Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 23.01.18 11:43  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Warto sobie zadać w tym miejscu pytanie co taka łowczyni - całkiem młoda, patrząc na chociażby takie anioły, liczące sobie po nawet tysiące lat - zasadniczo robi i po co tutaj przybyła. Czy kogoś goni? W teorii organizacja poszukuje paru osób, aczkolwiek nie jest to jej profesja. No to może ma kogoś zabić? W tym wypadku też by się i coś znalazło, ale jak już wcześniej zostało wspomniane - nie jej profesja. Jaka jest więc jej profesja? Jest zaopatrzeniowcem. I nie wymaga specjalnego zmysłu logiki czy dużych zasobów inteligencji domyślenie się, że jest tutaj w celu zdobycia jakiegoś sprzętu.
Westchnęła, idąc w tunelu i trzymając się w bezpiecznym dystansie od obrośniętych mackopodobnymi roślinami torów, które mogły ją zaatakować w najmniej oczekiwanym momencie. Dlatego też trzymała swój CKWF w pogotowiu, by w razie czego przedziurawić roślinki na wylot, zapewne razem z zardzewiałymi torami. Była już nieco zmęczona tą trasą, tak też zastanawiała się kiedy z tunelu wyjdzie i będzie mogła odpocząć. Na jej szczęście, widziała już wyjście z niego i porozwalane składy kolejowe, gotowe do spenetrowania celem poszukiwania jakichś bardziej i mniej cennych przedmiotów, które będzie można sprzedać lub wykorzystać. Przyspieszyła nieco kroku, mając nadzieję, że znajdzie w wagonach jakiś dobry łup.





Ekwipunek: CKWF-116 z pakietem trzech magazynków pudełkowych w zapasie, jednym już podpiętym, plecak, zapas żywności i wody na trzy dni, scyzoryk, Colt 1911 z trzema magazynkami w zapasie, Granaty "Elemental", po jednym z każdego rodzaju, klucz francuski, parę innych, mniejszych narzędzi i śrubek walających się po kieszeniach
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.18 23:23  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Słowa aprobaty jakimi obdarzył go Hajime brzmiały bardziej jako zwykłe stwierdzenie, aniżeli faktyczna pochwała. Viktor jednak nie zwrócił na to uwagi. Szyderczy uśmieszek chłopaka również nie robił na nim specjalnego wrażenia. Anioł miał w swoich intencjach nawiązanie jakiejś milszej relacji, chociażby koleżeńskiej, ale jeśli Łowca nie do końca będzie miał na to ochotę to nie będzie naciskał. Może sam się do niego przekona? Kto wie. Towarzysz skrzydlatego uznał, że pora ruszać w drogę i pomimo braku pojęcia, w którą stronę się skierować, ruszył przodem. Viktor jedynie ciszo zaśmiał się pod nosem. "Ciekawe czy zgadywał, w którą stronę ma iść czy może posiada jakąś specjalną umiejętność, tudzież informacje." przeszło ciemnowłosemu przez myśl. Dogonił Hajime starając się iść trochę przed nim. Nie wątpił w umiejętności nawigacyjne chłopaka, ale lepiej będzie jeśli będzie prowadził ktoś, kto faktycznie zna drogę.
Przez dłuższy czas drogi nie prowadzili specjalnych rozmów. Viktor w ciszy szedł przed siebie czasami rozglądając się dookoła. Większość drogi stanowiła pustynia. Jednak teraz wkraczali na tereny zajęte przez zmutowaną roślinność Desperacji. W większości rosnące tu kwiaty czy pnącza są trujące, a niektóre z nich są mięsożerne. Anioł czasami zapuszczał się w te tereny, aby zdobyć informację na temat nowej roślinności, która mogłaby nadać się do tworzenia lekarstw czy trucizn. Ciemnowłosy uważnie obserwował otocznie i każdy krok stawiał starannie, aby przypadkiem nie wpaść w swego rodzaju pułapkę natury.
-Radzę Ci uważać gdzie stajesz i... nie stój za długo w jednym miejscu. Chyba, że chcesz szybko przejść na tamten świat.-rzucił na chwile kierując w stronę Hajime swój wzrok-Większość tych rośli jest trująca, więc staraj się ich nie dotykać. W przypadku jakiś nabrzmiałych kulek czy innych dziwnie wyglądających kwiatków... staraj się utrzymać od nich dystans.-kontynuował, w między czasie pokazując palcem jeden z "wybuchowych" kwiatków-Jak taką roślinkę naciśniesz to może się to źle skończyć.-dodał spokojnym tonem.
Przedzierali się przez tereny zajęte przez roślinność dłuższy czas, aż w końcu dotarli do miejsca, które wyglądało jakby zostało siłą odebrane ludziom przez naturę. Liczne wagoniki oplecione zostały przez masę bluszczu i innych roślin. Podobnie tory, które teraz były ledwo widoczne z pod bujnej flory rosnącej wokoło. Viktor uważnie obserwował ruchy roślin, chociaż były znikome. Przy okazji starał się również zerkać na Hajime, aby sprawdzić czy przypadkiem nie ładuje się w jakieś kłopoty. To co głównie zastanawiało Anioła to w miarę synchroniczny stukot dochodzący od strony jednego z tuneli.
-Też to słyszysz?-zapytał chłopaka-Może to jakiś zwierz albo dzikus lezie w te stronę?-dodał chcąc poznać zdanie towarzysza.
Wzrok Viktora skierowany był w stronę tunelu. Zastanawiał się cóż takiego niechybnie (wnioskując po coraz głośniejszych krokach) zbliża się w ich stronę i jaka jest szansa, że nie będzie chciało ich zjeść.

Ekwipunek: Papierosy, zapalniczka, notatnik, długopis, klucze Destroyers,  torba w której znajdują się: 4 bandaże, dość duża gaza, woda utleniona, kilka igieł, szwy, 3 pary gumowych rękawiczek, kilka preparatów własnej roboty.


Ostatnio zmieniony przez Viktor dnia 09.02.18 22:09, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.01.18 1:47  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Na jego szczęście udało mu się dobrze wybrać drogę i uniknąć upokorzenia. Szli w względnej ciszy co Hajime specjalnie nie przeszkadzało, lubił mieć spokój i możliwość zajęcia się samym sobą. "Doprawdy? Kto by się spodziewał..." przeszło mu przez myśli na słowa Viktora o ostrożności i miejscowej roślinności. Teraz znajdowali się na obszarach chociaż trochę potencjalnie ciekawych. Miejscowe ludzkie "pamiątki" bardzo dobrze wplatały się w cały krajobraz roślinności. Ogólnie było w tym miejscu coś ciekawego, ponadczasowego. Było jak wiadomość, jedni powiedzieliby że reprezentuje ono znany fakt mówiący o tym, że natura zawsze z czasem odzyskuje to co było jej odebrane. Dla Hajime był on jednak nieco inny, był to symbol tego, że dopóki nie zniszczysz czegoś całkowicie to tak samo jak natura z czasem odzyska siły i wróci kiedy oponent jest najsłabszy. "Przydałoby się sprawdzić czy w wagonach nie zostało nic ciekawego." zdanie to zostało to jednak tylko myślą, a nie otwartą propozycją. Zbyt wiele razy "nauczył" się jak niekorzystne może być bycie zbyt mądrym. Zbliżyli się do wejścia tunelu, z którego dosyć wyraźnie, było słychać jednostajny coraz głośniejszy dźwięk."-Tak. Coś definitywnie zmierza w naszym kierunku." powiedział, następnie nie czekając na polecenie Viktora wyciągnął swój zaufany rewolwer przechodząc w stan wzmożonej ostrożności.
"-Najlepiej będzie przygotować zasadzkę z obydwu stron wyjścia tunelu. Oczywiście decyzja jest twoja. Możemy to rozegrać ofensywnie, defensywnie albo ciekawie."
czekał teraz wpatrując się w tunel prawie w bezruchu oczekując poleceń.


Ekwipunek: Zapasy żywności i wody na 4 dni , amulet Fake Guardian, rewolwer Last Chance, 43 naboje w zapasie, śpiwór, nóż/bagnet model M9, 2 bandaże, plecak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.02.18 19:12  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Mackowate rośliny z pewnością ucieszyłyby się na wieść o tym, że potencjalne ofiary są obładowane ekwipunkiem, który utrudni im ucieczkę, jednak niefortunnie nie należały do istot rozumnych. Można było porównać je do bardziej zaawansowanych muchołówek. Póki co jednak wydawały się bardziej zainteresowane czymś, co nie wydawało się aż tak niebezpieczne w porównaniu do prawie-ludzkich sylwetek na horyzoncie. Evelyn mogła usłyszeć popiskiwanie dochodzące ze strony wagonów oplatanych przez rośliny, w końcu dźwięk przerodził się w coś przypominającego warczenie. Rozległo  się też kilka uderzeń, świadczących o tym, że na niewidocznej dla łowczyni części wagonów toczyła się jakaś walka. Same macki wydawały się bardziej zaniepokojone i rozjuszone, a gdy jedna z nich uniosła się nad wagon, Evelyn mogła zauważyć, że wydaje się poszarpana przez zęby jakiejś niewielkiej istoty.

dodatkowe:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.02.18 23:53  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Idąc szybkim krokiem rzecz jasna dalej uważała na mackowate, raczej z natury nieprzyjemne stworzenia na torach, które nie pogardziłyby taką kobietką jaką była Evelyn. Słyszała też rzecz jasna opowieści o tym co się z ludźmi dzieje jak takie napotkają - w tym i o gwałtach mackami, które... Cóż, gęsia skórka pojawiała się na jej skórze, kiedy tylko o tym pomyślała, dlatego też porzuciła tą myśl i szła dalej w kierunku wagonów, w których... Wyraźnie się coś działo. Dobra, może nie wyraźnie. Lynne ewidentnie nie widziała akurat tej części wagonów, w której się coś działo, aczkolwiek słyszała jakieś popiskiwanie. W tym też momencie kiedy to usłyszała, stanęła i spojrzała tam, by odkryć, że tej części nie widzi. Powoli ruszyła, nieco bokiem i spoglądając w kierunku nadchodzących odgłosów, zmieniając też położenie swojego karabinu maszynowego z wygodnej pozycji na plecach do zawieszenia na ramieniu, by w razie czego mogła puścić serię. Starała się przy tym iść w miarę cicho, choć jak pisk przerodził się w warczenie, a potem usłyszała kilka walnięć, wyraźnie opuściła przymiotnik "cichy" i po prostu ruszyła w tamtą stronę, uważnie obserwując tamte wagony i spoglądając co jakiś czas pod nogi, by tu na mackę nie wpaść.
Kiedy dotarła do mniej więcej punktu, w którym mogła dostrzec kawałek tegoż wagonu, zauważyła jedną z macek... Poszarpaną przez jakieś zwierzę. Nie było ono zbyt duże, można wręcz rzec - gryzoń, ale macki wyraźnie się rozjuszyły, na co Evelyn rzecz jasna zwróciła uwagę. Przyspieszyła kroku i ruszyła w kierunku wagonu, dalej mając broń w pogotowiu by wypalić serią morderczych pocisków w najbliższe zagrożenie. Starała się zachować w miarę bezpieczny dystans, pozwalający jej na ocenę sytuacji oraz reakcję na potencjalne zagrożenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.18 22:33  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Pomysł Hajime po części mu pasował, a po części nie do końca. Część o stanięciu po bokach tunelu wydawało się sensowne. Jeśli wybiegnie z niego dzika bestia to mogą mieć wystarczająco czasu, żeby zaatakować zanim zwierze ich dostrzeże. Jednak wspomnienie o zasadzce już mniej mu się podobało. Zakładało, że będą chcieli najpierw zaatakować, a dopiero potem pytać. Viktor należał jednak do tych co najpierw pytają i dopiero potem atakują (a raczej się bronią).
-Ustaw się po tamtej stronie.-powiedział wskazując przeciwną stronę tunelu do tej po której sam się ustawił-Tylko nie atakuj od razu. Jeśli już to tylko na mój znak.-dodał rzucając chłopakowi porozumiewawcze spojrzenie.
Dźwięk, który dochodził z wnętrza tunelu z każdą chwilą tylko potwierdzał domysły Viktora. Na pewno była to jednostka humanoidalna, która raczej nie należy do zdziczałych wymordowanych. Ci raczej rzadko noszą buty. Z resztą podobnie jak zwierzęta zamieszkujące Desperację. Po mimo, że ustawił się po jednej stronię, tak aby było go trudniej dostrzec nie pozostawał ciągle w jednym miejscu. Starał się wykonywać niewielkie ruchy. Miało to na celu utrudnienie oplecenia jego nóg przez mackowate rośliny, które jak już zakleszczą się na ofierze to można je zedrzeć jedynie siłą, a tą wolał oszczędzać.
Kroki w tunelu znacznie przyspieszyły. "Biegnie? Ucieka?" zastanowił się na szybko analizując dobiegające do jego uszu dźwięki. Jednak oprócz stukotu jego uwagę przykuł inny dźwięk. Dźwięk walki, a raczej swego rodzaju szamotaniny. Anioł szybko rozejrzał się dookoła w celu zlokalizowania źródła dźwięku. Nie wydawał się specjalnie odległy. To na co zwrócił swój wzrok Viktor to macki, które w dość odmienny sposób do reszty ruszały się po wagonie dość agresywnie.
Szybki zwrot wzroku ku tunelowi. Wybiegła z niego młodo wyglądająca dziewczyna dość niższa od niego. Na ramieniu miała zawieszony karabin, który trzymała w pogotowiu. Nie zwróciła jednak uwagi na naszą dwójkę. Ruszyła w kierunku wagonu, który ciemnowłosy podejrzewał o przyczynę hałasu.
-Panienko!-rzucił kiedy ruda niewiasta ich wyminęła i ruszył za nią gestem ręki dając znak Hajime, aby też się ruszył-Nie powinnaś tak biegać po tym terenie!-dodał nadrabiając odległość, która ich dzieliła.
Przystanęli dopiero niedaleko wagonu, w którym dochodziło do walki. Viktor zauważył, że niektóre macki są ponadgryzane przez jakieś zwierzę. Niewielkie nadgryzienia wydawały się charakterystyczne dla gryzoni. Byli w dość bezpiecznej odległości od wagonu, a macki aktualnie miały inne zajęcie, aniżeli trójka naszych bohaterów.
-Macie jakieś noże?-zapytał na szybko zdejmując swoje skórzane rękawiczki tym samym odsłaniając złote Destroyers.
Chciał się dowiedzieć czy Hajime lub dziewczyna będą w stanie jakoś pomóc mu w pozbywaniu się roślin i dostaniu się do środka. Użycie do tego broni palnej nie wydawało się najsensowniejszym wyjściem. No chyba, że chcieli również skrzywdzić stworzenie znajdujące się w środku wagonu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 09.02.18 23:39  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
"Tak blisko." pomyślał kiedy pozwolił nieznajomej przebiec obok nich bez interwencji. "Świetnie. Trafił mi się samobójca. Może od razu sami się skujmy i czkajmy..." takie myśli przechodziły mu przez dosyć chaotyczną głowę, kiedy jego nazbyt pokojowy towarzysz zdradzał ich pozycje bez większego pomyślunku. "Przecież to może być zwiadowca albo gorzej wabik. Nic tylko czekać aż dostaniemy serią w plecy." jednak nie jemu było decydować, rozkaz wydany przez przełożonych jest dla Hajime prawie absolutny. Jedyne co mu zostało to liczyć na szczęście. Po dosyć krótkiej gonitwie cała trójka spotkała się przy wagonie. "-Viktorze tak bez kultury? Od razu chcesz iść na noże." cała ta wypowiedź była przepełniona szyderczym tonem, który w sumie był skierowany do nikogo. "-Nóż mam" dodał po chwili tym razem już kompletnie poważnym tonem, który bardzo wyraźnie kontrastował z uśmiechem na twarzy. "-Jednak walka wręcz jest jedną z ostatnich rzeczy jakie preferuje. Ale mniejsza z tym." ta krótka wymiana zdań musiała nie być zbyt komfortowa dla nieszczęsnej słuchaczki, gdyż Hajmie zadbał o to aby jego broń, którą trzymał na wysokości pasa była ciągle w nią wymierzona.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.02.18 19:50  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Evelyn miała już w zasadzie przybliżać się coraz bardziej do tego wagonu, kiedy... Kiedy ktoś się przypałętał, co tu dużo mówić. Już wcześniej ich usłyszała i poniekąd udała się tam też dlatego, by ogarnąć lepszą pozycję, jakby mieli złe zamiary. Dlatego też szybko się odwróciła i wycelowała w Viktora, ale nie wystrzeliła. Zapewne uratowało jej to życie, bowiem potem zauważyła, że drugi mężczyzna - którego wcześniej nie zobaczyła - celował w nią. Bez opcji ataku i widząc, że przybysze na razie raczej nie mają złych zamiarów, opuściła broń. Ale się nie odzywała, bo to w końcu obcy.
- Nie mam. Chyba że wystarczy scyzoryk. - Odpowiedziała krótko na pytanie czy posiada nóż. Szczerość jej wypowiedzi była uwarunkowana tym, że przeczucie mówiło jej, że pierwszy mężczyzna woli jej raczej pomóc, niż udawać dobrego, a potem okraść, zgwałcić i zabić, jak to niektórzy Desperaci mają w zwyczaju. Po chwili też zrozumiała, że Viktorowi chodzi o dostanie się do wagonu. Do tego samego, do którego ona chce się dostać.
- ...Mam też parę granatów, jeżeli to coś może pomóc. - Dodała po chwili wahania. Najwyżej puści ich przodem do wagonu i pozbędzie się, jak będą chcieli zabrać sprzęt, który przecież należy się niej. Ona tu była pierwsza.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.02.18 13:56  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Na szybko analizował całą sytuację. Jak się okazało nie brakło dużo, aby nieznajoma ozdobiła go jedną czy drugą dziurą. Na jego szczęście dziewczyna nie wystrzeliła. Zapewne ze względu na fakt, że Hajime zapewnił aniołowi wsparcie. Niby taki negatywnie nastawiony, a jednak udzielił pomocy ciemnowłosemu.
-Jeśli wolisz można wykorzystać gołe pięści.-odparł równie szyderczym tonem.
Z wypowiedzi nieznajomej i chłopaka wynikało, że niespecjalnie przydadzą się Viktorowi przy pozbywaniu się roślin. Łowca wolał unikać walki bezpośredniej, a dziewczyna miała zaledwie scyzoryk, którym za dużo by nie zdziałała. Mógłby zaproponować, aby jego towarzysz pożyczył rudowłosej nóż, ale nie liczył na cuda. Cicho westchnął zdejmując z siebie biały płaszcz, a następnie podwinął rękawy koszuli.
-Możesz na chwilę pożyczyć swój nóż?-zapytał Hajime kierując na niego swój wzrok-Pójdę do wagonu i postaram się pozbyć tych cholernych pnączy. Miło by było gdybyście mi wtedy zapewnili osłonę.-dodał kierując swoją wypowiedź do dwójki towarzyszy z lekkim uśmiechem na twarzy-Co do granatów, to nie są najlepszą opcją. W wagonie są jakieś żywe stworzenia i chciałby, aby pozostały żywe.-dodał tym razem patrząc na dziewczynę.
Ktoś z boku mógłby pomyśleć, że Viktor nie do końca jest normalny. Idzie sam walczyć z roślinami prosząc o osłanianie tyłów chłopaka, który nie do końca jest pozytywnie do niego nastawiony pozytywnie oraz dziewczynę, która o mało co go nie podziurawiła. To niczym proszenie się o śmierć. Jednak dla ciemnowłosego takie zachowanie było dość naturalne. Po części wynikało to z jego anielskiego usposobienia, a po części z własnej wiary w ludzi. Dopóki ktoś otwarcie i na jego oczach nie powie czy nie zrobi mu krzywdy to ma u Viktora duży kredyt zaufania. Pewnie w którymś momencie anioł nieźle się zdziwi kiedy skończy z dziurą w głowie.
-Jesteś Łowczynią, prawda?-zapytał zwróciwszy uwagę na czerwony kolor oczu dziewczyny-Ten tu również.-kiwnął głową w kierunku Hajime-To aż dziwne, że jesteście do siebie wrogo nastawieni.-dorzucił lekko drapiąc się po głowie-Chociaż Hajime jest nowy, więc miałoby to sens.-dodał bardziej do siebie niż do pozostałej dwójki.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.02.18 19:29  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
"-Od razu tam wrogo nastawieni, bardziej powiedziałbym wykorzystującymi okazję." "Ostatni raz jak sprawdzałem martwi nie donosili, kto ich zastrzelił" "-Miło poznać, sojusznika na tak obcych terenach, jak mojemu genialnemu wręcz partnerowi udało się wywnioskować nie mieliśmy jeszcze przyjemności się poznać." zdanie zakończył chowając broń. "Wiem, że czas nagli ale jakieś normy należy zachować. Nazywam się Hajime i tyle na razie powinno wystarczyć." mówiąc to wykonał bardzo ostentacyjny ukłon z prawą ręką uniesioną ku górze. "Ciekawe ile dźgnięć by łącznie wytrzymali" pomyślał do siebie wyjmując swój stary i zaufany nóż, zaznaczyć należy jednak że utrzymany był w stanie praktycznie idealnym, bardziej cwany "sprzedawca" byłby go w stanie sprzedać jako nowy.
"-Gdyby tylko zagrożenie było w pomieszczeniu, a my mielibyśmy materiały wybuchowe. A no tak zapomniałem, że bawimy się w pacyfistów. Oczywiście tylko względem tych żywych z mięsa, rośliny to praktycznie i tak są martwe... Heh hipokryzja to zabawna rzecz nieprawdaż?" słowa wypowiedział stopniowo przenosząc wzrok z ziemi na Viktora, kończąc ostatnie zdanie patrząc się mu prosto w oczy z wiecznie obecnym uśmiechem na twarzy. "A co zrobisz z tym faktem? Kto by pomyślał, że ci co latają najwyżej są najbardziej krótkowzroczni." "-No ale mniejsza z tym. Wedle prośby oto nóż. Tylko ostrzegam bardzo ostry, a i tak dużo ryzykuje bo z tego co pamiętam w instrukcji było żeby chronić przed dziećmi." powiedział podając mu nóż z ostrzem zwróconym do siebie. "-Oczywiście możesz liczyć na moje wsparcie. Słabość w zwarciu rekompensuje wybitną wręcz celnością strzałów." ponownie wyjął broń, skierował ją tym razem ku ziemi i oczekiwał dosyć chamsko wpatrując się w Łowczynie, rozwoju sytuacji.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 05.03.18 23:09  •  (S) Wykolejone Wagony - Page 3 Empty Re: (S) Wykolejone Wagony
Macki wiły się  żywiej, jakby wścieklej, widocznie faktycznie z czymś walczyły. Było słychać dość wysokie warczenie, podobne do takiego, jakie zdarza się wydać wściekłemu kotu albo małemu psu. Ruchy ze strony trójki podróżnych wydały się im interesujące dopiero w chwili, gdy Victor zbliżył się na tyle, by bez problemu  móc naciąć jedno z pnącz i w zasadzie bez względu na to, czy faktycznie to zrobił czy też nie, macki na oślep wymierzyły w jego stronę cios, nieco jednak ospały za sprawą niskich temperatur, przez co ledwie zadrasnęły jego ramię, słabo przebijając się przez materiał ubrania najemnika. Walka na krótki dystans nie będzie tu najlepszym pomysłem, niemniej jednak wydała się promyczkiem nadziei dla istotek, których małe łapki zatuptały po metalu, roznosząc tym samym echo tupotu po tunelu. Nie brzmiało to jak szurające po posadzce wagonu pnącza. Jeśli ktoś wątpił w to,  że jest tu coś poza nimi, to właśnie to powinno rozwiać wątpliwości.

wskazówki:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach