Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Pisanie 12.02.16 14:05  •  Apartament 269 - Page 2 Empty Re: Apartament 269
Nie wszystko jest takie piękne jak się wydaje, gdy się usłyszy ile to kosztowało. Jakie masz świetne buty! - Ach one, tylko 50000 jenów… Masz apartament w centrum, o matko jest cudowny. - A mam razem z kredytem na 50 najbliższych lat… Działa to mniej więcej na takiej zasadzie, ale to co Ford usłyszała, choć chciała tylko zmienić temat na jakiś lżejszy, nie dało się ukryć, że ją zszokowało. Przywaliła głową w kolana, pomstując na swój brak taktu czy jakiegokolwiek wyczucia.
- O matko…- skomentowała tylko. – Bardzo dosłowne, chcesz być pięknym musisz cierpieć. Piękny kolor doprawdy. – przyznała szczerze po czym jeszcze bardziej schowała twarz za burzą kruczoczarnych włosów.
Zamknęła się w sobie na chwilę, a fala złości porwała ją niczym topielca morze. Hen, hen daleko.
Odpocznij po misji. Dopiero później bierz się za mordowanie tych pluskiew.
Usłyszane słowa uspokoiły Rachel i wyłowiły ją z odmętów czarnych myśli. Przypatrywała się swojemu przyszłemu mężowi dłuższą chwilę. Podniosła rękę zaczesując długie włosy do tyłu, nie wiedząc jak ma to skomentować. Nagle olśniła ją jakaś myśl. Ręka wciąż podtrzymywała włosy, a ciężki wzrok smętnie spoglądał na Tanakę.
- Wiesz… miałeś rację. Wtedy, podczas mojego egzaminu. Powinnam wiązać włosy i przestać kierować się emocjami. A mimo wszystko nie słuchałam Cię i całkiem dobrze się bawiłam, choć oberwało mi się i słusznie. – potrzebowała chwili na zebranie myśli, ciekawa, reakcji Tanaki na taki obrót sprawy. – Chyba czas dorosnąć. – dość smutna konkluzja pobudziła ją do działania. Schyliła się by sięgnąć po przedmiot znajdujący się pod kanapą. Nóż niemal wyleciał z pochwy, błysk ostrza, mocniejszy uchwyt włosów…
... Ciach.
Pukiel czarnych włosów niemal wylewał się z jej dłoni, a ręka z nożem opadła na kanapę zanim Andrej mógł zrobić cokolwiek by powstrzymać Rachel. Uśmiechnęła się do niego swoim kpiącym uśmiechem:
- Przed ślubem będę musiała się udać do fryzjera na małe wyrównanie końcówek. – Puściła nóż i zaczesała krótkie włosy do tyłu, sięgające gdzieniegdzie kilka centymetrów za ramiona.
Magia fryzjera sprawi, że wcześniejsza burza długich włosów sięgać będzie może 2 centymetry za ramiona. Ale burza burzą pozostanie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.03.16 0:34  •  Apartament 269 - Page 2 Empty Re: Apartament 269
Poprawiła postrzępione końcówki i zapatrzyła się w swoje dłonie. Popatrzenia zdobiły skórę licznymi zaczerwieniamy i małymi pęcherzami. Wiedziała, że mogło się to skończyć gorzej. Właściwie to, jakby się tak nad tym zastanowić, to ta cała akcja w czymś ją oświeciła. Poderwała się naprędce z kanapy, zostawiając Tanakę samemu sobie i pobiegła na górę po swoje notatki. Przekartkowała raporty, które przez zbyt wieka skrótowość i brak finezji nie zostały zaakceptowane. Przynajmniej miała swoje rękopisy dla siebie, a sprawozdania, które lądowały na biurkach generałów, były poprawiane przez kogoś, kto tylko się napatoczył. Co poradzić? W każdym razie, kartkowała zawzięcie swoje złote myśli, a w głowie zaczął jej się układać schemat ostatnich akcji. Najpierw ta wymordowana w barze Jill, później baza, ale to nie to, a ostatnio jej przygody w załomie na zadupiu, to jest, dolinie desperacji. Coś jest nie w porządku. Miała ochotę się zbiczować za swoje zaślepienie. Przecież to wszystko się jakoś ze sobą wiąże. Ona tu topi smutki przez jakieś śluby, a obowiązki wzywają. Zresztą z tym ślubem to sytuacja nie jest jeszcze taka pewna. W głowie kombinowała bowiem zwiać ze ślubnego kobierca, zbyt przytłoczona życiem pod jednym dachem z mężczyzną. Chyba jeszcze nie doszła do tego etapu. Może kiedyś. Z własnej, nieprzymuszonej woli się na taki układ zgodzi.
Pędem złapała spodnie, pobiegła pod zimny prysznic, zmieniła koszulkę i zbiegła schodami na dół. Tanaka najwidoczniej zasnął, pośle po jego siostrę by go odebrała, ona ma kilka spraw do załatwienia.
- Waruj Mopsik, pancia wychodzi. – I tak wybiegła z mieszkania, załatwiać sobie audiencję u kogoś wyżej postawionego. Im wyżej tym lepiej. I się doczekała. Sam Cronus jak się okazało, zainteresował się niedawno tą sprawą więc praktycznie ma się do niego niezwłocznie udać. Już wyżej celować się nie dało. Wiedziała, że się w końcu doczeka porządnego dywanika za swoje przypały akcje.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach