Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 14 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 10 ... 14  Next

Go down

Pisanie 11.04.16 19:23  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Może wielki pająk nie wystraszy, ale z pewnością będzie obrzydliwy. Te osiem odnóg porośniętych włoskami, najlepiej jeszcze z jakąś wesołą trucizną, żebyś przypadkiem nie miał ułatwionej roboty. I ślepia. Czerwone są najgorsze, takie puste, bez emocji. One nawet nie są pełne wściekłości, po prostu chcą Cię doprowadzić do wymiotów na widok tak nieestetycznej kreatury, robią to dla własnej zabawy i uciechy. Śmieszy je widok ludzi zamrażających się w miejscu, bojących się podejść do tak małego zwierzątka. Miyu przeszedł dreszcz odrazy, rozglądnęła się od razu i wystawiła język, jakby chcąc tym samym pozbyć się...smaku?
Wokoło faktycznie nie było raczej zbyt bujnej roślinności, a nawet jeśli to nie taka, która mogłaby się im przydać. Chyba nie miały innego wyjścia tylko zboczyć z utartej ścieżki i próbować znaleźć coś odrobinę dalej. W końcu chyba nie tylko jej byłoby głupio wrócić bez niczego, wyglądało na to, że Ins bardzo skupiła się na swoim zadaniu. To i Miyu powinna.
- Spoko. - podrapała się po policzku, otóż oprócz zapewnienia ochrony musiała pamiętać drogę. To chyba nie takie trudne prawda? Starała się oprócz szukania jakiegoś zacnego niebezpieczeństwa wyłapywać także charakterystyczne punkty, obok których przechodziły. Kapliczka, dziwne drzewko, dziwna roślina, dziwny głaz, jak na pustynię to nawet dało się połapać. Jak się zgubią, albo coś się im stanie to cała wina spadnie na Miyu, a przynajmniej takie poczucie odpowiedzialności właśnie się w niej obudziło. Kaszlnęła.
- Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi cieszę się, że nie jestem jedynym Kundlem. - prawy kącik jej ust uniósł się ku górze w przyjaznym uśmiechu, chociaż nadal lekko łobuzerskim.
- Wiesz, to by było trochę nudne.- oblizała suche usta, kiedy w jej głowie kodował się kolejny charakterystyczny punkt na ich drodze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.04.16 19:53  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Ścieżki prowadzące wędrowców w okolice kaplicy zaczęły zanikać. Z początku gęstwina suchych badyli odsłaniała jeszcze ruiny budowli, wystarczył jednak głośniejszy hałas, na który obie kobiety odwróciły mimowolnie głowę, a gdy odwróciły się ku punktowi odniesienia, ten zgubił się z powodu zlewającej się z otoczeniem brudnej barwy.
Na moment hałas ucichł, dając wrażenie, że to jedynie wiatr poruszył ruszą roślinnością, powtórzył się jednak, gdy tylko ponownie skupiły się na swoim celu. Rozlegał się nieco z boku, prawie jakby coś poruszało się tamtędy niezwykle ostrożnie, starając się oddzielić je od drogi ucieczki do miejsca, z którego przybyły.
Kiedy one stawały, odgłosy także nikły, gdy robiły krok, w odległości jakichś trzydziestu metrów pękała kolejna gałązka, niosąc ten odgłos echem we wszystkich kierunkach.

Jak to wygląda:

Termin odpisu: 16 kwietnia.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.16 13:52  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
- We dwójkę zawsze raźniej, nie? - potwierdziła słowa dziewczyny, nawet nie wychylając się z zajmowanej przez siebie pozycji. Przedzieranie się przez krzaki to nie była wcale taka prosta sprawa, ale odkąd pozostawiła pilnowanie drogi swojej towarzyszce, sama mogła lepiej skupić się na zadaniu. W końcu nie wyszły z kryjówki na spacerek, a w konkretnym celu. Każdy z członków gangu musiał się jakoś przysłużyć ogółowi, przy czym zbieractwo było chyba najprostszą robotą dla nastoletnich dziewcząt. Raczej nikt nie wymagałby, żeby takie dwie biegały po Desperacji i przynosiły głowy swoich wrogów jako łupy. Zresztą w przypadku Nayami sprawa była jeszcze bardziej uproszczona - musiała słuchać dodatkowo rozkazów matki, nawet jeżeli ta niespecjalnie się do małej przyznawała. Takie pieskie życie trochę.
- Fajnie mieć kogoś w swoim wieku, nie? Jakbym miała dookoła samych dorosłych to bym zwariowała - dodała jeszcze, po czym umilkła i skoncentrowała się na drodze. No, drogi to tam w sumie żadnej nie było, ale przed sobą widziała obszar przynoszący nieco więcej nadziei na jakieś przydatne znalezisko i w jego stronę cały czas się kierowała. Dopiero kiedy rozległ się jakiś nagły hałas zatrzymała się gwałtownie i odwróciła w kierunku, z którego mógł dobiegać. Ruszyła dalej, jak gdyby nigdy nic, ale nieznany dźwięk powtórzył się. Znów jednak ustał, gdy tylko spróbowała rozejrzeć się za jego źródłem.
- Słyszałaś to, Mi? - Zmarszczyła ciemne brwi i wykrzywiła usta, niezadowolona. - Nie podoba mi się to - skwitowała z cichym sykiem. Nie miały jednak zbytniego wyjścia; mimo niepokojących odgłosów można było albo zawrócić w ich kierunku, albo iść dalej i Insomnia bez wahania wybrała drugą opcję.
- Chodźmy. Ale na to coś lepiej uważać - dodała jeszcze na wpół szeptem, po czym kontynuowała przemieszczanie się w stronę zielonkawych wzgórz.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 11:26  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Kolejny punkt do zapamiętania. Kiwnęła lekko głową zadowolona, że dziewczyna podziela jej zdanie. Dorośli może i są w porządku, ale czasem naprawdę nie da się z nimi wytrzymać. Szczególnie jak zaczynają się o coś czepiać i z głupiej pierdoły robią wojnę światową.
Jej krótkie rozmyślania przerwał dopiero...ryk? Widocznie za pierwszym razem obydwie dziewczyny zignorowały hałas, wracając jak gdyby nigdy nic do przydzielonych sobie czynności. Niepokój wzrósł dopiero za drugim razem. Mięśnie nieco się spięły pod wpływem nagłej fali stresu, adrenalina dała o sobie znać. I bardzo dobrze, bo to w końcu ten zwierzęcy hormon wiele razy pomagał jej uratować tyłek, jako człowiek musiała uważać jeszcze bardziej na wszelkie zagrożenia. Kiwnęła szybko głową na pytanie dziewczyny.
- Niestety. - ruszyły dalej w swoją stronę, jednak teraz Miyu była już mniej pewna. Szła za Ins, ale zdecydowanie bardziej uważnie, wręcz na lekko ugiętych nogach. Nóż w dłoni złapała nieco pewniej.
- Gdyby coś się działo to zwiewaj stąd. Nasza ścieżka jest odrobinę przygnieciona, powinnaś dać radę nawet bez zapamiętywania punktów. - ścisnęła lekko usta. Miała tutaj pomóc z obroną w razie czego, ale sama nie była aż tak dobra w walce wprost, zdecydowanie preferowała ataki z zaskoczenia, bo wtedy miała przewagę nawet jeśli przeciwnik był silniejszy. W końcu w ten sposób przeżyła, gdyby za każdym razem miała stanąć przed swym wrogiem jak dzielny rycerz ze średniowiecznych legend, to już dawno by umarła, bo co mogła w takiej sytuacji 17-letnia dziewczyna. Może i była całkiem zwinna i szybka, ale to się właśnie przydawało w nieczystej walce. Oszukiwanie, zaskoczenie, te sprawy.
Szły tak chwilę z tym dziwnym przeczuciem, że stworzenie błądzi gdzieś za nimi.
- Kurwa...Nie wydaje Ci się, że to coś idzie za nami, jakby gdzieś chciało nas zagonić? - burknęła cicho. Nie podobało jej się to oczywiście.
- Nawet nie da się nic zrobić, bo widocznie to coś nas widzi, a my tego czegoś nie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.16 23:43  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Nie dało się zaprzeczyć ich domysłom, o dziwo jednak nie zostały zaatakowane, nadal. Stawiały już swoje pierwsze kroki na bujniejszej roślinności, o ile można nazwać tak gęsto rosnące badyle, typowe dla pustyni, jedynie przy ziemi nieco zieleńsze. Towarzyszące im stworzenie powoli zmniejszało swoją odległości, mogły już wyraźnie usłyszeć, że nie jest to odgłos ludzkich stóp, a czterech ciężkich, ale ostrożnie stawianych łap jakiegoś sporego zwierzęcia.
Ku radości obu kobiet, czuły w tej okolicy wyraźną woń roślinności, która czerpała skądś wodę, a więc miały szansę by odnaleźć coś wartego uwagi. Teraz jednak czuły zwierzęcy oddech na plecach.

Możecie zacząć szukać jakiejś konkretnej rośliny, uwzględnię to w kolejnym poście. Możecie też robić zupełnie co innego, jak chociażby próba odkrycia co was śledzi, droga wolna, proszę tylko skonkretyzować..
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.04.16 21:58  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
- Nie podoba mi się to - powtórzyła znów przyciszonym tonem, jakby nie chciała, by jej słowa dotarły do potencjalnego zagrożenia. Zresztą nie miały pojęcia, czy krążące wokół nich stworzenie to tylko zwierzak, czy może obdarzony na wpół ludzkim mózgiem wymordowany. Świadomość tego, że grozi im coś kompletnie nieznanego, była chyba najbardziej przerażająca. Na szczęście były we dwie, co ułatwiało podtrzymywanie się na duchu i obserwację okolicy, dzięki czemu były bezpieczniejsze.
Chciała skupić się na swoim zadaniu, jakim było odnalezienie przydatnych roślin wśród pustynnych chaszczy, ale niemalże odczuwalny oddech bestii na karku był nie do zniesienia. W końcu Ins zatrzymała się i wyprostowała, obracając się w kierunku swojej towarzyszki, ale także próbując określić położenie zwierza.
- Bardzo mi się to nie podoba - dodała jeszcze ciszej, mrużąc nieznacznie złote oczy. Nie podobała jej się perspektywa pakowania obu dziewcząt w walkę, ale napastnik wyraźnie nie chciał dać im innego wyboru. Obawiała się, że jeżeli odwróci się plecami do zagrożenia, odbierze sobie większość szans na obronę. Ewentualny atak o wiele lepiej było przyjąć od frontu niż z nagła i bez przygotowania, dlatego obrzuciła uważnym spojrzeniem okolicę, nadstawiwszy przy tym uszu i nosa. Lekko ugięte nogi były gotowe do ucieczki, w razie gdyby owo coś postanowiło zaatakować dziewczęta, jednak dłuższa cisza ze strony stworzenia skłoniłaby Nayami do powolnego przesuwania się do tyłu - tam, gdzie miała zamiar dotrzeć, jednak wciąż twarzą do nieznanego zagrożenia.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.05.16 18:19  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Rozejrzała się powoli wkoło chcąc zbadać nieco okolice i sprawdzić, czy nadal wie gdzie się znajdują. Na szczęście żaden charakterystyczny punkt nie zniknął jej z oczu. Sytuacja nie wyglądała faktycznie najlepiej, dziwne stworzenie ewidentnie miało je na celowniku, a one nawet nie mogły dostrzec jego cienia, czegokolwiek. Nawet Ins postanowiła chwilowo porzucić swoje zadanie, to znaczy, że chyba faktycznie jest problem.
Obdarte i lekko spocone palce Miyu zacisnęły się mocniej na rękojeści noża. Może nie opłacało się czekać, tylko lepiej byłoby pierwszą rzucić się na to...coś? Zawsze jakieś wyjście, ale żeby to zrobić trzeba by chyba widzieć swój cel, a te suche trawska nie dawały zbytnio takiej możliwości. Najgorsze uczucie jakie może być, to czekanie z drżącymi nogami na swojego oprawcę. Jak jakaś pieprzona owieczka na wilka, który patrzy na nią spod lasu z wrednym, bardzo wrednym uśmiechem.
Przyspieszył jej oddech, w ustach zrobiło się sucho, a jej dłonie i stopy ewidentnie zaczęły marznąć. Nie przejmowała się tym jednak, w zasadzie nie zwracając na to większej uwagi. Stres jest potrzebny w takich sytuacjach, bo chyba to właśnie jemu zawdzięczała jeszcze życie, w końcu jak można przetrwać olewając zagrożenie. Tęczówki nerwowo drżały próbując objąć jak najwięcej, zauważyć jakikolwiek ruch roślinności.
- Tylko trzymaj się gdzieś z tyłu, bo mnie jeszcze ze skóry obedrą, jak coś Ci się stanie. - zaśmiała się cicho na samo wyobrażenie bycia skarconą przez przyjaciół Ins. To zdecydowanie była odpowiednia pora na żarciki.  
Zerkając na nią postanowiła pójść za jej przykładem i powoli wycofywać się w tył, chociaż nadal nieco bliżej zagrożenia niż ona. W końcu miała tu robić za ochronę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 31.05.16 20:28  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Obie dziewczyny wycofywały się powoli, manewrując wśród zarośli z niemałym trudem. Ich tempo marszu wyraźnie zmalało od kiedy musiały uważać na drapieżnika czającego się w ukryciu. Z kroku na krok zbliżały się do celu swojej podróży, jednak w porównaniu do pierwotnej szybkości marszu, teraz mało brakowało by zaczęły cofać się w postępach.
Punkt kulminacyjny nastąpił jednak w momencie, całkiem do przewidzenia, bowiem idąca tyłem Insomnia nadepnęła nagle na jakiś suchy patyk, który chrupną pod jej stopami perfidnie głośno, co wywołało nagłą salwę wszelkiej maści wściekłych odgłosów dobiegających kilkanaście metrów przed nimi.
Syczenie, warczenie, jednocześnie połączone z bulgotaniem i szmerem poruszającego się, dużego cielska zdradziło kryjówkę napastnika. Dziesięć metrów przed nimi wyłonił się z poszycia i krzaków wysoki na około metr stwór nieokreślonego gatunku. Wyglądał jak przerośnięty pies, pokryty grubymi łuskami i zgrubieniami na łapach. Dłuższy i niższy niż typowy psowaty, za to jego budowa pyska zdradzała jakiś związek z tymi stworzeniami. Zamachnął się długim na dwa metry ogonem, typowo gadzim podnosząc głowę ku górze i węsząc szaleńczo. Teraz mogły zauważyć, że w miejscu jego oczu widniały jedynie szpary otoczone grubymi, rogowatymi płatami skóry. Nie posiadał oczu, polegał na innych swoich zmysłach, a dzięki maści idealnie pasującej do podłoża poruszał się przy ziemi niepostrzeżenie.
Dzięki odgłosom pękającej gałęzi był w stanie mniej-więcej określić gdzie znajduje się jego cel i teraz ruszył w jego kierunku wydając z siebie wściekłe bulgotanie, jakby w jego gardle gotowała się woda. Nie był bardzo szybko, jednak dla poruszających się ostrożnie dziewczyn mogło wydawać się, że pędzi w ich stronę. Żaden znany gatunek nie przypominał go z opisu. Był to kolejny, jeszcze dziwniejszy mutant jakich pełno na Desperacji.

/ Jest 7 metrów za wami. A wy jesteście około 50 metrów od zielonego gąszczu pachnącego ziołami.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.06.16 14:33  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Trzask.
Szlag.
Natychmiast spojrzała w stronę Miyuki, rzucając jej porozumiewawcze spojrzenie. Miały delikatnie mówiąc przekichane, szczególnie że obie były tylko nastolatkami. Wychowanie na Desperacji uczyło wielu rzeczy, w tym konfrontacji z dzikimi bestiami, ale wciąż takie dzieciaki miały bardziej pod górkę niż weterani. Niestety, nie miały wielkiego wyjścia - teraz zwierzę mogło dokładnie je zlokalizować i z pewnością szykowało się do ataku, a cholera jedna wiedziała, jak bardzo będzie silne i jakie przykre niespodzianki chowa w zmutowanym przez wirusa cielsku.
"Odciągnij je", wyartykułowała bezgłośnie do drugiej dziewczyny, mając już w głowie jako-taki plan. Ins znajdowała się dalej od zwierzęcia, ale to właśnie ona zdradziła się ze swoim położeniem. Jeżeli Miyu udałoby się skierować uwagę bestii na siebie i odpowiednio skierować w swoją stronę jego pierwszy atak, Nayami mogłaby spróbować zajść napastnika z tyłu, lub chociaż od boku. Były skazane na walkę w zwarciu, a w takim przypadku nie można było ryzykować wystawiania się prosto przed paszczę zwierzaka. Insomnia miała za to dużo siły - aż za dużo jak na to, ile w naturze powinna - i gdyby była w stanie wskoczyć na przeciwnika, może dałaby radę dosięgnąć jego gardła i po prostu je udusić. Tak byłoby z pewnością bezpieczniej niż pozwolić sobie na przemianę w zwierzę i frontalne starcie; w dodatku wtedy musiałaby pożegnać się z ubraniami, które poza Miastem były towarem deficytowym. Każdą dającą się naciągnąć na grzbiet szmatę należało szanować, nie mówiąc już o butach.
Po przekazaniu towarzyszce bezgłośnego komunikatu zaczęła po cichutku odsuwać się w przeciwną stronę, przyspieszając z kroku na krok. Zawsze istniała opcja, że plan nie wypali, więc musiała pozostać czujna. Odkąd w trawie ukazał się atakujący ich brzydal praktycznie nie spuszczała go z oka, tylko ułamki sekund poświęcając na zerknięcia w stronę Mi.
A miało być tak pięknie.
                                         
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
Insomnia
Maltańczyk     Opętana
 
 
 

GODNOŚĆ :
Nayami Leather


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.06.16 23:35  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Coś trzasnęło, tuż za Miyu. To była Ins, a raczej gałąź na którą nadepnęła, czy coś tam. Mało ważne co to było, ważne, że je zdradziło.
Szybkie spojrzenie na stwora pędzącego w ich stronę pozwoliło określić dziewczynom jak mniej więcej powinny działać. Szpary zamiast oczu, ciekawy zabieg natury, który pozwolił na pojawienie się odrobiny nadziei i przewagi, przynajmniej w tym względzie. Nie wiadomo czym to jest, jak jest silne, ani co spowoduje ugryzienie, które pewnie byłoby szczególnie niebezpieczne dla człowieka. Miyu nie bardzo chciała ani umierać, ani zmartwychwstać. Coś jednak trzeba było zdziałać.
Zerknęła na Ins, która od razu zarzuciła jasnym komunikatem. Nie wiedziała, co dokładnie planuje, ale to nie był zbytnio moment na jakieś wielkie strategie, chyba lepiej było reagować od razu.
- Kici, kici...- wyrwało się jej półszeptem, kiedy patrzyła jak mutancik biegnie prosto w ich stronę. Nóż szybkim ruchem złożyła i schowała, jednocześnie zerwała się z miejsca, z ziemi porywając nieszczęsną gałąź, którą w trakcie biegu zaczęła łamać w rękach. W końcu musiała jakoś zrobić hałas, żeby skusić to paskudztwo na swoje pyszne uciekające mięsko. Aktualnie nie zwracała uwagi na to, czy porani sobie dłonie, chociaż wysuszone drewno z pewnością nie głaskało jej rączek. Nie chciała zbytnio się oddalać, ale z drugiej strony nie mogła znaleźć się za blisko tego stworzenia, przynajmniej na razie.
Starała się ciągle widzieć co robi potworek, jednocześnie skupiając się na tym, żeby biec szybko i sprawnie. Dobrze, że chociaż w tym była dobra, bo gdyby miało to być starcie frontalne, to mogłaby w zasadzie nie przeżyć. Przeskoczyła zwinnie kamień, który stanął jej na drodze, mając cichą nadzieję, że goniący ją dziki mops się zwyczajnie na niego nabije. Ale może nie był tak głupi? Trudno stwierdzić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.08.16 21:16  •  Zniszczona kapliczka - Page 6 Empty Re: Zniszczona kapliczka
Nie trzeba było wiele wysiłku, by zwrócić na siebie uwagę mutanta. Nawet szept Miyu zwrócił jego uwagę, nie był kotem, nie miał zamiaru przybiegać na zawołanie skuszony drżącym głosem dziewczyny, ale nie spuszczał jej już ze "wzorku". Pysk skierowany był idealnie na nią, a długi ogon znieruchomiał niczym porażony. Grube, zakończone pazurami łapy zaczęły poruszać się rytmicznie, sprawiając że odległość dzieląca go od desperatki stawała się co raz mniejsza. Gardłowy pomruk wydobył się z jego paszczy, lekko rozchylonej, przyozdobionej dwoma rzędami miniaturowych, ale niezwykle ostrych zębów.
Bestia nie pluła jadem, ani też nie umiała niczym ciskać, zbliżała się, by zaatakować bezpośrednio, z pomocą swojej masy, impetu, kłów i pazurów. Początkowo była powolna, upewniała się, że cel nadal znajduje się przed nią, a kiedy w rękach Miyu pękały kolejne gałęzie, bestia była już pewna.
Jeden, gwałtowny zryw i rzuciła się niezwykle szybkim biegiem do złodziejki, wyczuwając najlepszy moment do skoku i wykonując go. Pomimo swojego niskiego ciała, mutant był niezwykle masywny i długi, z racji biczowatego ogona. Przypominał mieszankę psa i warana.

W skrócie:
- Mutant skoczył na Miyu.
                                         
Yū ✿
Przywódczyni
Yū ✿
Przywódczyni
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 14 Previous  1 ... 5, 6, 7 ... 10 ... 14  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach