Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 22.09.15 23:11  •  Dumah - silence & stillness of death. Empty Dumah - silence & stillness of death.

Dumah - silence & stillness of death. ZCFQQWo


      Dumah
      kobieta

      25-30 lat (na oko)
      najemnik
      Miasto-3

      neutralni
      anioł / anioł


M o c e :
  • ręce które leczą - gdy kogoś dotknie (i oczywiście ma taki zamiar) to może uleczyć pomniejsze obrażenia; średniej wielkości rany, które mogłyby same się zagoić, to kwestia kilku minut nieustającego dotyku [na nią samą działa to pasywnie w postaci nieco szybszej regeneracji]
  • za wasze grzechy - przejmuje cudze rany: niezależnie od rozmiarów ran drugiej osoby jest w stanie przenieść je na własne ciało, "usuwając" je z ciała osoby, która miała je pierwotnie
  • anielskie: kontrola żywiołu ziemi
  • anielskie: dematerializacja skrzydeł

U m i e j ę t n o ś c i :
  • posługiwanie się bronią białą
  • walka wręcz
  • dobrze widzi w nocy/ciemności
  • anielskie: zwiększona zwinność; zwiększona szybkość

S ł a b o ś c i :
  • jeśli zobaczy osobę w potrzebie, to najpierw jej pomoże - niezależnie od tego, czy właśnie ścigała swoją nemezis, czy sufit wali jej się na głowę
  • nie bawi się w wampira, ale jeśli kiedykolwiek zastanawiałeś się, czemu zawsze ma wzrok wbity w ziemię i całkiem pokaźną kolekcję okularów przeciwsłonecznych to masz odpowiedź: jej oczy nie znoszą światła słonecznego w jakkolwiek większym natężeniu

A p a r y c j a :
    Wysoka, szczupła kobieta. Ciało w dotyku jest niemalże tak twarde jak gdyby była rzeźbą, a to za sprawą mięśni. Jej kobiece atrybuty nie wykształciły się w większym stopniu; od biedy mogłaby zostać określona mianem androgynicznej. Drobne piersi, wcięcie w talii niewiele węższe od męskiego, dołeczki w pośladkach częściej kojarzone z płcią „brzydką” i do tego szerokie ramiona. Całkiem ładne, długie nogi to jeden z jej niewielu atutów. Nie ma stóp godnych tyciej księżniczki – co prawda nadal rozmiar typowo damski, jednak z tych największych. Duże dłonie zwieńczone długimi palcami, na które nie sposób kupić dopasowanych rękawiczek. Paznokcie raczej dłuższe, twarde, nieco ostre. Łabędzia szyja zwykle skryta jest w gąszczu kruczoczarnych, długich włosów. Podłużna, smukła twarz z wyraźnie zaznaczonymi kościami policzkowymi i lekko zapadniętymi oczodołami sprawia, że można by wziąć ją za śmierć we własnej osobie. Pełne, duże usta; średnich rozmiarów, haczykowaty nos; migdałowe oczy o brązowych tęczówkach; symetryczne, ładne brwi. Jak większość aniołów uchodzi za atrakcyjną, jednak ma zdecydowanie mniejsze grono adoratorów niż reszta pobratymców. Och, oczywiście nie zapominajmy o jej anielskim przymiocie, skrzydłach. Czy może raczej tym co z nich zostało – same kości. Niemal nigdy ich nie pokazuje, bo nie ma po co. Zaraz po zstąpieniu na ziemski padół zaczęła wyrywać po jednym piórze za każdym razem, gdy natknęła się na oznakę ludzkiego cierpienia. W końcu, gdy nie zostało nic, rwała tkanki. Nawet jej moc regeneracji nic tutaj nie zdziałała – jedynie cienka warstwa przezroczystego naskórka porosła kości.

H i s t o r i a :
    Ile ma lat? Tyle co sam Bóg? Nie, przecież on ją stworzył. A kto stworzył jego? Był wieczny? Przecież ona też nie miałby świadomości sprzed własnego stworzenia. Skąd miałby wiedzieć, że nie jest wieczny, nieskończony? A może wie, że sam jest zaledwie tworem i boi się do tego przyznać? Od zawsze miała wątpliwości. Już wtedy, gdy stworzył ludzi i Lucyfer się odłączył. Czemu ona tego nie zrobiła? Bała się? Tak. Jej idealnie białe pióra zaczęły szarzeć, lecz żaden z jej braci nie odważył się zwrócić na to uwagi. W niebie nie było miejsca na „ale”, jedynie na oddanie. Z żalem obserwowała jak traktował ziemski padół; jak na zmianę pozwalał się ludziom zabijać, aby ich samodzielnie za to potopić. Nie nienawidziła go za to – znienawidziła siebie za to, że nie była w stanie nic z tym zrobić. Pewnego dnia zniknął. Zalała ją fala szczęścia, która przerodziła się w potok łez desperacji. Po tym wszystkim zostawia to co stworzył? Niczym niechcianą zabawkę? Wraz z innymi zstąpiła na ziemię w celu ratowania tego, co chyliło się ku upadkowi. Moc kontrolowania ziemi pomagała uciszać trzęsienia, a leczący dotyk ratował tych, którzy znaleźli się o złym czasie w niewłaściwym miejscu. Za każdym razem, gdy widziała ludzkie katusze, wyrywała sobie jedno pióro ze skrzydła, aż w końcu został jej sam szkielet. Ból przyćmił smutek. Latami trwała w letargu. Odbudowanie harmonii natury było jedynie początkiem drogi, której końca nie potrafiła dostrzec. Zgorzkniała. Przez pewien czas nawet starała się wmieszać w ludzi. Miasto-3 wydawało się dobrym miejscem. Nie miała zamiaru pozostawać z innymi aniołami, ich widok otwierał stare blizny. Bliskość cielesna jej nie interesowała. Chwila rozkoszy wydawała się bezcelowa. To doświadczenie niewątpliwie pozwoliło jej lepiej zrozumieć motywy ludzkie, szczególnie przy perspektywie krótkiego, usłanego cierpieniem życia, jednak brak pociągu seksualnego mocno ograniczał możliwość dalszych „badań”. Zaczęła doceniać boską kreację, która dotychczas wydawała jej się garścią zdeformowanego robactwa – w wadach ludzkich odnalazła zalety. Zazdrościła ludziom ich egoizmu i narcyzmu; zaczęła adorować cechy, które prowadziły do wypaczenia człowieka. Chciała naśladować – na próżno. Zaczęła się odcinać od społeczeństwa i choć nadal żyła wśród nich to już tylko obserwowała, starając się odnaleźć kolejne powody, dla których Bóg tak upodobał sobie te dziwne kreatury. Noc stała się jej domem: to wtedy wszyscy ściągali nakładane za dnia maski. W ciemności czuli się bezpiecznie, zupełnie jakby ta miała skryć ich prawdziwą naturę. Żeby być jeszcze bliżej tych, którzy w gruncie rzeczy rządzili ludźmi – tych najbardziej zdeprawowanych – została najemnikiem. Nigdy nie podejmowała się zleceń, które w istocie miały pozbawić niewinnego życia, jednak w tych czasach istnieje tak niewiele osób bez winy, że pracy jej nie brakowało. I wilk syty, i owca cała – pozbywała się tych, którzy byli chorobą cywilizacji, jednocześnie mogąc poznać im podobnych. Niewiele aniołów wie o tym, że jeszcze żyje; nawet jej sąsiedzi powątpiewają, czy ona na pewno jeszcze dycha i oddychają z ulgą, gdy wreszcie zamawia pizzę. Dumah nie wie, czy czeka ją własny pogrzeb, czy będzie musiała pogrzebać wszystkich innych – wie tylko, że musi coś zrobić zanim będzie za późno.


Dumah - silence & stillness of death. 0LjQb6q
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Akcept.
No i to by było tyle z mojego czepialstwa... Ładna karta postaci, Dum. >D Pamiętaj tylko, że mieszkając w M3 i nie posiadając identyfikatora (ani prawdziwego, ani fałszywego) mimo wszystko narażasz postać na areszt, jeśli z jakichś przyczyn wojsko postanowi ją legitymować.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach