Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Archiwum misji


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 25.12.18 19:48  •  Zero. - Page 2 Empty Re: Zero.
Jedyny dźwięk, jaki mógł brzmieć w uszach Zero to tylko i wyłącznie kroki jego i bestii. Wiatr zdawał się wygasać nad nim, piasek przestał trzeć o konary drzew, a liście zdawały się nie szeleścić, gdy nad nimi niemalże przelatywać. Dziwne i powyginane demony szczerzyły pokarbowane zęby, a ślina ściekała po pobrużdżonych pyskach. Białe oczy, bez wyrazu, utkwione były w plecach skrzydlatego. Jedyny cel jaki miały to zabicie. Rozszarpanie świeżego mięsa, pożywienie się jego krwią, zniszczenie życia, jakie tętniło w klatce mężczyzny. Nic innego nie miało znaczenia. Powstały tylko po to. Żeby niszczyć. Zero był jak wirus, który próbował zaszczepić fragmenty swojej iskry w tym martwym świecie, a ktoś bardzo nie chciał do tego dopuścić.
Wąska ścieżka zdawała się nieco piąć pod górę i zwężać jeszcze bardziej. Demony biegły jeden za drugim, zdane na lidera, który nie miał zamiaru odpuścić skrzydlatemu. Głuchy dźwięk, niczym warczenie, wydobywał się z zaślinionych mord, a twarde łapy podnosiły kurz za pościgiem. Zero nie mógł się już odwrócić. Nie mógł nawet uciec bokiem - ściany wąwozu były za wysokie. Przed nim jednak pojawiła się inna niespodzianka.
Ślepa uliczka.
Albo nie - gdy zbliżał się do czegoś, co wydawało się być ścianą okazało się być ostrym wzniesieniem. Ścianą zbudowaną z uschłych konarów, cierni i korzeni, tworzących na swój rodzaj drabinę. Jeżeli dobrze by się odbił, miałby szansę na zrobienie w konia demonów, które nie wydawały się zdolne do szybkiej wspinaczki. Z pewnością, gdyby tylko zdążył, mógłby uciec bez szwanku. Musiałby tylko uważać na ciernie, które okręcały się w koło niektórych drzew. Gdyby podnieść głowę to mógłby też zauważyć, iż ciemność wąwozu została przerwana przez brunatne światło, które zdradzało, iż na powierzchni zapadał wieczór, a burza minęła.
Coś z tym światem było nie tak. Coś mówiło mu, że nie wszystko działa tak jak należy; nie chodziło tylko o demony, nie z takimi rzeczami można było się spotkać w Desperacji. Nie. To coś innego.
A ktoś zdawał się go obserwować z momentem, gdy ujrzał drogę ucieczki z tego uschłego piekła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.01.19 15:30  •  Zero. - Page 2 Empty Re: Zero.
W tym momencie musiał być równie nieustępliwy, co ścigające go bestie – zwężająca się ścieżka nie zniechęciła go do dalszego biegu, nawet jeśli jego oddech stopniowo przyspieszał z wysiłku. Nie zwracał uwagi na ubrania, które zahaczały o wystające po bokach gałęzie. Parł przed siebie na tyle szybko, że otoczenie nie było w stanie go powstrzymać. Chociaż po setkach lat życia rok za rokiem traciło ono swoją wartość, koniec końców, gdy przyszło mu otrzeć się o śmierć, umysł zaciekle wmawiał mu, że to jeszcze nie pora.
Jeszcze tyle może się zmienić.
W myślach zdążył przewertować wszystkie przekleństwa i wulgaryzmy, które zdołał wygrzebać ze swojego bujnego słownika. I takie, które przyszło mu usłyszeć w wykonaniu innych i o których użycie nigdy by się nie posądził. Choć w jego głowie panował istny chaos, z zewnątrz zaczynał czuć się o wiele spokojniejszy, aczkolwiek jeszcze nie na tyle, by spostrzec, że dookoła panowała wręcz nienaturalna cisza. Spojrzenie dwukolorowych tęczówek zdawało się zwracać uwagę na więcej szczegółów, a ciało w porę reagowało na stojące na drodze przeszkody, które kosztowałyby go znacznie więcej niż kolejna dziura w kurtce czy na nogawce spodni. Właśnie to pozwoliło mu odpowiednio wcześnie zauważyć, że zbliża się do końca – możliwe, że nie tylko samej ścieżki.
Błękitne języki ognia miękko prześlizgnęły się po palcach Leslie'go, by wreszcie buchnąć z jego ręki z o wiele większą siłą i dosięgnąć uschniętych gałęzi. Wygłodniałe płomienie od razu zaczęły pochłaniać swoją pierwszą ofiarę i choć ich głównym celem było niszczenie wszystkiego, co napotkały na drodze, jasnowłosy miał nadzieję, że uda im się zniechęcić bestie do dalszego pościgu lub na to, że przynajmniej na chwilę uda mu się zyskać trochę czasu.
Co zrobiłeś?
Nie ma go tutaj.
Tego nie wiesz.
Mimowolnie obejrzał się za siebie, gdy dopadł do ściany, która stała mu na drodze. Nie wyglądało jednak na to, by miał zamiar czekać na hordę wygłodniałych bestii. Przewaga liczebna czasem wystarczała sama w sobie, a jasnowłosy wiedział, że w tym starciu mógł nie mieć żadnych szans. Gdy wciąż starał się trzymać swoich oprawców na dystans, mógł trzeźwo podejść do całej sytuacji. Nic dziwnego, że zupełnie odruchowo zaczął piąć się ku górze, choć ostrożność spowalniała jego ruchy, a nawet ona nie była w stanie w pełni uchronić go przed skaleczeniami o ciernie.

x kontrola ognia: 1/3 posty.
                                         
Zero
Anioł Stróż
Zero
Anioł Stróż
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Off :: Archiwum misji

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

 
Nie możesz odpowiadać w tematach