To bylby zly pomysł. Nie umiem się tobą zająć, a co dopiero kotem. No, ale w sumie to się nie dziwię.

... ey. Ja się sam świetnie sobą zajmuję. xD

No weź, miało wyjść dramatycznie!
G: Nieprawda, Take, jesteś najlepszym panem.
T: Nie, nie. Nie przesadzajmy.
Żartuję. xD Wiem, ale rozumiesz, o co chodzi! Nie dajesz mi się wykazać. *kiwa poważnie głową*

Bo nie jestem domowym pupilkiem, to dlatego. Więc stahp, nie ma takiego właścicielowania.

No dobrze, dobrze. Ale nie umiem się zajmować zwierzętami. Chomik już zdechł, drugi uciekł, królika coś pożarło... Tak.
A pewnie jak przyjedziesz to będzie-- nie no, tobie zrobię obiad. ~

Jak nie, to ja mogę sobie zrobić. Czuję się jak kryminalista. Tak, to groźba.Ale dobra. Stahp. To temat o zwierzętach, a nie wyjeżdzie na drugi koniec Polski.

*idzie zrobić zdjęcie kurze, żeby mogli nawiązać do obiadu*
I jakaś marna ta groźna, skoro dalej chcę czegoś od ciebie spróbować. Dobra, dobra, już mnie tu nie ma.

Kotki trafiły już do nowego domu. I kto teraz będzie mi łazić po tablecie, uniemożliwiając rysowanie? D: Co zabawne: wzięła je kobieta, która... ma trojaczki. Dla każdego dziecka po kociątku, więc wszystkie poszły do jednej rodziny i są razem, hue.

Biedny Brooke-Ridge Ridge-Brooke Szarańcza nie dotarł do mnie, tylko do jakiegoś trojaczka, smuteg ;-;

To właśnie on mi chodził po tablecie, tak.
Ale chociaż są razem, co nie? W grupie jaśniej.

Moja krew!
No w sumie tak, mh. *Nath nadal w żałobie po nieswoim, niemartwym kocie 2k14*