Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Pisanie 10.10.13 22:16  •  Podziemne obozowisko Empty Podziemne obozowisko
Jedno z mniej znanych miejsc. Właściwie to praktycznie nieznane miejsce wśród ludzi czy wymordowanych. Jest to labirynt korytarzy. Stare wybetonowane korytarze o różnych wielkościach. Kiedyś była to podziemna kwatera, więc do teraz można znaleźć tu ciekawe rzeczy z czasów ludzkiej świetności. Są tu także ciekawe pułapki w postaci zawalonej ściany, jakiś kościotrupów czy innych tym podobnych. Ponoć nikt nie potrafi się w nich odnaleźć po ciemku, kiedy trafia do nich pierwszy raz. Zresztą sama okolica wyglądająca jak czarna wysuszona ziemia po ataku bombowym nie zachwycała nikogo. Ponoć dalej chodząc po tej okolicy można nadepnąć na minę więc warto uważać.

Lucky przyprowadziła w to miejsce swojego towarzysza. Rozejrzała się uważnie dookoła i zsypała ziemię z żelaznej pokrywy. Podniosła ją z lekkim trudem. Ciszę przeszył okropny, skrzypiący dźwięk podobny do zgrzytania zębami i jednoczesnym drapaniu paznokciami o tablicę. Blacha otwarła się tylko do połowy ukazując czarną, nieprzeniknioną pustkę.
-Na razie będziemy sami więc w środku będziesz mógł zdjąć opaskę. Zobaczymy jak dobra jest twoja orientacja w terenie.
Uśmiechnęła się i złapała końcówkę swojej bluzki urywając z niej dwa dość duże kawałki. Teraz podkoszulka sięgała jej zaledwie do talii, lecz kotka nie przejmowała się tym.
-Załóż to na twarz. Trupi jad nie jest za dobry dla naszego organizmu.
Zakryła twarz szmatą i nachyliła się do środka by po chwili się wyprostować. Cóż dawno nie wchodziła a lepiej się nie otruć. Odsunęła kawałek materiału i wyciągnęła ze spodni papierośnicę.
-Właśnie nie pytałam się. Palisz?
Powiedziała spokojnie otwierając papierośnicę i wyciągając ją w stronę mężczyzny by go poczęstować jeśli chciał. Sama wyciągnęła sobie papierosa i odpaliła go drugą ręką. Jeśli mężczyzna by odmówił spokojnie schowała by ją i paliła.
-Musimy jeszcze trochę poczekać zanim się przewietrzy. Jednak jeśli będziesz się słabo czuł czy coś zobaczysz co będzie bardziej dziwne niż trup wołaj mnie. Cholera wie, co się tu jeszcze znajdzie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.10.13 0:04  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
Hm, dziwne, miał w teorii mieć trening prowadzony przez inną osobę... No nic to, nie będzie marudził czy coś, tak długo jak faktycznie ktoś mu pomoże przywrócić swoją starą formę, to może to być każda osoba, bez względu na to, czy znana czy nie. W każdym razie, w pewnym sensie cieszył się, że tu jest Lucky. Jakby nie było... Jest w pewnym sensie teraz jego jedną z najbliższych osób, bo w tej chwili... Jest jedną z dwóch, jaka go zna choć trochę bliżej.
Tym niemniej, nieważne, ważne jest teraz to, co się dzieje i dokąd jest prowadzony. Widział raczej kiepsko, ale z pewnością wyszli poza kryjówkę, w jakiej byli. Gdzie dotarli konkretnie, nie miał właściwego pojęcia w sumie, ale nie przeszkadzało mu to. Gdy zatrzymali się, Ez splótł dłonie za plecami, czekając na działania. Skrzywił się, posłyszawszy ten wyraźny odgłos skrzypienia otwierającej się klapy. Cholera... Że też musi mieć tak wrażliwy słuch.
Skręcił swoją głowę w kierunku źrodła głosu. Och? Może? Hm... Po krótkiej chwili namyślenia rozwiązał wiąz materiału i zsunął go z oczu, po czym związał go na drugim nadgarstku, tak jak miał w wypadku przeciwnego kawałka. Nie był zbyt przejęty działaniami kobiety, starał się skupić na niezbyt oświetlonej ziemi... Przynajmniej do momentu gdy dano mu w dłoń fragment "szmaty" przypominający ubiór dziewczyny. Podniósł wzrok i faktycznie ujrzał, iż kobieta podarła sobie strój. Jej wyjaśnienia jednak szybko rozwiały jakiekolwiek rozmyślania. Trupi jad... Ech, miał nadzieje, że nie będzie musiał tego czuć zbyt szybko.
Zakrył nos i usta szmatą, jaką zawiązał wokół głowy i, fragmentem, szyi, co pozwoliło mu na nie posiadanie wymusu trzymania jej ciągle przy ustach.
- Co masz w planie z tym miejscem i ze mną?
Spytał, nachylając się lekko w kierunku ciemności. Ciemno, w cholerę ciemno, ale nie tak głęboko jak się wydawało. Dno nie było tak daleko, by sobie połamać nogi przy zeskoczeniu. Tyle na plus.
Na jej pytanie najpierw przeniósł na nią wzrok, a dopiero po chwili załapał fakt, o co pytała. Pokiwał przecząco głową, uśmiechając się nieznacznie.
- Nie, acz dzięki za pytanie.
Odpowiedział, wkładając dłonie w kieszenie. Ciekawiło go, co jest w planie. Czyżby chciała go tam wrzucić, zamknąć a potem miałby na własną rękę znaleźć wyjście stamtąd? ... To by było dosyć ciekawym "chrzestem", nie ma szans, ni? Nachylił się jeszcze raz nad dziurą, wplatając dłoń we włosy na skroni i lekko je "międląc" w zamyśleniu.
[color#708090] - A jak już wywietrzeje, to...? Hm... Co tam było w sumie? [/color]
Co do zagrożeń to był doskonale świadom tego, że mogą tam się kryć stwory różnego typu i rozmiaru... Co prawda jego męska duma i odwaga by nieźle ucierpiała, ale faktem jest że raczej nie miałby w tej kondycji aż tak wielkich szans by walczyć z pełną siłą i "mocą". A nawet jeśli by mógł... Raczej by długo nie dał rady walczyć na pełnych obrotach, więc... Właśnie.

Tak bezwenowo... Sorki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.10.13 1:22  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
//Mam cie zbić za to, że zamiast odpoczywać piszesz czy co?

Co właściwie zrobią? Proste spróbują przeżyć w korytarzach jak najdłużej się da, co nie jest łatwe. Jednak o tym, że posiedzą tam najwyżej pewnie pół godziny nie powie.
-Co do twojego pytania to...nie wiem. To są stare wojskowe korytarze. Pewnie już zauważyłeś te wszystkie papiery na moim stole w pokoju. Cześć z nich to są plany tych korytarzy. Prawdopodobnie ciągną się nawet pod 3 miastem. Tego jednak nie wiadomo, nie jest też łatwo się o tym przekonać. Część korytarzy jest zawalona, inna jest zbyt mała by się przecisnąć a jeszcze w innej mieszkają stwory, które mogły by nas schrupać na przekąskę. Tak więc mała próba. Zobaczymy ile wytrzymasz w całkowitej ciemności z zerową orientacją, przy ograniczonym dostępie tlenu i z wrogami czyhającymi na każdym kroku.
Mówiła to z uśmiechem i wyjątkowo wesołym tonem. Dopalając papierosa zawiązała chustkę na szyi i kiwając głową wskoczyła w ciemną dziurę. Odsunęła się od wejścia, by zrobić miejsce mężczyźnie do wejścia. Jej wzrok szybko przyzwyczaił się do ciemności. Wyciągnęła nóż wojskowy i spokojnie czekała, kiedy wskoczył machnęła tylko ręką by szedł przodem.

Ingerencja MG:
//Nie obrazisz się co? Tak będzie mi wygodniej.
Wszedłeś a właściwie skoczyłeś około 2 metry w dół do ciemnego korytarza. Nie było w nim ani jednego promienia światła prócz tego co przedostało się przez wejście. Aktualnie stoisz w małym prostokątnym pomieszczeniu a centralnie przed tobą możesz zobaczyć czarne, prostokątne przejście. Jest to jedyne przejście prowadzące dalej. Z daleka słychać jakieś szmery. Gdyby się przysłuchać, brzmiały one jak pełzanie gigantycznej gąsienicy o metalowych odnóżach. Wszędzie czuć stęchliznę, a pod nogami ciągle łamią się kawałki szkła z rozwalonych lamp, metalu i gruzu. Dzięki dobremu wzrokowi możesz dostrzec plamy z krwi i porysowania na ścianach.
W zależności od tego, gdzie skręcisz możesz znaleźć się w różnego rodzaju korytarzach:
1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. Naturalnie nie wyglądają one tak przyjemnie. Aby cię nie zmyliło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.10.13 13:24  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
Jak chcesz kopać leżącego, czemu by nie?

Och, co za ciekawa forma treningu. Przetrwanie w środku nieznanego, otoczonego przez cholera wie jakie stwory które chcą sobie zrobić obiad/przystawkę z ich jelit do zupy z żołądka i głównego dania z reszty ciała. Faq yes, świetny plan... W sumie, nie jest taki zły. W końcu, musi przywyknąć do tej formy działań. Bez planu, bez pomysłu, przed siebie z celem przetrwania, wokół wszystkiego co chce go zabić. Genialne w swojej prostocie, acz i mordercze... No cóż, zobaczy się.
Wciąż nachylając się nad klapą i zerkając do środka, co jakiś czas odsuwając głowę i zaczerpując czegoś na styl "świeższego" powietrza przysłuchiwał się słowom Lucky. A więc to korytarze wojskowe, które mogą się kluczyć nawet i pod Światem Trzecim? Ciekawe... Hm, czyli to forma sprawdzianu ile tam wytrzyma? Interesujące, bardzo. Przykucnął na kolanie przed klapą, opierając ramię o kolano i zglądając znów w dół.
- Skoro mogą dotrzeć nawet pod Świat Trzeci, czemu nie spróbowaliście tego opanować w formie szybkich przejść, o którym prawdopodobnie wojsko ludzi nie wie? Dzięki temu moglibyście się pojawiać w mieście i znikać bezpieczniejszymi trasami, aniżeli przebijaniem się przez dziury w murach.
Mówił to dosyć poważnie i przez chwilę miał wrażenie, że coś mu mignęło w ciemnościach, jakby coś szybko przechodziło. Zignorował to jednak, uznając to chwilowo za formę majaków. Zerknął na Lucky jak bez jakiegokolwiek przestrachu, ba, z uśmiechem na ustach wskoczyła do środka. Hm... Jakby tak spojrzeć... Powinien zacząć odnajdować w tym radość, prawda? Uśmiech i spełnienie w krwawej rzezi, jeśli takową tam będą urządzali. Gdy odsunęła się nieco od wejścia, oparł dłoń o krawędź wejścia, po czym zeskoczył na dół, lądując bez jakiegoś problemu na nogach. Trząsnął ręką jaką trzymał krawędź, po czym położył ją na karku i pokręcił nim chwilę. Widząc że ma już broń w dłoniach, uznał że to faktycznie jest poważne... Stąd więc sięgnął prawą dłonią po katanę jaką wydobył zza pasa i trzymając ją w dłoni, zauważył jej gest. A więc ma iść przodem i wybrać? No cóż... Okej, zobaczy się. Rozejrzał się po korytarzach. Żaden nie wyglądał zachęcająco... Ale koniec końców, po krótkiej chwili uznał, że skręci w pierwszy. Na pewno te głosy, widok gruzów i resztek różnorakich, plam krwi i porysowania na ścianach wszędzie nie był zachęcający... Ale skoro ma iść, cóż... Do boju?
Do boju!

Nie, nie obrażę się. I znów kiepsko, buuuu...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.10.13 17:21  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
A więc wybrałeś ten tunel? Dobrze, przed tobą jest spokojna droga może z dziesięciu metrów w przód po pewnym gruncie. Słyszysz za sobą kroki, delikatne i ciche kroki kobiety. Po 10 metrach możesz zauważyć w ścianie z prawej strony wejście do pokoju. Korytarz przed tobą ciągnie się dalej, jednak po 2 metrach jest przepaść o długości może z 6 metrów. W przepaści da się dostrzec kości nadziane na długie kolce. Tradycyjna pułapka. Przy ścianach nie ma żadnych nierówności, po których dało by się przejść. Jednak po drugiej stronie przepaści, w ciemności da się wyczuć, a może nawet dostrzec parę wpatrzonych w ciebie czerwonych ślepi. W bezruchu, na razie tylko wpatrzonych z ciekawością i głodem. Jednak nie wiesz, za ile TO COŚ ruszy na ciebie. Masz możliwość skręcić w prawo, lub spróbować przejść pułapkę i stawić czołu potworowi. Kotka za tobą czekała tylko na twoją reakcję.
Musisz pamiętać, że korytarz jest prostokątny, a z sufitu nie zwisają, żadne linki, rury czy kable.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.10.13 19:41  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
Hm... Nie czuł się tu zbyt komfortowo. Korytarz nie należał do zbyt szerokich, co nie dawało możliwości uniku w razie zagrożenia z przodu, lub, co gorsze, z tyłu. Nie należał też do wysokich, co nie sprzyjało jakimś powietrznym akrobacjom... O które jeszcze swoje ciało by nie podejrzewał jakie by mógł wykonać. Słysząc jednak że Lucky jest za nim, w pewnym sensie się cieszył z tego... Bo przecież mogła w ramach testu sobie gdzieś umknąć, zostawiając Eziego na pastwę losu. Taki rytuał przejścia... Przeżyjesz - jesteś spoko. Nie... No to nie.
Khu, daleko to on się nie przeszedł... Zatrzymał się metr, może dwa przed końcem podłogi... A koniec ten mały nie był, miał z dobrych pięć metrów albo i dalej. Nie to jednak było niepokojące... Na drugim jego końcu coś się czaiło.
Czerwone gały wwiercały zaciekawione i głodne spojrzenie w niego, co może nie sprawiło iż od razu trząsł nogami jak dziecko, tak jednak... Troszkę mniej pewnie się czuł, ze względu na brak świadomości co lub kto jest oponentem. Wykonał młynek ostrzem, po czym wyprostował je w bok, wyciągając jedno kolano do przodu i lekko przykucając. Czekał tak chwilę, gotów do obrony...
Ale szukał też alternatywnych dróg ewakuacji lub ucieczki. Rozglądał się na boki w poszukiwaniu jakiejś drogi lub alternatywnego przejścia. Gdyby miał świadomość co tam jest, to może by to zaatakował (ale cholera, skąd miał wiedzieć że mógłby przeskoczyć te sześć metrów bez problemu?), ale w tej sytuacji, postanowił podjąć inną decyzję. Rzucił spojrzeniem za siebie, na kotkę, po czym kiwnął głową w bok, wskazując przejście w prawo. Zaraz po tym opuścił ostrze i udał się tam, z bronią gotową do walki... W razie braku zagrożenia i w wypadku możliwości, skryłby się za węgłem i zaczekał chwilę w formie zasadzki na istotę. Gdyby jednak coś tu było... Cóż, najpierw warto by było wiedzieć co to jest, prawda?

Bezwenie mode on...
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.10.13 14:26  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
Potwór widząc jego strach zaśmiał się cicho. Czekaj? Zaśmiał? Czy ten dźwięk podobny do przepłukiwania gardła wodą mógł być śmiechem? Chyba, tak, a może był to znak do ataku? Nie wiadomo. Jednak co ja widzę, szybko podjąłeś decyzję. Kobieta za tobą tylko machnęła głową, na znak, że rozumie i ruszyła za tobą do pokoju. Weszliście do dość małego pomieszczenia. Miło ono może wymiary 3x3 jednak patrząc w górę nie dało się zobaczyć sufitu. Jednak gdybyś tylko mógł zapalić światło, może dostrzegł byś te wszystkie wyczyszczone do białości kościotrupy na suficie. Niestety nie możecie być zajęci oglądaniem wnętrza pokoju.
Słyszysz jak się zbliża? Głuchy dźwięk wyłamywania kości powoli zbliża się coraz bardziej i bardziej w stronę pokoju. Jakby temu czemuś, co na ciebie patrzyło, nie przeszkadzała przepaść. W końcu po chwili ciszy mogłeś widzieć jak zza futryny wyłania się elipsowaty łeb z parą czerwonych ślepi i wielkim pyskiem, z jeszcze większymi kłami. Zabawniejsze jest, że monstrum przypatrywało się tobie z dziwnym uśmiechem na ryju.
(tak dla jasności)
W tym samym momencie kiedy mogłeś ujrzeć straszny pysk poczułeś jak coś powala cię na ziemię. Jeśli być się podniósł mógł byś zobaczyć zmutowanego pająka, o tułowiu i głowie kobiety. Całe ciało stwora było pokryte grubym i mocnym pancerzem. Odnóża i palce były zakończone ostrymi szpicami. Potwór nie miał włosów, w jego ustach dało się zobaczyć komplet ostrych zębów, a oczy były samym, lekko szarawym białkiem. Na pierwszy rzut oka da się już zobaczyć, że ten stwór próbuje cię zabić.
(pajęczyca)
Walcz i ratuj życie.
Twoja towarzyszka tymczasem odsunęła się pod ścianę z wrednym uśmiechem, rozluźniona, lecz z głową w pogotowiu.


Ostatnio zmieniony przez Lucky dnia 13.10.13 16:39, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.10.13 16:34  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
Czy naprawdę aż tak łatwo wyczuto jego nieznaczną formę niepewności? Naprawdę? Strach czasem pomaga, motywuje do działania, pobudza do życia adrenalinę, jaka płynąc żyłami, potrafi zmusić ciało do istnych cudów. On nie był jeszcze przestraszony nader lub przerażony, a tu już... Co to w sumie było? Nie potrafił określić tego dźwięku poza faktem, że A - brzmiał dziwnie, B - należał do tego czegoś C - nie miał ochoty go dłużej słyszeć. Dlatego też uznał, że skręcenie w bok i wciągnięcie go w zasadzkę może być dobrym pomysłem, no ale cóż... W tym miejscu trochę umknął mu fakt zabezpieczenia tyłów i dokładnego zwiadu, co się na nim zemściło.
Czekał, nasłuchując. Dokładnie słyszał odgłosy, jakie zwiastowały przybycie tej... Istoty? Bestii? Sam nie wiedział jak to nazwać. Katana w jego dłoni była całkowicie w gotowości wpakować się czemuś lub komuś w łeb lub flaki, ciąć, siekać i niszczyć... I pewnie by to zrobiła, gdyby nie moment zawahania, gdy na tym dziwnym pysku widział formę... Uśmiechu?
"Czego się szcze..."
Nawet nie skończył myśli ani nie zdążył zaatakować, a wylądował nagle na glebie, z zaskoczenia upuszczając broń. Szybko przewrócił się na plecy, by zrozumieć, co go atakowało. Łosz ty w mordę... Co to do cholery jest? Pancer pająk ex dziewczyna? Woli nie wiedzieć. Szybko obrócił wzrok w kierunku broni. Cholera... Trochę za daleko była, a stwór już pewnie szykował się do ataku.
"No tak, teraz kapuje o co jej chodziło z tym, że broń bywa zawodna."
Uśmiechnął się i szybko wystosował taktykę działania. Wiedział że przez pancerz się nie przebije, chociaż może... Ale nie będzie musiał. Oparł dłonie o podłoże, po czym lekko odsunął się w tył i odbił dłońmi od ziemi, następnie szybko je wyciągając ku gardłu pajęczaka. Miał w planie pochwycić je i, odbijając się od jednego z sześciu odnóży stopami, wskoczyć na odwłok stwora, po czym objąć czaszkę pajęczaka i wystosować szybki, silny ruch, jaki miał złamać kark stworowi. Gdyby jednak z jakiegoś powodu mu się nie udało, rozstawiłby nieco szerzej nogi na odwłoku i zacisnął ramiona wokół szyi w dźwigni, dusząc stwora z siłą do jakiej chwilowo był najmocniej zdolny. No... Taki miał plan, a czy ten plan mu się udał, to już inna kwestia. Co do drugiego stwora... Cóż, jeśli zechce zaatakować, sprawi to że zaatakuje pajęczaka, nie Ezechiela. Wtedy ten odskoczy i pozwoli im walczyć między sobą, bo z pewnością tego typu potyczka się by w takich okolicznościach wywiązała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.10.13 17:11  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
Cóż jedzonko pająka, chyba nie chce zostać zjedzone. No cóż i tak będzie zjedzone. Przynajmniej taki jest pajączkowy zamysł. Kiedy mężczyzna próbował go dusić potwór drapnął jego rękę ostrymi szponami. Była to dość głęboka rana, patrząc na to, że pająk po prostu nie złapał mężczyzny za rękę, tylko ta mu się osunęła. Tak więc z założeniem dźwigni powinieneś mieć lekki problem. Pajęczyca jednak czując, przeciążający jej tułów ciężar zaczęła bezwładnie machać rękami próbując utrzymać równowagę i chwiejąc się co chwilę dawała parę kroków w różne strony.
w tym samym czasie zaś dało się usłyszeć dźwięk wyłamywanych kości. To, ten dziwny, szczerzący się potwór poruszał się dalej. Zza framugi zaczął wystawać łeb na długiej szyi, która z każdym trzaskiem wyciągała się coraz bardziej. Potwór spojrzał w dół i wziął do pyska twoją katanę. Spokojnie i powoli zbliżył się i przechylając łeb w bok próbował ci ją podać, w czasie kiedy pajęczyca dla utrzymania równowagi spróbowała się podeprzeć ściany.
Jeśli wziąłeś obśliniony i śmierdzący przez potworne wydzieliny miecz dziwna i uśmiechnięta głowa powoli odsuwała by się kurcząc swoją szyję. Jeśli nie owy stwór zwyczajnie by go połknął, jakby ten był zwykłym jedzeniem.
Musisz działać szybko, ponieważ pajęczyca już złapała równowagę i pragnąc się ciebie pozbyć łapała twoje nogi szponami szarpiąc ich mięso i kręcąc się próbując cię zrzucić. Jednocześnie wydawała z siebie dziwny, zachrypnięty i wysoki ton przypominający granie na kieliszku, pomieszane z rwaniem metalu.
Skrót:
Podczas duszenia pająk podrapał ci rękę więc na lewej ręce do łokcia masz 5 szarpanych, głębokich ran. Jednak przez twój ciężar pająk zaczął się chwiać i musiał oprzeć się o ścianę by nie upaść (pająki nie potrafią łatwo wstawać). W tym czasie ten dziwny, uśmiechnięty stwór podał ci miecz. Jeśli go nie weźmiesz, to go zje. Po chwili pająk zaczyna się szarpać i próbuje łapać cię za nogi, lub wbijając w nie pazury i szarpiąc je.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.10.13 17:41  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
No cóż, po prawdzie spodziewał się formy obrony ze strony pająka, ale miał chociaż świadomość, iż jego główne ciało nie zostanie aż tak nadszarpnięte... Zapomniał jednak że ramiona są jak najbardziej na widoku. I poczuł to, o czym zapomniał głęboko, gdy szpony przecięły jego skórę i wbiły się w lewe ramię, robiąc pięć sporych, krwawiących wyrw. Wydał z siebie uciszone stęknięcie, które przeszło w dziwną formę syku. Cholera... Nie, nie może pozwolić bestii działać. Rozchylił usta, sycząc na pająka, trzymając się go z całych sił gdy ten zaczął szukać swojej równowagi, przeważany przez, dosyć lekkiego mimo wszystko, Eza.
Jego uwaga jednak zwróciła się ku temu dziwnemu stworowi, który... Okazał się pomocą? Widząc jak bierze katanę Eza w pysk i przysuwa swoją głowę bliżej jego, by mu oddać jego własność... Cóż, był to osobliwy widok, ale tym niemniej, był niesamowicie wdzięczny. Nie obchodził go w tej chwili smród tej wydzieliny jaką to coś wytwarzało. Złapał katanę za rękojeść i w formie podziękowania uśmiechnął się do stwora, wydając w jego stronę ciche, acz przyjazne syknięcie. Zaraz po tym złapał się jedną dłonią za pajęczaka, a drugą zaczął ciąć kataną w szyję stwora, szukając słabych punktów jego zbroi, co przypominało nieco próbę ścięcia drzewa przez drwala. Nie sądził by to coś miało serce w odwłoku jak mrówka... I zresztą, na mrówkę nie wyglądąło. Starał się utrzymać równowagę, próbując atakować i uciąć łeb tej maszkary jak najszybciej. Jak najszybciej jak to możliwe. Zaciskał dłoń na barku tego stworzenia, wbijając niemal że szpony w tą zbroję, sycząc ciągle z irytacją.
Zdychaj!
Zdychaj!
ZDYCHAJ!
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.10.13 18:43  •  Podziemne obozowisko Empty Re: Podziemne obozowisko
Zdychaj? Hahaha...nie!
Mimo, że odzyskałeś swoją moc, niewiele mogło ci to dać. Przy pierwszym ciosie w szyję katana roztrzaskała się na paręnaście kawałeczków. Pajęczy stwór w końcu złapał cię za rękę i mocnym pociągnięciem rzucił z wściekłością o przeciwległą ścianę. Pochylił się do przodu i rozwierając szeroko paszcze wydał potężny ryk plując równocześnie na wszystkie strony ohydną, zieloną cieczą. Pająk odwrócił się bokiem z dziwną szybkością i z swojej dupy (dopisek: MG nie zna nazw do budowy pająków, bo są ohydne) pajęczą nic. Krótkie, grube i klejące odcinki sieci leciały w ciebie z niesamowitą szybkością. Cokolwiek, w co trafiły topiło się. Szalejący pajęczak cały czas wrzeszczał, a dziwny stwór wydawał coraz głośniejszy dźwięk udający śmiech.
Od samego naporu odgłosów i ich echa dało się oszaleć. Dodatkowo najwidoczniej inne istoty również na to reagowały bo dało się słyszeć zewsząd odgłosy stukających o kamień wielkich odnóży. Widocznie musisz to szybko zakończyć by móc się stąd wydostać żywym. Jednak kto wie, może reszta istot będzie szybsza, a ty skończysz jako kolejny kościotrup w tej plątaninie korytarzy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach