Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Carl szybko przywyknął do nowego środowiska, gdyby nie jego elastyczność, na pewno nie siedziałby teraz przed Arisu w jednym kawałku. Miał smykałkę do wtykania nosa w nie swoje sprawy, nie mówiąc o niewłaściwym zachowaniu w konfrontacji z zagrożeniem. No bo kto normalny narzeka na ciasne kajdanki wokół swoich nadgarstków albo komentuje kiepski gust właściciela laboratorium, w którym właśnie zamierzają mu odciąć czy sprawdzić to i owo? A jednak musiało się go trzymać szczęście, skoro zawsze czmychał przed konsekwencjami.
Wystarczy mi Twoje mięso. Po powrocie pewnie zgłodnieję. – Rzucił jej krótkie, acz sugestywne, spojrzenie spod rzęs.
O ile coś innego nie postanowiłoby zeżreć zwłok kobiety, Carl na pewno by skorzystał z gotowego dania. Nie miał problemu z surowym jedzeniem, póki dbał o pełny żołądek, nie potrzebował wcale przypraw czy dodatków. To był wszak przywilej mieszkańców utopii.
Nieczęsto decydował się na tak empatyczne zachowania, ale takie sytuacje przypominały mu jego początek na Desperacji. Gdyby ktoś wtedy nie postanowił zainteresować się powoli umierającym wśród piasków świeżym wymordowanym, zapewne już dawno temu trafiłby do piekła. Albo nieba, kto wie.
Kiedy obie dłonie zostały przyjemnie opatulone ciepłem ogniska, wsunął je z powrotem do rękawiczek, po czym poprawił szal owinięty wokół szyi. Pełnił ważną funkcję, nie tylko chronił przed chłodem, ale dbał o niepodrażnienie skrzeli. Zwłaszcza latem były narażone na wyschnięcie, nie wiązało się to z żadnym większym problemem zdrowotnym, ale samo uczucie nie należało do przyjemnych, dlatego musiał je od czasu do czasu „podlewać”. Żałował, że na Desperacji nie znajdowały się żadne czyste jeziora czy rzeki, w których mógłby pływać, a nawet mieszkać.    
To zagrożony wyginięciem gatunek, ale owszem. Niektóre są gentelmanami. – Potwierdził, zmieniając pozycję na wygodniejszą, w tym celu oparł się plecami o ścianę i podciągnął do siebie nogi, by objąć je luźno wolnym ramieniem. – Jednak spasuję. Przywiązałem się do nich. – Parsknął lekko.
Gdyby nie miał na sobie szalika, Arisu mogłaby podziwiać, jak zaciąga się ustami, a wypuszcza dym skrzelami, co wyglądało dość ciekawie, ale nie było przezeń często praktykowane. To również przy dłuższym działaniu podrażniało rybi element budowy.
Smok? – Zaciekawił się od razu. – Czyli można Cię wynająć… – W głowie Carla od razu zaiskrzyła pewna idea. Najwyraźniej miał do czynienia z osobą doświadczoną, ponadto wyrwał ją ze szpon śmierci, czyli może skorzystać jednorazowo z jej usług za darmo. Należy mu się. – Podejmowanie się zleceń również leży w moich zainteresowaniach. Ale nie przynależę do żadnej z organizacji, jestem wolnym, neutralnym strzelcem. – Wypuścił przed siebie kolejny, mały obłok.

(Dopisek ze względu na nieobecność drugiego autora 07.10.2017)
Kolejne kilka godzin minęło im na błahych pogawędkach, żarcikach i złośliwościach, a kiedy zbliżał się wschód słońca, Carl wstał i pozbierał swoje rzeczy z informacją, że czas wyruszać. Poinstruował drug-ona, jak wrócić na Desperację, po czym życzył powodzenia i ruszył przed siebie z nadzieją na dotarcie nad Ocean Spokojny.


| wątek zakończony |
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności prowadzenia lub zakończenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach