Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra


Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next

Go down

Pisanie 12.03.16 16:58  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Leonidas choć wyjął szpadę, to nie było mu dane zaatakować z miejsca Ciro. Mordercze pociski Oriona poszybowały w jego stronę. Strzał dosięgnął rogu, przypalając go z wierzchu, ale siła i nagły wzrost temperatury wytrąciły go Aniołowi z ręki. Zaskoczony padł na ziemię. Wiązka dosięgnęła jeszcze jego lewego ramienia, a pozostałe trzy poszybowały w śnieg, wywołując jego sublimację. Kłęby pary uniosły się w górę, tworząc zasłonę dymną wokół Ciro i dwójki Aniołów. Ikar traci możliwość czystego strzału w uch stronę. Tymczasem wezwana na pomoc mała horda sokołów zatoczyła koło nad głowami zebranych, wybierając sobie swoje cele. W stronę Blight’a podleciały trzy. Pierwszy zapikował w niego chcąc mu wytrącić broń z ręki. Drugi rozszerzył pazury i wbił mu szpony w ramiona, jakby chciał go unieść i odlecieć z nim w siną dal. Trzeci dopiero nadlatywał.
Lentaros walczący z Halabardnikiem niechybnie wychodził na prowadzenie, choć śnieg zelżał, to mimo to wciąż sypał zebranym w oczy. Pod wpływem ataku halabarda uniosła się w górę, przez co Anioł traci swoja osłonę, a kopniecie w piszczel zmusza go do opadnięcia na jedno kolano. Halabardnik uniósł głowę i uśmiechnął się do Lentarosa, choć uścisk mechanicznej dłoni bardzo bolał. Z ust zaczęła mu płynąc krew, znacząc czerwonym szlakiem brodę i podbródek. Uniesiony w górę oburęczny miecz Łowcy poszybował w dół z zamiarem przebicia pleców Anioła, lecz ich nie dosięga. Nadlatujący sokół wleciał pomiędzy nich i przyjął na siebie cios miecza. Stal wbija się głęboko w ciało zwierzęcia, pęd i siła miecza zelżały przez co opada na prawe ramię Anioła, nieznacznie się w nie wbijając.
- Requiescant in pace, skrzydlaty bracie. – pożegnał sokoła Anioł i puścił halabardę. Przyłożył obie wolne dłonie do podłoża, zagłębiając je w śniegu po przedramiona. Dwa lodowe kolce wystrzeliły jak ziemi z procy i jedna wbiła się w lewe udo Androida, druga zadrasnęła prawy bok. Anioł nie był w stanie wstać, toteż usiadł na klęczkach i szukał ręką halabardy. Lentaros nadziany na lodowy kolec, a jego miecz jest zagłębiony w ciało sokoła i spoczywa na ramieniu Anioła, musi jakoś wybrnąć z tej sytuacji, zwłaszcza, że wciąż Blight’owi zasłania strzał.
Tymczasem zablokowany Ciro walczy z Antoniuszem na siłę, choć manipulacja grawitacją jego katany w tym momencie, ułatwiła dodatkowo Aniołowi tę walkę.
- Widzisz, potrzeby jej wzywać nie ma, Leonidasie. – zadowolony Antoniusz, czuł, że ta walka będzie jego. Niespodziewanie Leonidas pada w śnieg ratując się przed ostrzałem Blight’a. A Ciro zmienia taktykę i dezaktywuje nacisk katany. Zweihander zagłębia się w ziemię, a dodatkowo przyciska go do ziemi but Łowcy. Zdążył się tylko odchylić do tyłu, ale i tak jego klatkę piersiową dosięgnęło ostrze drugiej katany. Wysublimowana ze śniegu para utrudnia widoczność nie tylko Ikarowi, ale i całej trójce.
- Antoniusz! – krzyknął Leonidas i poderwał się z ziemi wykorzystując brak nacisku grawitacji. Zaskakuje Ciro od tyłu i szpada przecina mu plecy od prawego ramienia do lewego boku. W tym wypadku zasłona z pary zadziałała na korzyść Łowcy, bo mogło się to dla niego gorzej skończyć. Antoniusz pada plecami na śnieg, puszczając miecz.
- Sub tuum praesidium confugimus, sancta Nemezis, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych! – wykrzyknął wykrwawiający się na ziemi Anioł przekształconą modlitwę pod twoją obronę, skierowaną do niejakiej Nemezis. Ciro łapie drugą katanę i nawo nakłada nacisk na Aniołów. Leonidas znajduje się obecnie metr za nim i szykuje się do drugiego cięcia.

Dwa pozostałe sokoły krążyły nad głową Ciro chcąc go lada moment dopaść. Śnieg choć zelżał nadal pada nienaturalnie pod kątem 90 stopi, para rozpływa się już w powietrzu, a Anioł Antoniusz umiera powoli na ziemi tak jak Halabardnik. Jednak po zrozpaczonej prośbie Antoniusza niebo zaczyna czernieć od napływających zewsząd burzowych chmur, a odgłosy gromów stały się coraz bliższe. Na horyzoncie ukazuje się mała postać o wielkich białych skrzydłach. Dziewczynka, prawdopodobnie nastolatka zbliżała się w ich stronę, w czym towarzyszyły jej odgłosy nawałnicy.


Blight: Zdrowy nie licząc wbitych w ramiona szponów.
Lentaros: Przebite lewe udo przez lodowy sopel o średnicy 5cm., zadraśnięty prawy bok.
Ciro: Rana cięta na plecach od prawego ramienia do lewego boku, dość głęboka, ale nie śmiertelna.

Aniołowie:
Leonidas/ Blond Anioł:
[Rany:] Postrzelony w lewe ramię.
Antoniusz:
[Rany:] Śmiertelna cięta rana klatki piersiowej.
Halabardnik:
[Rany:] Postrzelone lewe udo, przecięta klatka piersiowa, złamana piszczel.


Blight – Orion Rifle: 30 -6 = 24 naboje w magazynku. (Pamiętaj teraz, że strzela seriami, jako że i ja na to uwagi nie zwróciłam, to nie liczyłam serii przy pierwszym użyciu broni w tym wydarzeniu)
Lentaros - Ostrze transformacji: 2/5.
Ciro – Moc katany: 2/3 (Nie masz w KP uwzględnionego limitu, dopisz go sobie gdzieś w jakimś temacie lub poproś administrację o wpisanie tego do KP~)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.03.16 0:25  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Wiedział, że blondyn będzie stanowił problem, ze swoim niewiadomym rogiem, ale nie spodziewał się kontroli zwierząt. Nie dał sobie jednak w kaszę dmuchać, trzymając Oriona z całą dostępną siłą (nie wspominając już o pasie, który przewieszony przez ramię utrzymywał broń w razie zajętych rąk Ikara) wycelował w ptaka trzymającego go za ramiona i wystrzelił, dbając o krótkość serii, najwyżej dwa strzały. Nie powinien spudłować, wróg był tuż nad nim. Następnie strzelił do nadlatującego ptaka i rzucił się w bok, próbując uciec pierzastym prześladowcom. - Zabijcie blondyna z rogiem! - krzyknął do towarzyszy.
Jeśli udało mu się dojrzeć blondyna, strzelił, mieszcząc w krótkiej serii trzy strzały - w wojsku szkolony był do takich rzeczy, odruch miał wyrobiony niczym ciasto na święta.
Jeśli natomiast nie zobaczył najbliższych aniołów, zwrócił się w kierunku zbliżającej się postaci i dokładnie wymierzył. Nacisnął spust, gdy tylko znalazła się w jego zasięgu.
Jeśli żadna z akcji nie jest możliwa, czeka na następny nalot jaszczembi i próbuje je zdjąć, możliwie najoszczędniejszymi seriami.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.03.16 8:55  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
To było już niemal pewne. Analiza sytuacji i przeprowadzona akcja była nadwyraz idealna. Atak Lentarosa powiódł się w całości. Anioł został sprowadzony na kolana, wystarczyło wyprowadzić ostatni, ostateczny cios...
Jakie więc niezrozumienie musiało pojawić się na jego twarzy, gdy jego ramię zwolniło ruchu, a ostrze zagłębiło cię w ciele innym niż jego celu. Przeniósł wzrok ku ostrzu, jakie wbiło się w ciało jastrzębia, a zaraz potem jego systemy zarejestrowały uszkodzenia w sektorze lewego uda, co utrudniało mu dalszy ruch, póki nie pozbędzie się niepotrzebnego obiektu z kończyny.
Szybka analiza sprawiła jednak, że nie musi iść, by dobić anioła, gdyż ten nie odszedł od niego. Padł miast tego na ziemię, siedząc i szukając swojej broni. Android nie mógł przepuścić takiej okazji, stąd też wychylił swoje ciało w jego stronę, puszczając na moment rękojeść ostrza transformacji, by złapać obiema dłońmi za głowę zakapturzonego osobnika. Jedno, silne szarpnięcie jego metalicznych ramion powinno wystarczyć, by złamać kark humanoida, lecz jeśli nie, na wszelki wypadek zrobił to jeszcze raz, aż był pewien, że martwe ciało anioła opadnie na ziemię. Gdy się więc upewnił (lub nie, a anioł dalej żyje), wyrwał ostrze, a następnie ściągną z niego truchło jastrzębia. Ciosem wolnej, lewej pięści chciał przełamać sopel lodu, a następnie wyciągnąć go z nogi i zgodnie z poleceniem jakie usłyszał od Blighta, zaatakować anioła z rogiem. Jego wizja była utrudniona przez fakt mgły jaka pojawiła się najpewniej w wyniku zetknięcia pocisków Oriona ze śniegiem, lecz był w stanie usłyszeć odgłosy walki. Ruszył więc w ich stronę, i gdy był pewien, że widzi swój cel, zaatakuje z zaskoczenia, potężnym, zamaszystym cięciem od prawej góra w lewo dół, chcąc rozciąć anioła na pół. Dość asymetryczne by to były połowy, lecz to nieważne. W wypadku niepowodzenia ataku, Lentaros dalej wykonywałby cięcia i pchnięcia w kierunku anioła, chcąc sprawić, by ten musiał walczyć z przeciwnikiem przed i za sobą. Nie będzie w stanie, chyba że ma drugą parę rąk za plecami.
A na wymordowanego nie wygląda.

Ostrze transformacji - 3/5
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.03.16 19:18  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Cholera jednak przecenił swoją szybkość. Anioł pomimo małego czasu na reakcję jednak uniknął jego ciosu. Nie tak jakby chciał, ale to sprawiło że jego los był już przesądzony. Cięcie było głębokie i to zdecydowanie była rana śmiertelna. Cajro nie spodziewał się jednak tak szybkiej reakcji od strony drugiego anioła. Miał nadzieję, że będzie miał czas na obronę. Niestety do tego nie doszło. Poczuł zimną stal, która przeszyła mu plecy. Na szczęście zamieć pozwoliła mu przeżyć. Gdyby nie to pewnie już dawno byłby martwy. Jak bardzo musiał być słaby by dwójka przeciwników wystarczyła by go prawie zabić. Zacisnął mocniej zęby i machnął mieczem do tyłu starając się odepchnąć w ten sposób przeciwnika. Podniósł szybko miecz i znowu nałożył nacisk na wszystkich przeciwników. Nie mieli większego wyboru. Musieli napierać na nich. Byli niedoświadczeni, a to oznaczało że Łowcy tutaj górowali. Ich doświadczenie i umiejętności pozwalały im zdominować całą walkę. Idealnie wręcz, ale oczywiście to nie mogło pójść tak łatwo. Szepty praktycznie martwego anioła zwróciły uwagę Ciro. Cóż on tam pierdoli? Ostatnie słowa do swojego nieistniejącego Boga? Tfu. Splunął na śnieg i gdy tylko skończył chciał go dobić. Niech się nie męczy. Im szybciej nadejdzie ciemność tym lepiej dla nich. Nad sobą widział dwa sokoły, które zdecydowanie chciały go dopaść.
Teraz po raz kolejny całkowite skupienie. Wziął głęboki wdech i stanął w typowej pozycji bojowej. Prawa noga wysunięta do przodu i na niej usadowił cały ciężar ciała. Miał zamiar wylecieć jak z procy do przodu i zająć się swoim przeciwnikiem. Kiedy trochę widoczność była lepsza dostrzegł nową postać. Skrzydła. Kolejny anioł, a więc trzeba się nim zająć. Miał złe przeczucie, że może wprowadzić zamieszanie do ich walki. Dlatego właśnie musieli się pospieszyć. Blight wydał rozkaz, ale to było oczywiste co mają robić. Ciro rozporządzi siłami w najlepszy możliwy sposób. Kalkulacje w jego głowie powoli ustawały i mniej więcej wiedział co muszą zrobić. Najlepiej byłoby zdjąć jak najszybciej blondasa z rogiem, ale w międzyczasie nowy przeciwnik może ich wyciąć w pień. W dodatkowo sokoły które nad nimi latały. Ciekawe czy jeżeli zabije władającego czy one sobie odpuszczą.
- Skupić się na nowym celu. Ogień zaporowy! Ja zajmę się blondynem! - Wykrzyczał i poleciał do przodu. Szpada, a to znaczy że przeciwnik jest szybki. Ale czy dostatecznie by nadążyć za dwoma ostrzami? Pora się przekonać. Zadaniem Ciro było zepchnięcie przeciwnika do obrony i to w takim stopniu by w końcu poplątały mu się nogi. Napieranie. Szybkie i przepełnione furią ciosy. Ciął dwoma ostrzami cały czas w głowie powtarzając sobie : " Szybciej" . Tak właśnie miał zamiar zrobić. Nie zamierzał oszczędzać swojego ciała. Wykrzesać z niego maksimum jego możliwości. W dodatku wiedział, że sokoły będą chciały bronić swojego właściciela. Musiał na nie również uważać. Cień, dźwięk, a może czarna plama która przemknie mu gdzieś na widoku da mu znać czy go atakują. Jak na razie chciał tylko zepchnąć go do ofensywy, ale miał jeszcze jedną rzecz w planach. Skrzyżowanie ostrzy. Gdy do tego dojdzie użyje mocy drugiego artefaktu. Zdematerializuje ostrze i zmaterializuje dopiero za jego obroną. Cięcie idealne wręcz. Przełamanie obrony. Oczywiście nie zapomina o ewentualnym odskoczeniu jeżeli coś nie wyjdzie. Jak na razie nie skupiał się na dziewczynce. Jego towarzysze mają ją na głowie. Poradzą sobie, a jeżeli nie to sam do nich dołączy.
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 29.03.16 20:32  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Blight zabija chcącego go porwać sokoła. W tym czasie drugi, który chciał mu wytrącić broń z ręki zadrapuje pazurami jego skroń tuż nad lewym okiem fartem je omijając, następnie wbija mu pazury w ramię i odlatuje, wystraszony wystrzałami Oriona. Lewe oko zalewa krew z rany tuż nad łukiem brwiowym. Nie mógł dostrzec Leonidasa z rogiem, a nadlatująca Anielica znajdowała się poza jego zasięgiem. Z pomocą sokołowi leci do niego trzeci towarzysz i razem, we dwójkę atakują Ikara. Raniąc pazurami jego ramiona, a jeden z nich udziabał dosłownie jego nadgarstek, podejmując się próby unieszkodliwienia jego ataku Orionem. Jeżeli Blight nie powstrzyma krwawienia będzie widział tylko na prawe oko, a podarte ubrania, nie uchronią już skóry i mięśni przed ostrymi pazurami sokołów.  Lentaros został unieruchomiony przez sopel lodu. Nie przeszkadza to mu jednak w skręceniu karku Halabardnikowi, którego śmiertelne ran brudziły śnieg czerwienią. Sopel lodu wyrządził małe szkody w jego udzie, w wyniku czego lekko kuleje w stronę Leonidasa, którego wziął już w obroty Ciro. Śnieżyca przestała wszystkim sypać w oczy, ale zbliżająca się nawałnica nie da im długo odetchnąć. Anioł Antoniusz również umiera, zostawiając kompana na pastwę szybkich, wściekłych ataków Łowcy i zbliżającego się doń Lentarosa. Anioł Leonidas pomimo rannego ramienia był niezwykle szybki, wywinął się morderczemu cięciu oburęcznego miecza i szybko przetoczył się po śniegu, by nie dopuścić do walki z dwoma przeciwnikami z przodu i z tyłu, nie był wymordowanym, ale głupi również nie był. Dwa sokoły, które czatowały na Ciro obrały sobie za cel Lentarosa. Anioł Leonidas choć uniknął bezpośredniej walki, został ugodzony w brzuch przez oburęczny miecz i jego klatka piersiowa ma wiele poważnych nacięć na skutek zbyt słabej defensywy w starciu z Ciro. Szala zwycięstwa chociaż przechylała się na stronę Łowców, to ich niedociągnięcia w komunikacji mogą spowodować, że pociachają siebie nawzajem, a strzały z Oriona postrzelą nie tę osobę co trzeba. Ratuje ich obecnie doświadczenie. Ale czy ono uchroni ich przed nadlatująca w ich stronę nastolatką?
Grzmoty rozbrzmiały nad ich głowami, a po chwili zostali zaatakowani przez małe błyskawice. W  wyniku czego Blight obrywa w prawą stopę i udo doznając skurczy mięśni. Ciro w obydwie dłonie przez co doznaje poparzeń drugie stopnia. Natomiast Lentaros w lewe ramię, przez co nie jest obecnie w stanie je w pełni kontrolować. Na zasadzie zwarcia. On chce ścisnąć miecz, na co dłoń rozluźnia uścisk lub próbuje unieść rękę, na co ona opada.
Przywołana Nemezis nie miała zamiaru lądować na ziemi, czy też walczyć z łowcami biała bronią. Miała w zanadrzu błyskawice i potrafiła najwyraźniej kontrolować ich siłę, natężenie jak i kierunek. Znalazła się jednak w zasięgu broni Blight'a, ale atakują go obecnie sokoły. Jeżeli nie powstrzymają wściekłej nastolatki, ta niechybnie spali ich błyskawicami anielskiej sprawiedliwości.

Blight: Skurcz prawej stopy i uda. Zadrapane przez szpony ramiona. Rana cięta tuż nad lewą brwią, obficie krwawiąca = problem z widzeniem na lewe oko.
Lentaros: Przebite lewe udo przez lodowy sopel o średnicy 5cm., zadraśnięty prawy bok. Zwarcie lewego ramienia.
Ciro: Rana cięta na plecach od prawego ramienia do lewego boku, dość głęboka, ale nie śmiertelna. Poparzone dłonie (2 stopień – trzeci to zwęglenie tkanki radzę uważać)


Ostateczne obrażenia plus ich czas podam na koniec wydarzenia.

Lentaros- Ostrze transformacji: 3/5.
Blight – Orion Rifle: 21 naboi w magazynku.
Ciro - Moc katany 3/3. Co do drugiej mocy, to limit nie zaczął być naliczany, ponieważ jej użycie nie spełniło podanych przez ciebie kryteriów użycia.

Aniołowie:
Leonidas/ Blond Anioł:
[Rany:] Postrzelony w lewe ramię. Wiele ran ciętych klatki piersiowej. Rana w brzuchu od pchnięcia oburęcznym mieczem.

Antoniusz: Martwy.

Halabardnik: Martwy.

Nemezis:
1,61 cm. wzrostu. Na oko wygląda na 15 lat. Burza długich do kolan, kruczoczarnych włosów przysłania jej sylwetkę. Śnieżnobiałe skrzydła są nienaturalnie duże nawet w porównaniu z jej sylwetką.
[Moc:] Kontrola błyskawic.



Okolice Katedry - Page 2 20dtwvB


Ostatnio zmieniony przez Ford dnia 13.04.16 16:15, w całości zmieniany 2 razy
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.16 13:16  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Guess who's back.

//ta część posta jest zbędna do czytania.
Trans. Gdzie on kierwa był? Latał po okolicy jakiegoś szpitala mając na sobie jedynie powabną sukieneczkę z wycięciem na tyłek. Mijał jakichś kitlów, próbowali go zatrzymać, ale im spieprzał za każdym razem, widać że byli przez to strasznie wkurwieni. W końcu jednak wpadł do sali zabiegowej. Na środku stołu leżał człowiek sporej postury, któremu wyjątkowo nie podobało się aktualne położenie. Wokół niego lekarze, pielęgniarze, garncarze i ślusarze, wszyscy próbują w końcu przeprowadzić na nim zabieg elektrowstrząsów. Podszedł bliżej z ciekawości i chęci pośmiania się z biedaka. Nie było mu już do śmiechu kiedy jednak zobaczył, że na łóżku leży właśnie on, nikt inny.
- I co się patrzysz? Obudź się kurwa w końcu bo mam dosyć robienia ze mnie piniaty. - Usłyszał od... swojego ciała? Sam był umysłem i to właśnie na ciało patrzył, dlatego też go ganiali lekarze, zwyczajnie chcieli ich ze sobą scalić.
Znokautował pierwszego lepszego świra obok, po czym wbił skalpel w krtań kolejnego.
- Odsunąć się popierdoleńcy.. ode mnie. Tak. - Powiedział lekko skonfundowany i odpiął samego siebie. Teraz tylko jak to zrobić? Welp, nie miał zbytnio czasu na rozmyślanie, na zewnątrz pewnie dzieje się niezłe gówno, które go omija, a chce mieć jakieś historie dla wnuków w końcu. Zrobił to w czym jest dobry jak nie wie co robić, przywalił z dyńki.
Zadziałało.
/Tu się budzę, joł.
Nie wiedział co się dzieje wokół, ale wiedział, że został pominięty przez swoich jak i aniołów, nikt na niego nie zwracał uwagi. Dosyć przyćpany zimnym powietrzem i mindfuckiem próbował znaleźć dla siebie zajęcie, kiedy poczuł jak dostał prądem w stopę, ot zbłąkany strzał najwyraźniej. Siła strzału mocna nie była, ale obudziła go lepiej niż dożylna kofeina, przynajmniej mógł już trzeźwo spojrzeć na sytuację. Tu ktoś leży martwy, tam też, ten zaraz będzie a ta lata dookoła i bawi się w Zeusa. Ok, czyli strzelamy do niej.
Wykorzystał to, że nikt nie zwracał na niego uwagi i posłał nagłą salwę w stronę Nemezis i jej skrzydeł. Na szczęście pamięć mięśniowa była w dobrym stanie, jego celność wydawała się nienaganna. Trzy naboje przefrunęły przez powietrze kierując się w stronę małej dziewczynki, reszta go w sumie nie interesowała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.03.16 14:14  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
A wszystko zapowiadało się tak dobrze. Ich ofensywa była niszcząca. Ciro dawał z siebie wszystko jako szermierz i jednocześnie starał się ogarniać całe pole bitwy. Musiał uważać na każdy mały element, który może przeważyć szalę na stronę aniołów. Chwilowo nic tego nie zapowiadało, ale zawsze lepiej być ostrożnym. Może mieli teraz przewagę ale jedna głupia sytuacja wystarczyła by ją stracili. Nie przewiedział, że anioł pomimo swoich ran będzie potrafił tak szybko władać szpadą. Wiedział, że będzie szybki, ale nie aż tak. Teraz uświadamiał sobie jak wiele mu brakuje do niego jeżeli chodzi o prędkość poruszania, wysyłania ciosów. Ofensywa Ciro wygrywała techniką oraz przewagą jeszcze jednego ostrza. Gdyby walczyli na jedno ostrze prawdopodobnie mógłby przegrać. Ta myśl tylko bardziej go wkurwiła. Nie mógł przebić się przez jego obronę chociaż czasami naruszył ją dostatecznie by zadać parę delikatnych ran na klatce piersiowej anioła. To go motywowało. Jeżeli udało mu się przekroczyć pewną granicę to teraz wszystko powinno być z górki prawda? A właśnie, że gówno prawda. Mieli tutaj zdecydowaną przewagę aż wszystko musiało pójść w cholerę. Spodziewał się, że ta mała menda może namieszać ale bez przesady.
W momencie kiedy miał po raz kolejny zacząć nacierać kiedy prawie się przebił całkowicie przez obronę blondyna poczuł ogromny ból. Czy miał prawo go nie poczuć? No cholera, niestety nie. Jego krwiste oko wyrażało zdziwienie, zaś z jego ust uleciał jęk który zdusił praktycznie od razu. Szybko cofnął się do tyłu i spojrzał na swoje dłonie. "O kurwa." - To były pierwsze słowa, które zawitały w jego głowie. Zupełnie nieprzewidywalny obrót spraw. Czuł pieczenie, które sprawiało że miał ochotę puścić swoje miecze. Na chwilę nawet poluźnił uścisk rękojeści, ale szybko złapał je jeszcze mocniej. Był naprawdę zły. Nawet bardziej niż kiedykolwiek. Kucnął i szybko zanurzył ręce w śnieg. To powinno chociaż trochę pomóc. W momencie zasypania rany śniegiem czuł się jeszcze gorzej, ale w końcu zaczęło chłodzić. Ta mała była niebezpieczna tak jak uważał. W dodatku teraz jego moc grawitacji by się przydała, ale czuł że nie jest w stanie wykrzesać ze swojego miecza więcej na tę chwilę. Bezradność? Tak można nazwać uczucie, które na niego spłynęło. Szybko się otrząsnął i wstał. Ani na chwilę nie zapomniał bólu, który mimo wszystko przeszywa jego dłonie. To nic. Utrata oka bolała bardziej. Codzienne życie bez oka zdecydowanie sprawiło, że jest w stanie to przeboleć. Ból fantomowego oka też. Uderzył ostrzami o siebie dając do zrozumienia, że jest gotowy. Zerknął w stronę tej małej latającej kurwy. Czy ona wykonała jakiekolwiek ruchy podczas swojego ataku? Czymkolwiek czym mogłaby ich uprzedzić, że pioruny nadchodzą?
- Ktoś kto nie docenia instynktu popełnia wielki błąd. Często jeden z ostatnich. - To powiedział szybko i raczej do siebie. Motywował się w ten sposób. To były słowa jego nauczyciela, który zachęcał go do zaufania swoim instynktom. To była jedna z najlepszych nauk jakie wyciągnął od niego. Wziął głęboki wdech widząc, że akcja na chwile się zatrzymała. Wszyscy zszokowani, że pioruny uderzają zewsząd. Jego towarzyszom również się oberwało. Jak można pokonać kogoś kto włada piorunami? Pierdolona prędkość światła. Splunął na ziemię i wtedy usłyszał strzały od Sleipnira. O kurwa on jednak powrócił.
- Kontynuować ostrzał zaporowy na latającą sukę. Uwaga na ptaki. Zajmę się blondynem. - Proste polecenia. Mieli za zadanie obronić Ciro kiedy ten będzie zajmował się blondasem. Jaką on miał ochotę pozbawić go życia. W sposób szybki, ale krwawy. Na jego twarzy pojawił się uśmiech psychopaty, który właśnie został uwolniony z klatki. Zaufa swoim towarzyszom, że będą w stanie utrzymać swój cel. Każdy z nich miał wyznaczone zadanie. Czas by i on wykonał swoją powinność. Miał bardzo śmiałą taktykę. Schował miecz od grawitacji i trzymał w ręce drugi artefakt. Ruszył w stronę blondyna całkowicie porzucając obronę. Im bardziej skupi się na ataku tym lepiej. Szermierz, który porzuca defensywę na rzecz ofensywy jest jeszcze bardziej niebezpieczny. Liczy się tylko zabicie przeciwnika. Trafienie śmiertelne, a najlepiej kilka dla pewności. Jego obrona kontra wściekły Ciro. Co będzie lepsze? Szybko skracał dystans i uspokoił oddech. Chwila skupienia, a wykonał szybkie cięcie po skosie, ale po ułamku sekundy można było dostrzec, że w lewej dłoni nie trzyma rękojeści. Ostrze zostało wypuszczone chwile po machnięciu sprawiając, że mógł złapać je prawą dłonią i wtedy wykonać miał nadzieję ostatni cios. Uwagę anioła chciał skupić na jego wolnej dłoni, która machnęła mu przed twarzą. Celem tego było wytrącenie go z równowagi i uśpienie jego czujności. A taki chwyt tani, ale miał szansę zadziałać. W razie niepowodzenia zwiększa dystans od blondyna.



// Grawitacja - 4 posty przerwy
Dematerializacja - 3 użycia / 4 posty przerwy
                                         
Ciro
Szpiegmistrz
Ciro
Szpiegmistrz
 
 
 

GODNOŚĆ :
Ciro "Zirro" Eltyar


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.04.16 10:43  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Elektronicznie kontrolowane kończyny to nie coś, z czym powinno się bawić przy użyciu napięcia spoza obwodu. Można to łatwo popsuć zbyt dużym natężeniem elektryczności, zrobić puf, i wtedy takie ramię nie nada się do wielu więcej działań, jak wiszenia. O ile w tym wypadku u Lena nie było tak źle, i zwarcie spowodowało rewers działań jakich wymagał od ramienia, sam fakt nielogiczności tego zajął mu krótki moment by pojąć. Nie mogąc jednak sobie pozwolić na tracenie czasu wobec tego faktu, a słysząc rozkazy ze strony Ciro i widząc atak ze strony Sleipnira na anielicę u góry, postanowił pomóc we własnym zakresie. Przełożył półtoraręczne ostrze do ramienia będącego pod wpływem zwarcia elektrycznego i pozostawił je utkwione w zaciśnięciu, podczas gdy wolną dłonią sięgną po katanę. Zdołał dostrzec, że atakiem na anioła przykuł uwagę sokołów, lecz sam w sobie nie czuł problemu z faktu bycia przez nich atakowanym.
- Kucnij, Blight. Zajmę się sokołami. - Poinstruował bruneta, podchodząc w miarę szybkim tempie do niego i krótkim, acz wraz z wyciągniętym ramieniem wystarczająco długim ostrzem ciął każdego, zbliżającego się do snajpera ptaka, obchodząc go w pół okręgu od lewej, zza plecy, do prawej, zostawiając cały przód dla niego i jego broni. Starał się również obserwować latającą anielicę, by w razie czego zgodnie z kierunkiem jej poruszania się i zmiany kierunku ostrzału Blighta nie stał mu na drodze. Nie był w tej chwili w stanie w jakikolwiek sposób zaatakować latającą anielicę, stąd też skupił się na oczyszczeniu pola do ostrzału dla snajpera. Machanie półtoraręczniakiem jedną ręką zaś byłoby zbyt powolne, by uszkodzić lub odgonić pikujące z dużą prędkością sokoły. W razie ataku ptaków na jego samego zamiast Blighta oczywiście również by je atakował, lecz przede wszystkim mając na baczeniu czystość strzału z oriona.

Ostrze Transformacji - 4/5
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.04.16 2:43  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
EDIT: Blight - po konsultacji - zostanie uwzględniony w następnym poście (wieńczącym - ale to już wiecie) jeżeli odpisze do północy 13.04.].
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.04.16 0:04  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Syknął, kiedy pazury jastrzębia rozdarły jego skórę i zaklął, kiedy czerwona struga zalała mu oko. Nie miał odpowiedniej broni do walki z takim przeciwnikiem - pikujące ptaki były zdecydowanie zbyt szybkie.
Osłabiona percepcja sprawiła, że w pierwszej chwili nie zauważył, że anielica się przybliżyła. Zarejestrował ten fakt dopiero w chwili, gdy jego udo przeszyła błyskawica (ha ha) bólu. Warknął i rozglądnął się w poszukiwaniu sprawczyni. Ręce bolały go od ran i zimna, niemniej adrenalina kompensowała mu część z tych niedogodności.
Lentaros nie musiał prosić go o unik, zdrętwiała noga Ikara sama jakby zgięła się pod jego ciężarem. Zdołał jednak utrzymać równowagę, więc choć lewe oko całe zalane było krwią, przyłożył prawe do celownika i wystrzelił w stronę szybującej anielicy trzy serie po cztery strzały w każdej - po prostu wcisnął spust trzy razy, a mechanizm Oriona zrobił swoje.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 16:32  •  Okolice Katedry - Page 2 Empty Re: Okolice Katedry
Potężny grzmot ogłuszył wszystkich zebranych. Pochmurne niebo zdawało się rozrywać z wrzaskiem na kawałki. Rozpętała się burza ciemniejsza od nocy. Rozdarte niebo wylało z siebie strugi gęstych kropel. Warkocz deszczu złączył niebo i ziemię nieprzerwanym pasmem.
Ponowny wrzask, a w tle huki broni, natarcia ostrzy.
Pot, śnieg, deszcz, krew zmieszane zbierały się pluszcza pod nogami. Wtem ryknął piorun i rozświetlił na moment twarze. Leonidas złączył z Ciro miecze i napierał na niego widząc jego poparzone dłonie. Lentaros nacierał na sokoły, które starły się bezskutecznie rozerwać go na kawałki. Blight i Sleipnir atakowali pociskami wiszącą między niebem, a ziemią Nemezis. Błyskawica uderzyła w ziemię, topiąc śnieg i rażąc zmysły Blight’a i Lentaros'a. Natomiast Sleipnir i Ciro po spotkaniu z oślepiającym, białym światłem widzą mroczki przed oczami, ale nadal są w stanie atakować. Nawałnica wzmogła się, a niebo pociemniało jeszcze bardziej. Mrok ogarnął okolice katedry przerywany rażącym blaskiem piorunów, a ich ryk połączony z wrzaskiem grzmotów nasilał złość pobudzonej przez Anielicę natury. Wiatr wzdyma ubrania szarpiąc nimi zaciekle, nawalna ulewa obmywa lodowatym prysznicem, co nawet Lentaros'owi i jego mechanicznym częścią daje się we znaki. Układ informuje go o przeciążeniu porażonej piorunem ręki w której stracił już czucie, ranna noga przestaje reagować na bodźce.
Błysk. Okrzyk Leonidasa.
Grzmot. Niezrozumiałe słowa Nemezis.
Ogłuszająca porcja ryczących błyskawic.
Osuwający się fragment zbocza.
Fruwające zakrwawione pióra.
Padające na ziemię martwe sokoły, osuwający się blond włosy anioł, niemrawy trzepot podziurawionych skrzydeł anielicy.
Oślepiający pogrom rozrywanego grzmotami nieba, a po nim cisza przerywana szumem ostatnich kropel deszczu.
Co się stało?
Blight ocknął się, klęcząc po pas w wodzie, a tuż koło niego siedział Lentros. Kawałek dalej Sleipnir stara się dostrzec coś więcej niż zarysy okolicy jednak oczy odmawiają mu posłuszeństwa. Ciro może odczuć największe zdziwienie, jako, że leżał na ziemi z lewą nogą zwisającą w przepaść. Kiedyś był tam dalsza część górskiego zbocza jednak ataki Nemezis wywołała jego osunięcie. Leonidas martwy brudził ziemię, a wściekła anielica zniknęła. Było zimno toteż deszcz zaczął przemieniać się w śnieg, a ubrania poczęły zamarzać. Nie wiadomo co stało się z Anielicą, możliwe, że przeciążyła swoje drobne ciało tym atakiem, moce też mają swoje ograniczenia. Jednak ataki Blight'a i Sleipni'ra odniosły skutek. Łowcy mogą odetchnąć z ulgą i iść dalej. Pytanie czy ta wielka nawałnica była efektem mocy Anielicy, czy kulminacją tego co się działo w katedrze? Sleipnir najmniej odczuwa skutki potyczki z aniołami i ma jedynie problem z widzeniem na skutek rażących piorunów. Ciro jeżeli uda mu się wstać tak, by przy okazji nie spaść czuje, że miecz anioła wbił mu się wcześniej głęboko w bark, pewnie wtedy kiedy uśmierzał ból rąk w śniegu, ale burza była zbyt wielka by mógł to wcześniej ogarnąć na dodatek z widzenie również sprawia mu kłopot. Lentaros ma problem ze stawaniem na lewej nodze, a lewe ramię odmawia jakiegokolwiek posłuszeństwa, zwiotczałe przywarło do boku i puściło ostrze transformacji. Blight'owi deszcz obmył krwawiącą ranę, lecz krew na nowo zaczynała oślepiać jego lewe oko. Z dość szerokiego na początku zbocza powstała koślawa dróżka. Gęsiego dadzą radę iść dalej przed siebie, jeżeli jeszcze widzą w tym sens.

#NPC:
Anioł Leonidas
Anioł Antoniusz
Anioł Halabardnik
Anielica Nemezis - nie wiadomo co się z nią stało.

#Obrażenia:
Blight: Skurcz prawej stopy i uda na okres 2 postów. Zadrapania tu i ówdzie na twarzy i ramionach.
Rana cięta tuż nad lewą brwią, obficie krwawiąca (problem z widzeniem na lewe oko do czasu opatrzenia). Przysmalona twarz, klatka piersiowa, dłonie, ramiona – poparzenie pierwszego stopnia, zaczerwieniona, obrzęknięta gdzieniegdzie skóra.
Lentaros: Przebite lewe udo przez lodowy sopel o średnicy 5cm., zadraśnięty prawy bok.
Zwarcie lewego ramienia na okres 2 postów. Przysmalona twarz, klatka piersiowa, dłonie, ramiona, w przypadku człowieka równałoby się to z mocnym poparzeniem pierwszego stopnia (czyt. Rozpatrz te obrażenia dla androida w swoim zakresie odczuwania takich obrażeń.)
Ciro: Głęboka rana cięta na plecach od prawego ramienia do lewego boku. Poparzenie dłoni 2 stopnia. Oślepienie – problem z dostrzeganiem wyraźnych konturów i kształtów na czas 4 postów.
Sleipnir: Oślepienie – problem z dostrzeganiem wyraźnych konturów i kształtów na czas 4 postów + obrażenie z poprzedniego wydarzenia(jeżeli takowe jeszcze odczuwa.)

#Moce/Bronie:
Blight - O.Riffle 9 naboi w magazynku
Lentaros - Ostrze Transformacji 4/5 | 0/5 przerwy
Ciro - Katany: Grawitacja 3/3 | 1/4  przerwy || Dematerializacja 1/3 | 0/4 przerwy
Sleipnir- utrata co najmniej 3 naboi


Koniec interwencji.
MG odjeżdża
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

 :: Eden :: Góra Babel :: Katedra

Strona 2 z 4 Previous  1, 2, 3, 4  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach