Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Kolejne cicho wypowiedziane słowa ucieszyły go. Świadomość, że jest ktoś kto się o ciebie martwi jest miłym uczuciem. Można powiedzieć, że było ono swojego rodzaju nowością dla Viktora. Jak był mały to martwił się o niego Cezar, ale od kiedy on odszedł anioł nie nawiązał jakoś specjalnie bliskich kontaktów z kimkolwiek. Angel jest pierwszą bliższą osobą od około dwustu lat.
-I tak dziękuję.-powtórzył ciepłym głosem.
W czasie kiedy Angel spała Viktor zajmował się różnymi rzeczami. Tu coś sprzątnął, tam coś poukładał, czas usiadł i coś napisał. Od czas do czasu zaglądał do białowłosej, aby doglądać czy wszystko jest w porządku. Wszystko co robił wykonywał bardzo cicho, aby nie zakłócać snu łowczyni. Przy jednej z wizyt przyniósł szklankę wody i plastikowy kieliszek z kilkoma tabletkami, które postawił na stoliku obok łóżka. Za każdym razem kiedy do niej zaglądał na jej twarzy widniała ulga. Było to znakiem, że nic niepożądanego się nie dzieje.
Kiedy zapisywał jakieś notatki w salonie, w pewnym momencie zmorzył go sen. Dziewczyna spała już od kilkunastu ładnych godzin, a Viktor przez cały ten czas był na nogach. Zmęczenie musiało go w końcu dopaść. Była to jednak tylko krótka drzemka. Po chwili obudził się lekko rozciągnął i wrócił do pisania. W pewnym momencie szmer dochodzący z korytarza przykuł jego uwagę. Wstał i wolnym krokiem powędrował na przedpokój. Dźwięki dochodziły z sypialni. "Obudziła się?" zastanowił się kierując się w stronę pokoju. Zanim zdążył dojść do drzwi, zza nich wykuśtykała Angel. Widząc ją szybko do niej podszedł, aby mogła się o niego oprzeć.
-Dzień dobry.-przywitał Angel ciepłym uśmiechem-Jak się czujesz? Dobrze się spało?-zapytał prowadząc białowłosą w stronę salonu-Pewnie jesteś głodna. Zaraz zrobię jakieś kanapki.-powiedział idąc powolnym krokiem, aby niepotrzebnie nie forsować organizmu dziewczyny.
Kiedy znaleźli się w salonie podprowadził ją do kanapy.
-Zaraz wrócę. Idę przygotować jakieś śniadanie.-powiedział i powoli poszedł do kuchni.
Pocięte golenia przestały już boleć. Kiedy łowczyni spała jedynym z jego zajęć było dokładniejsze opatrzenie swoich nóg. Rany nie były poważne, więc tylko przemył je i zabandażował czystymi bandażami.
Po dłuższej chwili kanapki oraz herbata były gotowe. Przyniósł wszystko do salonu na niewielkiej tacce, którą postawił na stole. Góra kanapek wyglądała i pachniała smakowicie.
-Smacznego.-powiedział siadając w fotelu i biorąc jedną z kanapek.


Ostatnio zmieniony przez Viktor dnia 25.01.17 0:04, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Miał aż tak dobry słuch że każdy szmer go alarmował? Czy to Anielskie zdolności specjalne czy był przewrażliwiony na posiadanie gości w swoim domu?! Kiedy go dostrzegła opierając się o ścianę na usta wpełzł lekki uśmiech. - Poważnie? Poświęcasz mi zbyt dużo energii Viktorze.. nie powinieneś się aż tak przejmować moim stanem.. i tak zrobiłeś dla mnie już tak wiele.. - powiedziała gdy pozwolił się jej o siebie oprzeć. Był taki kochany i pomocny że to aż grzech był aby wykorzystywać go w każdej chwili. Przyjęła oczywiście pomoc aby dojść do salonu oparta o niego. Wygodnie usadowiła się na wersalce z cichym sykiem, nadal była obolała. Obserwowała gdy wyszedł z pomieszczenia i wykorzystała ten czas aby rozejrzeć się po pomieszczeniu nieco bardziej uważnie. W końcu ostatnio nie była zbyt przytomna gdy błądziła wzrokiem po ścianach i meblach. Swoje lokum miał całkiem ładnie urządzone. To musiała przyznać, podziwianie wnętrza przerwał sam gospodarz. Wchodząc do środka z jedzeniem i herbatką od razu przykuł jej uwagę. - Jesteś straszny.. czy ty kiedykolwiek wypoczywasz? Cały czas się mną zajmujesz.. aż mi głupio.. - powiedziała nie spuszczając wzroku z młodzieńca. Oczywiście sięgnęła po kanapkę i przyglądając się jej nieco, zrobiła gryza. - Mmmm.. pyszne.. - powiedziała z uśmiechem na ustach i powróciła do delektowania się posiłkiem. Nie ukrywała faktu że była nieco głodna. A jedzonko i długi sen pomogą w regeneracji jej wyniszczonego organizmu. Tego jej w pewnym sensie było brak. - Wyglądasz na zmęczonego.. oddałeś mi swoje łóżko.. powinieneś się przespać.. jak zaopatrzysz mnie w dobrą lekturę medyczną to możesz się iść przespać.. nie musisz się o mnie martwić.. obiecuję że się stąd nie ruszę.. no.. chyba że do łazienki.. - powiedziała z uśmiechem. Czekając na jego odpowiedź sięgnęła po kolejną kanapkę.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Czy naprawdę poświęcał jej aż tyle uwagi? Może zbytnio przytłacza dziewczynę? Viktor nie chce aby Angel się tutaj nudziła. Pewnie ma wiele innych rzeczy, które mogłaby robić gdyby nie jej zły stan. Anioł chciałby, żeby pobyt tutaj był dla białowłosej miłym czasem odpoczynku, podczas regenerowania ciała i wracania do sił. Nie często zdarzało mu się mieć pacjentów w swoim własnym mieszkaniu. Tym bardziej zostających na dłużej. Goście raczej też rzadko przychodzili do Viktora. Jeśli ktoś się zjawił to na chwilę w interesach. Ostatnio był u niego pewien chłopak, któremu pomógł. Jednak nie został na długo. Przy pierwszej okazji, która się nadarzyła uciekł pomimo zastrzeżeń anioła. Białowłosa raczej nie będzie zamierzała uciekać. Nie ma ku temu powodu...prawda?
-Muszę się tobą odpowiednio zająć.-odpowiedział z ciepłym uśmiechem na twarzy-W końcu jesteś moim gościem.-dodał po chwili-Ale w razie czego mów. Jeśli coś ci potrzeba czy coś ci przeszkadza.-dopowiedział.
Znów ten sam temat. Czyżby dziewczyna naprawdę czuła się aż tak osaczona jego obecnością? Może powinien dać jej trochę więcej "wolnego", a być tylko kiedy coś się dzieje czy w czymś będzie trzeba pomóc? Viktor nie czuł, aby ilość poświęcanej uwagi Angel była zbyt duża. Czy przez brak kontaktów z innymi różniących się od tych na płaszczyźnie lekarz-pacjent zatarła się jego percepcja przekraczania czyjejś strefy komfortu. Jeśli granice są jasno przez drugą osobę naznaczone to nie ma problemu, ale co w sytuacji kiedy nie są one tak pewne?
-Zdarzyło mi się przysnąć na chwilę w fotelu jak pisałem coś w notatniku.-odparł a następnie ziewną, prawą dłonią zasłaniając usta.
Słysząc, że kanapki smakują Angel, chłopak się ucieszył. Zawsze jest to miłe kiedy ktoś pochwali nas za coś co dla niego zrobiliśmy. Kiedy jest to jedzenie, które komuś smakuję również wywołuje to w człowieku przyjemne uczucia. Szczególnie kiedy nie ma się za wielu okazji do zjedzenia wspólnego posiłku z inną osobą.
W międzyczasie oczy Viktora delikatnie zaczynały się przymykać. Nawet nie zwrócił na to uwagi. Pewnie przez to, że ostatnimi czasami mało sypiał i ciągle nad czymś pracował musi być teraz dość przemęczony. Dodatkowo samo przelecenie po Angel i potem do Edenu oraz operacja były bardzo męczące. Nic dziwnego, że jego organizm sam zaczynał próbować wymusić odrobinkę snu.
-Lekturę medyczną?-zapytał bardziej siebie, a po chwili wstał podchodząc do regału z książkami.
Wziął do rąk dość grubą książkę w skórzanej oprawie z rzemykiem. Jej wielkość może odstraszać, ale większość to obrazki. Chociaż tekstu jest tu równie dużo co ilustracji, co w podsumowaniu składa się na dość dużą objętość. Obejmuje ona tematykę medycyny opartej na ziołach. Liczne obrazki ukazujące przeróżne zioła oraz opisy mówiące o efektach danych roślin, metodach przyrządzania i podawania to zawartość całej książki. Do zrozumienia treści nie trzeba mieć specjalnej wiedzy o medycynie, ale żeby zastosować ją i przygotować jakiekolwiek lekarstwo trzeba mieć już jakieś doświadczenie.
-Ta się powinna nadać.-powiedział siadając z powrotem w fotelu i kładąc książkę na stoliku w zasięgu rąk Angel-Jak zjesz....to.... posprzątam....a potem...-ledwo dokończył zdanie, a jego głowa delikatnie oparła się o oparcie fotela, oczy się zamknęły, a grzywka lekko opadła na twarz.
Zasnął. Spokój był teraz wymalowany na jego twarzy. Oddech lekko zwolnił, ale pogłębił się. Wyglądał teraz dość słodko. Nie był to widok dostępny dla pierwszej lepszej osoby. Angel jest pierwszą osobą od lat, która ma okazję zobaczyć go śpiącego.
Jeśli by się tak przyjrzeć całemu temu spotkaniu, to białowłosa sama doświadcza lub pozwala doświadczyć Viktorowi uczuć, zachowań czy momentów, które zdarzają się po raz pierwszy od wielu lat.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Obdarowała go miłym uśmiechem słuchając go podczas konsumowania kanapek. - Hej, nie zapominaj że nie jestem już małą dziewczynką, nie musisz mnie za rączkę prowadzić podczas każdej czynności.. - to mówiąc wystawiła mu język. Spoważniała jednak bardzo szybko - Ale na prawdę jestem Ci bardzo wdzięczna że pojawiłeś się tam w dolinie..regeneracja, regeneracją.. ale z tego bym się chyba nie wykaraskała sama.. - powiedziała biorąc filiżankę z herbatą. Mówiła całkiem poważnie w tym momencie. Jej wycieczka poza granicami miasta z planowanych dwóch tygodni zmieniła się w prawie 10 miesięczną wyprawę. A teraz kto wie ile pozostanie w Edenie w tym stanie. - Przeszkadza mi tylko to że o siebie nie dbasz.. mówiłam Ci o tym już wczoraj.. - może była ledwo przytomna, ale wszystko pamiętała z poprzedniego dnia. Upiła większy łyczek ciepłej herbaty i trzymając filiżankę w dłoniach nieco mocniej posmutniała nieco. - Nie pamiętam kiedy piłam herbatę w domu.. mam zawsze robiła taką dobrą herbatę.. - powiedziała dość cicho wpatrując się w parującą ciecz. Dłonie zacisnęły się na filiżance nieco mocniej na wspomnienia z przeszłości. Wciąż żyła chęcią zemsty, wciąż miała coś do załatwienia. A te myśli popychały ją w złą stronę. Zamyśliła się na krótką chwilę i szybko się z tego otrząsnęła. Chwile słabości ma każdy, zwłaszcza gdy sytuacje przywodzą na myśl te dobre wspomnienia a po chwili ciągną za sobą te makabryczne. Pokręciła głową z dezaprobatą wymalowaną na twarzy. - Drzemka się nie liczy.. masz się wyspać głuptasie.. - powiedziała dość karcąco. Obserwowała jak Anioł ruszył do regału tylko po to aby wrócić ze sporym tomiskiem. Wcale jej to nie przerażało, wręcz przeciwnie! Przeczytała w swoim dotychczasowym życiu nie jedną medyczną księgę i to wielokrotnie. Pasjonowało ją ludzkie ciało od małego. Mamusia zaszczepiła w niej tą ciekawość, a że ta wiedza była przydatna w walce i po niej, to tym bardziej. Już chciała sięgnąć łapkami po lekturę, kiedy kątem zauważyła jak jej gospodarz zaczyna ziewać. Ba! Głowa mu opadła na oparcie fotela a sam Morfeusz porwał go w swe objęcia. Uśmiechnęła się zadowolona z tego faktu. A i owszem, wyglądał słodko jak tak sobie spał. Ostrożnie poruszyła się z wersalki żeby jego anielskie zmysły nie wybudziły go ponownie ze snu. Złapała za kocyk na oparciu wersalki i pokuśtykała do fotela. "Wypocznij uparciuchu.." mruknęła w myślach okrywając go mięciutkim, włochatym kocykiem. Jeszcze dorwała małego jaśka i wsuwając rękę pod jego głowę ostrożnie uniosła mu łepek i szybko wsunęła podusię pod policzek by było mu wygodniej. "Tak znacznie lepiej.. " dodała w myślach i wróciła na wersalkę. Zgarnęła za tomisko i biorąc je na kolana zaczęła wertować zawartość księgi.
                                         
Angel
Wtajemniczona
Angel
Wtajemniczona
 
 
 

GODNOŚĆ :
Angel Lacour de Fanel


Powrót do góry Go down

Uśmiechnął się lekko słysząc wypowiedź dziewczyny, a następni widząc jak pokazała mu język. W sumie rzadko zdarza się mu mieć okazję do spędzenia miłych chwil w równie miłym towarzystwie. Nie chodzi o to, że cieszy go sam sposób w jaki dziewczyna tu wylądowała. Wolałby spotkać się w o wiele przyjemniejszych warunkach, ale kiedy życiu dziewczyny już nic nie zagraża to nie ma co ujmować, że chwile spędzone po opatrzeniu Angel należą do jednych z przyjemniejszych.
Widząc jak Łowczyni spoważniałą również zrobił się lekko poważny jednak delikatny uśmiech pozostawał na jego ustach. Słowa wdzięczności, które potem usłyszał sprawiły, że poczuł się lekko nieswojo. Z resztą za każdym razem kiedy ktoś mu dziękuję za coś czuje się dziwnie nieswojo. Sam nie ma pojęcia skąd wzięło się to uczucie. Zaczęło się pojawiać kilkanaście ładnych lat temu, ale co mogło wywołać je po raz pierwszy? Na to pytanie odpowiedź nie będzie najłatwiejsza do znalezienia.
-Cieszę się, że zdążyłem na czas.-odpowiedział spokojnym głosem-Przez jakiś czas jak leciałem myślałem, że będzie już za późno. Ale na całe szczęście nie było.-dodał po chwili.
Angel znowu poruszyła ten sam temat. Tak naprawdę chłopak nie zauważa tego, że o siebie nie dba. Dla niego to, że stawia swoje życie bądź zdrowie ponad czyimś jest odruchem naturalnym. Jednak słysząc te słowa poczuł to samo ciepło, które czuł wczoraj, kiedy dziewczyna mówiła o tym samym. Ponownie jego pochodzenie było chłopakowi nieznane jednak nie przeszkadzało mu. Wręcz przeciwnie.
-Dziękuję za troskę, ale nie uważam, abym robił coś ponad moje siły. Po za tym pomaganie innym to jedna z niewielu rzeczy, w których jestem dobry.-odparł spokojnym tonem-Więc to, że czasem się nie wyśpię czy zranię się pomagając komuś naprawdę nie jest czymś dużym.-dodał.
Kiedy na twarz dziewczyny wkradł się smutek, Viktor bez większego problemu go dostrzegł. Jednak nie miał pojęcia co było powodem. Może opatrzyła się herbatą? Raczej nikt nie reaguje w ten sposób kiedy się oparzy. Jednak odpowiedź przyszła dość szybko. Najwidoczniej sceneria ciepłego domu, jedzenia z kimś posiłku przypomniały Angel o jakimś wydarzeniu, a oceniając po jej reakcji nie było ono najprzyjemniejsze. Nie wiedział co powinien powiedzieć, więc nie powiedział nic. Nie raz taka decyzja jest o wiele lepsza niż bezsensowne gadanie. Siedział jedynie na przeciwko białowłosej delikatnie się do niej uśmiechając.
Kiedy otrząsnęła się ze wspomnień Anioł usłyszał słowa dezaprobaty. W sumie odkąd Cezar odszedł już dawno nie słyszał o tym, że powinien się porządnie wysypiać. Przeważnie śpi tyle na ile ma czasu. Niekiedy zdarza się, że nie śpi po dwa lub trzy dni. Pewnie gdyby jego ojciec się o tym dowiedział chłopak dostałby niezłą operę. Kiedy o tym pomyślał uśmiechną się sam do siebie. Skoro tak to lepiej jeśli Angel nie dowie się o tym ile Viktor sypia.
Jednak długo nie trzeba było czekać. Sen przyszedł do Anioła sam i zaprosił go na przelotny romans. Zdarzają się momenty, że nawet on nie jest w stanie oprzeć się takiemu zaproszeniu. Kiedy Łowczyni go przykrywała czy podkładała mu poduszkę pod głowę nawet nie drgnął. Zmęczenie robi swoje, a świadomość że dziewczyna już lepiej się czuje pozwoliła się mu trochę mocniej zrelaksować tym samym pogłębiając jego sen. Jego oddech był bardzo spokojny co sprawiało, że ruch ramion czy klatki piersiowej był ledwo zauważalny. Błogi spokój wkradł się na jego twarz. Najwidoczniej ostatnimi czasy Anioł ma sporo na głowie, a taki moment odpoczynku od wszystkiego był mu bardzo potrzebny.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Wątek przenoszę do archiwum z braku aktywności prowadzenia lub zakończenia.
W razie czego pisać do mnie na PW, jeśli będziecie chcieli go wznowić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Misje :: Retrospekcje :: Archiwum

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach