Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Off :: Karty Postaci


Go down

Pisanie 12.11.17 2:18  •  Anioł dziwnych przypadków Empty Anioł dziwnych przypadków
Informacje podstawowe
Godność: Weles, Wołos, Велес. Różne zapisy, odczyty, a jednak najczęściej, gdy ma coś napisać na papierku, będzie to najbardziej uniwersalny dla śmiertelnych zapis — Veles.
Płeć: Męska.
Wiek: Starszy niż tysiące lat, prezentujący się młodziej niż by wypadało — górne granice dwudziestki.
Zawód: Wielki szachraj.  
Miejsce zamieszkania: Obrzeża Edenu.
Organizacja: Niezrzeszony.
Rasa: Anioł.
Ranga: Obecnie — zwykły anioł.


Moce
Władza nad żywiołem ziemi — W czasie zapobiegania końcowi świata nie należał do słabych kreacji boskich. Na te czasy spogląda z pewną tęsknotą, bowiem przyćmiewane są przez wizje tego, że ograniczony dziś jest do wznoszenia kreacji znacznie mniejszych (rozmaite bariery twarde jak kamień, tworzenie pęknięć w powierzchniach kamiennych/na ziemi, scalanie ich). Prawie nic, a można wykorzystywać i w walce, i by komuś pomóc i w ramach jakiegoś małego żarciku. W końcu podrzucenie komuś pęknięcia jest oryginalniejsze od skórki od banana!
Ograniczenia:

Kontrolowanie zwierząt i bestii — Jako dawny opiekun bydła, opanował w znacznym stopniu kontrolowanie zwierząt, zarówno tych użytkowych, jak i drapieżników. I choć jest dość dynamicznym aniołem, Vel wciąż nie zapoznał się ze wszystkim, co oferuje mu nowy świat. Istoty zwane „bestiami” są dla niego w znacznej mierze wielką niewiadomą. Zdolność polega na tym, że stara się obłaskawić zwierzęta swoim głosem, te zaś pojmują jego słowa i stają się mu przychylne na pewien czas. Czyli swego rodzaju hipnoza.
Ograniczenia:

Spacer w cieniu — Vel potrafi na jakiś czas skryć się w cieniu w dość dosłowny sposób; gdy używa swojej zdolności, staje  się niematerialny, jednolicie przylegając do mroku, który go otacza. Tak długo, jak cienia jest dość dużo, by pokrył ludzką sylwetkę, Veles ma możliwość poruszania się pod osłoną cienia tak, by być zupełnie niezauważonym.
Ograniczenia:

+ Skrzydła i bonusy rasowe.


Umiejętności
— Posługuje się językami kilku nacji słowiańskich: przoduje w rosyjskim i polskim, pamięta po trochu ukraiński, bułgarski, z pozostałych zna pojedyncze frazy. Jak na anioła przystało, hebrajski czy łacina nie  są mu obce. Zna też japoński, jednak gdyby spytać go, jak sobie radzi z kanji, odparłby, że ze specyficznych pism wolał głagolicę.
— Jak każdy przykładny pajac, potrafi posługiwać się kartami. Triki obejmują zarówno sztuczki iluzoryczne (niespowodowane żadną mocą), zabawy typu "odgadnę jaką trzymasz kartę", jak i drobne oszustwa w czasie gry w karty. Nie robi tego w złej wierze, raczej stosuje je tylko, gdy gra z kimś dla czystej zabawy i obraca całość w żart.
— Doskonały aktor, beznadziejny kłamca. Aktorstwo wykorzystuje do celów czysto komicznych, zaś kłamstwa, jako grzechu, stosować nie może.


Słabości
— Jako anioł, nie umie kłamać ani krzywdzić innych z premedytacją.
— Nie potrafi walczyć niczym poza swoją mocą.
— Ma niewyparzony język, powód częstej niechęci i wrogości wobec niego.
— Anielska natura jest tym, co nie opuści go nigdy. Nawet nie chciałby tego, choć powoduje to, że dobroduszny Vel potrafi rzucić się na pomoc nawet komuś, kto przed momentem próbował go zranić. To samo z wiarą w cudze słowa.


Wygląd zewnętrzny
Fizyczne ciało, które zostało mu nadane, bardzo mu się podoba i nie wyobraża sobie istnienia bez niego. Jest wygodne, uważa je za dość ładne i pomagające mu w eksponowaniu swojej osobowości, co jest dla niego sporym ułatwieniem. Zatem jak wygląda nasz bohater?
Jak mężczyzna w kwiecie wieku, dorosły już, a wciąż wydający się zaledwie młodzikiem. Daleko mu jest do aparycji rozkosznego cherubina o okrągłym licu kilkuletniego dziecka. Jednakże obserwator mógłby uznać, że gdyby ludzki kształt został Velowi nadany z początku dziecięcy, by wraz z doświadczeniem rósł fizycznie, to wyglądałby wtedy właśnie jak taki mały, słodziutki aniołek. Czas płynąłby dalej i dalej, aż twarz Velesa przybrałaby właściwych dniu dzisiejszemu kształtów, przypominających nieco ubarwionego i wyidealizowanego Słowianina. Zaokrąglone, a jednak miejscami ostre rysy, nie tak wydatne jak choćby u Azjatów kości policzkowe, prosty, delikatnie zadarty nos, zaróżowione, wąskie usta, w końcu blada cera, prawie porcelanowa, pozornie nieposiadająca żadnych skaz. Z powodzeniem mógłby uchodzić za śnieżnego królewicza, gdyby tylko zmrużyć oczy i starać się zignorować pewien fakt.
Jasnorude, chaotyczne kosmyki wydają się burzyć niemal zimowy porządek, a jednak w pewien sposób dopełniać go. Są różnej długości i w napływie krótkiej złośliwości można by było skomentować kąśliwie, że wyglądają, jakby przycinał je sobie sam. Spojrzenia od długiego warkocza zwykle odciąga pstrokaty strój anioła, jednak długość włosów jest dla niego swego rodzaju małym powodem do dumy. Lubi dbać o swój wygląd, stosując do pielęgnacji środki naturalne, otrzymywane od zaprzyjaźnionych aniołów, które potrafią je wytwarzać z ziół. Tak też zajmuje się jasnymi płomieniami, które okalają jego głowę i tylko po to, by testować na nich swoje nowe pomysły. Parę razy prawie skończył łysy, kiedyś zmajstrował sobie kołtuna wielkości własnej głowy, dlatego też jego znajomi, kiedy słyszą, że chce sobie zrobić nową fryzurę, natychmiastowo odradzają mu to i starają się odwrócić jego uwagę od tego planu. Obrazka dopełnia zwykle cylinder lub powtykane we włosy kwiaty.
Ale wróćmy do jego twarzy. Mamy już to, że jest ładna, jednak padło wyrażenie, że nie posiada „pozornie żadnych skaz”. Cóż więc to oznacza? Przez oko Vela przechodzi wąska, jasna blizna, rozpoczynająca się w połowie policzka, zaś kończąca nieznacznie pod brwią. Spytanie go o pochodzenie tego śladu zostanie zbyte albo stwierdzeniem, że ładna dziś pogoda, albo historią o tym, jak nieroztropnie chciał przytulić szalonego chomika-giganta. Zaśmieje się i przeprosi, że tym razem maskę założył na niewłaściwą stronę twarzy. I tak dzień w dzień. Oczy ma różnobarwne, jedno — to, na którym ma bliznę — złociste i niezmącone przez dawną ranę, drugie zaś — skrywane za ćwierćmaską — kolor otrzymało niczym letnie, bezchmurne niebo. Mają prawie wiecznie roześmiany wyraz, jednak gdy trafi się na wyjątek od tego, dopiero po tęczówkach widać jego starość, smutek i zmęczenie.
Jeżeli zaś chodzi o jego posturę, można ciało pseudomłodzieńca przyrównać trochę do kota. Smukłe, posiadające nieprzesadnie długie kończyny, nieskażone ostatnimi czasy walką ani większymi ćwiczeniami fizycznymi. Dla lepszego wyobrażenia dodam, że mierzy metr i osiemdziesiąt pięć centymetrów, zaś zważenie go, gdy nie ma widocznych skrzydeł, poskutkowałoby wynikiem około osiemdziesięciu kilogramów z niewielkimi wahaniami. Na ludzkie standardy czyni go to prawie idealnie zdrowym osobnikiem.
Kolejna rzecz zaledwie wspomniana to jego ubiór. Preferuje wielobarwne ubrania, które zwykle wyszywane dla niego są przez inne anioły. Choć posiada wyobraźnię, to jego zdolności manualne pozwolą mu najwyżej narysować ludka z patyków. Lubi nosić się w sposób naraz elegancki i intrygujący, stąd w jego ubiorze koszule z bufiastymi rękawami, współgrające z barwnymi kamizelkami, pantalonami, pelerynami i często dziwacznym obuwiem. Nie znaczy to jednak, że nie umie nosić się skromnie. Nie lubi tego, jednak jeżeli przyjdzie taka konieczność, zrezygnuje z tego, co naprawdę uwielbia.


Charakter
Mimo jego niepoprawnej natury, nie da się określić go istotą złą, mściwą ani przypisać mu jakichkolwiek innych pejoratywnych epitetów. Adekwatnym słowem, by opisać go jednolicie, jest, jeśli już, „chaotyczny” i ujęłoby to znakomicie jego podejście do życia, ale i osobowość. Po przeczytaniu punktu poprzedniego można nawet z ironicznym uśmiechem stwierdzić, że twór o aparycji młodego mężczyzny nawet prezentuje się dość chaotycznie. A potem należy pokręcić głową, żałując w ten sposób wszystkich, którzy w jakiś sposób wpadli mu w oko.
Gdyby jednak szukać wyrazu, który wydaje się bardziej ludzkim i w pewien sposób zorganizowanym, należałoby sięgnąć po pewne zgrabne słówko — ekscentryk, które jednak również nie do końca oddaje istotę tego (dyplomatyczne kaszlnięcie) problemu. Nie neguje on bowiem norm społecznych, jakie stawiają anioły; wciąż ma je upchnięte w swej świadomości i ani śmie odrzucać tego, co go stworzyło. Kroczy więc, wierny Bogu tak, jak wtedy, gdy ziemia była urodzajna i uporządkowana. Gdyby jednak odrzucić ideę negacji przystawania do społeczeństwa i skupić się na tym, że nasz obiekt obserwacji po prostu bije innością, to tak, zdecydowanie jest ekscentryczny. Jego gesty są przesiąknięte egzaltacją w mierze równej, co słowa, zachowania zaś same w sobie często głośne, tworzące bałagan i budzące irytację w najbardziej konserwatywnych jednostkach.
Mawiają, że Vel na starość głupieje i proces ten trwa od dnia, w którym świat przewrócił się do góry nogami. Gustuje w żartach, zarówno grach słownych, jak i psikusach na polu fizycznym.  Można powiedzieć, że jego śmiech jest zaraźliwy — donośny, pełen radości, przyjemny w swym brzmieniu powoduje, że mimo prób tłumienia reakcji, nawet śmiertelnie poważnym osobnikom kącik ust unosi się ku górze. Jest duszą towarzystwa, osobą rozgadaną, która nigdy nie odmówi nikomu ani zamienienia paru słów ani pomocy.
Nie jest jednak bez skazy; mimo wieku, wciąż jest często w swoich działaniach niekonsekwentny, ponadto zbyt dobrej pamięci też nie ma. Jego usposobienie wielu osobom wydaje się irytujące, zaś on w swych żartach nie widzi często umiaru innego, niż własne, względne poczucie dobrego smaku. Nie bywa jednak mściwy, nie chowa urazy zbyt długo, a wściekłość mija nim zdąży rozedrzeć jego serce na milion skrawków. Niezdolny jest jednak do wierności i lojalności komukolwiek, poza Bogiem i faktem przynależności do własnej rasy. Stara  się, czasem na siłę, być ironicznym szeptem rozsądku innych i wyśmiewa po cichu ich dziwaczne uczynki, podsuwając im w ten sposób, że idą złą drogą i zaraz się sparzą.
Jest jednak dość smutnym błaznem, który zdaje się przywdziewać maskę komiczną zamiast właściwej sobie — tragicznej. Przypomina aktora, który ubrał strój arlekina miast pierrota, zapomniawszy też o domalowaniu sobie wielkich, czarnych łez. Płacz i troski nie są mu obce, ma ich za sobą już dostatecznie wiele i nowych dostarcza mu każdy niegodziwy czyn ze strony innych istot. Cierpi, gdy jest świadkiem zadawania komuś bólu, opłakuje w ciszy każdą śmierć, o jakiej wieści obiją mu się o uszy. Zawsze natomiast stara się nieść uśmiechy, wzbudzać w innych radość i determinację. Nie ukazuje przed nikim bólu, jaki odczuwa wraz z cierpiącymi i…
I właśnie w ten sposób pokracznie funkcjonuje nasz anioł dziwnych przypadków.


Dodatkowe
Nie pochwala zwyczajów pogańskich, traktuje je jednak jak ciekawe opowieści fikcyjne i nic więcej. Właśnie z nich zaczerpnął swoje nowe imię, podczas gdy pierwotne brzmiało Hamaliel i odpowiadało miesiącowi sierpniowi. Jedynie anioły żyjące przed erą wirusa mogą je znać.
Jest skrytym kolekcjonerem ziemskich dzieł literackich z dawnych lat. Jeżeli ktoś chce zdobyć jego bezwarunkową sympatię, wystarczy, że da mu książkę.
Jest tworem Boga, nie zrodził się z miłości dwojga aniołów.
Jego marzeniem jest zostanie aniołem stróżem.
Zwierzęta lubią jego towarzystwo nawet, jeśli w grę nie wchodzi używanie mocy. Koty łaszą się do niego, psy merdają ogonem, ptaki są skłonne do siadania na jego ramionach bądź kapeluszu.
Zdarza mu się wierszować wypowiedzi lub mówić je szykiem typowym dla języka innego niż ten, w którym się wyraża.
Ludzie i inni mieszkańcy Ziemi pasjonują go, nieustannie ciekawią. Przez to zwykł traktować ich podobnie do bohaterów książek, tylko z taką różnicą, że przepada za ingerowaniem w opowieści o nich.
Naprawdę cichy i spokojny jest tylko, gdy wkracza na tereny Desperacji, by poszukiwać potrzebujących. Zwykle robi to w samotności.
Pośród drzew po edeńskiej stronie granicy z Desperacją znajduje się domostwo, które zamieszkuje. Nie jest ciężkie do odnalezienia, a jego drzwi otwarte są dla każdego, kto jest w potrzebie.



Ostatnio zmieniony przez Veles dnia 12.11.17 15:48, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.11.17 15:34  •  Anioł dziwnych przypadków Empty Re: Anioł dziwnych przypadków
Co do kontrolowania bestii:
Po skonsultowaniu z resztą adminów uznaliśmy, że możesz kontrolować jednocześnie tylko jedną bestię, korzystać z jej jednej mocy/właściwości. Do tego mocą bestii możesz posługiwać się 1-2 posty.

Jeżeli zgadzasz się na to, dopisz i będzie akcept c:

Btw. widzę, że interesujesz się stróżem. Dziś zwolniło się jedno miejsce w razie co.
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.11.17 15:48  •  Anioł dziwnych przypadków Empty Re: Anioł dziwnych przypadków
Faktycznie zapomniałem o czymś związanym z ilością :/ Ale jak najbardziej pasuje, dopisane~

A kwestia stróża, to tymczasowo chciałbym w takim razie poprosić o rezerwację. Tak na miesiąc, żebym mógł poszukać na spokojnie podopiecznego i sprawdzić, czy będzie nam się dobrze pisać~ Jakby wyszło, że nie, to dam znać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.11.17 16:05  •  Anioł dziwnych przypadków Empty Re: Anioł dziwnych przypadków
Okej. Zarezerwowane. Akcept~
                                         
Nathair
Anioł Stróż
Nathair
Anioł Stróż
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nathair Colin Heather, pierwszy tego imienia, zrodzony z burzy, król Edenu i Desperacji.


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach