Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 30.08.19 2:43  •  Nieczynne kino Empty Nieczynne kino
Z zewnątrz jawił się prosty, kwadratowy budynek z ogromnymi literami na przodzie, formułujące CINEMA. Niegdyś były to neony, lecz teraz pozostał po nich jedynie jasny cień, wyryty w brudzie ściany.
Podwójne drzwi zostały już dawno temu wyważone i zionęło wielką dziurą, gotowe pożreć każdego, kto odważy się wejrzeć do środka. A tam z kolei nic, tylko brud i ciemność. Dużą halę wyścielano czymś, co kiedyś prawdopodobnie było czerwoną wykładziną, lecz teraz bardziej przypomina dawno temu zakrzepniętą krew z nieco podejrzanymi różnorakimi plamami gdzieniegdzie. Tym stęsknionym za czasami, gdy bezproblemowo mogli zapychać się popcornem, teraz już nic nie pocieszy - pop pop kukurydzy już brak na stanie. Liczni goście na przestrzeni lat pozostawili po sobie wszelakiego rodzaju śmieci i najwyraźniej ukradli stoliki oraz krzesła, pozostawiając ich jedynie kilka.
W głębi hali znajdują się kolejne podwójne drzwi - tym razem są na swoim miejscu i nawet pełnią drzwiową funkcję! Za nimi zaś znajduje się jedyna w całym budynku sala kinowa. Jest tam najciemniej i bez jakiegoś przenośnego oświetlenia raczej nie ma co tam wchodzić, jeśli troszczy się o stan swoich niepołamanych jeszcze nóg. Ogromny ekran musiał jakiegoś miłośnika filmowego solidnie obrazić, bowiem został doszczętnie pocięty.

_______

Mężczyzna nie spodziewał się, że tak prędko zawędruje na tereny Desperacji, ale jak mógł odmówić zaproszeniu Seksownej Kity? Liczył dzisiejszej nocy na moc pocałunków... oczywiście ust, ale i nie pomarudziłby na słodki dotyk ostrzy o skórę. Jego skalpele prosiły się o świeżą krew i Osamu nie potrafił powstrzymać dreszczy podniecenia. Co innego też się podnieciło i nieprzyjemnie uciskało go w spodniach, ale postanowił na razie nic z tym nie robić. Szkoda by było stracić wigor jeszcze zanim pojawi się pielęgniarka. Był bardzo dumny ze swojej siły woli.
Zerknął na wyświetlacz telefonu, sprawdzając godzinę. Dochodziło już do północy, a więc jego seks telefoniczna towarzyszka powinna niedługo się tu zjawić. Nie mógł się doczekać, aż go nosiło. Zaczął się kręcić pod wejściem, ale wreszcie postanowił wejść do środka. Skoro już tu jest, to może od razu poszukać dogodnego miejsca do ułożenia dwóch ciał. W sumie, to nie musieli leżeć.
Spodobał mu się blat długiej kasy, zza której kiedyś serwowano popcorn. Tam właśnie usiadł, rozkraczył się szeroko, tak, żeby jego nowa przyjaciółka, gdy wejdzie, w pierwszej kolejności ujrzała jedną z większych dum Osamu. Na szczęście, wciąż jeszcze w spodniach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.08.19 17:42  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Co to za duma, którą trzeba ukrywać? Czasem jednak bezpieczeństwo przeważało nad chęcią pokazania światu swojej kity i dlatego Rashn wchodząc do kina miał na sobie długi płaszcz, który sięgając niemal ziemi skutecznie zasłaniał prawie całe ciało lisa. Dodatkowo był wykonany z całkiem solidnego i grubego materiału, jakby Lis chciał zwiększyć swoje szanse w przypadku zabłąkanego ostrza.
To miejsce nie pachniało dobrze, a może to negatywne nastawienie Rashna sprawiło, że neutralny zapach wydawał mu się być nieprzyjazny? Odczuwał niepokój.
Zatrzymał się tuż przed progiem patrząc w miejsce, w którym kiedyś były drzwi. Z tej perspektywy nie mógł jeszcze dostrzec niegodziwego Łowcy. Krótka chwila zawahania, mnóstwo myśli, które pojawiły się w lisiej głowie i w końcu krok, który sprawił, że nie było już odwrotu.
Obawy były niezwykle liczne. Jego nudne i wulgarne wiadomości, których nie zaprzestał nawet gdy powinien zrozumieć swoją pomyłkę. Fakt, że ich poprzednia "randka" zakończyła się w niezbyt ciepły sposób oraz co najważniejsze całkowita niechęć Rashna do zadawania się z tym typem.
Miał jednak także cel: zdobyć informacje. Dał słowo obiecując, że zajmie się tą sprawą i nie zamierzał się wycofać.
Spojrzał na twarz Łowcy wyciągając dłonie z kieszeni płaszcza. Zbliżył się do niego i spojrzał mu prosto w oczy.
- Cześć doktorku. - powiedział wciąż jeszcze spokojnym głosem z rękoma opuszczonymi luźno wzdłuż ciała. Uprzednio jednak upewnił się, czy ten świrus nie ma w rękach jakiegoś noża, czy innego narzędzia, którym mógłby chcieć go pociąć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.08.19 5:48  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Usłyszawszy czyjeś zbliżające kroki, podekscytował się jeszcze bardziej. Jak przystało na bohatera taniej powieści o obleśnym charakterze, zabłysnął zębami w nieprzyjemnie szerokim uśmiechu. Przejechał językiem po wnętrzu dłoni i tym o to tak nabytym żelem naturalnego pochodzenia, przygładził swoje włosy, niby to poprawiając fryzurę. W rzeczywistości podkreśliło to tylko jego zuchwałe nastawienie - oczekiwał po tym spotkaniu szybkiego numerku i nożowej zabawy na deser i było to widać w jego postawie; przyszedł tu, bo czegoś pożądał i jest święcie przekonany, iż wszystko pójdzie po jego myśli. W swoim mniemaniu stał przed sukcesem murowanym i mentalnie przygotował się na nadchodzące przyjemności jeszcze zanim na dobre opuścił łowcze ścieki.
Gdy ujrzał postać odzianą w gruby płaszcz, musiał przyznać, iż poczuł lekkie rozczarowanie. Naprawdę oczekiwał kształtną kobietkę w kusym stroju pielęgniarki. Ale szybko podniósł się na duchu. Doszedł bowiem do konkluzji, że coś seksownego musi się skrywać pod tym obskurnym płaszczem! Taka opuszczona kurtyna tuż przed pokazaniem słodkiej niespodzianki. Na tę myśl wykonał kilka sugestywnych ruchów biodrami i zaśmiał się krótko, bo poczuł, jakby dźgał powietrze swoim kroczem. Och, zaraz dźgniesz coś lepszego, mój mały przyjacielu!
W pierwszej chwili pomyślał, że jego towarzyszka ma trochę męskie rysy twarzy i nie był pewny czy to tylko złudzenie czy nie. Nie potrafił ocenić płci przybyłej osoby przez ten bezkształtny płaszcz. Dopiero po głosie poznał, że jednak ma do czynienia z mężczyzną. Uśmiech Osamu zbladł, ale nie na długo. Oblizał się wulgarnie i odwzajemnił spojrzenie, zdradzając w swoich oczach błysk ognia, który rozniecił się w jego ciele od tych przesłodkich wiadomości przez telefon. Na swojej komórce miał całą listę nieokreślonych kontaktów, którym zazwyczaj nadawał ogólnikowe nazwy, jak na przykład "Pocięta", "Wilgotna" czy "Hot hot hot". Osamu nie należało do ludzi, którzy troszczą się o cudze imiona. Obchodziło go tylko to, co dana osoba mogła mu dać. Przez to nie był pewien do kogo pisał/dzwonił, ale nie miał to znaczenia tak długo, jak naiwna duszyczka dała się namówić na spotkanie. Oczekiwał seksownej lisiczki, ale przystojny młodzik też ujdzie! I jego czoło było takie czyste - żadnych przebarwień, żadnych wyprysków. Taka ładna skóra była marzeniem Osamu.
- Hej, przystojniaku. Patrz z czym na ciebie czekam - tutaj wskazał spojrzeniem na swoje krocze. - Chcesz dotknąć? Śmiało, bejbi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.08.19 21:50  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Już pierwsze słowa Osamu irytowały Rashna. Przyszedł tu po informacje, wyraźnie to zaznaczył i powinno to być oczywiste. Widocznie jednak jedyna informacja, która dotarła do tego cholernego łowcy to wyznaczone miejsce spotkania.
Słowa zdawały się nie wystarczyć wobec kogoś kto je lekceważył. On nawet nie starał się słuchać, jakby mając swoją wizję i wpuszczając do swojego niezbyt dużego i nierozgarniętego rozumku tylko te informacje, które zgadzały się z jego światopoglądem.
Na pewno próbował w ten sposób zachować w nim choć odrobinę wolnego miejsca, którego wyraźnie mu brakowało. Może bronił się przed zniszczeniem swojego świata i te banalne informacje - Rashn pragnie tylko odrobiny wiedzy - zniszczyłyby jego cały światopogląd. Wywołały kryzys egzystencjalny i doprowadziły do rychłego końca w wyniku samobójstwa połączonego z uprzednią kastracją - zaprzeczeniem dotychczasowego życia, które zawaliło się wraz z prawidłowym odczytaniem wiadomości.
Tak. Rashn był poważnie zirytowany.
- Ależ oczywiście. - wyszeptał nazbyt przesłodzonym głosikiem wyciągając swoją dłoń w stronę krocza Osamu, lecz to co się stało po chwili mogło Łowcę raczej zaniepokoić niż ucieszyć - choć ostatecznie i tak pewnie się zbok podnieci. Materiału jego spodni dotknęły ostre pazury lisa, a ten nieustannie przyglądał się twarzy swojego rozmówcy.
- Zamkniesz się i spokojnie wysłuchasz po co przychodzę i może nawet znajdziesz kilku dodatkowych pacjentów albo tym razem zostawię Ci blizny w miejscu o wiele ważniejszym dla Ciebie niż twarz. - Liczył na to, że gdy z jednej strony zagroził mu utratą dość cennego narządu, który zastępował Osamu mózg oraz obieca mu nowych pacjentów, to ten kretyn w końcu przestanie fantazjować i zacznie słuchać. No chyba że chce wykupić prewencyjną aborcję zbiorową refundowaną przez Lisi Fudusz Zdrowia.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.08.19 22:23  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Na własną łapę postanowił szukać informacji. O czym? O tym przebrzydłym tworze, który pozbawił go wzroku. Jebanym antykreatorze atrakcji życiowych, gównie w który przypadkiem wpakował się po same wnętrzności. Nie miał ani pomysłu jak zacząć, ani też nikt z psów nie był w stanie mu w tym pomóc, bo przecież - mieli własne problemy. Na całe szczęście jak do tej pory nie spotkał na swej drodze swojego miasta, senseia, gryzącą wściekle żyrafę, bo prawdopodobnie jeszcze by porządnie oberwał za nie dyspozycyjność. Martwił się tylko, że mógł nie wrócić cało z tej swojej wyprawy, czy gdziekolwiek się udał, bo mimo wszystko, Liam odczuwał pewien dyskomfort kiedy był pozostawiany samemu sobie na tak długo. I nie żeby coś, ale swój dług musiał spłacić, a wolał to zrobić za życia.
W każdym razie wędrówka do apogeum była bardziej łatwa niż przypuszczał, tym bardziej, że na ślepo wolał poruszać się jedynie w swojej krokodylej formie ubrania nosząc w pysku. Problem jednak pojawił się, kiedy dotarł już tam gdzie hałas rozmów się wyostrzał, a dla jego biednej osoby zdawało się być niemożliwie w tej sytuacji skupić się na kimś konkretnym. Tutaj skorzystał na swojej przynależności do psów i kazał siebie zaprowadzić tam, gdzie mógł odzyskać odpowiedzi na swoje pytania.
Skąd miał wiedzieć, że ktoś postanowi go minimalnie wykiwać? Jasne, mógł tutaj dostać to co chciał, ale szanse były na to tak nieprawdopodobnie, że hej. Zabłądził pod jakieś lokum, nieznane, ale po zapachu stęchlizny ze środka mógł wywnioskować, że raczej nie trafił do szczególnie zamieszkałego miejsca.
- Haloooo...? - Zarzucił gromko, aż jakaś mysz postanowiła jednak poszukać swojego miejsca gdzie indziej.
A potem wkroczył, opierając się o ścianę, do tego tajemniczego przybytku.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.08.19 23:15  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Spędzał nudny dzień w siedzibie gangu, nie mając nic ciekawego do roboty, ale miał zamiar to zmienić. Zamierzał zaczerpnąć trochę brudnego powietrza jakie panowało w Desperacji, a następnie pomyśleć chwilę nad planem działania na dzisiejszy dzień, co było dla niego rzadkością. Nie grzeszył rozumem, wolał rozwiązywać problemy siłą, a niżeli słowem nic nie wartym. Będąc degeneratem nie zdawał sobie sprawy z powagi czynów, jakich się dopuszczał na bezdrożach i żył w przekonaniu, że może robić absolutnie wszystko.
   Zawędrował kawał drogi od siedziby organizacji do której przynależał, nie mając jeszcze pomysłu co czynić dla zabicia czasu. Wpadł na pewną myśl - co prawda głupią, ale jednak myśl. Zdecydował zawędrować do nieczynnego kina żeby wdać się w jakąś interakcję międzyludzką. Oczywiście miał nadzieję natrafić na coś żywego, żeby wdać się w rozmowę albo sprzeczkę z drugą osobą. Dzięki temu mógłby jeszcze zaoferować komuś usługę operacji plastycznej, która polegałaby na mocnym obijaniu twarzy, dopóty nie zakrwawiona spuchnie. Była to najlepsza forma rozrywki jaką praktykował wymordowany z Egiptu, ale nie zawsze mógł trafić na godnego przeciwnika. Czy taki dzień właśnie nastanie i będzie usatysfakcjonowany?
   Podchodząc coraz to bliżej obszaru budynku, zauważył nieopodal osobę, która to jeszcze darła swego zacnego ryja. Normalnych okolicznościach po prostu podszedłby do takiego delikwenta i wyjaśnił go dość rozsądnie, ale w tej sytuacji się powstrzymał.
Co do cholery. – Rzucił sam do siebie pod nosem, próbując wytężyć swój wzrok, żeby móc rozpoznać osobnika. Wszelkie próby spełzły na niczym i musiał ostatecznie podejść do targetu, który okazał być mu dość znajomy. Zatrzymał się trzy albo cztery metry za personą, a następnie zwrócił się ze słowami do niego.
Halo? Czy Ty tak kurwa serio? – Skierował słowa w kierunku nieznajomego, nie będąc zadowolony z jego podejścia do sprawy. Wydawało mu, że gdzieś go widział w kryjówce DOGS, ale nie mógł sobie za chiny przypomnieć, jak się nazywał i czy w ogóle był członkiem gangu. Dlatego też nie chcąc zrobić z siebie większego gbura i dosłownie chuja, stał w miejscu cierpliwie i czekał na rozwinięcie akcji.

Wbita z okazji letniego eventu, don't mind me, jeśli nie chcecie. >D
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.09.19 21:18  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Miał wrażenie, że zaraz coś na niego wyskoczy. Bycie całkiem ślepym było wielce niekomfortowe i niby mógł polegać na szóstym zmyśle, ale żeby tak robić to potrzebowałby dużo czasu na przyzwyczajenie się do takiego stylu życia, a on za chiny przecież nie chciał tak skończyć. Czuł się bardziej niż bezużyteczny i gdyby jego Kirin usłyszałby to co on sobie teraz myśli, to przypierdoliłby mu bez zastanowienia. Na całe szczęście jednak jego nie było w pobliżu, nie umiał czytać z myśli krokodyla, więc miał względy spokój. Tylko po co? Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie chciał mieć spokoju z czymś takim i wiedział, że potrzebował takiego kopa w dupę, ale nie mógł go dostać choćby chciał.
Krew mu stężała jak usłyszał głos za sobą. Za sobą? Wydawało mu się przez moment, że słyszał coś przed sobą, ale ewidentnie za sobą coś słyszał. Liam nerwowo obejrzał się za siebie i chociaż nie mógł nic zobaczyć, to zmarszczył nos i postanowił staną niebezpieczeństwu naprzeciw, nawet jak głos wydawał mu się znajomy. Znajomy? Teraz wszystkie głosy dogs wydawały mu się znajome, tyle siedział w tej kryjówce, że niektórych zaczynał rozpoznawać, ale reszta brzmiała jak zbita masa czegoś, taka szara, bezzębna i zupełnie bez wyrazu.
- Co... co kurwa? Kto mówi?
Problem w tym, że idąc tak, dosłownie parę kroków pod tą pieprzoną ścianą i musiał depnąć na coś śliskiego, na tyle, że stracił równowagę i pchnięty rozpędem wpadł prosto w objęcia tego co się odezwał. Zdradziecka skórka od banana na której się elegancko wypierdolił padła gdzieś bezwiednie, w nieświadomości Liama poprowadziła go akurat prosto w objęcia Hiena, najbardziej denerwującego gnoja w dogs, o którym na całe szczęście zapominał.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.09.19 22:16  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Święcie był przekonany, że ma do czynienia z członkiem gangu DOGS, który odwala patologię rodem różowowłosego. Instynkty mu podpowiadały, że może to być mu ktoś znany, ale za cholerę nie wiedział kim właściwie był jegomość. Postanowił więc poczekać i przekonać się raz na dobre, czy czasem się nie zbłaźnił kompletnie, robiąc z siebie jeszcze gorszego osobnika niż był w rzeczywistości.
   Kiedy ujrzał facjatę był już pewny z kim ma do czynienia, nie musiał nawet słyszeć głosy, żeby być pewnym na sto procent. Liam. Największy skurwiel i zbrodniarz wojenny, potocznie też zwany krokodylem z szafki na bezpieczniki. Jakby Gnoll miał do wyboru towarzystwo irytującej samicy, albo tego wymordowanego - zdecydowałby się najprędzej na eutanazje. Oczywiście nic do niego nie miał osobiście, prawilna mordeczka jakby nie spojrzeć, ale nigdy tego nie mógłby przyznać Egipcjanin otwarcie - zszargałoby to jego opinię największego gnoja.
Liam... – Zacząć chciał skomplikowaną wypowiedź, lecz został powstrzymany. Nie spodziewał się pewnego incydentu, którego to właściwie był naocznym świadkiem.
   Poślizgnęła się gadzina, wprost w objęcia hieny. Odruchowo mężczyzna złapał swego pobratymca z organizacji, chroniąc go tym samym przed upadkiem na głupi ryj i wtedy zaczęła się magia najwyższych lotów. Przez moment był otępiały Gnoll, nie wiedział co powiedzieć ani jak zareagować. Tak jak sprzęt elektroniczny zwany komputerem - zawiesił się we wszelkich działaniach i wymagany był restart systemu. Podobny proces był w przypadku jego mózgu. Oczywiście wrócił szybko na ziemię, przyglądając się wymordowanemu w swoich objęciach, a następnie z impaktem - puścił go na ziemię.
Co Ty za patologię odpierdalasz? – Rzucił do niego formułą słowną, zdegustowany całym zajście, odruchowo plując w obok nieopodal nich.
   Nie mogąc przyjąć do wiadomości, że coś takiego miało miejsce, to postanowił oddalić się kilka kroków dalej. Oczywiście jak to w życiu bywa - karma zawsze wraca ze zdwojoną siłą. Nie wiedział o tym Gnoll rzecz jasna i dlatego też sam nadepnął na skórkę od banan, poślizgując się z impetem o ziemię. Zadowolony to raczej nie był z tych okoliczności i musiał ostatecznie zwalić na kogoś winę.
Liam, tak? Zapłacisz za tą skórkę od banana. – Powiedział do niego wrednie, obarczając biednego Liama całą winą. Jakby on był całym powodem jego upadku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.09.19 22:47  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
No, to zrobiło się niezręcznie. Liam z początku nie łapał na co wpadł, a potem trzymany zręcznym uchwytem załapał, że wpadł w zasadzie na kogoś i starając się zachować zimną krew czym prędzej powstał. W tym przypadku mięło kilka chwil zanim złapał równowagę, ale ważne, że efekt się liczył. Krokodylek już stał, a gdyby widział na kogo wpadł od razu, to by jakoś bardziej dosadnie zareagował, np. przypierdzielając tej hienowej mendzie w łeb. Ale póki akcja się działa, to nie miał pojęcia z kim miał do czynienia.
Otrząsnął się z tego, przecierając rękawy. Chciałby odpowiedzieć coś swojemu "towarzyszowi" coś co miałoby więcej sensu, albo wyjaśniałoby tą sytuację, ale nie mógł. Po prostu nie było racjonalnego wytłumaczenia dla faktu w którym wylądował akurat na nim, bo sama jego ślepota nie była zbyt racjonalna. Nie miał pojęcia, czy kogokolwiek z DOGS dotknęła ta plaga poza nim i Jericho. Nie słyszał ani o tym, a nie o czym ostatnio się działo, bo dopiero po przeszło pół roku postanowił coś z tym zrobić. Wyjść z tej nory na ludzi.
- Kurwa mać, jestem całkiem ślepy, co ty za jeden.
Nawet wyczulone zmysły nie pomagały, bo jak miał niby zidentyfikować zapach jeden spośród wielu i jak miał rozpoznać głos podobny do innych. Dla niego wydawało się to barierą nie do przejścia, nawet jeśli ten ktoś kojarzył i umiał nazwać go po imieniu to jak...? Jedyną wskazówką była sama organizacja, bo kto inny mógłby go rozpoznać? Póki nie zmieni się w krokodyla, to raczej marne szanse by go z kimś nie pomylić.
- Czekaj, moment. Hien. Hien ty kurwiu, ty jebany pedale, co ty tu... khe... robisz?
Liam przecierał oczy jakby miało to pomóc pozbyć się jego osobistego problemu. Nic z tego, co by nie robił, dalej widział najwyżej ostatnie wspomnienie, tego przeklętego czaszkostwora, wysłannika pieprzonej apokalipsy z biblią w dłoni.
Usłyszał coś z wewnątrz tego kina, chociaż zdawało mu się, że to może jednak w dalszym ciągu to jest ten sam dureń.
- Hien... słyszysz? Ktoś jest w środku? - Zapytał z niepewnością w głosie.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.09.19 23:22  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Teraz mniej więcej rozumiał sytuację w jakiej się znalazł i czemu właściwie na niego wpadł wymordowany. Oślepł. Nie spodziewał się takiego zwrotu akcji, gdzie jeden z jego towarzyszy broni, okaże być ślepy z jakiś dziwnych okoliczności. Niby to mogło usprawiedliwić krokodyla za bliższy kontakt, ale nawet biorąc pod uwagę taki aspekt - nie zwracałby na to żadnej uwagi. Jedynie to dawało mu więcej powodów żeby gnębić go słownie za wszystko, gdyż uważał się za pępek świata.
   Leżał w bezruchu na ziemi, nawet nie chcąc się wysilić żeby wstać. Zawsze mogło to się skończyć powtórką z rozrywki, czyli upadkiem znowu o glebę.
Co ja tu robię? – Rzucił bezmyślnie zastanawiając się nad odpowiedzią.
Sam kurwa nie wiem, prawdę mówiąc. – Odrzekł ostatecznie nie chcąc wymyślać jakieś skomplikowanej odpowiedzi. Nie miał najmniejszej powodu żeby skonstruować bardziej swoją wypowiedź. Pojawił się w tych okolicach całkowicie przypadkiem, nie spodziewając, że natrafi tu na jakiegoś innego gangstera.
   Kiedy usłyszał niepewność w głosie towarzysza przypadku, podniósł się najzwyklej na świecie do pozycji półsiedzącej i nasłuchiwał z oddali. Niestety. Mimo, że nie był ślepy jak Liam to wzrok jaki posiadał był gówno warty, gdy mówi się o dojrzeniu czegoś na dalszy dystans. Trafnie zauważył jego kompan o głosach z nieopodal budynku, który mógł być kryjówką jakiś osób.
Teraz jak o tym mówisz... – Zaczął spokojniej i nadal próbował wyłapać jakieś dźwięki z oddali. Cieszył się bardzo z wyostrzonego słuchu jaki mu zaoferował wirus x. Przynajmniej mu to pozwalało na trochę więcej niż przeciętny człowiek, który był pod każdym względem gorszy od wymordowanego.
Szczerze? Mam wrażenie, że coś słyszałem, ale nie dam sobie za to uciąć łba. – Powiedział do niego zaciekawiony. Skoro w budynku ktoś się znajdował, no to mógł być dobrym celem do grabieży, a nawet do przypadkowego obicia ryjca dla zasady. Jednak nie był w stu procentach pewien, czy nie zdawało się jemu jak i Liamowi.
   Nutka niepewności pozostawała. Oczywiście można byłoby sprawdzić co jest we wnętrzu budynku, zrobić porządne oględziny, a następnie zaskoczyć gwałtownie tam osoby. Jedynie pozostawała kwestia młodego ślepca, albowiem mógł się nie czuć na siłach, żeby przeprowadzić konkretny szturm.
Jeśli chcesz możemy to sprawdzić i spuścić komuś wpierdol, jeśli jest tam żywa dusza. – Wypowiedział się na temat usłyszanych dźwięków, wstając z ziemi dość szybko, otrzepując się ze wszelkiego brudu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.09.19 0:44  •  Nieczynne kino Empty Re: Nieczynne kino
Podrapał się po głowie jak to zwykle miał w zwyczaju kiedy nie potrafił nic konkretnego wymyślić. Hien leżał i Liam to wiedział, bo nie było słychać by się podnosił. Za to wywalenie się ich obojga musiało zaalarmować kogokolwiek w okolicy, tym bardziej przez Hiena, bo taka persona to nawet najwytrwalszych wygna. Może dlatego ten był wciąż kundlem, bo Wilczur go nie lubił? Liam to przynajmniej wciąż jakąś funkcję sprawował, nawet z braku ludzi. Coś jednak czuł, że mimo wszystko kiedyś to się skończy, a już na pewno z powodu tej ślepoty co to teraz usiłował ją zwalczyć. I chociaż w końcu się wziął za siebie i spróbował poszukać pomocy, to samemu mógł najwyżej ponarzekać, że mu w życiu nie idzie.
Westchnął cicho. Czasem żałował, że w ogóle postanowił wyjść tej apokalipsie naprzeciw, że nie mógł być trochę bardziej leniwym, trochę mniej zaangażowanym w bycie członkiem tak szalonego zbiegowiska. Przecież część z dogs taka była, najwyżej przejęta tym, żeby nikt się im do dupy nie dobrał.
- Możemy. Powinniśmy. Ale najwyżej mogę ci towarzyszyć, bo jestem trochę niedysponowany. - Mówiąc to wskazał dobitnie na swoje oczy i pochwalił się tym, że kompletnie nic nie widział. Chociaż oko było sprawne, to obłożone klątwą, rzeczą nie do przebicia. Podobno nawet anioły nie mogłyby sobie z tym poradzić. A Bóg? Oni, jako wymordowani, byli przeklęci przez Boga, pozbawieni duszy, a tylko nieliczni mieli anielską pieczę. Można było się modlić do woli, ale i tak póki nie pojawi się drugi Chrystus i ich nie zbawi to jedyne co im pozostało to żyć z tą zarazą.
- Hien, musisz mi pomóc - Rzekł zniesmaczony. Nie mógł znaleźć znów ściany, a nie chciał skończyć jak przed chwilą w objęciach Gnolla z powodu jakiejś głupiej skórki od banana albo innego śmiecia. Musiało być tutaj dużo śmieci, bo aż momentami go swędziało w nosie od smrodu. Porzucone miejsce.
- Gdzie jesteśmy? Ten, który mnie tu zaprowadził nie powiedział dokąd szedłem.
                                         
Liam ♥
Chart     Poziom E
Liam ♥
Chart     Poziom E
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 4 1, 2, 3, 4  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach