Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 24.01.16 23:42  •  Stróżówka Empty Stróżówka
Otwierasz jak najciszej tylko się da niezwykle ciężkie, uparcie oporne drzwi, po czym schodzisz ostrożnie i powolutku po krętych, wyszczerbionych czasem oraz (nie)ludzką działalnością schodach. W wędrówce Twojej niespiesznej i prowadzącej w głębokie odmęty tego nieprzyjaznego, okropnego miejsca towarzyszą Ci migoczące, drżące cienie; mroki, które za wszelką cenę i ze wszystkich posiadanych sił starają się umknąć przed słabym, lecz i tak brutalnie rozdzierającym ich wątłe ciałka światłem. Źródłem tego zbawiennego, podnoszącego na duchu blasku były rzadko, sporadycznie występujące pochodnie, które lepsze lata swych egzystencji widziały i przetrwały. Mimo mało reprezentacyjnego stanu i kiepskiej kondycji, fakle te w dalszym ciągu dzielnie, niezłomnie oraz zawzięcie walczą z czarnymi, lepkimi ciemnościami. To właśnie dzięki tym płomiennym, ciepłym bohaterom nie poruszasz się po omacku i na wyczucie, docierając w końcu i pewnym momencie do nielicznych, acz stosunkowo obszernych korytarzy. Tunele te obdrapane i piękniejsze, przyjemniejsze czasy pamiętające przyozdobione były klatkami i celami, w których na obecną chwilę świeciło szarymi, ponurymi pustkami. Całe te podziemia wydawały się pozbawione jakiejkolwiek obecności, napawając serca oraz dusze gryzącym, jadowitym uczuciem niepokoju i paranoi. Wbrew instynktowi - który aż krzyczał 'Zwiewaj, do cholery jasnej!' - brniesz dalej przed siebie, stąpając po brudnej, niezamiatanej od wieków podłodze i przyglądając się rzeczom, które o ile dumnie i cudownie niegdyś lśniły, tak teraz wyglądały marnie i wręcz żałośnie. Serce głośno, donośnie bije, krew czerwona w żyłach pulsuje, pot powolutku na skroniach się perli, a Ty wciąż i wciąż stawiasz zawzięcie kolejne kroki do przodu. Nie na dobre Ci to wyszło, jako że po wejściu do jednego z trzech ociupinkę porządniejszych niż reszta więzienia pokoi dostrzegasz biel i czerń, i złoto lśniące, a potem... słodką, przytulającą Cię do swej kościstej, lodowatej piersi Śmierć.

Białowłosa, urocza istotka przebudziła się gwałtownie i nagle ze swojego snu o zapomnianym już wątku, nie wykazując jednak tego faktu niczym poza niespodziewanym, szybkim otworzeniem jarzących się wewnętrznym blaskiem ślepi. Mrugnęła leniwie raz, drugi, zastanawiając się przy tym luźno nad tym, co też wyrwać mogło ją z jej błogiej, wspaniałej krainy Bzu. Nie wykminiwszy nic nadmiernie ciekawego i interesującego, a doszedłszy po prostu do wniosku, że jej organizm najzwyczajniej w świecie był błogo wypoczęty i miał dość szybowania pośród niematerialnych obrazów, Shiro ziewnęła mocno i podniosła się do siadu. Czyniąc to zlustrowała rozbudzającym się wzrokiem pokoik, w którym aktualnie się znajdowała i jeszcze nie tak dawno drzemała. Stróżówka Pitbulli nie była może pomieszczeniem najwyższej klasy i wybornego gustu, ale dla złotookiej Smoczycy w zupełności wystarczyła z tymi swoimi obdartymi ścianami, podniszczoną, czasami skrzypiącą kanapą i koślawym biurkiem - pod którego prawą, przednią nogą znajdował się spory kamień mający na celu utrzymać ów mebel w pionie i bezruchu - ustawionym pod korkową tablicą z nadgryzionym rogiem. Każdy z tych przedmiotów nie pasował do całości i został tu samotnie, osobno sprowadzony - bardziej przytaszczony, heh - w minionych latach, ale generalnie nie wyglądało to jakoś najgorzej. Białowłosa zachichotała pod nosem, przeciągając się potężnie i rozpościerając przy tym ruchu swoje błoniaste skrzydła o śnieżnym, czystym kolorze. I po tej orzeźwiającej czynności kobieta przygotowana w pełni była do tego, co też przyniesie - bądź rzuci jej prosto w twarz - jej skromnej, energicznej osóbce nowy, piękny dzień.
- Co by tu porobić, hm~ - rzuciła w przestrzeń, wiercąc się w miejscu i szukając czegoś do roboty. Nie mogła, przecież, pozostać nazbyt długo w bezruchu, bo jeszcze tu zeświruje lub zdechnie z nudów. A tak być nie mogło! Poderwała się, toteż, na równe nóżki, stukając metalowym obuwiem w twardą, trochę czystszą niż w reszcie podziemi posadzką i w podskokach docierając do wspomnianego wyżej biurka. Poszperała w dziurawych szufladach, znajdując wewnątrz jednej z nich kawałek ciemnoszarego materiału, igłę i wykańczającą się rolkę czarnej nici. Z szerokim uśmiechem i wesołą piosenką na ustach zgarnęła powyższe rzeczy i wróciła na kanapę, gdzie usadowiła się wygodnie i poczęła wyszywać pojedynczą rękawiczkę pasującą na jakąś drobną rączusię.


Stróżówka Pf0Gghb


Ostatnio zmieniony przez Nathair dnia 15.09.16 17:45, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : List brzydko wyglądał ;x)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down


 
Nie możesz odpowiadać w tematach