Yunosuke napisał:Powiem w sumie co lubię, póki pamiętam choć jedną rzecz, bo mało ich jest.
Lubię postacie z jakąś ułomnością. Ślepe/bez rąk/głuche/na wózku/anemicy/wszystkofobicy/po amputacji jądra. To takie kawaii.

Też to lubię. Moja główna postać zawsze miała jakiś defekt. Grow - nie widzi na lewe oko (tak samo jak wcześniej Gilbert), Alvaro jest głucha. Poza tym podobają mi się postacie, które są poturbowane przez los. Nie, nie że słabe dzieci, póki nie chwycą za cudzą rączkę to nie pójdą. Właśnie wprost przeciwnie. Tacy, którzy teraz są silni (mniej lub bardziej), ale dawien dawno ktoś wyrządził im przykrą krzywdę, z którą mimo prób nie potrafią się pogodzić. Coś, co mimo oklepania, wciąż mi się bardzo podoba.

I to co Take napisał - też nie lubię, gdy ktoś robi ze swojej postaci ofiarę, w jednym poście pluje krwią, kaszle, zwija się z bólu, w ogóle to ślepnie, głuchnie, odpadła mu ręka i noga, ale za moment w sumie wstaje, wyciąga miecz i wybija wrogów co do jednego. Ja rozumiem, że forum fantasy, latające myszy, ale bez przesady.

Niby tak, ale jakoś nic do tego nie mam.

Ev, racja są. W sumie popularne jest też to, że później o tym mówią i fabuła kręci się wokół „ojakitybiedny”. ~ I do blizn nic nie mam, bo sam je daję, ale raczej żadna z nich nie jest powiązana z tragiczną historią rodzinną.

Growlithe napisał:Poza tym podobają mi się postacie, które są poturbowane przez los. Nie, nie że słabe dzieci, póki nie chwycą za cudzą rączkę to nie pójdą. Właśnie wprost przeciwnie. Tacy, którzy teraz są silni (mniej lub bardziej)

Exactly. Mam tak samo.

Jeszcze lubię jak się łączy dwie skrajności wyglądu i charakteru. Na przykład jak wielki zły i mroczny pan jest tak naprawdę dość łagodny i uprzejmy albo jak kawaii loli jest tak naprawdę królową skurwieli. ♥

Yunosuke napisał:Jeszcze lubię jak się łączy dwie skrajności wyglądu i charakteru. Na przykład jak wielki zły i mroczny pan jest tak naprawdę dość łagodny i uprzejmy albo jak kawaii loli jest tak naprawdę królową skurwieli. ♥

To ja się podpiszę. Też to uwielbiam. xD

Evendell napisał:Popularne są też postaci skrzywdzone przez los. Tragiczne. A tu rodzinę stracono, a tu ją zgwałcono i sponiewierano. A tu taka smutna i biedna. I ma bliznę. Obowiązkowo bliznę. Che.

Fucker napisał:Ev, racja są. W sumie popularne jest też to, że później o tym mówią i fabuła kręci się wokół „ojakitybiedny”.

W sumie nic do tego nie mam - żyjemy w brutalnym świecie, though - jeżeli ludzie potrafią potem te traumy odgrywać, a nie zapominają o nich zaraz po wkroczeniu na fabułę, bo w sumie to oni nie wiedzą czy ta trauma jest im potrzebna, w ogóle im to utrudnia kontakty między postaciami... Strasznie mi się jeszcze podoba koncept postaci {najczęściej} żeńskiej, która kiedyś - a nawet za każdym razem, w końcu kto bogatemu zabroni? - została skrzywdzona przez swoją miłość i potem nie wie, czy będzie mogła jeszcze komuś kiedykolwiek zaufać, i wywleka ten temat, idąc przez park i podziwiając chmury, albo napotykając jakiegokolwiek faceta, albo jedząc szarlotkę, albo zamykając drzwi od domu. Tak rzewnie~

Yunosuke napisał:Jeszcze lubię jak się łączy dwie skrajności wyglądu i charakteru. Na przykład jak wielki zły i mroczny pan jest tak naprawdę dość łagodny i uprzejmy albo jak kawaii loli jest tak naprawdę królową skurwieli. ♥

Tak <3

Yunosuke napisał:Jeszcze lubię jak się łączy dwie skrajności wyglądu i charakteru. Na przykład jak wielki zły i mroczny pan jest tak naprawdę dość łagodny i uprzejmy albo jak kawaii loli jest tak naprawdę królową skurwieli. ♥

W sumie tu też się podpiszę. Paradoksy są fajne. ~

Nat, ale ten motyw trzeba po prostu umieć opisać, ne. Niektórzy tego właśnie nie potrafią oddać i wychodzi, że robią z postaci miękkie kluchy, a głównie to jest takie niezbyt fajne. No i cały problem tkwi właśnie w tym, że na ogół te traumy wychodzą jakoś tak... beznadziejnie.

Sztucznie, to jest odpowiednie słówko.

Też. Albo po prostu na siłę ktoś czasem wciska jakąś dramę postacią. „O, w sumie za dużo się śmiał i czuł się świetnie, to teraz sobie zemdleje albo zacznie wypluwać płuca”. ~ W sumie też nic bym do tego nie miał, ale to najczęściej takie próby wzbudzenia w kimś litości.

No, toteż o tym właśnie pisałam! {Pewnie jak zwykle zbyt nieogarniecie, ale co tam XD'}

Pal licho, że sztuczne. Bardziej mnie drażni, jak ktoś tworzy taką i siaką postać, a później i tak tego nie wykorzystuje. Zrobiłeś blondyna, który śmiertelnie boi się wody? A co tam, niech popływa w basenie, ratując piętnaście dziewic w opałach! Jesteś małym wandalem, który odpyskuje na każdą zniewagę? Pff, wystarczy być milutkim i pomocnym, przecież to nie ma znaczenia! I właśnie ma... Po to są te wszystkie słabości, wady, zalety, charaktery i inne cholery, żeby się do tego stosować. Przez to wychodzi, że 3/4 postaci jest zwyczajnie taka sama... Zbyt... neutralna? Zbyt pomiędzy? Coś w tym stylu. Brak widocznego zaostrzenia między bohaterami złymi, a dobrymi, co wzbogaciłoby wątki.

Miałem parę takich sytuacji, gdzie gość, z którym pisałem, nagle zaczął dawać jakąś dramę, że postać mu się wali, krztusi, że mdleje, próbuje pocałować moją (tak, to było dziwne), że nagle dostaje czkawki, apokalipsa w tle - bez kitu, moja postać zawsze zostawiała albo dobijała. Do teraz pamiętam, jak raz X'owi wbił sztylet w klatkę piersiową, bo ten mu kazał się zabić, bo on taki biedny i chory, i w ogóle, płaczusie. Naturalnie, właściciel konta chciał, aby to wzbudziło litość, by go uzdrowić (Gilbert mógł uzdrawiać własnym kosztem) i opisywał mi cuda niewidy, co to będzie, gdy zostanie uratowany... Ysh.

Jedyny raz, który mi się podobał, przy odstawieniu podobnej szopki to sytuację, którą zagrała Lotte (tutejsza Mizuko/Verne). Na forum były postacie, posiadające Kryształ, które co jakiś czas czuły mocny, wręcz odbierający zmysły ból w klatce piersiowej + mogły temu towarzyszyć inne objawy. W jednej chwili Gilbert i Lotte sobie dyskutują, w drugiej ta mu tu niemalże pada do stóp w agonalnym geście. To było genialne.

Eej, pamiętam jak na pierwszym forum, na którym byłam, w jednym temacie - bodajże nad jakąś rzeczką - siedziało kilka lasek {w tym moja postać}  i jedna brodzi sobie w wodzie do kostek, poślizgnęła się i wtem! się topi {wut?}, moja postać {taki badass i w ogóle} skacze, żeby ją ratować, a że była jakiejś tam rasy, która ma problemy po kontakcie z wodą, po wyciągnięciu tej pierwszej, zemdlała. Ta topiąca się, oczywiście również straciła przytomność, bo przecież przed chwilą się topiła, więc jakżeby inaczej? W międzyczasie jakaś trzecia dziewczyna stwierdziła, że jej postać to w ogóle przechodzi jakąś transformację {wut? x2} i też zemdlała. Więc taka drama - trzy postacie w temacie i wszystkie trzy leżą >D