Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Książki


Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 12.03.17 18:25  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Arcanine napisał:Zacząłem czytać milion książek.
Nigdy się spod nich nie wygrzebię. I:


Czuję twój ból Grow, oj czuję.

Ja mam ogromny problem.... jestem ksiązkoholiczką i to w takim znaczeniu, że powinnam mieć zakaz wchodzenia do księgarni/przeglądania ebooków. Nie ważne ile nieprzeczytanych książek znajduje się w moim posiadaniu i tak wyjdę z kolejną piątką nowych tytułów zakupionych z tego sezonu przez co lista "do przeczytania" wzrasta z każda chwilą, a czasu na zatopienie się w lektury jak nie było tak nie ma. Obecnie jestem w posiadaniu 37 książek, które "mam przeczytać" :IIII I need help....
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.17 2:48  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Znacie to uczucie, gdy macie jedną książkę do przeczytania, więc się nawet z nią nie spieszycie, a potem niespodziewanie się okazuje, że tu znajdujesz jakiś stary egzemplarz, który kiedyś ominąłeś, tu ci ktoś pożycza, tu dostajesz, tam kupujesz jeszcze ze dwa tytuły i nie wiadomo jak i kiedy masz całą stertę do odhaczenia, spod której nie wygrzebiesz się nigdy? *kaszl*
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.17 3:32  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
:||||||||||||||||||||||||||||||||||||||||

nigdy nie miałam tylko jednej książki do przeczytania... U mnie zawsze było minimum +5 tytułów kurzących się na półce :'D dlatego nie mam pojęcia o czym mówisz.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.17 3:38  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Ja w podstawówce miałem tylko jedną książkę i więcej nie zawracałem sobie nimi dupy. A potem... potem mrugnąłem. I:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.17 3:43  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
A ja na odwrót :I w podstawówce nawet 5 stronnicowej Katarynki nie dałam rady przeczytać, a potem w gimbazie trafiłam na książkę Lici Troisi i pooooooooszło całe kieszonkowe następnych 10 lat na pierdyliard książek bo po co komu biblioteki?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.17 13:02  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
O. Licia Troisi. Dawno niczego od niej nie czytałam.

Ja... moja pierwsza przygoda zaczęła się od Eragona. W drugiej klasie podstawówki. Obejrzałam z tatą film, a potem zabrałam się za czytanie i odkryłam dwie rzeczy: ekranizacje ssą oraz kocham czytać. Od tamtej pory zaczęło się moje uzależnienie.

I ostatnio weszłam do empiku. Widzę trzy kontynuacje. "O, muszę to... moment. Bo tu mam trzeci tom, a ja drugiego jeszcze nie zaczęłam. A tu drugi tom, a ja dopiero pierwszy zaczęłam". Głupia matura.

Cedna napisał:pooooooooszło całe kieszonkowe następnych 10 lat na pierdyliard książek bo po co komu biblioteki?
Moje wypożyczanie książek z biblioteki skończyło się, gdy poszłam do gimnazjum. Od tamtej pory mam własną biblioteczkę, a w zeszłym roku nabyłam pieczątkę "Księgozbiór własny: Imię i Nazwisko". Mama dalej nie rozumie, dlaczego ja nie chcę sprzedać książek, bo mogłabym tyle zarobić. Zawsze dostaję zawału serca, gdy słyszę taką propozycję.

W ogóle, jak u was jest z czytaniem książek pod względem ilości razów? Bo ja każdą pozycję (którą polubiłam) mam średnio 3-4 razy przeczytane, a wiem, że niektórzy tak nie potrafią.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.17 22:32  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Ja Licie Troisi ubóstwiam - ale to w głównej mierze przez sentyment, bo jej książka była "moją pierwszą", a potem wszystkie książki jakie kiedykolwiek wydała wykupiłam, przeczytałam i nie żałuję. ♥ Jestem jej ogromną fanką i ubolewam, ze w Polsce nie zyskała takiej sławy jak we Włoszech, gdzie swoim nakładem przebiła nawet samą J.K. Rowling hoho!


Chyżyyyyyyyyyyy napisał:W ogóle, jak u was jest z czytaniem książek pod względem ilości razów? Bo ja każdą pozycję (którą polubiłam) mam średnio 3-4 razy przeczytane, a wiem, że niektórzy tak nie potrafią.

Ja zaliczam się do tych co nie potrafią. Nie przeczytam i już. Wyląduje ukochana książka na moją specjalną szafeczkę "NAJLEPSIEJSI", ale nigdy w życiu raczej drugi raz po nią nie sięgnę. Jedyne książki jakie przeczytałam po dwa razy to były własnie książki Lici Troisi z trologii Kronik Świata Wynurzonego.
A wiecie dlaczego tylko one?
Bo miałam z nich maturę ustną z polskiego, hehe =7= Dlatego musiałam je przeczytać i w sumie to żałuję, że to zrobiłam nawet. Pierwszy raz je czytałam w gimnazjum. A po takich czterech-pięciu latach człowiek dorósł, oczytał się z innymi tytułami i... widziałam masę błędów, czy to w stylu pisania, czy takiego przeskakiwania z akcji w akcję jedynie liżąc jakies motywy, postacie wydały się być bardzo schematyczne i płytkie, ich relacje również. Cała magia jaka otaczała tą serię nagle mi prysła w rękach, bo skonfrontowała się opinia niedoświadczonej w czytaniu, młodziutkiej i naiwnej Cedny z tą już znacznie bardziej oczytaną i mądrzejszą Cedną i no... porażka. Dlatego nigdy nie czytam tytułów po więcej niż jeden raz.

Inną sprawą, że nie mam czasu nawet xD jest za dużo książek do przeczytania, aby marnować czas na kolejne przeczytanie tej samej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.17 15:19  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Chyży napisał:W ogóle, jak u was jest z czytaniem książek pod względem ilości razów? Bo ja każdą pozycję (którą polubiłam) mam średnio 3-4 razy przeczytane, a wiem, że niektórzy tak nie potrafią.

Chyba tylko raz przeczytałem dwukrotnie jeden tytuł, za dzieciaka. Teraz nawet się do tego nie przymierzam. Głównie dlatego, że jak mi się coś spodoba to potem się boję, że po ponownym przeczytaniu tekstu historia przestanie mieć swój urok - zacznę dostrzegać oczywistości, które wcześniej były nienakreślone (w końcu nie znałem dalszych motywów). Bo to tak, jakby przeżywać wszystko z bohaterami na bieżąco, trochę z cienia i na kompletnym uboczu, ale nadal z podskórną możliwością ingerencji. A jak lecę z serią powtórnie, to jakby oglądać ten sam film kilka razy z rzędu. Jak ktoś lubi wyłapywać smaczki, które wcześniej pominął - jego sprawa. Ja uważam, że to, co miało zwrócić moją uwagę, zwróciło ją za pierwszym razem, a jeśli ominąłem coś ważnego - widocznie mnie nie zainteresowało samo w sobie. Już pomijając argument z czasem.
                                         
Arcanine
Wilczur     Poziom E
Arcanine
Wilczur     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.17 16:59  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Chyży napisał:W ogóle, jak u was jest z czytaniem książek pod względem ilości razów? Bo ja każdą pozycję (którą polubiłam) mam średnio 3-4 razy przeczytane, a wiem, że niektórzy tak nie potrafią.

Mam identycznie. Ja uwielbiam wracać do książek, w których się zakochałem. Zresztą lubię też spojlery. Np. w książkach Nesbo muszę szybko zerknąć na ostatnią stronę czy mój ukochany bohater żyje, jak wiem, że tak, to... czytam bez stresu xD Wracanie do jego książek jest o tyle zajebiste, że potem mogę skupić się na wyszukiwaniu szczegółów itp.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.17 18:20  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Shane napisał:Zresztą lubię też spojlery. Np. w książkach Nesbo muszę szybko zerknąć na ostatnią stronę czy mój ukochany bohater żyje

OMYGY TO JEST TAKIE PRAWDZIWE
może mnie nie ciągnie patrzenie czy jakiś bohater żyje czy nie, ale za każdym razem jak zaczynam książkę, to zawsze, ZAWSZE, patrzę na ostatnie zdanie na ostatniej stronie. Nie czytam całej strony, ale to jedno ostatnie zdanie. Mmmmmmmm. bardzo często nie mają sensu
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.05.17 1:20  •  O książkach ogólnie. - Page 2 Empty Re: O książkach ogólnie.
Hej, niedawno skończyłam książkę.........................bardzo................ ciekawą.

vN
Madeline Ashby

Gatunek: mocne sci-fi

Mamy daleką przyszłość, w której ludzie dzielą swoje życie z maszynami von Neaumanna(vN) - humanoidalnymi robotami zdolnymi do samo-replikacji. Czyli ogólnie - androidy, które potrafią się "rozmnażać" i tu już się robi ciekawie. Otóż roboty te mają specjalne pożywienie produkowane przez tą samą firmę, która je sprzedaje i potrafią imitować dorastanie. Masa małżeństw niebędących w stanie urodzić własnego dziecka "adoptuje" takiego małego vNa, a potem w zależności od tego jak wiele tego specjalnego "jedzenia" im da, w tak szybkim tempie ich dzieci będą rosnąć. Jeśli nie karmią vNa w ogóle, dzieciak nigdy nie rośnie. ALE jeśli dorośnie już, ale cięgle będzie pożerał masę tego pożywienia, bądź złomu, bądź innego vN'a (co jest karalne) to wtedy wejdzie w tryb ciąży i urodzi małego vNa(identyczną kopię samego siebie).
Niby okey, spoko. Takie w miarę to logiczne, no da radę. Ujdzie. Jakoś czytać to przeczytam.

Główna bohaterka to mała dziewczynka vN, która jest przez 5 lat głodzona przez rodziców, bo nie chcą, aby dorosła, ale nagle na jej piąte urodziny zjawia się jej "prawdziwa matka", czyli jednostka vN, która ją urodziła i zaczyna mordować połowę ludzi na przyjęciu. Co robi Amy(gł. boh.) ? Kurde, młoda bierze i żywcem zjada tą swoja matkę. Przez co nagle się transformuje z ciała pięciolatki w ciało 15 latki. Okey... No i wiecie, jako, że kanibalizm vN jest ultra karalny i takie jednostki co go przejawią idą do złomiarni to główna bohaterka oczywiście ucieka i blabla pościg i takie tam, zostaje złapana, jada konwojem. Niby nic do czasu, aż nie ratuje jej z tego konwoju inny vN Javier (czyt. Havier), który jest opisywany, jako dziwnie gruby android. Dziwnie dlatego, że wszystkie vN są jakby perfekcyjne z wyglądu. Ale okey, spoko. Do czasu, aż nie przewracam kolejnych stron i dochodzę do sceny gdzie ten koleś zaczyna rodzić, a ta laska się tym wzrusza i odbiera jego poród. W tym momencie zamknęłam książkę... odłożyłam... popatrzyłam przez okno... i zastanowiłam się co ja kurde czytam?

Akcja się oczywiście potem rozwija. Dowiadujemy się wielkiego sekretu o całej rodzinie jednostki, z której pochodzi Amy, oraz o tym, że Javier jest pieprzonym.... ciążofilem? Jest coś tkaiego? W każdym razie ma już wciul tych swoich gówniarzy, których rodzi i zostawia po całym świecie i potem znowu wpierdala złom, aby znowu urodzić kolejne kopie No i akcja tak się ciągnie, w sumie wszystko jest pomieszane, trudno czasami nawet ogarnąć co autorka chciała wnieść do fabuły jakąś sceną. Wszystko średnio trzyma się kupy. Jest wiele niejasności. Niby ma potencjał, jest ultra kontrowersyjna, ale jednak tak trochę fabularnie kuleje. Pomysł jest, wykonanie nie.
Wątpię, abyście ją znaleźli w polskiej wersji językowej, ale ogólnie... jak chcecie poczytać sobie jak wygląda poród androida... to... tak... możecie szukać po internecie.

ALBO MOŻE WPROWADZIMY TAKI MOTYW NA VIRUSA, BO WHY NOT?! CO SĄDZICIE?
( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Książki

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach