Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Nie jest wykluczone że Elise nie "odbije" kiedyś. Jest maszyną, złożoną z odrzuconego modelu bojowego gdzie ktoś praktycznie nakleił nalepkę "grzecznego oprogramowania" na program, jaki miał imitować desperacyjne bestie. Na tyle dobrze, by zapach został zagłuszony przez imitowanie ich zachowań i działań. Miała być zwierzęca jak one. Silna. Pewna. Dominująca.
I modercza. Te części programu nie zniknęły. Są represowane, ukrywane pod fasadą grzecznej maszyny pomocniczej. Ale gdyby jej dłoniom nagle wyrosły pazury, wiedziałaby dokładnie gdzie je wbić, by kogoś zabić.
- Ze statystycznego punktu widzenia nie jest to duże prawdopodobieństwo, acz jest możliwe. Miejmy nadzieję że będziemy miały okazje do sprawdzania takowego jednak w... Innych sytuacjach. - Nie ma co wymyślać niczego w tej chwili, zwyczajnie są lepsze opcje na ważenie procentów niż jadący z pełną prędkością autobus. Come on. Program nie mógł znaleźć pasującego gestu do tej wypowiedzi, stąd też mimika pozostała taka sama, nieznaczny uśmiech, może lekkie przechylenie głowy na bok przy ostatnich słowach, by nadać takowej wypowiedzi kończące wybrzmienie. Niewiele, nie na wszystko trzeba gestu.
Maszyna nie mogła zauważyć czegoś takiego jak "ogniki" w oczach, lecz dała radę zauważyć fakt nieznacznego rozszerzenia się źrenic przy tym uśmiechu, jakim została obdarowana. To tylko taka delikatna notka na później. Chwilowo nic z tym nie zrobi, a wytykać odruchu bezwarunkowego nie ma co. Niemniej...
- W sumie... Czy będę się nadawała do bycia takowym? Nie jestem pewien czy konsystencja i budowa mojego ciała są pasujące do szkiców. - Może z lekka inwazyjnie, ale pochwyciła wolną dłoń kobiety i pociągnęła nieznacznie ku sobie, zmuszając ją do dotknięcia nagiej skóry jej twarzy. - Czy jestem wystarczająco "ludzka" w dotyku? - Spytała ze szczerym zainteresowaniem, puszczając rękę Bereniki. Nie wymuszała dotyku na sobie zbyt mocno, ale miała nadzieję że kobieta się nie wystraszy tego nagłego gestu. Android zwyczajnie chciał wiedzieć, czy pod każdym względem - także tym - pasuje do modelowania. - W pierwszej chwili chciałam byś dotknęła mnie tutaj - wskazała dłonią na swoją lewą pierś. - Ale skóra jest skryta pod ubiorem, więc raczej "próbka" dotyku byłaby niezadowolająca. - Uniosła dolną wargę ku górze, przesuwając ustami z lewo na prawo, jakby zastanawiając się nad czymś i mieląc w kablach coś, co nie była pewna czy chce powiedzieć.
Nim jednak zdołała to powiedzieć, przeszli do tematu Anity. Maszyna jeszcze raz spojrzała w stronę, gdzie kobieta zniknęła za jednym z drzwi. A zatem Elise nie będzie jedynym androidem w tym budynku, w sumie dobrze to wiedzieć. W razie potrzeby może jej przywalić mocniej niż innym będzie mogła ją poznać z innej perspektywy. Heh. Widząc przygnębiony wyraz twarzy swojej właścicielki, ujęła delikatnie jej podbródek i skierowała ku sobie, uśmiechając się. - Nie zmienisz przeszłości, ale możesz się cieszyć tym, co masz teraz. Jak Ja. - Pstryknęła ją bardzo leciutko w nos palcami, uśmiechając się szerzej. Odrobina głupawego narcyzmu może sprawić że Luiza przestanie myśleć o swojej zmarłej siostrze, a zamiast tego skupi się na chwili obecnej - to, czego chciała Elise. Może nie jest w stanie chronić jej stanu umysłowego, ale może spróbować go poprawić. Więcej zrobić nie może, psychologiem nie jest.
- Do usług. - Zwieńczyła jej wypowiedź, krótką wariacją podziękowania, uśmiechając się. Dobrze było wiedzieć, że Luiza jest świadoma swojego zakresu możliwości kontroli nad Elise. - Tylko mam prośbę - nie rzuć przez przypadek kiedyś "idź się zabij" czy czegoś podobnego. Mogę to dosłownie potraktować. - Stwierdziła z lekka dowcipnie, ale to było też dość poważne. Jeśli faktycznie da taki rozkaz, może go potraktować na poważnie.
A skoro o rozkazach mowa...
- W sumie, jest jeszcze jedna kwestia... - Obniżyła spojrzenie, obejmując zgięcie prawego ramienia lewą dłonią. - Czy chcesz mnie obejrzeć? Tak... Bez tego stroju, dokładnie? - Może i maszyna faktycznie nie wstydziła się, ale z pewnością dla zachowania człowieczeństwa takowy grała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wszystko było możliwe - niemniej teraz była normalna i nie planowała wybicia połowy miasta tylko dlatego, bo ktoś krzywo spojrzał na Luizę, więc żyli spokojnie. Choć trzeba być świadomym, że jak zwariuje, to i sama Berenika będzie prawdopodobnie niczym innym jak kolejnym pachołkiem na wyboistej drodze wściekłego oprogramowania... Nawet, jeżeli spróbowałaby ją zatrzymać, to szansa przeżycia bibliotekarki byłaby znikoma.
Na samą myśl Berenika poczuła nieprzyjemny chłód, a ciarki samoistnie przeszły po jej plecach. Nie, nie ma szans. Jeżeli coś będzie nie tak, zadzwoni. Poinformuje. Elise istnieje i jest w pewnym sensie sobą, ale są kwestie, które są zależne od nikogo innego jak samej Luizy - rzecz jasna, pilnowanie własnego ochroniarza również wchodziło na jej listę. Może to poczucie obowiązku da jej nieco poczucia, że coś w jej życiu ma większy sens, kto wie? Stary Mietek, którego kiedyś widywała w domu, działał na nią podobnie. Pocieszne zwierzę, nawet, jeżeli zmutowane i niebezpieczne.
Ktoś, wbrew pozorom, naprawdę lubi igrać z ogniem.
Na słowa Elise dziewczyna kiwnęła głową, ale nie odezwała się. Nie chciała jej zanudzać i cały czas martwić się o prawdopodobieństwo i testowanie jej zaskakująco pokazowych umiejętności. Wolała, żeby los nie dawał jej okazji na sprawdzenie, jak twardą i silną rękę posiada jej ochrona. Kiedy jednak ta nagle złapała jej dłoń i zmusiła do przyłożenia do jej twarzy, na twarz rudowłosej pojawił się nieznaczny rumieniec. Nie planowała obmacywać androida i nie spodziewała się, że ta ją tak szybko do tego przyciągnie, stąd potrzebowała chwili, aby wyjść z szoku. Palec Kamińskiej delikatnie przesunął się po policzku Elise, podczas gdy Luiza nie mogła wyjść z zaskoczenia, jak miły w dotyku był materiał użyty do imitacji skóry. Technologia w tych czasach działała cuda - niemniej szybko potem przypomniała sobie, że wyglądało to dosyć dziwnie, gdyby ktoś na nie spojrzał, i spróbowała wyswobodzić swoją dłoń z zaskakująco mocnego ucisku Elise.
- Zdziwiłabyś się, jakich modeli musieli wykorzystywać kiedyś początkujący rysownicy, jeżeli nie byli w stanie poprosić członków rodziny. Anatomia ludzkiego ciała to jeden wielki chaos, który ogarniesz tylko i wyłącznie wtedy, kiedy zobaczysz to na własne oczy. A Twoja skóra jest naprawdę miła w dotyku, dziewczynom o takiej cerze tylko się zazdrości.
I nie kłamała, niektóre pozy wydawały się być niemożliwe, a jednak ludzie byli w stanie naprawdę takowe wykonać.
Wstrzymała swój nieco krzywy uśmiech, kiedy ta przyznała jej szczerze, gdzie na początku chciała sprowadzać jej dłoń. Jak sama zauważyła, nie posiadała skóry na tej wysokości, a sama dziewczyna naprawdę chciała uniknąć krępujących sytuacji. Poczułaby się pewnie głupio, jakby ją macała - a naprawdę, nie była aż tak zdeterminowana.
Wszystko jednak przeszło jej, kiedy Elise pozwoliła sobie na odrobinę narcyzmu, aby zwrócić jej uwagę na nieco inne kwestie jak martwa rodzina, która, mimo wszystko, wciąż potrafiła dręczyć ją po nocach. Z jej ust wydobył się niekontrolowany chichot, przez co zaraz zasłoniła swoje usta jedną dłonią.
- Tak... Wiem o tym. Staram się. Ale czasem nie potrafisz zapomnieć o koszmarach z przeszłości - odpowiedziała ciszej. Nie to jedno było dla niej męczącymi wspomnieniami, sam dojazd do M-3 sprawia, że budzi się na skraju załamania w środku nocy - I nie, nigdy tego nie zrobię, masz moje słowo. Jesteś androidem, to prawda - ale nawet androidy mogą mieć życie, nawet jeżeli jest to tylko namiastka tego, co mają ludzie.
Inna sprawa, że ludzie wcale tacy idealni nie byli.
Ale wszystko szło dobrze. Berenika się uspokoiła i już była całkiem zadowolona z tego, co się działo... Aż do chwili, gdy Elise zadała kolejne pytanie. Brwi Kamińskiej poleciały do góry, podczas gdy ta energicznie zaczęła kręcić głową i machać rękami, cudem nie upuszczając telefonu.
- D-damy na razie radę bez tego, spokojnie! - wzrok rudowłosej wbił się w telefon, aby szybko zmienić temat - Ee, tak więc... Są jakieś kolory, które preferujesz? Znaczy, twój system? W pełni czarne, łączenia maksymalnie dwóch kolorów, stłumione ciepłe, tęcza...?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Być może. A może nie? Może Berenika właśnie sama będzie miała siłę, by powstrzymać swojego zdziczałego, wyrwanego spod kontroli ochroniarza? Czas pokaże czy będzie ku temu potrzeba. Kto wie, może nawet nastąpi moment gdy jej właścicielka zechce po kryjomu wydostać się na teren Desperacji i zabierze ze sobą Elise jako ochronę, a wtedy maszyna da pokaz swoich umiejętności? Wszystko pokaże czas. Póki co jednak, dopiero się ledwie poznały, niech zrobią to lepiej. Może nie dogłębnie, to wciąż będzie relacja ochroniarz-właściciel, ale...
Ale właśnie, jednak ale. Ten gest ze strony Elise był jednym z tych "ale". Maszyna chciała wiedzieć o każdej, możliwej rzeczy o jaką może spytać Luizę i się do niej dostosować. Chciała wiedzieć czy wystarczająco przypomina człowieka, czy nie jest zbyt ludzka, czy powinna być mniej. Czy jej skóra jest w porządku, czy powinni ją pociągnąć olejną mahoniową by nabrała więcej kolorów. Było wiele pytań jakie nasuwały się świeżo uruchomionemu systemowi maszyny. Za dużo by zadać je wszystkie już teraz. Zwłaszcza że ten śmiały ruch spotkał się z, co zarejestrowała, delikatnym zaróżowieniem policzków jej właścicielki. Hmmmm.
Nie oponowała dotykowi jej właścicielki, ba, z pewnością zezwoliłaby jej nań bez większych komplikacji czy zastanowienia. W końcu dotyka swoją własność, tak? Pokiwała głową, wysłuchując jej słów i akceptując. Dobrze, więc będzie jej modelem, skoro sama kobieta uważa że na tą rolę pasuje i jej skóra jest godna pozazdroszczenia. Niemniej, musiała spytać. Wychyliła głowę lekko na bok, chcąc sie upewnić że dobrze to zarejestrowała i zadała pytanie.
- Ta reakcja. Twoje policzki były przez chwilę bardziej czerwone. Co to znaczy? - Spytała, wracając do postawy domyślnej. Maszyna może jeszcze nie zna wszystkich pojęć i emocji, stąd też chciała wiedzieć co to było. Nie widziała takiej reakcji jeszcze.
I e tam, macanie. Jak już było mówione - Elise jest dosłownie jej własnością. Jest jak jej lalka, tylko bardziej bojowa, cięższa i jej rozmiaru. Może jednak bliżej robotowi... Tak.
Ucieszyło ją to, że ta delikatna nuta naryzmu zdołała odciągnąć jej właścicielkę od złych myśli. Luiza i jej dobro było najważniejsze dla maszyny - zarówno fizyczne jak i psychiczne. Bez względu na to kto lub co było przeszkodą ku temu. Z lekko przymkniętymi powiekami wydała z siebie delikatny, urokliwy, mały chichocik. Nie była jeszcze na tyle dobra by wybuchnąć końskim rżeniem, więc tego typu wtórowanie musi na razie wystarczyc. Sory memory, no memory. Choć w sumie fakt że reszta jej ciała nie gestykulowała do tego nadawał odrobiny pustości temu gestowi... Meh.
Jej dłoń ponownie naruszyła sferę osobistą jej właścicielki, lecz tym razem w mniej inwazyjny sposób. Jej prawa dłoń delikatnie skierowała się ku jej polikowi gdy mówiła o koszmarach przeszłości w jednym, skromnym celu delikatnego pogładzenia jej skóry, i obdarowaniu ją skromnym, acz ciepłym uśmiechem ze strony jej robocika. Bo była jej. Tylko jej.
- Dziękuję. - Krótkie, nie wymagające dopowiedzenia, jednoznaczne. Idealne. Nie męczyła jej twarzy jednak długo, bo nadeszło kolejne, krępujące pytanie, z jakiego Luiza najwidoczniej uciekła wyjściem awaryjnym. Elise postanowiła zatem nie dopytywać na razie. Maszyna wzruszyła bezwiednie barkami.
- Wprogramowano mi preferencje do ciuchów wygodnych i nie ograniczających ruchów, o ciemnych barwach, lecz zostawię to Tobie, Luizo. Weź trochę odpowiedzialności za to, jak twój ochroniarz będzie wyglądał. - W razie jeśli Luiza spojrzała ku niej, robot uraczył ją szybkim, krótkim wystawieniem języka. Ot, zabawny gest. I tyle.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach