Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Go down

Pisanie 22.01.17 14:00  •  Mały domek Naomi Empty Mały domek Naomi
Kiedyś ten opis poprawię/rozwinę... On jest tymczasowo.

Mały domek położony najdalej od miasta a najbliżej drogi do farm. Lekko zniszczony przez czas wyróżnia się... praktycznie niczym. Jest dwupiętrowy. Białe ściany budynku oraz brązowy dach z kilkoma oknami. Posiada mały ogródek w którym rośnie ogromna wierzba płacząca. Z jednej z gałęzi zwisa huśtawka zrobiona z opony od samochodu. Jedno z dolnych okien od strony ogródka jest zabite deskami.
Gdy wejdzie się do środka frontowymi drzwiami wyląduje się w małym przedpokoju. Na prawo od niego znajduje się salon z jedną sofą, małym stolikiem i krzesłem. Nad stolikiem zwisa prosty żyrandol. Na wprost od wejścia znajduje się przejście. Przekraczając próg na lewo znaleźć można niewielką kuchnię z podstawowym wyposażeniem. Po prawej jest spiżarka z kilkoma słoikami i innymi rzeczami. Okno jest tam cały czas zamknięte. Z kuchni są drzwi na ogródek.
Na lewo od przedpokoju są schody na górę, pod schodami są półki z książkami ale także innymi rzeczami jak jakieś origami, figurki z plasteliny, modeliny czy jakieś pudełeczka.
Drugie piętro zawiera oczywiście łazienkę zaraz po lewej od schodów, gdy się wejdzie. Jest tak podstawowy asortyment, taki jak w każdym domu. Na prawo jest krótki korytarz z dwojgiem drzwi. Jedne (te bliżej) prowadzą do pokoju, który z powodzeniem można nazwać pracownią artystyczną. Z dwóch okien dachowych do pokoju wpada dużo światła oświetlając sztalugę. Starą, która musiała być podpierana z jednej strony, żeby nie upadła na podłogę. W pokoju są półki z pędzlami, kartkami, plastelinami, akwarelami, kubki wypełnione ołówkami i kredkami. Jedna z półek zarezerwowana jest na czyste kartki oraz teczki wypełnione pracami i rysunkami, a także trzy książki na temat origami. Pośrodku pokoju stał stolik z trzema krzesłami i tam większość prac ożywała.
Drugie drzwi prowadziły do jej pokoju. Był dziwnie pusty... Pod dwoma dużymi oknami dachowymi znajdowało się dwuosobowe łóżko. Co ciekawe... Powstało z połączenia dwóch jednoosobowych dosuniętych do siebie. Oprócz tego znajduje się szafa z ubraniami i dwa stoliki nocne. Oprócz tego... Można wymienić jeszcze skrzynię w rogu pokoju. Zawartość jej jest znana tylko Naomi. Klucz gdzieś schowała, tam gdzie tylko ona wie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.02.17 19:45  •  Mały domek Naomi Empty Re: Mały domek Naomi
- Nie wiem, czy jeśli byś mnie poznała dokładniej, chciałabyś, bym cię odwiedzał. - Odpowiedział jej, gdy wychodzili z biblioteki, na sugestię, że może kiedyś ją odwiedzi. Znał siebie. Wiedział, że z pewnością gdyby ona znała jego choć w połowie tak dobrze, jak on sam, nie chciałaby go więcej widzieć na oczy. Ale kto wie, może skapitalizuje na tej niewiedzy. Pomyśli się.
- Nikt w sumie nie zwróci uwagi ci później, że chodzisz z nieznajomą osobą? Ludzie lubią nadinterpretować fakty. - Spytał po drodze. Nie chciał póki co rozwijać tematu, ale choćby dość prosta rzecz - ktoś znajomy widział ją chodzącą i gadającą z Hexiorem. Nie będą tego rozwijali potem w myślach, nadinterpretowali? Lubił wprowadzać chaos, ale nie ma sensu w tym, by wejść, popsuć komuś żywot i sobie pójść. Robił tak już kilka razy - zero zabawy z tego, ani dla niego, ani dla innych.
W trakcie spaceru miał okazję lepiej się jej przyjrzeć. Jej manierze chodzenia, jej sposobowi bytu. Wiele rzeczy można wyczytać z samego zachowania innych. Osoby zgarbione zazwyczaj mają kiepski humor, lub coś je gryzie. Wyprostowane potrafią mieć kilka opcji. Albo są zadowolone z życia, albo mają problemy którymi nie chcą za mocno zaprzątać sobie głowy, albo - co zdarza się co raz częściej - są zwyczajnie zadufani w sobie, i chodzą z zadartym nosem, czując się wyżsi od innych. Jest wiele interpretacji.
A Hex? Hex był wyprostowany, co raz zerkając na Dim, a gdy udało mu się łapać jej spojrzenie (jeśli wędrowało ku niemu), uśmiechał się ku niej serdecznie. Lubił zawstydzać innych, a już szybko zauważył, że dziewczyna należy do osób wstydliwych. Urocze.
Koniec końców dotarli w pobliże jej domu. Nie spodziewał się wiele, ale ten budynek miał coś z właściciela. Był naiwny. Dziecinnie naiwny wprost. Huśtaweczka, której jeszcze nikt nie zdemontował. Nie zdziwiłby się, gdyby Naomi się na niej huśtała jeszcze od czasu do czasu. Ogródek, drzewo. To drzewo jako jedyne nieco nie pasuje do krajobrazu "iddylycznego" domku. Hmmm.
- To drzewo. W porównaniu do reszty scenerii, wydaje się być jakby wyrwane z innego świata. Zgaduje, że już tu rosło jak zamieszkałaś w tym miejscu, prawda? - Zwrócił ku niej spojrzenie przy pytaniu, po czym ponownie przeniósł je na drzewo. Mimo wszystko - nie pasowało.
Choć pasowało do Naomi.
Tak jak i to drzewo - nie pasowała do tego świata. Zbyt zniszczonego i przeżartego zepsuciem świata. Aż przewinęło mu się przez myśl, by ją zaprowadzić do Edenu, to rezerwat takich przypadków jak ona.
Choć w sumie coś słyszał, że ostatnio nie jest tam znowu aż tak przyjemnie jak było. Heh. Czyżby w końcu dostali za swoje?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.17 9:47  •  Mały domek Naomi Empty Re: Mały domek Naomi
- A to czemu?
Spytała się idąc obok niego. Zerknęła na niego przez małą chwilę zaciekawienia a potem na drogę, żeby przypadkiem nie zahaczyć nogą o jakiś wystający kamyk i potknąć się. A wiedziała doskonale, że do tego zdolna jak najbardziej była. Choć za niezdarną się nie uważała.
- Wątpię. Znam mało ludzi dość, przez to, że większość czasu spędzam w pracy na farmach. Jedynie tam mogłoby być większe zainteresowanie twoją osobą, gdyby cię ze mną zobaczyli.
Naomi jakoś nie przywiązywała uwagi na oceny innych ludzi… No może oprócz oceny jej pracy przez szefa. Ale nie spóźniała się, pilnie pracowała to też złego słówka o niej nie słyszała. Ba! Nawet ją chwalił czasem. Przypomniało jej się, kiedy powiedział jej, że odwaliła kawał dobrej roboty przy zbiorze truskawek. Wtedy aż normalnie niekontrolowany uśmiech się pojawił na jej twarzy a do domu wracała szczęśliwa.
Chód Naomi? Wyprostowany. Mama trenowała ją, gdy była mała, aby się nie garbiła i chodziła prosto. Bo dzięki temu nie będzie mieć problemów z kręgosłupem. Przyzwyczajona do tego stylu chodzenia, gdy się garbi czuje takie… Odrętwienie? Nie do końca wiedziała jak to nazwać. Ale jej mięśnie, ścięgna i kości krzyczały „wyprostuj się!”. A głowę miała skierowaną w dół. Obserwowała ziemię wyłapując każdy kamyk na drodze swoim wzrokiem.
Zerknęła na Hexa. Z czystej ciekawości. Zawstydziła się, gdy się do niej uśmiechnął. Odwróciła wzrok z lekkimi rumieńcami.
Kurka. Nie rumień się Dim.
Myślami szybko uciekła do wykreowanego świata wyobraźni w którym w aktualnym momencie rozgrywała się wielka bitwa między orkami a krasnoludami. Te chwilowe myśli zaprzątnęły jej głowę, tym samym ona pozbyła się rumieńców.
Z czystej ciekawości spojrzała jeszcze raz na niego. Znów uśmiech. I znów rumieniec.
Nie patrz się na niego, nosz Dim, bo znowu się zarumienisz!
Krzyknęła na siebie w myślach w nadziei, że tego nie zrobi więcej. Przytoczyła tą bitwę ponownie odrywając myślenie od rumieńców.
W końcu dotarli. Ucieszyła się na widok swojego domku. Stary, trochę popsuty, ale nadal w nim mieszka. Zwróciła głowę w jego stronę, gdy mówił i wyłapywała każde słowo jakie kierował w jej stronę. Albo w stronę drzewa…
- Tak… Rosło tu od kiedy mieszkam. Nie zdecydowaliśmy się go nigdy wyciąć. Ja miałam się gdzie huśtać i to było jedno z miejsc, gdzie jak byłam młoda siedziałam długo. Rysując, czytając czy po prostu odpoczywając.
Myślała kiedyś, czy nie przeprowadzić się do miasta… Wynająć jakieś mieszkanie i tam żyć. Ale z drugiej strony… Ciężko było się rozstać z tym drzewem, dalej z domem… Poza tym, miała by dalej do farm. I do przyrody. Woli zostać tutaj. Natura jest piękna.
- Dziękuję za odprowadzenie, Hex.
Uśmiechnęła się leciutko, spoglądając na niego.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.03.17 19:19  •  Mały domek Naomi Empty Re: Mały domek Naomi
Wzruszył bezwiednie barkami na jej pytanie. - Spróbuj pomyśleć nad tym sama, może wpadniesz na lepszy powód niż jeśli ja bym ci to wyjaśnił. - Skoro jak dotąd nie zrozumiała gdy mówił o wymordowanych, to może będzie sama zdolna wymyślić lepszy powód dla którego mogłaby nie chcieć kontynuować ich znajomości? Może w odmętach jej dzikiej wyobraźni uzna go za mrocznego rycerza, który zły na zewnątrz ma wewnątrz jakieś ziarno dobra, i pod koniec historii poświęci swoje życie by uratować kogoś?
Heh.
Zabawne.
- Tylko pytam, wszak spójrz na mnie. Nie wyglądam dziwnie? - Nawet dla jej lepszego przyjrzenia się rozłożył ręce na boki, by mogła mu się dokładniej przyjrzeć, o ile chciała. Szybko je jednak ściągnał z powrotem bliżej, wzruszając bezwiednie barkami. Wielu ludzi uznawałoby go za dziwnego. Zachowanie? Wygląd? Może nawet "aura" jaką roztacza? Któreś z tych cech mogłoby sprawić że człowiek, w obliczu nieznanego, zareaguje strachem. Strach przerodzi się we wrogość. Wrogość w przemoc. A Dim, będąc osobą jaka zbliżyła się do nieznanego, byłaby jej celem.
Szkoda. Ludzie to głupi gatunek.
Idąc prosto przed siebie, gotowa na świat, Dim tylko bardziej ukazywała że jej osóbka to bardzo naiwne i miłe stworzenie. Aż zaskakujące że takie jeszcze istnieją. Doprawdy zaskakujące. Nie mógł nie obdarować ją serdecznym, ciepłym uśmiechem za każdym razem, gdy ich spojrzenia się spotkały. Zasługiwała chociaż na tyle od kogoś o tak zniszczonej duszy, w jakiś sposób zafascynowany jej czystością i niewinnością.
Jego dusza jednak jest już w posiadaniu kogoś innego.
Nie było trudno wyłapać jej zawstydzonej reakcji, jak i delikatnych rumieńców zdobiących jej poliki. Czyżby jej się podobał? Miło. Bardzo miło.
- O czym myślisz? - Spytał z zaskoczenia, gdy kolejny raz jego uśmiech spotykał się z jej wstydliwym rumieńcem. Być może złapie ją tym nieprzygotowaną na pytanie i uzyska ciekawą odpowiedź? Kto wie, kto wie.
- A teraz? Dlaczego ta huśtawka nie jest zdemontowana? Wciąż używasz? - Uniósł lekko brwi, spoglądając na nią z ciekawości. Nie było złe, być odrobinkę dzieckiem, stąd też pytał. To tylko by dokładniej oddawało jej naiwny, niewinny obraz.
Przypominała mu kogoś. Kogoś, kogo dawno już nie widział. Kogoś, kto pewnie już umarł dawno temu, zbyt czysta i niewinna na ten świat.
A może i nie. Kto wie.
W chwili gdy dziękowała mu za odprowadzenie akurat odpłyną ku tej myśli, tego, jak bardzo mu przypomina pewną bliską osobę. Osobę, jaka jednak zapewne już od dawna przestała istnieć na tym planie egzystencji. Heh.
Potrząsnął głową, wyrywając się z zamyślenia, po czym skiną głową ku niej, uśmiechając się znów serdecznie.
- Żaden problem, Naomi. To była przyjemność. - Spodziewał się w tej chwili że dziewczyna zaraz zniknie za drzwiami jej domu, a on ją odprowadzi paroma machnięciami dłoni w geście pożegnania. Chyba że ma w planie coś... Jeszcze?
Najwidoczniej jednak nie miała, więc Hex postanowił zebrać się w troki i ruszyć dalej swoją drogą.

[z/t bo półtora miesiąca czekania to trochę sporo : | ]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach