.
  • Zdarza mu się klekotać… krakać… wydawać z siebie dźwięk, jaki produkują czaple, o.

Kaihaku Val2W89

Wygląd zewnętrzny:
    Cóż tu dużo mówić… jest czaplą. Wielgaśną czaplą.

    Mając prawie metr osiemdziesiąt wzrostu przewyższa swoich pobratymców – jeżeli można ich tak nazwać, sam nie jest odnośnie tego do końca pewny – o dobrych kilkadziesiąt centymetrów, co wpłynęło też i na jego ciężar, gdyż ważny mniej więcej cztery i pół kilo – o kilo więcej niż najwięksi przedstawiciele czapli modrych. Trzeba tutaj przyznać, że w sporą część mierzonej wysokości wchodzą długie, zgrabne nóżki Kaihaku oraz jego smukła, zakrzywiona w literę s szyja. Rozpiętość jego skrzydeł sięga ponad dwóch i pół metra, dając mu idealne proporcje do wzbicia się w powietrze i swobodne, rozluźniające latanie ponad głowami innych mieszkańców Desperacji. No, może nie rozluźniające akurat dla niego ze względu na jego lęk wysokości, ale… Khem, tak. Ciekawym elementem, na jaki powinno zwrócić się uwagę są niespotykane u innych osobników tego gatunku, trzypalczaste szpony chwytne na zgięciach skrzydeł – porównać je można do tych, jakimi szczyciły się dawno wymarłe, egzystujące w czasach prehistorycznych pterodaktyle.

    Okrągłe, żółte – czasami złotem lśniące, zależnie od światła i jego kąta padania – ślepka patrzą śmiało na otaczający Kaihaku świat, zaś pomarańczowy dziób zakończony jest szarą maską, która ułożona jest na łepku Oswojonego tak, że daje mu ona wieczny, delikatny uśmiech. Jako że na mimikę nie ma co u niego liczyć – jak niby miałby to robić bez twarzy? – to wszystkich emocji należy wypatrywać u niego w jego ładnych, ekspresywnych oczkach. Jeżeli chodzi o pierze, to jest ono w większości szare z leciutkim połyskiem błękitu, rdzawe na szyi oraz udach, białawe na części głowy i klatce piersiowej, a także czarne na lotkach i, jak to niektórzy nazywają, brwiach przechodzących w kitkę. Rzadko kiedy można ujrzeć go nieokrytego ciężką, sięgającą mu kostek i cudownie zdobioną yukatą barwy fioletu, która to działa podobnie do dziecięcego kocyka bezpieczeństwa – dodając otuchy, kojąc nerwy i napawając pozytywną energią - jak i blokuje dostęp do znacznej części jego przeklętych – dla niego - i zbawiennych – dla innych - zarazem piór.


Charakter:
    Kaihaku jest szlachetnym jegomościem o złotym, niebojącym się pomagać innym serduszku, jednakże jednocześnie z tym preferuje być samemu, w odosobnieniu od innych mieszkańców Desperacji. Nie ma nic przeciwko pogawędkom i rozmowom z przeróżnej maści wędrowcami, jacy pojawiają się czasami przy zajmowanych przez niego moczarach, lecz mieszkanie na terenach zaludnionych i chociażby troszeczkę zatłoczonych kompletnie do niego nie przemawia. Jest nieśmiały wobec obcych, nieznanych mu jednostek, ale też i ciekawski oraz chętny do zawierania nowych przyjaźni. Jeśli więc uda się mu przełamać przez te pierwsze, odruchowe hamulce i niepewność, i ostrożność w stosunku do nowej osoby, to potem idzie już pięknie z górki.

    Nie cierpi przebywać w tłumie, stresując się wtedy okropnie i klucząc kurczowo jednym szponem za rękojeść przypasanej, niezwykłej i pamiątkowej katany. Łatwo, toteż, domyślić się też, że swoje „baterie” ładuje samotnością, z dala od innych i najlepiej w pobliżu jakiegoś zbiornika wodnego – sto dodatkowych punktów do przyrostu energii, jeżeli są to jego moczary. Uwielbia obserwować otaczającą go przyrodę, zwierzęta i Wymordowanych – i inne gatunki, naturalnie – preferując czynić to z daleka, z odmętów jakiegoś wygodnego krzaczyska albo szumiącej, kamuflującej go idealnie trzciny. Lubi też czytać – zwłaszcza medyczne teksty – dlatego też w jednej z jaskiń urządził sobie miniaturą biblioteczkę, gdzie przechowuje znalezione albo kupione gazety, magazyny i woluminy, o które bardzo dba i których to pilnuje niby oka w głowie.

    Przeważnie – jeżeli nie wrzuci go ktoś brutalnie do chaotycznego zgiełku ludzi albo nie wyrwie z jego osoby wiekowego, acz zachowanego w idealnym stanie oręża - jest spokojny i zawsze, ale to zawsze szczery, nie owijający w bawełnę i walący prosto z mostu. Kłamstwa uważa za niepotrzebne komplikacje przysłaniające prawdę, przez co słowa jego w poszczególnych przypadkach odebrane mogą zostać negatywnie lub dobijająco. W krytycznych, poważnych sytuacjach jako pierwszy rzuca się zazwyczaj do działania, przechodząc w swój Stan Medyka Bojowego i za priorytet obierając wsparcie tych słabszych, rannych lub konających uczestników jatki bądź wypadku. Sam z siebie nie sięgnie po przemoc, trzymając się od niej z daleka jak najdalej tylko potrafi i chwytając się jej tylko wtedy, kiedy już naprawdę, naprawdę, musi. Kiedy nie ma innego, pokojowego lub tchórzliwego wyjścia. Bo tak, Kaihaku nie ma oporów przed wycofaniem się, ucieknięciem z pola bitwy, jeżeli dawałoby mu to potencjalną szansę na uratowanie niewinnej, niedoszłej ofiary. Jedyne miejsce, którego bronić będzie do samiutkiego końca - z którego nigdy się nie wycofa i rozszarpie każdego, kto spróbuje mu je odebrać - są jego moczary. Małe, skromne, ale jego.


Ostatnio zmieniony przez Kaihaku dnia 13.01.19 0:13, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.01.19 23:39  •  Kaihaku Empty Re: Kaihaku
Ochronna bransoleta: czyli standardowe ograniczenia przy nadużywaniu.

Akcept.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach