Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Pisanie 08.08.15 12:36  •  Centrum wsi Empty Centrum wsi
Centrum wsi 2jgsfWW

Jedna z wielu niedużych wiosek, które powstały w otoczeniu sztucznie stworzonych widoków. Ciągną tu ludzie zmęczeni zgiełkiem miasta, lub po prostu na wczasy. Jest tu całkiem dużo drewnianych domków z gatunku: do wynajęcia za 100zł od nocy, w środku śpi tyle, ile się zmieści, a także kilka średnio zaopatrzonych sklepów, miejscowa pijalnia, jeden bar i brukowany ryneczek ze studnią po środku.
W ciągu tygodnia jest tu niezwykle spokojnie, na weekendy w okolice zjeżdża się masa rodzin z dziećmi i bogatych staruszków.


- Siedź spokojnie. - Powiedziała półgłosem do... jak się mogło wydawać na pierwszy rzut oka, samej siebie. Nawet jeżeli siedziała dobre kilkanaście metrów od tabliczki zwiastującej początek terenów wioski, nie chciała by jakiś przypadkowy turysta zauważył, że jej czapka się rusza.
Będąc dokładniejszym, nie była to czapka, a małe stworzenie, które ukryło się pod nią, usilnie trzymało się włosów i było niesamowicie pobudzone wizytą poza betonowymi częściami okalanymi murem. Ubrała się adekwatnie do pogody i panującej pory roku, odpuściła tym razem grube i ciemne zwały materiału, które zwykła nosić w kanałach. Na jej głowie była wspomniana wcześniej czapka z daszkiem o kolorze zgniłych liści, czerwono-biała koszula w kratę, do złudzenia przypominająca piknikowy koc, krótkie spodenki pasujące odcieniem do nakrycia głowy i trampki, które dawno już za sobą miały lata świetności. Poza tym przez klatkę piersiową ciągnął się pasek zakończony kształtną torbą, która nie każdemu musiała się podobać, ponieważ nosiła na sobie znamiona długoletniego użytkowania. Na oczach miała okulary, lecz w razie czego założyła także soczewki zakrywające czerwone oko. Po raz pierwszy od dawna nie nosiła skórzanej opaski, trzymała ją schowaną w torbie, lecz oko okalane długą blizną było cały czas zamknięte.
Skrzyżowała nogi i oparła się o kamienny murek, z którego odrywały się już kamienie. Ze znudzeniem zaczęła grzebać czubkiem buta wśród traw obserwując jak mrówki niosą małe elementy podłoża gdzieś do swojego domku.
W tym momencie była tylko jednym z wielu turystów, mieszkańców miasta, który przybyli zdobyć jeden ze sztucznych szczytów, zamoczyć nogi w nieskazitelnie czystej wodzie, lub po prostu pooddychać 'świeżym' powietrzem.
Wzięła głęboki oddech i pacnęła delikatnie w czapkę, udając że ją poprawia. Element odzieży na chwilę się uspokoił.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.08.15 14:36  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Anioł maszerował sobie wesoło przez miasto.
Raczej nie zwracał na siebie większej uwagi. Blond włosa czupryna, błękitne oczka, porcelanowa cera, młodzieńcze rysy. Raz nawet usłyszał, że ładna z niego dziewczynka. Oczywiście grzecznie podziękował i zaczął się tłumaczyć, że wcale nie jest dziewczynką tylko chłopczykiem, ale to i tak nie miało sensu. Rozmówca nie był tym aż tak zainteresowany.
Ab musiał iść dalej. Zmierzał przecież do jakiegoś celu.
Wpakował ręce do kieszeni w nieco za dużych, szarych, lnianych spodniach i dziarskim krokiem przemaszerował przez ulicę. Wtem, dostrzegł piękny czerwony rower i po prostu nie mógł sobie odmówić. Musiał się na nim przejechać. Oczywiście, o zapytaniu o zgodę właściciela zapomniał.
Kilka sekund później pędził już na swoim pięknym cacku, a wściekły mężczyzna nie był w stanie go dogonić.  Anioł nie był pewien, o co mu chodziło. Przecież zamierzał mu to oddać, kiedy tylko się pobawi.
Na tak zdobytym wehikule dojechał w końcu do wiejskiej części M-3.
Dostrzegłszy Yuu, zsiadł z roweru i rozejrzał się dookoła z rozdziawioną buzią.
- Ale tu ładnie - westchnął idąc tyłem wzdłuż murku i kompletnie nie myśląc o tym, co jest za nim.
Już tylko kilku kroków brakowało, by roztrzepany dzieciak dobił do swojej podopiecznej.

/Jednak napisałam wcześniej, bo mam jeszcze trochę czasu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.08.15 17:49  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Wolała nawet nie pytać, skąd anioł wytrzasną rower. Przejechała palcami po skroni i poprawiła okulary przeciwsłoneczne. Chociaż tym razem oszczędziła sobie chowania włosów pod czapką, i tak w tej dwójce to ona była chyba bardziej męska. Nie wchodząc w detale oczywiście. Wypuściła powietrze z ust bardzo powoli, było ciepło i nie miała ochoty za dużo oddychać.
- No świetnie, mam nadzieję, że nikt Cię nie goni... za tym rowerem. - Dla pewności rzuciła szybkie spojrzenie na ubitą drogę i ponownie poprawiła okulary odwracając jednocześnie głowę w przeciwnym kierunku. W stronę wioski. - Jest więcej ludzi niż zazwyczaj, ale na obrzeżach nikt za bardzo nie pilnuje swoich rzeczy.
Upewniła się, że nikogo nie ma w promieniu wielu metrów. Kiwnęła głową w stronę budynków i odepchnęła się od muru stając na przeciw Abaddona. Zlustrowała go wzrokiem. W porównaniu do niej, nie ubierał się tak dziwnie, więc nawet nosząc zwykłe ubrania mógł wtopić się w otoczenie. Teraz wyglądali po prostu jak dwójka nastolatków spacerująca po wiosce, i dobrze. Od razu skierowała się w miejsce, które wspomniała. W okolicy pełno było pól rolnych i malutkich podwórek otoczonych domkami. Czasami gdzieś z boku zaszczekał jakiś pies.
Póki jeszcze maszerowali z daleko od ludzi, Yuu postanowiła wyjaśnić nieco lepiej to, co zakładała zrobić.
- Nie chcę wywołać paniki, wolała bym, żeby nie pozbawiać więcej niż dwójki ludzi z grupy przepustek. Lepiej, żeby nie dowiedzieli się, że coś takiego ma miejsce. Będziemy krążyć po mniej zatłoczonych miejscach wokół centrum i szukać okazji. - mówiła powoli.
Pewnie kradzież roweru już zwróciła na nich uwagę, ale Kami miała wielka nadzieję, że właściciel tak szybko nie dotrze tutaj bez swojego pojazdu. Próba wyjaśnienia aniołowi, co i dlaczego zrobił źle pewnie spełzła by na niczym. A do tego zepsuła by humor jemu i sobie.
Może niech po prostu trzyma ten rower ze sobą...
Poza tym kto spodziewał by się, że dwójka łowców spaceruje sobie z rowerem po wiosce? Może ten wehikuł dodawał im wiarygodności?
Łowczyni schowała ręce do kieszeni spodenek i westchnęła głęboko. Temperatura jej dokuczała.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.08.15 23:27  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
W ostatniej chwili przed dobiciem do Yuu, odwrócił się na pięcie i wbił w nią swe błękitne oczęta ze zdziwieniem.
- Goni? Dlaczego miałby mnie gonić? Tamten miły pan tylko pomachał mi na pożegnanie. Coś chyba też krzyczał, ale nie dosłyszałem. Był straszny hałas. - Zmarszczył brwi i zamyślił się na chwilę. - Chyba jechała wtedy straż pożarna... Nieważne!
Podskoczył, odsuwając się od Łowczyni na kilka kroków.
Spojrzał z dumą na swój czerwony wehikuł.
- Ładny, prawda? - Wskazał swój nabytek i chwycił jego kierownicę.
- Lubię rowery. Można na nich szybko jeździć. Szybciej niż biegać. O! Motory też są fajne. Chciałbym mieć motor - rozmarzył się anioł i zamknąwszy oczy, skierował uśmiechnięta twarz w stronę słońca.
Przez tę dekoncentrację, ruszył za przywódczynią z lekkim opóźnieniem. Dogonił ją dreptając szybciutko z rowerem przy boku.
Wsłuchał się uważnie w jej słowa. Nie chciał niczego ominąć. Przy okazji też uparcie się w nią wpatrywał, co raz skończyło się potknięciem o zabłąkany kamień i wpadnięciem na kierownicę.
- Mhm - przytaknął na znak, że wszystko zapamiętał.
Zabrać dwie przepustki. Nie zrobić dużego zamieszania. Sprawa ma być tajna.
Spuścił wzrok z Kami i spojrzał na niebo. Było na nim kilka chmurek. Jedna nawet przypominała jednorożca!
Anioł uśmiechnął się wesoło, gdy ją zobaczył.
Nieświadomie zaczął nucić pod nosem jakąś melodię. Pewnie znowu gdzieś zasłyszaną.
Patrzenie na chmury mu o czymś przypomniało.
Mmm. Poszedłbym na lody..
Zamknął oczy i potrząsnął energicznie głową.
Skup się Ab. Jesteś na misji! Yuu chce żebyś się postarał a ty bujasz w obłokach! Nieładnie, oj nieładnie.
Otworzył oczy i spojrzał przed siebie. Teraz starał się zachować chociaż minimum skupienia na celu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 10:36  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Jej głowę nawiedziły wizje, w których anioł na motorze jeździ po mieście demolując przy tym przydrożne stoiska z owocami i warzywami krzycząc z zakłopotaniem przeprosiny i orientując się, że nie potrafi się zatrzymać.
Musiała minąć dłuższa chwila, zanim otrząsnęła się z tego koszmaru, jej ciało przeszły ciarki, a na dodatek kichnęła, kiedy powietrze nasyciła typowa dla wiosek woń świeżo rozrzuconego na pole łajna. Wzdrygnęła się w sobie. Normalnie nic z tych bodźców by jej nie ruszyło, tyle że w towarzystwie Abaddona czuła się jak starsza siostra, nawet jeżeli w teorii to on miałby się nią opiekować, a nie na odwrót.
- Myślę, że na początek skraj wioski będzie dobry. Tam. - Wskazała kiwnięciem głowy na oddalone o kilkaset metrów pola otoczone gęsto drzewami. - To wygląda na sad, jest tam kilka dzieciaków.
Z każdym krokiem to co wydawało się zbiorem przypadkowych zarośli zamieniało się w zmyślnie posadzone sady w kształcie długich pasów różnego rodzaju gatunków jabłoni i gruszy. Te pierwsze powoli już się czerwieniły, a drugim brakowało jeszcze nieco słońca, by w pełni podzielić się z ludźmi swymi dorodnymi owocami. Orzeźwiający słodki zapach wdarł się do nosa łowczyni, tym razem jednak nie miała nic przeciwko. To była całkiem miła odmiana po tym, co musieli wciągać do płuc chwilę wcześniej.
Skróciła krok, kiedy znaleźli się już dużo bliżej wspomnianej grupki całkiem młodzieży. Dzieciaki bawiły się pod jabłoniami całkowicie ignorując to, że ktoś ich obserwuje. Ich małe głowy zaprzątała pewnie myśl: Nie znamy ich, więc nie chcemy się z nimi bawić.
- Nie chcesz się trochę pospinać Ab? Te jabłka na samej górze wyglądają na całkiem dobre. - Skierowała wzrok na koronę jednej z jabłoni nie wyciągając rąk z kieszeni. Owoce tam faktycznie wyglądały na najbardziej słodkie, soczyste i w ogóle najlepsze, jak to zwykle bywa. To co najdalej, wydaje się lepsze od tego co bliżej. Łowczyni jednak nie chodziło wcale o samo zdobycie jedzenia. Specjalnie wskazała na drzewo, pod którym bawiły się dzieci. Poza tym anioł bardziej się nadawał do nawiązywania kontaktów niż ona. Liczyła na to, że podłapie jej pomysł.
Nie musiał by nawet udawać, mógł po prostu być sobą.
Reszta jakoś się potoczy.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 11:36  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Szedł nad wyraz spokojnie jak na siebie. Przestał już nawet podskakiwać. Naprawdę skupił się na tym, by nie zwracać na siebie niepotrzebnie uwagi.
Sceneria powoli się zmieniała. Murek spod którego wyruszyli zniknął zastąpiony widokiem pól. Zapach zeschniętej, uklepanej ziemi był teraz mniej wyczuwalny. Dominowała tutaj nie najprzyjemniejsza woń naturalnego nawozu. Anioł się tym nie zrażał. Nadal maszerował dziarsko i z uśmiechem na twarzy.
Przed jego oczami pojawił się w końcu piękny sad. Jabłonie, grusze, wiśnie. Zapach kwiatów i pierwszych owoców był upajający.
Anioł wziął głęboki oddech i przymknął oczy.
- Ale ładnie pachnie.. - rozmarzył się.
Yuu najwyraźniej myślała o czymś podobnym.
Ab spojrzał na nią lekko zaskoczony.
Naprawdę? Naprawdę chciała mu pozwolić się pobawić? Przecież miał być poważny i nie rzucać się w oczy.
Skupił się na chwilę, by upewnić się, że nie żartuje i ma odczytać jej przekaz dosłownie.
Rzeczywiście, własnie pozwoliła mu dorwać kilka jabłek. A te na szczycie drzewa naprawdę wyglądały wspaniale.
Anioł uśmiechnął się szeroko i zaparkował rower pod jednym drzewem.
- Naprawdę mogę? Jeej! Przynieść ci trochę? - zapytał, ale nie czekał długo na odpowiedź.
Instynkt roztrzepanego dziecka był silniejszy. Ab ruszył prawie pędem między drzewami zdążając do wskazanej jabłoni.
Zbliżając się do niej nieco zwolnił. Widząc zdziwione spojrzenia młodocianych uśmiechnął się do nich szeroko.
- Czeeść. - Wskoczył na pień i zawisnął na pierwszych gałęziach. Wyjrzał na nich spod pachy.
- Zamierzam właśnie nazrywać trochę jabłek. Przynieść wam też trochę? - Uśmiechnął się szeroko i serdecznie.
Zaczął się wdrapywać wyżej.
- A! - Przypomniał sobie o czymś i zwiesił się z gałęzi tak, by móc na nich patrzyć. Co prawda byli teraz do góry nogami, ale dało się to znieść.
- Tak swoją drogą, to jestem Ab. Miło mi was poznać. - Zmróżył oczy w szerokim uśmiechu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 11:54  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Pozostała nieco w tyle, skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i obserwowała jak Abaddon wczuwa się w swoją rolę, czy może bardziej... po prostu jest sobą. W tym przypadku chyba nie mogli lepiej trafić. Na wiosce jakoś zawsze lepiej poznaje się nowych ludzi, szczególnie będąc jeszcze dzieckiem. Podeszła jeszcze kilka kroków, ale nie chciała swoją osobą peszyć dzieciaków, dlatego oparła się o drewniany płot określający granice pastwiska, zerwała jakąś długa trawę zakończoną nasionkami i zaczęła obracać ją w palcach kątem oka spoglądając na to, co dzieje się w okolicy drzew.

W pierwszej chwili dzieciaki nie wyglądały na zadowolone. Była ich tam piątka, mieli najwyżej po dwanaście lat, trzech chłopców i dwie dziewczynki, wszyscy ubrani w luźne wakacyjne ciuchy, przeznaczone do właśnie takich zabaw, miejscami brudne lub przetarte. Coś, co nie nadawało się już do noszenia w eleganckich częściach M-3. Zgromadzili się w małym kółku i wymieniali komentarze na temat Abaddona we własnym gronie.
- Nie chcę się z nim bawić, jest jakiś dziwny... - wyszeptała do ucha koleżanki jedna z dziewczynek, jednak nie na tyle dyskretnie, by nie dało się tego dosłyszeć nawet z kilku metrów. Miała dwa warkoczyki zakończone gumkami z kokardkami i wyglądała na najmniej zadowoloną z całej grupki.
Szeptami i szeptali spoglądając z dołu na anioła, dopóki ten... dosłownie nie zawisł nad ich głowami w próbie przedstawienia się.

- A ja jestem Kuba. - Powiedział jeden z chłopaków, prawdopodobnie najmłodszy, poprawiając kolorową czapkę z daszkiem na czubku głowy. - I jak ty wchodzisz tam tak szybko?
Ciekawość wzięła górę. Chłopiec klepnął kilka razy w korę drzewa po czym strzepną z dłoni brud.
Na pewno sami nie raz próbowali się wspinać, ale nigdy ta sztuka nie udawała im się tak dobrze jak aniołowi. Minęło kilka minut i już czwórka, bez dziewczynki z warkoczami, która usiadła na kępce trawy najwyraźniej obrażona, biegała wokół drzewa lub próbowała wspiąć się na nie na wzór Abaddona.

- Ja też chcę jabłko, rzuć mi to wielkie na końcu! - Krzyknął któryś z chłopców machając ręką nad głową.


Yuu tymczasem wyraźnie się relaksowała. Skierowała głowę do góry udając, że wypatruje ptaków. Tymczasem jej oko zza okularów słonecznych wyczekiwało okazji, by pod pretekstem zbliżyć się do dzieciaków i zaciekawić się ich rzeczami. Każde pewnie miało swoją przepustkę na ręce, ale i na to znajdzie się jakiś sposób.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 12:23  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Ab naprawdę starał się być miły... albo inaczej. Ab naprawdę był miły. Taka była jego natura. Wesoły, uprzejmy i przyjacielski. Zwykle nie docierało do niego to, że jego pakowanie się z butami w towarzystwo może być źle odczytane. Nie przejmował się też, kiedy ktoś uważał go przez to za dziwnego. To przecież nie było niemiłe, czyż nie? "Dziwny" to znaczy "inny", "oryginalny" bynajmniej nie "zły", "głupi" czy "straszny". Przynajmniej w mniemaniu anioła, który często było określany tym mianem.
Chłopak wyczuł emocje, jakie żywiła do niego dziewczynka i spojrzawszy na nią, uśmiechnął się tylko. Przecież nie będzie jej do niczego zmuszał. Chciał być miły i przyjacielski, a że ona nie chciała tego przyjąć, to jej prawo.
Podciągnął się z powrotem na gałąź i spojrzał na gromadkę z góry.
- Szybko się wspinam? - zapytał zdziwiony. - Może dlatego, że często to robię. To naprawdę świetna zabawa. - Zaśmiał się podskakując i lądując w kuckach na gałęzi w miejscu, gdzie jeszcze przed chwila siedział.
Wpatrzyła się w gałęzie nad sobą i wyłowił wzrokiem swój cel. Piękne, czerwone jabłko.
Uśmiechnął się szeroko i zaczął się wspinać wyżej. Zerwał owoc i przetarł go koszulką.  Bez zastanowienia wpakował je sobie do buzi kompletnie nią nim zatykając.
Spojrzał w dół na ganiające dzieciaki, a później rozejrzał się za owocem, którego zażyczyło sobie jedno z nich.
Wskazał go.
- Mmm? - co miało znaczyć "czy to ten?".
Domyśliwszy się, że ma rację, przeskoczył kilka gałęzi i dorwał jabłko. Niestety jeden z konarów go nie utrzymał i chłopak poleciał na dół. Zatrzymał się na innym przy okazji nabijając sobie siniaka na ramieniu.
Rozejrzał się zdezorientowany. Czegoś mu brakowało. Ach tak. Upadek sprawił, że trzymany w ustach owoc mu upadł. Chłopak wybuchnął śmiechem i zwiesił się po chwili na niezranionej ręce.
- Proszę, oto i twoje życzenie - wyciągnął do chłopczyka dłoń z zamówionym owocem. Uśmiechnął się wesoło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 12:42  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Dzieciaki w typowy dla siebie sposób zapomniały już, że jeszcze chwilę temu spoglądały podejrzliwie na Abaddona. Minęło dosłownie kilka minut, a atmosfera już zamieniła się na taką, jakby znali się już od bardzo dawna. Jeden z chłopców, który się jeszcze nie przedstawił, lub jego imię zaginęło gdzieś wśród krzyków i radosnego nawoływania młodziaków zaczął wspinać się na drzewo za aniołem.
Nie był tak szybki i sprawny jak jego nowy idol, lecz ciężka praca popłacała i przy którejś próbie opracował już swoją techniką, wiedział za którą gałąź chwycić i w którym momencie skoczyć. Chwilę później znalazł się już na jeden z grubszych odnóg, usiadł na niej okrakiem machając najpierw do łowcy, a potem do reszty na dole.
Chłopiec w czapce, który przedstawił się jako Kuba sięgał rękami do góry, jakby mógł w ten sposób zacząć magicznie się unosić i znaleźć na drzewie, był najmniejszy i najwyraźniej najmłodszy z całego tego towarzystwa. Trzeci zaś, ten który znajdował się na ziemi i poprosił o jabłko śledził wzrokiem Aba i kiedy ten wskazał ręką na owoc, pokiwał głową z głośnym: "mhm!" z wielkim uśmiechem na twarzy.
Dziewczynka siedząca na ziemi odwróciła głowę widząc uśmiech nowego chłopaka, odwróciła głowę na bok wyginając przy tym usta w półkolisty wzór niezadowolenia. Cóż, w każdym towarzystwie znajdzie się ktoś, komu coś się nie spodoba.
Kiedy jednak anioł z trzaskiem poleciał w dół, trzymając się na końcu tylko jedną ręką, i ona zaśmiała się cicho, po chwili udając, że to nie miało miejsca.


W tym momencie i łowczyni postanowiła wkroczyć do akcji. Odrzuciła na bok zerwaną wcześniej trawę i wytarła dłonie o boki spodni jakby szykowała się do jakiejś pracy. Zza czarnych okularów nie było widać jej oszpeconej częściowo twarzy, z resztą taki był właśnie zamiar. Nie chciała straszyć dzieci, szczególnie że widziała w nich jeden ze swoich celi.
- Podsadzić Cię? - Zapytała przyjacielskim tonem, typowym dla osób rozmawiającym z dziećmi. W końcu teraz była bardzo miłą osobą, pełną altruizmu i chęci niesienia pomocy. Wyciągnęła ręce w stronę najmłodszego chłopca oferując mu, że podsadzi go na środek drzewa, w miejscu rozgałęzienia, gdzie nawet on mógłby bezpiecznie usiąść.
Widząc entuzjastyczną odpowiedź, która w głównej mierze składała się z jęku zachwytu i szczerzenia zębów, których jeszcze miejscami brakowało złapała chłopca pod pachami i wyprostowała się, by podsadzić go na drzewo. Czubkiem palca trąciła delikatnie przepustkę znajdującą się na jego przegubie spoglądając wymownie na Abaddona.
- Złap go, nie chcę, żeby spadł. - rzuciła do anioła śląc mu wymowne spojrzenie. Poczekała aż chłopak wyguzdra się ze swojej chwilowej niedyspozycji i pomoże jej postawić bezpieczne dzieciaka na drzewie.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 13:12  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Anioł wręczył jabłko zainteresowanemu i znowu zerknął na dziewczynkę, która najwidoczniej za nim nie przepadała albo po prostu wyniosła z domu nawyk, by nie ufać obcym.
Uśmiechnął się do niej serdecznie wyraźnie zadowolony tym, ze zdołał ją choć na moment rozweselić. Czymże było kilka siniaków za cenę czyjegoś uśmiechu?
Ab chwycił się gałęzi wolną już ręką i podciągnął się z powrotem. Zauważył teraz, że jednemu z chłopców udało się już naprawdę wysoko wgramolić. Łowca usiadł na sąsiedniej gałęzi tak, jak młodszy kolega i zaklaskał w dłonie.
- Ładnie, bardzo ładnie. Jeszcze trochę ćwiczeń i będziesz śmigał tak, jak ja! - Zaśmiał się serdecznie i zaczął rozglądać za nowym owocem, bo poprzedni przecież stracił.
W końcu wypatrzył upragnioną przekąskę i natychmiast po nią sięgnął.
Sąsiednie jabłko zrzucił na ziemię niedaleko obrażonej dziewczynki. Może i nie chciała się z nim bawić, ale jabłko, które "przypadkiem" się do niej potoczyło podnieść przecież mogła.
Pochłonięty zabawą Abaddon kompletnie zapomniał z kim i w jakim celu tutaj przyszedł. Głos Kami, który rozległ się niedaleko mu o tym przypomniał.
Ab spojrzał między dyndającymi nogami na łowczynię.
- Yuuuu - ucieszyła się widząc ją i uśmiechnął się szeroko.
To powitanie miało tez inny cel. Jego koledzy mogli się przecież dziwić widząc ją, a fakt, że Ab ją znał musiał ich uspokoić. Ona nie była obca. Ona była znajomą znajomego! To prawie jak pełnoprawną znajomą!
Chłopak ucieszył się tym bardziej, że jego podopieczna chciała pomóc jednemu z chłopców. Pomaganie było dobre, więc Yuu robiła właśnie dobry uczynek czyż nie? Jako jej anioł powinien się cieszyć.
Ale było w tym coś jeszcze. Kami czegoś od niego chciała. Ab zamyślił się na chwilę, by dostrzec to, o co jej chodziło.
Mam mu zdjąć przepustkę? Ale bez przepustki władze mogą mu zrobić krzywdę. I to będzie zabranie czegoś bez pytania. Ale z drugiej strony, my  bardzo jej potrzebujemy.. Oj tam, kiedy jego mama to zauważy, od razu weźmie go do wyrobienia nowej. Nic się nie stanie.
Chwilowe zamyślenie na twarzy zostało zastąpione przez promienny uśmiech.
- Jasne, że pomogę - przytaknął entuzjastycznie i wychylił się, by chwycić chłopca za ręce.
Złapał go za przeguby. Zaczął wciągać go nieco wyżej by usadzić go bezpiecznie na drzewie. Musiał się z nim chwilę siłować. Dzieciak może i nie był specjalnie ciężki, ale Ab nie był też specjalnie silny. Do tego ta niewygodna pozycja.
Puścił jedną z jego rąk by chwycić go w pasie i dobrze ułożyć.
Po kilku sekundach chłopiec był już na miejscu.
Anioł uśmiechnął ie do niego wesoło.
- I jak na górze? Ciekawy stąd widok, co? - Wskazał na sąsiednie drzewa. Rzeczywiście, widok spomiędzy gałęzi był dość ciekawy.
Ab dyskretnie schował sąsiednią dłoń do kieszeni. Przez tę chwilę zajmował się nie tylko wciąganiem chłopca. Zdjął mu z nadgarstka też przepustkę.
Oglądał te sztuczkę kiedyś w telewizji. Tłumaczyli wtedy dokładnie, jak rozpiąć komuś dyskretnie zegarek jedną ręką. Miało to na celu ostrzeżenie ludzi, a nie nauczenie tej sztuczki kieszonkowców, ale wyszło, jak wyszło.
Albinos zerknął na swoją towarzyszkę i puścił do niej oko.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.08.15 13:40  •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
Wspinający się chłopak zapiał z zachwytem przez zaciśnięte mocno zęby. Poobdzierał sobie ręce na szorstkiej korze, ale jak to każde dziecko miało w zwyczaju, nawet tego nie zauważył w trakcie dobrej zabawy. Sam już zaczął sięgać po bliższe owoce, w jedno wgryzł się mocno, a inne rzucał na ziemię, w stronę koca który razem z resztą dzieci rozłożyli wcześniej na ziemi. Tymczasem chłopiec podsadzany przez łowczynię znalazł się już na drzewie. Usiadł na najgrubszej gałęzi majtając nogami w powietrzu i śmiejąc się głośno, od czasu do czasu z jego ust padało jakieś syczące przez brak wszystkich stałych zębów: "Wyglądacie jak mrówki z góry" i tak dalej.
Yuu dostrzegła dyskretny ruch ręką Abaddona i zrozumiała, że zadanie zostało wykonane. Nie było już powodu, by dłużej tutaj przesiadywać, chociaż oczywiście nie mogli od razu uciec.
Spoglądając z dołu na dzieciaki, Kami pomachała im delikatnie ręką i wykrzywiła usta w ciepłym uśmiechu. Prawda była taka, że od tego sztucznego szczerzenia się bolały ją już policzki, a ręka bardziej niż do machania nadawała się do duszenia takich dzieciaków. Zdawała sobie jednak sprawę, że zwykła mała kradzież (ekhem, zgubienie przepustki) nie wyjdzie na jaw tak szybko co masowy mord na niedoszłej młodzieży.
- Możesz mi zerwać jeszcze kilka jabłek? Przydadzą się na szarlotkę. - rzuciła jeszcze w stronę anioła. Nie miała zamiaru bawić się w pieczenie placków, ale kogo to teraz obchodziło. Dobry pretekst na ich wizytę tutaj się przyda, a przecież owoce także na pewno zdadzą się na przyszłość.
Sięgnęła po kilka jabłek, które zostały już wcześniej zrzucone na ziemię i zaczęła pakować je do swojej starej torby, która bez protestu chłonęła ich więcej, niż wydawało się, że może się tam pomieścić.
- Wracamy już do domu? - Zaproponowała oczekując że mimo pokus anioł zrozumie, że muszą udać się dalej. Kiwnęła na niego głową i mrugnęła jednym, jedynym okiem odchylając delikatnie czarne okulary, tak, że tylko on mógł zobaczyć ten gest.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Centrum wsi Empty Re: Centrum wsi
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 5 1, 2, 3, 4, 5  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach