U mechanika  w warsztacie zawsze można usłyszeć brzdęk metalu, szum pracujących komputerów, zgrzyty i piski jakie wydają różnorodne elementy oraz syczące iskry, które czasami ulatują spod przetartych kabli. U Cedny w warsztacie było podobnie, chociaż nikt by się nie spodziewał, że poza M3, gdzieś na zadupiu Desperacji, w wieży Drug-Onów może istnieć porządnej marki warsztat z odziwo bardzo dobrym sprzętem i jeszcze lepszym mechanikiem!
Tak też Rhoneranger mając przerwę od pracy siedziała na parapecie okna w jednej ręce trzymając pudełko z chińszczyzną, a w drugiej pałeczki, którymi nabierała porcje po chwili lądujące w jej buzi. Dzień, pomimo tego, że lekko deszczowy, był jak na razie spokojny. Późne popołudnie w Desperacji. Lekki chłodek. O dziwo, brak jakichkolwiek wizyt, czy to ze strony Smoków czy klientów.