Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 28.02.18 17:46  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
Czas jaki zajmowała właścicielowi budynku reakcja na wtargnięcie tu nieznanej osoby był niespodziewanie długi. Elise bez problemu mogła naliczyć już ponad pięć minut od momentu, gdy przekroczyła próg i zajęła miejsce na ławce, bez żadnej reakcji z wewnątrz. Być może ten symbol przed wejściem to nowy symbol przeznaczenia do rozbiórki, lub miejsca do wynajęcia?
Wciąż jednak oczekiwała. Program uparł się na to, by limit czasowy oczekiwania trwał co najmniej piętnaście minut. W jedenastej w końcu ktoś postanowił do niej zajrzeć. Może nie "nareszcie", ale jednak trochę to czasu zajęło, prawda?
Receptory słuchowe odebrały powstanie nowego źródła dźwięku, lecz maszyna postanowiła jeszcze nie reagować. Być może osoba która tu weszła nie była właścicielem tego miejsca, lub też w ogóle nie posiadała żadnego interesu w tym, by rozpocząć interakcje z Sif?
Niemniej jednak, tak się stało. Zwróciła głowę ku osobie, kobiecie, jaka dołączyła do niej na ławce. Zaskrzypiała, lecz wedle obliczenia ich potencjalnej, wspólnej wagi drewno powinno wciąż utrzymać ciężar obojga, stąd też nie zwracała ku temu uwagi. Wysunęła dłonie z kieszeni, nie chcąc zdawać wrażenia niegrzecznej, układając je jedna na drugiej na swoich udach.
Pierwsza interesująca kwestia, jaka wymagała natychmiastowego rozwiązania.
- Kapliczce? - Spytała, nie tyle co nie rozpoznając słowa, co raczej nie przyrównując danymi jakie posiadała o obrazie lokalizacji o takowej nazwie ku tej budowli. Kapliczki nie były obszerniejsze, o chłodnym wyglądzie, z symbolami religijnymi?
- Uhm, przepraszam. - Zreflektowała się, kręcąc lekko głową na boki z cichym wypuszczeniem powietrza z ust. - Nie odpowiedziałam na pytanie. Tak, to mój pierwszy raz. Co to za miejsce? I co oznacza ten symbol przed wejściem? - I bum, lawina pytań poleciała w stronę jej nowopoznanej towarzyszki, chcąc zaspokoić brak informacji na temat zarówno tej budowli, jak i głównie tego symbolu. System był w stanie rozpoznać że widział go już gdzieś, prawdopodobnie w internecie, lecz nie potrafił przywołać jego znaczenia.
Stąd, uważając że osoba jaka rozpoczęła z nią rozmowę może coś o tym wiedzieć, logicznym tokiem myślenia postanowiła zadać jej te, dość ważne pytania.
Potem dopiero się rozkręci. Póki co jednak, system starał się by nie wytworzyć wrażenia bycia "nieludzkim". Nie dobierał profesjonalnych terminów, nie używał zbyt skomplikowanego słownictwa, starał się używać nieznacznej gestykulacji. Zbyt duża mogłaby się wydać na pokaz. Jej brak - nienaturalność.
Udawanie człowieka jest trudniejsze niż bycie nim, to fakt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 1:56  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
Może nie konkretnie, bo w tym pomieszczeniu akurat nie ma ołtarza – stwierdziła zgodnie z prawdą, rozglądając się mimowolnie po wypełnionym zapachem kadzidła pomieszczeniu. Nie robiło takiego wrażenia jak kaplica na Górze Shi, która zachwycała już z daleka, pozostając otulona tajemniczą aurą mistycyzmu. Miastowy budynek nie był nawet w skromnej części podobnie zachwycający. Nie miał porównania dla długich korytarzy wydrążonych w skale i ogromnych sali wypełnionych prawdziwą wiarą.
Anais udzielała się w życiu tej kaplicy tylko z konieczności, nie czerpiąc żadnej przyjemności z tłumaczenia doktryny wygodnym śmiertelnikom. Wielu przychodziło tutaj tylko wykłócić się własnym zdaniem, żeby pokazać wyższość nowoczesnemu ateizmu nad jakimkolwiek innym poglądem opierającym się na udziale nieobecnych namacalnie bytów. Byli zbyt dumni, żeby zrozumieć cierpienie Ao i prawdę o nim, a ona nie miała czasu na bezcelowe pogawędki. Ktoś mógłby stwierdzić, że nie spełnia się przez to w roli kapłanki, ale w rzeczywistości było całkiem inaczej - spełniała się przez pomoc tym, którzy rzeczywiście jej potrzebowali. Desperacja wypełniona była takimi duszami i to na nich się chciała skupiać z całą siłą. Przebywanie w mieście traktowała jako stratę czasu.
Jak pewnie zdążyłaś się domyśleć - to symbol kościoła. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy znaczy coś konkretnego, ale przezeń jesteśmy rozpoznawani – wytłumaczyła przyjaznym tonem, zwierzając się dziewczynie w pewien sposób. Swój drobny pakunek położyła koło siebie, nie chcąc zaprzątać sobie nim teraz głowy. Otaksowała spojrzeniem towarzyszkę, szacując jej wiek i skupiając się na odkryciu motywów. Była młoda. Nie wiedziała, gdzie przyszła. Skąd to zainteresowanie?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.03.18 23:52  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
- Rozumiem. To byłoby... Nieuprzejmie wchodzić, prawda? - Przez chwilę poszukiwała pasującego słowa do naruszenia prywatności i wiary wizytą "innowierca" tudzież "ateisty" w miejsce religijne. Co prawda, juz weszła do takowego, acz nie była jeszcze w faktycznym pokoju, gdzie są odprawiane rytuały kultu. To jeszcze jakoś ją usprawiedliwia. To i brak wiedzy o faktycznie tym, czym jest "wiara" per se. Jedyne co o niej wie to tyle, co od Luizy, a i ona wiele jej nie potrafiła wyjaśnić w tej naturze. - Powinnam wyjść? - Spytała, szczerze mówiąc naprawdę nie wiedząc czy dobrze robi wciąż tu przebywając. Nie wyznaje wiary... W zasadzie żadnej, stąd też jej przebywanie w miejscu kultu mogłoby być źle rozpatrzone. Przynajmniej z logicznego punktu widzenia.
Ciężko wyjaśnić nieżywej kupie metalu koncept wiary w nieistniejącego stwórce, gdy takowa wie (i czasami nawet ma bezpośredni kontakt) kim jest jej stwórca i czy żyje.
Dlatego też sytuacja z Elise była inna, niż z typowymi "śmiertelnikami", choćby dlatego że nie jest faktycznie "śmiertelna" per se. Oczywiście, można zniszczyć jej jednostkę główną i "zabić" jej ciało, lecz jeśli system został zgrany na jakąkolwiek pamięć zapasową, dopóki takowy istnieje, Elise jest praktycznie "nieśmiertelna". No, jej kopia. Zawiłości tej natury zostawmy jednak na później, bo pora na religię.
A głównie, na symbol tej religii, bo jak jej towarzyszka rozmowy wyjaśniła, tym właśnie jest to, co widziała na przodzie budynku. I choć nie znaczył nic konkretnego, to w ten sposób byli oni rozpoznawani.
- Więc, podobnie jak chrześcijanie noszący krzyże, wy również w jakiś sposób nosicie ten symbol? - W jej systemie mowy zaszła niewielka awaria, jaka wywołała wyraźny, przestrojeniowy "zgrzyt" w jej głosie i mały, acz zauważalny "tik" głowy w bok, który zapewne całkowicie już zdradził jej rasę i fakt, dlaczego zadaje takie... Oczywiste, w jakimś stopniu, pytania. To zapewne też tłumaczy jej nietypowe zainteresowanie, jakiego nie podzielałby normalny człowiek, któremu od początku życia wpojono, czym jest wiara. W jej wypadku, tak nie było, i teraz uzupełnia ewentualne zaległości.
O ile, oczywiście, właśnie nie zraziła do siebie rozmówczyni przez ten krak głosowy. System wiedział że się zdradził, lecz nie dawał po sobie poznać żadnej reakcji okazującej, że to problem. Poza reakcjami wewnątrz takowego systemu, oczywiście.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.18 20:47  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
Uniosła brew w geście lekkiego zdziwienia, gdy dziewczyna zreflektowała się, chcąc wyjść z miejsca kultu, jeśli tylko okazałoby się, że jest nieproszonym gościem. Dobrze to o niej znaczyło, ale czy nie znała przeznaczenia tego typu miejsca? Anais czuła, że religijna świadomość mieszkańców nie należała do spraw, które jakkolwiek próbowano propagować, ale nie sądziła, że ludzie traktowali Kapliczkę jako miejsce, w którym mogliby być niemile widziani. Sama nigdy nie uczyła się w normalnej szkole, normalnie też nie była wychowywana, więc nie mogła w jakiś sposób tego porównać ze swoją sytuacją, więc mogła tylko się domyślać i obserwować mieszkańców czujnym okiem kapłana. Wszyscy byli potencjalnymi dziećmi Ao, jeśli tylko chcieliby w to uwierzyć, poczuć jego obecność, spróbować zrozumieć ten odpowiedni pogląd świata, bo i to można zawsze naprostować.
Od tego tutaj byli, ale też nic na siłę.
Coś musiało cię tu przywieźć, nawet jeśli była to tylko zwykła ciekawość – odparła z lekkim uśmiechem na twarzy i w głosie. Anais nie przypominała typowej kapłanki, choć otaczała ją pewna eteryczna aura, której źródła nie sposób było rozszyfrować. Była piękną i młodziutką kobietą o bardzo delikatnych rysach twarzy. Wyróżniała się na tle szarych miastowych twarzy i zdecydowanie zwracała uwagę, bo choć miała w sobie coś z Azjatki, tak nie była to typowa uroda dla przedstawicielek jej rasy. Zwróciwszy uwagę choćby na naturalnie jasny kolor jej włosów.
Tatuuje się go duchownym w momencie święceń kapłańskich – odpowiedziała na zadane pytanie, niemalże namacalnie czując obecność swojego między łopatkami, a potem poklepała się po lewym ramieniu, posyłając jej lekki uśmiech. – Swój zrobiłam na plecach, ale każdy ma wolny wybór, jeśli chodzi o miejsce.
Na ten pokrętny sposób przyznała się do własnego kapłaństwa i nie zdziwiłaby się, gdyby w jakiś sposób zdziwiło to dziewczynę. Nikt, kogo zdążyła poznać w mieście, nie założyłby nawet, że taka młoda dziewczyna wpakowałaby się w religijny półświatek i zajęła w nim jakikolwiek urząd. Podobno przypominała studentkę. Nie dziwota, bo wyglądała na jakieś 20 lat, choć w rzeczywistości minęła lat trzydzieści.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.03.18 20:22  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
Jednym z ważnych elementów "wychowania" wgranym do jej systemu jest bycie osobą uprzejmą. Z założenia wszak jest tylko sługą i ochroniarzem, nie prawdziwym człowiekiem - i jako takowy się zachowuje. Stąd też, gdy nastała opcja w której, wedle logiki, mogłaby wejść nieproszona do lokacji nie przeznaczonej dla niej, wolała się upewnić czy może w niej wciąż przebywać. To nie jest kwestia wiary czy jej braku ludzi w mieście - to jej indwidualne zainteresowanie sprawami "wiary". Emilia wiele jej o niej nie mówiła, a Elise nie chciała pytać, spodziewając się w jakimś stopniu niezdolności do właściwego odpowiedzenia na takowe pytania. Nie chodzi o to że jej właścicielka jest głupia, tylko nie oczekiwała po niej wiedzy o tej tematyce, biorąc pod uwagę wgląd na jej hobby i zainteresowania.
- Mam nadzieję że to nie problem zatem. - Skinęła delikatnie głową w geście podziękowania, rozumiejąc że te słowa zezwalają jej na dalszy pobyt w tej lokacji. Przynajmniej na najbliższy czas w jakim jeszcze jej rozmówczyni nie rozpoznała w niej istoty nie-naturalnej.
Problem z aurami i rzeczami wyczuwanymi "mentalnie" u androidów jest prosty - one tego nie odczuwają. I tak samo Elise nie odczuwała żadnego, specyficznego wpływu kobiety. Widziała w niej młodą osobę o wyraźnie delikatnej specyfice twarzy i wyglądu, lecz nic więcej. Nie odczuwała eteru, nie odczuwała podprogowego wpływu. Była jak mur pod tym względem, od którego każdy, niestandardowy wpływ się odbijał jak piłka.
- Więc nie jest to symbol noszony przez każdego wyznawcę, tylko osoby uduchowione? - System spodziewał się rozpoznania lub wykrycia poprzez wadę jaka ujawniła się pomiędzy słowami kilka chwil temu, lecz najwyżej towarzyszka maszyny nie zwróciła na to uwagi, bądź nie zauważyła tego. Maszyna, w jakiś sposób przez to "zachęcona" do dalszej konsultacji na temat religii nieznacznie się przysunęła, obracając się bardziej ku jej rozmówczyni. - Chciałabym się dowiedzieć więcej o... Wierze. Lecz nim zaczniemy, mam na imię Elise. Miło mi cię poznać. - Uchyliła głowę przed rozmówczynią w pokłonie, chcąc okazać człowieczemu rozmówcy należyty mu szacunek.
Przynajmniej póki się nie zbuntuje i nie zacznie wszystkich zabijać, muahahaha!
nie tam, bez przesady. Ale wciąż, szacunek. To ważne.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.08.18 23:25  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
Kościół Nowej... co? Ego rozejrzał się dookoła z miną skrajnego zaskoczenia, mrużąc oczy jakby po raz pierwszy świat oblany słońcem w pełnych kolorach widział. Nie poznawał otoczenia, zapachów drzew i krzewów dookoła, ścian budynków, a tym bardziej tej ścieżki prowadzącej do drzwi hali wejściowej Kaplicy Kościoła Nowej... co, Wiary? A jednak oto na niej był. Drzwi były otwarte, podparte drewnianym kołkiem, i czekały aż wierni kościoła i potencjalni zainteresowani przestąpią przez próg w miękką ciszę kaplicy.
Stąd gdzie stał, a był to punkt nie na tyle blisko żeby wyglądać jakby próbował szukać zbawienia, widział tylko trochę wnętrza. Spodziewał się bardziej... buddyjskiego wystroju, czegoś bardziej typowego dla japońskiej świątyni. Zainteresowany architekturą środka wyciągnął głowę do przodu, ale nie zrobił ani kroku w tamtym kierunku. Jakby jego głęboko agnostyczną duszę od kaplicy dzieliła poważna bariera racjonalności i pewnego rodzaju obojętności. Ostatecznie bardziej niż dziwna, nieznana mu jak do tej pory religia, którą reprezentowało to miejsce modlitw, interesowała go droga powrotna do domu. Dlatego też rozejrzał się jeszcze raz, zastanawiając się jakim cudem zakręcił się w tę okolicę.
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.08.18 22:20  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
 Drzewo podróżowało po mieście badając je powoli i dokładnie. Kawałek po kawałku zwiedzało różne istotne miejsca, przydatne miejscówki. Odwiedzało pomniki, posągi, budynki administracyjne, muzea, nawet szkoły. Powoli acz dokładnie uczyło się każdego miejsca w Mieście. Chciało wiedzieć jak najwięcej z własnego doświadczenia, a nie z opowieści innych.
 Dlatego w końcu znalazło się u progu dość specyficznej świątyni. Kościół Nowej Wiary był... Specjalny. Specjalniejszy od pozostałych. Pochodził spoza murów. Był inny w swoim myśleniu, swoim pochodzeniu i swoim rozumowaniu. Fascynował Drzewo na sposób który fascynowały go rzeczy które wydawały się nie mieć sensu. Drzewu brakowało wielu informacji o świecie poza murami, i nie potrafiło znaleźć odpowiedniej osoby i momentu by się o tym dowiedzieć. A dowiadywanie się z opisanych rzeczy, z internetu czy książek okazywało się niewystarczające.
  Znalazło się więc na progu wejścia do świątyni i przystanęło. Niesamowite, inne miejsce. Fascynujące, pociągające... I tylko miało nadzieje, że nie miało takiej polityki jak spora ilość istotnych dla ludzi miejsc - zakazu wprowadzania zwierząt. To była zasada która już kiedyś okazała się dla Drzewa niezbyt przyjemna w skutkach. Zazwyczaj nie dawało się zauważyć, ale jak już zostało przyuważone... To zrobiło się zaskakująco nieprzyjemnie.
 Na progu świątyni oprócz Drzewa znajdowała się jeszcze jedna jednostka - człowiek, oczywiście, dość niezdecydowany i raczej nie członek Kościoła. Wydawało się Drzewu, że członkowie Kościoła nie wahaliby się z wejściem do świątyni, ale co tak właściwie Drzewo mogło wiedzieć?
 Postanowiło zaczekać. Poobserwować człowieka i zobaczyć co zrobi. Jeśli wejdzie to Drzewo pójdzie za nim, jeśli będzie stać, Drzewo też stać będzie. A jeśli sobie pójdzie? Cóż... Wtedy Drzewo zdecyduje co zrobi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.08.18 23:01  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
Już na pięcie okręcał się w drugą stronę, kiedy nagle, bardziej z automatu niż świadomej decyzji, zatrzymał się. Coś czarnego niedużego a żywego złapał kątem oka i dlatego znieruchomiał. Ach. Kot. Czarny kot. Ciemna plama rozpoznana. Przez chwilę zastanawiał się czy tutejszy, może świątynny kot? Może to znak, żeby jednak wejść. Na samą taką myśl niemal zaśmiał się na głos. Boski znak, dobre sobie.
Stworzenie było spokojne i właściwie nie zwracało na siebie szczególnej uwagi, więc dlaczego Ego nagle zaintrygowan wpatrywał się w nie z bruzdą frustracji na czole? Kucnął powoli, żeby lepiej przyjrzeć się kotu. Podejrzanie znajomy coś był. Jego kuriozalne żółte ślepia intrygowały, ale takie oczy by raczej zapamiętał.
- Czy my się znamy... - mruknął do siebie, przygryzając skórkę przy paznokciu w zastanowieniu. Znał bardzo mało kotów, więc fakt, że ten mu coś przypomniał, trochę go dręczył. Dziwna atmosfera tajemniczej religii i obcego budynku kapliczki wcale nie pomagała.
- Um... kici kici? - wyciągnął niepewnie dłoń, poniekąd zdając sobie sprawę, że może właśnie z siebie robić głupca. Kot go zignoruje i tyle będzie z jego kiciowania. Ale z drugiej strony był głupcem przez 24 godziny na dobę, więc nic nie szkodzi, żeby dodać do tego małą kompromitację zaserwowaną mu przez czworonoga. A nie chciał sam podchodzić zbyt blisko, żeby futrzaka nie spłoszyć. Zresztą, wyglądała kicia na lekko styraną tu i tam, więc może jakiś bezdomny? Co byłoby dziwne, bo w M3, naszym słodkim utopijnym mieście jakieś bezdomne koty? Toż to skandal.
Najważniejszym jednak pytaniem było, dlaczego jeszcze Matt nie kichał? Sierść na psy i koty najbardziej go kuła w uczulenie, a tu nadal nic. Może później mu ta sierść dopiecze. I chyba w tym momencie zdał sobie sprawę, że to koci android, i poniekąd rozczarowany opuścił dłoń.
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.08.18 21:53  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
 Drzewo czekało na decyzję, a decyzja została podjęta całkiem inna niż się spodziewało. Człowiek przykucnął i wyciągnął rękę... I czekał. I czekał. Drzewo nie zamierzało się ruszyć. Tylko patrzyło na młodego dorosłego lekko przymrużonymi oczami. Zapomniało, że ludzie czasami tak robią. Że z jakiegoś powodu próbują pogłaskać każde stworzenie które ma cztery łapy i futro.
 Nie bardzo się przejęło głuchym pytaniem o znajomość, które człowiek ewidentnie wypowiedział do samego siebie. Było czarnym kotem. Ile czarnych kotów istnieje na tym świecie? Raczej dużo. To chyba była największa zaleta tego ciała - bycie zupełnie nierozpoznawalnym przez większość ludzi.
 W końcu człowiek sobie odpuścił. Ręka, do tej pory czekająca na ruch Drzewa, została opuszczona. Drzewu się nie podobał taki rozwój sytuacji. Czekanie było nudne, nie przybyło też tutaj po to by obserwować tego człowieka. Przybyło dla świątyni. Tak więc w końcu się podniosło i ruszyło przed siebie.
 Powoli weszło do świątyni, rozglądając się dookoła, tak jakby to zrobił człowiek. Po czym sobie przypomniało, że koty raczej tak nie robią. Koty raczej patrzą przed siebie, do póki nie widzą czegoś co mogą upolować. Więc przestało to robić. Zamiast tego znów przysiadło, tym razem na środku pomieszczenia, i zaczęło myć łapkę. Było kotem. Tak robią koty. Czy człowiek już sobie poszedł? Zerknęło przez ramię sprawdzając, co też człowiek ze sobą robi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.08.18 22:43  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
- Uhhh.... - mruknął niepewnie, wstając. Bacznie obserwował kota. Pisanie kocich algorytmów było pieruńsko trudne. Wytyczne dla AI ptaków było łatwo napisać, to samo dla psów. Ludzkie androidy oczywiście były znacznie bardziej skomplikowane, ale koty? Napisanie perfekcyjnie naturalnego kota było piekłem. Ten tu czarny taki właśnie się wydawał, dziwny, jak by mu coś w przewodach strzeliło. W końcu sama obudowa nie wyglądała na nówkę. No właśnie, kocie mechaniczne ciało - spoko, nie tak trudno zbudować, sam nawet jedno zrobił na zaliczenie semestru... chwila. CHWILA. CHWILECZKA. CHWILECZUŃKA. CO? Dlaczego po mieście chodzi koci android którego sam zbudował na zaliczenie semestru?!? Przetarł oczy jakby po odjęciu ich od powiek miał nagle zobaczyć tam innego zwierzaka. I prawie jak na życzenie kot zniknął.
- ...
Osłupiały, poważą chwilę zastanawiał się czy może nie jest to początek jakiegoś podejrzanego snu ze znikającymi kotami. Kiedy dotarło do niego, że zwierz po prostu poszedł dalej, ostrożnie przestąpił próg kaplicy, szukając czarnego futra na kafelkowej podłodze. Musiał się upewnić czy to jego model. Bo to by było... interesujące. Chyba.
- Słowo daję, że wyrzuciłem cię na stertę złomu - zastanawiał się na głos, znów kucając. Wystarczyło mu potwierdzenie w postaci dodatkowego palca na tylnej łapie. Prawie wyzionął ducha jak kończył budować mu łapy o trzeciej w nocy, bo następnego dnia trzeba było oddać projekt. Więc tak, typowy student z ważnym terminem, zostawiający wszystko na ostatnią chwilę.
Jest, podniósł łapę! O nie. O nie, to jego kot. Znaczy, jego jak jego, bo ktoś najwyraźniej znów go uruchomił. I zdecydowanie podrasował mu oprogramowanie.
- Albo sam się... uruchomiłeś... Zbuntowany koci android? - Dobra, może i mieszkali w szczytach technologi, ale już brzmiało jak fabuła taniego science fiction - Chip X?... R-raczej nie.
Zaintrygowany powoli wstał. Z jednej strony miał ochotę złapać gadziaństwo i przebadać, z drugiej, absolutnie nie. Wstając wreszcie podniósł głowę omiatając spojrzeniem kaplicę. Całkiem... ładna. Kaplicowa.
                                         
Ego
Desperat
Ego
Desperat
 
 
 

GODNOŚĆ :
Matthew Greenberg


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.08.18 23:26  •  Hala wejściowa - Page 3 Empty Re: Hala wejściowa
 Drzewo zastygło w bezruchu widząc reakcje człowieka. Wyrzucił na śmietnisko? Co? I człowiek wiedział, że ma do czynienia z androidem?
 Oh, niedobrze. Bardzo niedobrze. Nie podobała się Drzewu ta sytuacja. Zupełnie nie rozumiało, co tak właściwie się wydarzyło, i dlaczego człowiek tak reagował. Brak informacji pozwalających na zrozumienie zaistniałej sytuacji był... Właściwie ciężko znaleźć na to odpowiednie słowo. Drzewo czuło się, jakby nagle coś w oprogramowaniu przestało odpowiednio działać.
 Liznęło jeszcze raz łapę po czym wstało.
 - Miau - powiedziało tak ostentacyjnie jak tylko umiało. Nie podobało się Drzewu to całe wydarzenie i chciało by człowiek to odczuł. W tym krótkim słowie, mającym niby imitować kocie miauczenie, zawarło całą irytację i niechęć, jaką znajdowało w sobie do tej sytuacji. Jako że było androidem to nie było tego aż tak dużo, ale wciąż było słyszalne.
 A później wyszło. Spokojnym krokiem, z dumnie uniesionym do góry ogonem wyszło ze świątyni i nie oglądając się za siebie zniknęło gdzieś za rogiem. Postanowiło odłożyć sprawdzanie tego miejsca na inną datę. Jak już się zorientuje, co tak właściwie się stało. Jak poskłada sobie w głowie te szczątki informacji w coś sensowniejszego.
 Gdzieś w tyle głowy zaświtał pomysł, by dowiedzieć się czegoś więcej o tym człowieku... Ale nie zamierzało robić tego od razu. Zbyt dziwnie się z tym wszystkim czuło.

//zt
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 3 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach