Porozrzucane kawałki metalu, śmieci, zdezelowane pozostałości po czymś, co kiedyś można było nazwać meblem... gdzieś w kącie sztuciec, przy ścianie dwie deski, pod kolumną kilka kuszących wspinaczką skrzyń, a wszędzie dookoła brud uklepanej ziemi i kilka błotnistych miejsc. Przestronna komora z czasem stała się składowiskiem chwilowo niepotrzebnych, lecz możliwe, że przydatnych w przyszłości przedmiotów.

Nie brak tu niczego. Gdyby skatalogować leżące wszędzie obiekty, na liście przeplatałoby się milion odbiegających od siebie kategorii, pośród której górowałyby rupiecie, a zaraz obok ewentualna broń.

Rozbieżność porozwalanych wszędzie gratów z czasem przyciągnęła uwagę najmłodszych członków gangu oraz ich pupili. Młode Psy zwykły przychodzić tu w grupach bądź samotnie, szukając miejsca do zabawy lub czając się na chwilę spokoju w jednym z kątów. Gdzie by się nie obejrzeć, wszędzie leżało coś interesującego; nieważne czy były to zwykłe śmieci, czy coś wartego uwagi. Już z korytarzy słychać śmiechy i tragiczny huk uderzającej o kamienną ścianę prowizorycznej piłki. Wielu wychodziło z pomieszczenia w barwach wojennych z kurzu i błota, lecz nikt nie wydawał się tym przejęty nawet w najmniejszym stopniu.

Zainteresowanie wśród Psów sprawiło, że z czasem dobudowano również liche konstrukcje ponad ziemią, mające służyć opiekunom wesołych gromadek za punkt obserwacyjny bądź najzwyczajniejsze miejsce przechadzek między kolejnymi odnogami kryjówki.