Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next

Go down

Pisanie 19.02.18 21:13  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Wszedł do środka ogarniając wzrokiem pomieszczenie. To było coś nowego. Po takiej plątaninie korytarzy i ślepych zaułków nieco mniej klaustrofobiczną przestrzeń przyjął z wyraźną ulgą. Niestety uczucie obecności kogoś poza nim, przemierzającego te same korytarze nie dawało mu spokoju. Długo wpatrywał się za siebie nasłuchując zanim odpuścił i skierował swój wzrok na kamienną skrzyneczkę ze srebrnymi okuciami. Chwilę bił się z myślami zanim ostatecznie zdecydował się ową otworzyć. Pułapka bądź nie, powinien sprawdzić wszystko. Tym bardziej, że niewiele rzeczy się tutaj działo odkąd wszedł do labiryntu.
Położył dłonie odziane w czarne rękawiczki na wieku i spróbował je uchylić. Co też ciekawego krył w sobie ów kuferek? Nie miał klucza ani nie zauważył nigdzie zamka... na szczęście skrzynka była kamienna. To niewielka przeszkoda dla anioła ziemi. Jeśli wieko nie ruszyło się pod wpływem siły fizycznej, spróbował użyć mocy ziemi do otwarcia - czy też wywołania dziury w pudełku.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.02.18 21:36  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Jahleel miał wiele doświadczenia z kotami. Nie tylko przygarnął sobie jednego (chociaż tak naprawdę to kocur przygarnął sobie Jaha), ale też dwóch z jego uczniów to byli koci wymordowani. Zatem od jakiegoś czasu jego kontakt z mruczkami przekraczał parokrotnie ustawową normę. Szczególnie, kiedy musiał ściągać wymordowanych z szafek, zasłon czy żyrandola albo odkłaczać pościel. Niemniej nigdy by mu nawet przez myśl nie przeszło, aby traktować pająki tak samo, jak koty - jak te atencyjne, małe, puchate gnojki, które choć rozrabiają, potrafią wkupić się w łaski mruczeniem i przytulaniem się w nocy do piersi. Pająki nie są ani urocze, ani nie mruczą. Co z tego, że puchate, jak ośmionogie i jakieś takie wielooczne-
Poruszył niemo ustami, powtarzając za Akaiahem słowo "jeść'. Pająki nie jedzą ciasteczek owsianych. Pająki żywią się mięsem. A w tej klatce, jedynym źródłem owego jest nie kto inny, jak sam Jahleel.
Wejście na nogi przekroczyło granicę tolerancji anioła. Potrafi panować nad własnymi emocjami i wycisza je dość sprawnie, ale nawet on nie jest robotem, by pokonać panikę wynikającą z fobii. Do tej pory trzymał strach w ryzach, ale chmara pająków sięgająca już powyżej kolan sprawiła, że zareagował wyjątkowo gwałtownie jak na siebie. Uniósł rękę i machnął nią, posyłając uderzenie wiatru w stronę pajączków. Zamierzał zdmuchnąć je w jeden kąt. Pomimo własnej fobii nie chciał zabijać stworzonek. Wszak wyszły spod ręki Pana i były dobre. Jedynie mogłyby być dobre w stosownej odległości od Jahleela.
Sięgnął do plecaka i nerwowymi, urwanymi ruchami zaczął przegrzebywać jego zawartość. Wyrzucał na posadzkę przed sobą całe jedzenie, jakie znalazł. Woreczek z ciasteczkami, które rozsypały się po kamieniu. Trochę sera zawinięte w szmateczkę potoczyło się po płycie, rozwijając z materiału. Jakieś owoce. Trochę orzechów. Nic, co by mogło nadawać się dla normalnych pająków, ale miał resztki nadziei, że te zadowolą się dietą jarską.
Czuł, jak na skórę dłoni wstępują mu czerwone plamy. Zimno było tak dotkliwe, że aż parzyło. Chciał czy nie - a po prawdzie wolał nie rezygnować z chłodu, skoro odstraszał pajęczaki - musiał powstrzymać własną moc. Cofnął się zaraz po tym w kąt między ścianę a barierę, byle dalej od leżących na środku płyty produktów. Jeśli pająki się na nie rzucą, nie chciał stać na tyle blisko, by zostać pomylonym z kolejnym daniem.

Wysiadywanie jajka: 8/10
Kontrola temperatury: nadużycie, odpoczynek 1/4
Kontrola wiatru: 1/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 20.02.18 23:41  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Szła i szła, korytarz ciągnął się nieprzerwanym ciągiem aż do momentu, w którym srebrzystooka natrafiła na kolejne rozdroże - miała do nich doprawdy niesamowite szczęście, spoglądając na calutką jej tułaczkę po tymże magicznym Labiryncie. Bez przystawania, zatrzymywania się i zbędnego namyślania, Kaijin skręciła na północ, maszerując w tymże kierunku niezmąconym, równomiernym krokiem oraz stukając od czasu do czasu ostrą końcówką wspaniałego, dzierżonego w jednej ręce Paryzola o mijaną, gładką ścianę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.02.18 15:48  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Akaiah & Jahleel
H3
Uderzenie wiatru zmiotło większość pająków. Nogi Jahleela znów pozostały śliczne i czyściutkie, chociaż nie dało się wykluczyć, że jakieś pajączki nie zdołały wspiąć się i schować wyżej. Odczuł jednak ulgę, przede wszystkim tysiące malutkich nóżek przestały po nim stąpać. Pająki rozwiały się po całym korytarzu, spora część zniknęła w ciemności innych kratek, niektóre odbyły swoją życiową podróż zataczając kręgi w powietrzu zanim opadły na ziemie. Zdecydowana większość pozbierała się i natychmiast ruszyła w różnych kierunkach, były jednak takie, które zdrętwiałe, ciśnięte w ścianę przekręciły się nóżkami do góry i znieruchomiały.
Rozsypane jedzenie przyciągnęło uwagę tych, które nadal próbowały dostać się do Jahleela, na ten moment jedynym problemem pozostawał duży pająk, który niewrażliwy na podmuch wiatru trzymał się dzielnie na swojej lince. Opadł powoli na głowę starszego anioła.

+ słowik
Wysiadywanie jajka: 8/10

Nascela
T8 (i całość pomieszczenia)
Anioł nie napotkał przeszkód. Sala była pusta, jeśli nie liczyć skrzynki leżącej przed jego wzrokiem. Była dosyć niewielkie, Nascela musiał się nieco schylić, by złapać za skraj wieka i podnieść je do góry. Otworzył jednak bez problemu, zamek wydawał się dawno wyłamany, czarny osad odejmował trochę ze szlachetności skrytki, ale to nie jej wygląd był tu najważniejszy.
W środku, na samym rzucono trochę słomy, a między nią leżało pęknięte lusterko wielkości otwartej dłoni.

Hayaiel
I18 (i całość pomieszczenia)
Urozmaicenie w formie skrzynki pojawiło się na drodze anioła dosyć nagle, wybrany korytarz ciągnął się i kusił innymi przejściami, ale ostatecznie doszedł do sali, która odkryła przed nim tajemnicze znalezisko. Skrzynia nie próbowała sprawiać aniołowi problemów. Wieko, chociaż ciężkie, uległo pod wpływem zwykłej siły mięśni. Ze środka wysypał się natychmiast biały piasek, który otoczył całą skrzynię, nawet obuwie Hayaiel'a zostało zasypane. Nic nie świadczyło jednak o tym, by był on w jakikolwiek sposób szkodliwy.
W wielkiej skrzyni poza tym nie było widać nic więcej. W całości, do samego czubka wypełniona była lekkim, sypkim piachem.

Kaijin
N17 - O17
Rozdroże: możliwość pójścia na wschód i zachód.
Tułaczka anielicy trwała dalej. Dopiero do podjęła jedną decyzję, a kilka kroków dalej czekała ją kolejna. Tym razem rozdroże dawało jej możliwość wyboru jednego z dwóch kierunków.

Termin: 26.02.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.02.18 16:16  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Przykucnął w celu zbadania zawartości skrzynki. Niemalże złote tęczówki prześlizgnęły się po słomie, aż w końcu napotkały na przedmiot w charakterze popękanego lusterka. Upewniwszy się, że wieko skrzyni nie zatrzaśnie się akurat w momencie włożenia do niej dłoni, sięgnął nieostrożnie po zepsutą rzecz, przez co jeden z opuszków palców zaciął się na odłamku szkła. Z ust anioła wydobył się syk, ale zignorował krew, jeśli takowa poleciała z rozcięcia. Ułożył przedmiot na dłoni i zerknął w pomarszczoną taflę, wpatrując się najprawdopodobniej w swoje lustrzane, zniekształcone odbicie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.02.18 2:41  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Pamiętając o wskazówce, która głosiła, iż wyjście z tegoż magicznego Labiryntu znajduje się na północnym-wschodzie, Kaijin bez najmniejszego zawahania skierowała się właśnie na wschód. Była niezmiernie zainteresowana tym, czy fakt ten był prawdą, czy też wywiedziona zostanie w pole i zapędzona do jakiejś ciekawej, wymagającej pułapki. Obie opcje będą dobre i dla niej w porządku, toteż maszerowała przed siebie pewnym krokiem i z Paryzolem dzierżonym w jednej ręce - w dalszym ciągu stukała nim czasami w ciągnącą się wraz z jej podróżą ścianę, testując jej powierzchnię i najzwyczajniej w świecie wypełniając panującą w tychże korytarzach, dobijającą ciszę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.18 18:44  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Nie chciał tego. Naprawdę się starał, aby nie poumierały. Nie był chyba jednak do końca świadom, jak delikatne to potrafią być stworzonka. W panice zaś ciężko wyważyć własną siłę. Moce obarczone były subiektywnością wynikającą z emocji, pewnym marginesem błędu, który rzuca się, ilekroć aniołem wstrząsają skrajne uczucia.
Pomimo mieszanych odczuć względem pająkolipsy, ucieszył się, że te dzikie, krwiożercze i puchate bestie skupiły się na jedzeniu. A przynajmniej te, które wciąż żyją, nie zostały zdmuchnięte w czerń korytarza, ani nie uciekły na własną rękę. Uwierzył, że to już koniec. Nawet zdążył się nieco rozluźnić. Odetchnąć odrobinę, pozbyć się niezdrowej sztywności mięśni. Bariera powinna opaść, tak? Jest już wolny?
Niestety, zamiast ściany, opadło coś innego. Prosto na głowę bruneta. Aniołowi zrobiło się słabo, kiedy poczuł osiem nóg, chodzących mu po włosach. Cofnął się, ale bał się, że gwałtowniejszy ruch sprawi, iż pająk zleci mu na twarz. Nie wiedział, co gorsze. Dawać mu po sobie chodzić, czy ryzykować, że stworzenie wtuli się w jego policzek.
Nie miał z resztą, gdzie uciekać, bowiem uderzył plecami w niewidzialną ścianę. Spojrzał za siebie, szukając ratunku w Akaiu.

Wysiadywanie jajka: 9/10
Kontrola temperatury: nadużycie, odpoczynek 2/4
Kontrola wiatru: 1/3, odpoczynek 1/4
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.18 0:03  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Zasłonił sobie twarz rękawem, kiedy wieko się otworzyło. Sądził, że coś paskudnego za moment wylezie ze środka. Czekał. Nic jednak wielkiego się nie stało. Stał w miejscu obserwując sypiący się na jego obuwie, biały piasek - oh zmoro czarnych ubrań. Odetchnął bezgłośnie, za moment opuszczając dłoń i sięgając ręką do skrzyni. Przypominało mu to nieco piach przesypujący się w znanych mu klepsydrach. Biały i drobniutki. Zupełne przeciwieństwo tego co nosił przy sobie na ciele.
Ujął garść do ręki i pozwolił mu przemknąć bezgłośnie przez palce. Uśmiechnął się delikatnie. Nawet lepiej się poczuł znajdując owe pudełko z piaskiem, aniżeli coś innego. Ten zdawał się być nie tyle czyściutki, co również przyjemniejszy w dotyku. Coś zupełnie przeciwnego do pułapki którą napotkał wcześniej w labiryncie.
-Umykaj. - Wypowiedział te słowa, próbując nadać białemu pyłowi zupełnie inny kształt. Pozwalając aby ze skrzyni posypało się jeszcze więcej piasku, zamieniając go w średniej wielkości stworzonka, poruszające się na czterech łapkach. Sześć z nich przypominała małe, słodkie jeże, z nieco przesadzoną ilością oczu, oraz kamiennymi kolcami. Natomiast pozostałe cztery były zupełnie gładkie i z dziurami. - Hmm... tylko tyle? - Zerknął jeszcze raz do skrzyni upewniając się, że na jej dnie nic więcej się nie ostało, po czym o ile dała się zdemontować z podestu na którym stała, położył ową na grzbietach łysej drużyny golemów. - Weźcie to. Przyda wam się, kiedy opadnę z sił.
Jeśli być już całkowicie szczerym, to nie miał ochoty nieść ze sobą skrzyni pełnej białego piasku, kiedy owa może pójść sama. Co prawda kwarc nie był jakoś wybitnie mocny, jednak w tej sterylnie czystej i płaskiej przestrzeni każdy gram ziemi był bardzo cenny.
Za moment pochylił się rad z tego, iż żaden z aniołów nie podpatrzy z jaką czułością traktuje kamienie, i pogłaskał jednookiego szkraba po łebku. Jak prawdziwe zwierzątko. Obserwował jak się cieszy i naśladuje niezgrabne ... psie ruchy. Jeż skaczący niczym szczeniak, na widok swojego pana? Tak naprawdę Hayaiel nie znał się nic, a nic na zwierzętach. To jego myśli oraz emocje nadawały owym stworzeniom charakteru i kształtu. Dość często mijając się z rzeczywistością. Nie zawsze tworzył je z myślą o walce. Zazwyczaj po prostu dotrzymywały mu towarzystwa, co wyjaśniało również skłonność do prowadzenia długich monologów z samym sobą.
Powstał, spoglądając na swoją gromadkę z zadowoleniem. To uczucie malowało się na jego twarzy głównie w trakcie tworzenia. Duma i spełnienie. - Chodźmy.
O ile nic więcej go nie zatrzymało, ruszył w dalszą drogę. Do P14.

Powołanie golemów do życia: 1/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.03.18 7:45  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Był dość bezsilny w obliczu tej sytuacji i nie ulegało to żadnej wątpliwości. Pajączki były zbyt proste, by usłuchać jego próśb, a Jahleel zdecydowanie zbyt objęty paniką, by dostosować się do jego rad i uspokojeń. Widząc jak brutalna dla niektórych stworzonek okazuje się moc drugiej zwierzchności, aż zmył łagodność z twarzy, wpierw zastępując ją zaskoczeniem, a po zrozumieniu, co się dokładnie stało, jego rysy stężały.
Powiódł spojrzeniem za odgarniętymi pająkami, dokładnie słysząc, że większość z nich po prostu się tego wystraszyła. Aż się wyprostował, niemal zamierzając wstać i pobiec do zwierzątek, żeby pomóc im przynajmniej lepiej stanąć na swoich ośmiu nóżkach, ale od większości z nich wciąż oddzielała go bariera… i inny świat. Pomimo potoku słów, które generowała ta chmara, zdołał usłyszeć lub przynajmniej zauważyć, że niektóre z głosów ucichły na dobre.
- Jahleelu! – aż uderzył pięścią w barierę, wyraźnie poruszony czynami anioła. Wiedział, że brunet był noszony strachem, ale na miłość boską… śmierci nie udziela się nikomu ani niczemu, jakkolwiek nie nosiłyby emocje. Z tej przyczyny, gdy brat postanowił się odwrócić w jego kierunku, zamiast dojrzeć współczucie i wsparcie, Akaiah obrzucił go spojrzeniem pełnym złości, zawodu i dezaprobaty. Nie przyglądali się sobie jednak długo, bo Ak postanowił skorzystać z jednej ze swojej mocy i ukraść ciało bruneta, chcąc zakończyć bezsensowne uśmiercanie.
Ciało anioła roślinności natychmiast się rozluźniło i opadło wolno na ziemię, gdy sam Jahleel został zepchnięty do roli wyłącznie biernego obserwatora zdarzeń. Ciało bruneta momentalnie przestało się trząść, rozluźniło się i porzuciło z całej postawy wszelki strach… bo Akaiah pająków się absolutnie nie bał. Szczególnie, że teraz nosił go gniew.
- Jahleelu! To było poniżej godności anioła, a już tym bardziej twojej, jako osoby! – prychnął głosem brata, przywodząc na jego twarz jawne rozgniewanie. Szkoda, że nie mieli żadnych obserwatorów, bo mogliby się zdziwić na tak bogatą ekspresję u jednej ze zwierzchności, która uchodziła za beznadziejnie powściągliwą. – Jestem poważnie zawiedziony tym, co się tutaj stało i strach bynajmniej nie jest na to dobrym usprawiedliwieniem! Żyjemy już tak długo, iż powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, jak potężne są twoje moce i jak łatwo możesz wykorzystać dary od Boga na niekorzyść słabszych od siebie. Niewybaczalne, Jahleelu! – pokręcił głową, raz jeszcze spoglądając na te maluchy, które odwróciły się nóżkami ku górze. Ak ostrożnie ściągnął z głowy dużego pająka, zaraz szybko kładąc go na ziemię. Uważał przy tym, by stworzonko go nie ugryzło, łapiąc je w odpowiedni sposób. Później równie delikatnie zaczął zdejmować mniejsze pajączki, które zapodziały się gdzieś na jego ramionach, może szyi… - Szczególnie, że ani przez chwilę nie znajdowałeś się w sytuacji zagrożenia życia, Jah. Ktoś na naszej pozycji powinien umieć zapanować nad paniką lub przynajmniej zdawać sobie sprawę z tragicznych skutków swoich mocy.



_Użycie mocy: 1/3.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 19:14  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Nascela
T8 (i całość pomieszczenia)
Odbicie w lusterku było zniekształcone, zgodnie z tym, co podejrzewał anioł. Było jednak takie nie tylko z powodu pęknięć, które rozkładały się na srebrnej powierzchni jak pajęcza sieć. Poza powielonym wizerunkiem, kolejną zmianą jaką mógł dostrzec Nascela był otaczający go błękitny płomień. Gdyby sprawdził swoje otoczenie mógłby zauważyć, że w rzeczywistości nic dookoła niego się nie zmieniło, aura widoczna była jedynie w odbiciu. Powód tego zjawiska pozostałby nieznany, gdyby nie pojawiający się znikąd głos. Tym razem samodzielnie:
Widzę, że znalazłeś moje stare lusterko. Zgubiłam je dosyć dawno, najwyraźniej ktoś dla żartu schował je w labiryncie... nawet ja czasami nie wiem, co się w nim dziele. Weź je, jeżeli chcesz. Odbicie pokazuje kłamstwa. Jeżeli powiesz coś, co nie jest prawdą, w odbiciu staniesz w czerwonych płomieniach. Obawiam się jednak, że jest już lekko zniszczone... pewnie nie będzie użyteczne zbyt długo.

O ile Nascela zdecyduje się zabrać lusterko:

Kaijin
O17 - O18 - O19 - O20
Po przejściu kilkunastu kolejnych metrów Kaijin natrafiła na ślepy zaułek. Tym razem jednak, okazało się, że tunel wcale nie był całkowicie pusty. Na środku płyty leżało poskładane kilka warstw starego, zżółkłego papieru. Cokolwiek było jednak umieszczone na jego powierzchni, pozostawało z tej pozycji niewidoczne dla kobiety. Przedmiot kusił jednak do zaryzykowania i podniesienia go.

Akaiah & Jahleel
H3
Jahleel mógł zauważyć różnicę już wtedy, gdy zaprzestał ciskać wiatrem na boki. Pająki w istocie skupiły się na jedzeniu, a te, które chodziły po jego ciele były raczej zdezorientowane zapachem, którego dopiero szukały. Panika jednak nie pozwalała na to, by starszy przekonał się nagle do tych małych stworzeń, jego reakcja była logiczna, acz bolesna dla niektórych z malutkich zwierzątek. Dopiero gwałtowna reakcja Akaiaha sprawiła, że sytuacja się uspokoiła. Ciało młodszego upadło na ziemię, ale pająki całkowicie je ignorowały, zbyt skupione na badaniu rozsypanej zawartości plecaka.
Bariera opadła wtedy, gdy wielki pająk znalazł się na ziemi. Chociaż ich myśli pozostały dla dwójki aniołów zagadką, wyraźnie widać było, że nie planują ataku na któregokolwiek z nich. Pochwycona w dłonie Jahleela (a właściwie Akaiaha w jego ciele) matka-pająk była mięciutka i bardzo lekka. Machała wszystkimi odnogami w powietrzu szukając oparcie do momentu, aż nie dotknęła podłoża. Potem, wspólnie z setkami maluszków skupiła się na jedzeniu. Na szczęście pająki nie były mściwe.
Kilka z nich ruszyło w dalszy korytarz, niewidoczny na zwierzchności, szukając resztek, które mogły się rozsypać.
Anioły zostały uwolnione z kolejnej pułapki.

+ słowik
Wysiadywanie jajka: 9/10

Hayaiel
I18 (i całość pomieszczenia)
Piasek przesypał się i przyjął nową formę z wielkim posłuszeństwem. Zwykły, najpospolitszy surowiec sam w sobie nie był skarbem, ani zagrożeniem, krył za to coś, co dla anioła mogło okazać się interesujące. Kiedy przekopał się przez jego całość, na samym dnie dostrzegł dużą, brązową monetę z wyrytymi napisami w obcym języku i wizerunkiem kogoś, kto nie przypominał żadnej znanej skrzydlatemu postaci. Tyle mógł dostrzec z perspektywy obserwatora, być może podniesiona moneta zdradzi nieco więcej tajemnic.



Termin: 05.03
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.03.18 13:55  •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
Anioł przyjrzał się popękanemu lusterku, wtem jego uwaga została przykuta przez niebieską poświatę. Rozejrzał się dookoła, jednakże nie dostrzegł żadnej anomalii, oprócz samego przedmiotu, która mogłaby być powodem jej powstania. Mniej jednak dopiero słowa wypowiedziane przez zasłyszaną już wcześniej przez żołnierza Edenu barwą głosu utwierdziły go w tym przypuszczeniu. Sięgnąwszy do każdej z kieszeni z osobna, przeszukał je, acz jego długie palce zaciskały się na podszewkach. Na próżno oczekiwał w nich chusteczki, gdyż wykorzystał ostatki swoich zapasów parę dni temu. Ściągnął zatem plecak i włożył niewielki wykrywacz kłamstw do najmniejszej przegródki, po czym znów zarzucił go na ramię, przy tej sposobności poprawiając podarowany przez Akaiaha sweter. Pochylił się nad kufrem, a jego ręką zanurkowała w słomie i, jeżeli opuszki uderzyły o dno i nie trafiły na żaden obiekt, wycofał ją i ruszył w kierunku wyjścia, nawet na ułamek sekundy nie zapominając o powierzonym mu przez Zwierzchność zadaniu. Skoro nadal tu tkwił, żaden z jego towarzyszy nie natknął się na wyjście z labiryntu. Byli niczym ślepcy – błądzili po nim po omacku, a czas umykał między palcami.
Rozejrzał się po pustym i przenikliwie cichych korytarzu, niby próbując złotymi ślepiami przebić się przez ciemność, namierzyć zagrożenie na daremno. Niczego nie ujrzał w ich czarnych czeluściach, zatem skierowali swoje kroki na zachód, ażeby w ostateczności skręcić w północne rozdroże i nadepnąć na kratkę P4. Odgłos jego kroków brzęczał w uszach w charakterze echa. Stuk. Stuk. Ręka znów znalazła się na poziomie katany. Nie ufał tym korytarzom.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Wzgórza - Page 10 Empty Re: Wzgórza
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 16 Previous  1 ... 6 ... 9, 10, 11 ... 16  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach