Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

I: Radość i Rozpacz.

Ballantine Buraddo urodził się 18 Stycznia 2972 roku, syn Japońskiego Przedsiębiorcy z M-3 i Arystokratki z M-2. Sam Ballantine miał także siostrę i dwóch braci, a dokładniej kuzynów którzy przeszli pod opiekę jego ojca po śmierci wuja Ball.
Młody Buraddo okazał się być geniuszem, przez co przeskoczył dwie klasy i otrzymywał stałe stypendium od państwa-miasta. Całość jego życia wydawała się przyjemna jako, że dzięki swojemu ojcu jego rodzina klasyfikowała się do tych, które przynosiły korzyści państwu. Dodatkowo krew matki pozwalała mu na niewielkie przywileje. Wszystko było piękne i różowe, więc Ballantine czerpał z tego życia jak najwięcej.
W pewnym okresie swego, życia dostał zaszczyt wzięcia udziału w wymianie między miastami w skutek tego w wieku 18 lat wyjechał na trzyletnie studia do M-1. Tu jego życie zaczynało się walić.
Po ukończeniu kierunku w Mieście-1 miał wrócić do swojego rodzinnego miasta, dla jego szczęścia lub nieszczęścia jeden z transportów się opóźniał więc pozwolono mu pojechać właśnie tym przez co był o wiele szybciej w M-3 niż zamierzał plan.
Gdy miał już udać się do własnego domu coś jakby go niepokoiło. Przy bramie do jego posiadłości nie było strażnika, a wszystkie światła w budynku były wyłączone. Bramka wejściowa była otwarta.
Gdy Ballantine wszedł do środka do jego nozdrzy docierał metaliczny zapach. U drzwi leżała martwa pokojówka kawałek dalej jego matka. Chłopak do niej podbiegł, lecz ta już nie żyła
W budynku słychać było kroki więc Buraddo instynktownie schował się w szafie na ubrania, która stała nieopodal. Gdy tak siedział w drewnianym meblu przez uchyloną szparę zdołał zauważyć dwóch mężczyzn. Ubrani byli na czarno jakby w wojskowe uniformy, dziwnie znajome Buraddowi. Były to mundury S.SPEC. Chłopak chciał przez chwilę wybiec, lecz zatrzymały go słowa jednego z wojskowych - Wszyscy zlikwidowani Kapitanie. Ostatni członek rodziny wraca jutro z rana. Wszystko ustawiony by myślał, że zrobili to rebelianci. - po tych słowach chłopak się załamał.
Następnego dnia Ballantine udał się do terminalu gdzie miał być po powrocie z M-1. Spotkał tam Kobietę w mundurze S.SPEC i dwóch wojskowych. Ta ze sztucznym współczuciem wytłumaczyła mu sytuacje, która oczywiście była stertą kłamstw. Został umieszczony w specjalnym ośrodku dla poszkodowanych Terroryzmem i miał czekać, aż znajdą cała sprawa ucichnie a on dostanie przydział od miasta.

II: Gniew i Obojętność.

Stoczył się, dni mu mijały, a on sam nie wiedział co ma dalej robić. Otrzymał część spadku oraz dostawał comiesięczne "kieszonkowe" od przyjaciela i współwłaściciela spółki jego ojca. Odizolował się od każdego, od znanych mu osób - rodziny przyjaciela ojca, a zwłaszcza od rządu. Spędzał dni siedząc zamknięty w przydzielonym mu przez miasto mieszkaniu - oczywiście nie mógł na nie narzekać, ale także wiedział co S.SPEC zrobił, zapewne też byłby martwy gdyby nie jego wyjazd do innego miasta...
Czasem wybywał nocą do barów, gdzie zalewał się prawie do nieprzytomności, a następnie wracał ciemnymi, ciasnymi, alejkami do mieszkania.
W taki sposób poznał właśnie organizację Łowców - tą którą rząd tak starał się zniszczyć, organizacja która chciała obalić rządy S.SPEC.
Ballantine sam nawet dobrze nie pamięta kiedy udało mu się z nimi nawiązać kontakt, z dnia na dzień coraz bardziej zbliżał się do organizacji, aż w końcu stał się jej członkiem - nie jakimś outsiderem.
Dowiedział się gdzie znajdują się wejścia do Kanałów, jak dostać się do siedziby rebeliantów.
Oczywiście musiał zniszczyć przepustkę, a to zrobił bez wahania. Porzucił wszystko co obecnie miał, swoje dotychczasowe życie w M3, na rzecz zemsty na obecnym i zapewne przyszłym reżimie S.SPEC.

Minęło najpierw kilka dni, następnie tygodni i miesięcy, aż w końcu po prawie roku dostał zaszczyt przejścia Rytuału Czerwinki, a dzięki temu został prawowitym "Łowcą". Mutację przeszedł bez większych uszczerbków na zdrowiu, był wyczerpany lecz żył, jedynie jego włosy straciły pigment i stały się siwe.
W kolejnych latach szkolił się w kanałach, brał udział w zorganizowanych akcjach, a także samodzielnych zleceniach od wyżej postawionych w organizacji, lecz coś się zmieniło, a Ballantine zaczął to odczuwać.
Obecnie białowłosy syn z rodziny Buraddo zaczął się wypalać - chęć zemsty, przez którą doszło do tego, że stał się łowca, nagle zniknęła i stała mu się obojętna. Zaczął dostrzegać błędy w ideologii i działaniu organizacji, coraz bardziej widząc że nie jest ona wcale lekarstwem na życie w M3. Jedynie zakłócając utopijny, pełen kłamstw, świat obywateli.
Mimo wszystko białowłosy był członkiem tej organizacji przez parę lat - dorobił się także własnego artefaktu w postaci wszczepów w gałki oczne, znanego pod nazwą "Oczy Boga".

W pewnym okresie Ballantine poinformował parę osób o tym, że wybiera się na Desperacje pod pretekstem rzekomego poszukiwania pewnych materiałów... już nigdy potem nie wrócił.

III: Życie i Śmierć.


Coming soon.

C.D.N
                                         
Wartakus
Wartakus
Żmij     Dezerter
 
 
 

GODNOŚĆ :
Królewna Śnieżka


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach