Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Pisanie 22.03.18 1:35  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
To był jego dom. Więzienie. To tutaj spędzał większość swojego czasu. Tutaj się żywił, spał, rozrywał. Czasami zdarzało się, że jednak zapuszczał się dalej, w głąb Desperacji. Ale dzisiejszego dnia dwójka nieznajomych miała wyjątkowego pecha. Bo dzisiaj akurat nigdzie się nie wybierał. Dlatego też nic więc dziwnego, że bardzo szybko zorientował się o dwóch, obcych jednostkach nie tylko kręcących się po jego terenie, ale mających w sobie na tyle głupoty, bo odwagą nie nazwie wchodzenia z buciorami wprost do paszczy lwa, do jego więzienia.
Z początku zamierzał pobawić się z nimi w kotka i myszkę. Podręczyć z ukrycia, obserwować, zagonić w ślepy zaułek, ale jego umysł zmieniał pomysły co sekundę. Raz chciał ciepła, ale po chwili wolał zimna. Dlatego też nim ponownie zdążył zmienić w głowie pomysł, wyłonił się za nimi, jakby do tej pory był jednością z cieniami skaczącymi na obskurnych ścianach więzienia, a dla których słabe światło pochodni było niczym nuty, na których mogły tańczyć. Czerwone ślepia błysnęły, wpatrując się w dwa małe baranki, gdy swoją pozycją jednocześnie odciął im ewentualną drogę ucieczki. Zagwizdał, chcąc zwrócić na siebie uwagę. Tak będzie ciekawiej. Zabawniej.
- Błyszcz się, błyszcz, mała gwiazdko. Jakim cudem jesteś w górze świata, tak wysoko, jak diament na niebie - zanucił cicho, wyginając usta w szerokim uśmiechu, jednocześnie przesuwając ostrzem trzymanej maczety po ścianie.
- Hej, zagubione owieczki - choć głos był na tyle cichy, że  z powodzeniem można zakwalifikować go jako szept, to w ciszy jaka aktualnie panowała w chłodnym korytarzu był niemal namacalny. Zacisnął mocniej palce dookoła rękojeści broni, delikatnie uginając nogi w kolanach, gotowy do skoku. Jednakże ciężko było zorientować się czy przyjmuje pozycję typowo ofensywną czy wręcz przeciwnie, defensywną. Był jednak gotowy. Na wszystko.
- Zabawimy się? - żadnego pytania w stylu "kim jesteście" albo "co tutaj robicie", nie. Takie błahostki w ogóle go nie interesowały. Nie teraz, może później, jak położy swoje łapska na nich.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 23.03.18 11:54  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
INGERENCJA MG


Zostałem poproszony o obecność MG, ze względu na starcie dwóch frakcji.
Kilka słów ode mnie, co będę robił:
—  Będę czytał wasze posty, przyglądał się przebiegowi wydarzeń i ingerował wówczas, kiedy nawiąże się walka, bądź jakiś spór.
—  Aby nikt mnie nie posądzał o bycie nieobiektywnym będę posiłkował się podczas tego wydarzenia kostkami, które rozstrzygną wynik. Będę brał również pod uwagę wasze umiejętności i słabości, więc spokojnie, nie będzie tak, że kostka jest święta.
—  Życzę obu stronom powodzenia.

---------------------------------------------

Desperacka pogoda stanowiła prawdziwy kalejdoskop, zmieniając panujące warunki, tak samo często co kobieta zdanie.
Alcide i Isabel dotarli do więzienia DOGS w trakcie silnego, porywistego wiatru, który zdzierał im co chwilę nakrycia z głów (o ile je mieli) bądź tarmosił zaczepnie włosy. Niebo przybrało odcień czerni, a jedynie do ponurego otoczenia brakowało krwistego księżyca.
Więzienie wcale nie okazało się lepszym miejscem. Posępnie straszyło, a chłód smagał obecnych w nich po plecach.
Przygoda wisiała w powietrzu.
Raptor będący w wówczas w więzieniu, szybko nakrył dwóch nieproszonych gości, lecz jego stan również nie należał do najlepszych. Był osłabiony chorobą, a katar uporczywie mu dokuczał. Pomimo gorączki, był gotów bronić swojego domu.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 26.03.18 4:19  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Ta. Chociaż żaden z ciebie ninja z taką srokopisiatą fryzurą, cichy chichot został z niemałym trudem stłumiony przez przygryzienie dolnej wargi i lekką deformację cwaniackiego uśmieszku w obliczu nagłego rozbawienia. Zdecydowanie z kolorem rudym młodemu Locklearowi nie było do twarzy, choć w ramach przebiegłego wyjątku, w którym upodabniał się do zdrajcy CATS, którego widział nie tak dawno temu. Dodatkowym dopełnieniem nowego, wizualnego wizerunku były dość urocze piegi.
Słodkawy smród rozkładających się zwłok stawał się intensywny, a hulający w środku wiatr, który zdążył się tam dostać wraz z dwójką przybyszy, tylko go roznosił, co doprowadzało zmysł węchu do skrajnego wymęczenia. Gdyby nie fakt, że dotarli na miejsce  w czasie silnego, porywistego wiatru, co wpłynęło na lekkie wychłodzenie organizmu, lecz poniżej ziemi w podziemnym więzieniu pchlarzy nie było aż tak ciepło, mimo braku stałego ruchu mas powietrza. Podczas niezbyt długo trwającej wędrówki z Isabel, Alcide chyba tylko z tego względu nie ściągnął haori, które ze sobą zabrał z piwnicy biednego Liska i nadal miał je dość niedbale zarzucone na chude ramiona. Zdążył jednak unieść wieko metalowego, przenośnego zbiornika benzyny.
Głos, który pojawił się znikąd, zwrócił jego uwagę. Alcide przystanął, rzucając krótkie spojrzenie przez ramię, nim obrócił się na pięcie w kierunku kundla zapewne. Posiadacz genów pandy czerwonej przekrzywił głowę w bok, niczym zaciekawione zwierzę, mierząc ów osobnika lekceważącym spojrzeniem od stóp do głów, a uśmiech od wejścia do podziemnej lokacji pozostawał niezmienny, jakby wykuty w marmurze. Trzecia kategoria i na pewno pies, skoro łaził tu wolno. Alcide Locklear nie odpowiedział nic na rzucone w eter słowa, niezainteresowany toczeniem niepotrzebnych dyskusji. Jedno nie pozostawiało żadnych złudzeń i wątpliwości — łowca nagród powiązany dotychczas interesami z CATS nie odpowiedziałby na zadane pytanie odnośnie tego kim jest, nie czując się nawet do tego zobowiązanym. Rudowłosy wymordowany nie postąpił kroku do przodu, ani do tyłu, zamiast tego chlusnął zawartością kanistra w gospodarza dzisiejszej imprezy, a zapach rozkładu został zmącony przez woń benzyny. Być może zachciało mu się pić i okazałby się wyjątkowo spragniony po tej przydługawej przemowie.
Następnie posłał porozumiewawcze spojrzenie swojej towarzyszce, aż nader dobrze wiedząc jak z Isabel postępować. Co niekiedy mogło budzić zgrozę — oboje mogli na siebie liczyć w każdej sytuacji, tak jakby czytali sobie w myślach. Al nie czekał jednak na potwierdzenie, wyczekiwał natomiast aż w końcu zrobi się w tej stosunkowo niewielkiej przestrzeni gorąco.


Modyfikacja wyglądu: 2/2 posty użycia
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.03.18 18:31  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Znalazłszy się we wnętrzu więzienia, już w pierwszej chwili zatęskniła za słońcem. Śmierdziało trupem, w końcu wentylacja musiała być kiepska w takich zapyziałych podziemiach. I choć już nie pizgało złem tak jak na powierzchni, chłód nadal był dokuczliwy. Stąd własnie pierwszym, na co Isabel zwróciła uwagę po ujrzeniu cel należących do Psiarni były rozmieszczone gdzieniegdzie przy ścianie pochodnie. Nie zamierzała powierzać swojego zakresu widzenia cudzej kompetencji lub cierpieć z powodu jej braku, dlatego też pierwszą napotkaną pochodnię wyjęła z uchwytu, by w miarę kontrolowany sposób oświetlać drogę sobie i swojemu towarzyszowi. Oczywiście, musiała być ostrożna, żeby nie wymachiwać otwartym płomieniem nigdzie w pobliżu tymczasowego rudzielca - czasem ją wprawdzie denerwował, tak jak każda żywa istota, ale nie na tyle, żeby zamierzała go podpalić.
Spokojny, kameralny spacerek skończył się szybciej, niż byłoby to wskazane. Bogiem a prawdą miała nadzieję na to, że pozostaną niewykryci nieco dłużej, jednak kimże by była, gdyby nie umiała dopasować planów do zaistniałej sytuacji? Byle świr nie mógł jej wytrącić z równowagi, skoro na co dzień miała do czynienia z kilkoma na raz.
Nie odpowiedziała ani słowem na jawną zaczepkę, kierując się przekonaniem, że czasami po prostu nie warto marnować oddechu. Dostrzegła zresztą kątem oka szybki ruch ze strony swojego kompana, na co zapobiegawczo odsunęła się o niego o krok (w bok, ha!). Mieli ten dziwaczny rodzaj synchronizacji charakterów, dzięki któremu od razu odgadła, czego od niej oczekuje. Nie trzeba było nawet tego wymownego spojrzenia; ledwie zawartość kanistra chlusnęła w przód i opadła na to, co miała przed sobą, anielica bez wahania odrzuciła trzymaną w ręku pochodnię w to samo miejsce. Nie było sensu czekać na wielki finał; jeśli tylko udało jej się dobrze wycelować i zająć ogniem podpałkę przygotowaną przez Alka, następnym punktem programu był żwawy odwrót. Dla pewności złapała jeszcze chłopaka za łokieć, autorytarnie wskazując mu kolejne zadanie: spierdalamy.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.03.18 22:24  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Przybranie pozycji gotowej do każdej ewentualności pozwala na szybką reakcję. Zarówno defensywnej, jak i ofensywnej. Dlatego też moment, w którym rudowłosy szczeniak poruszył się unosząc wyżej kanister, by wylać benzynę, potraktował jak swoiste zielone światło. To był ułamek sekundy, w którym odbił się od zimnego podłoża aktywując swoją moc dającą mu możliwość błyskawicznego i zwinnego poruszania się, pochylając nieznacznie. Odległość była znikoma między nimi. Skoro poczuł jak benzyna rozlewa się po jego głowie, karku, ramionach i plecach, to oznaczało, że wystarczył jeden skok, by znaleźć się tuż przy nim. Jeden skok przy pełnej prędkości, co nie powinno mieć prawa dać mu czas na jakąkolwiek reakcję. Chyba że również posiadał moc szybkości. W innym wypadku to byłoby nierealne, by uniknął spotkania pierwszego stopnia. Zwierzęcy błysk w oku i broń, której ostrze z impetem wbił tuż nad lewym obojczykiem nieznajomego. Nie zamierzał go zabić, jeszcze nie. Osłabić i pobawić się. Ciężkie krople benzyny mimochodem musiały również opaść na jego twarz czy też ubranie, pozostawiając po sobie charakterystyczną, słodką woń. Wszystko trwało ułudne sekundy, gdy uderzył ciężką stopą w jego podbrzusze odpychając się i wyszarpując broń, by odskoczyć do tyłu, na stosowną odległość, wyszarpując sztylet zza paska i rzucając nim w stronę dziewczyny (więc ewentualny odskok powinien spotkać się z bolesną ścianą/prętami).
Jeżeli dziewczyna chciała podpalić miejsce, proszę bardzo. Nie spodziewał się jednak, że będzie na tyle głupia, by to zrobić. W końcu odcięłaby sobie i swojemu koledze jedyną drogę ucieczki. Musieliby uciekać w głąb korytarza, w głąb paszczy lwa, gdzie przecież czekały na nich inne psy. Wzrok przesunął się na dziewczynę. Chcieli podpalić? Proszę bardzo. Nie bał się ognia. Skóra odrośnie. Uszy odrosną. Włosy odrosną. Jego ciało odrośnie. Wyszczerzył się prowokacyjnie, ponownie przyjmując pozycję defensywno-ofensywną. No dalej, dzieci, pobawmy się.

x Użycie mocy zwiększenia prędkości oraz zwinności: 1/3 (z racji choroby moc może działać tylko przez 3 posty, nie przez 4)
x Wykorzystana umiejętność: tortury oraz posługiwanie się bronią białą (noże, maczety, miecze)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.18 10:37  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Rozstrzygnięcie podpalenia:
[b]x Liczby parzyste — atak/podpalenie powiodło się.
[b]x Liczby nieparzyste — atak/podpalenie nie powiodło się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.18 10:37  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
The member 'Shane' has done the following action : Dices roll


'Kostka' : 39
                                         
VIRUS
VIRUS
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 28.03.18 11:44  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Raptor zastawił drogę dwójce nieproszonych gości, w efekcie czego podążenie w głąb tunelu mogło okazać się dla nich ryzykowne. Spotkanie z przedstawicielami DOGS zapowiadało konfrontację.
Kanister z benzyną, który dzierżył w dłoni Alcide, oblał strażnika więzienia, tym samym oblewając mu część włosów, twarzy i ubrania. Reszta rozbryznęła się po posadzce wokół poszkodowanego i nieco dalej.  Niestety Isabel nie trafiła w Raptora, przez co atak podpalenia nie powiódł się. Pochodnia wylądowała kawałek dalej za nim w odległości pół metra, a ogień tlił się prowokacyjnie.
Strażnik więzienia dzięki wykorzystaniu sytuacji, doskoczył do Alcide, raniąc go nad lewym obojczykiem. Chłopak miał szansę (mimo zranienia) sam również odskoczyć od Raptora zaważając na bonusy rasowe, w których w skład wchodziła również szybkość.
Podobne harce nie obeszły się brakiem konsekwencji w przypadku członka DOGS, zwłaszcza przy jego chorobie. Raptor pomimo zranienia przeciwnika, zapomniał o trapiącej go gorączce i osłabieniu, które ciągle mu towarzyszyło. Kiedy odskoczył, dopadł go silny kaszel, powodujący chwilową dezorientację. Nie był tak sprawny jak w normalnych okolicznościach, musiał mieć tego świadomość.
Nóż rzucony w stronę Isabel nie trafił jej bezpośrednio, a jedynie zadrasnął w prawe ramię (uwarunkowane atakiem kaszlu Raptora).



--------------------------------
Dopisek:
Alcide: Zraniony nad lewym obojczykiem. Rana krwawi. Należy opatrzyć.
Isabel: Draśnięta w prawie ramię. Niewielkie rozcięcie, niegroźne.
Raptor: Silny atak kaszlu, osłabienie, gorączka (efekt choroby)
Określcie mi w jakiej odległości od siebie są.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.04.18 23:04  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Po niemal odruchowym odskoczeniu Alcide Lockleara w pierwszej kolejności dosięgło obrzydzenie i  wręcz automatyczne wzdrygnięcie się, na szczęście nie trwało to długo. Reakcja ta była poniekąd do przewidzenia, nie zdziwiło go to nawet, zważywszy na jego podstawowy stosunek do przedstawicieli  niechlubnej trzeciej kategorii, a już tym bardziej z etykietą DOGS. Irytacja zapłonęła w szkarłatnych tęczówkach, choć nie zniknęła z nich pogarda. Chwilę później, jakby z opóźnieniem skrupulatnie uszkadzane receptory odczuwania bólu, co było oczywistym wręcz wynikiem korzystania z wszczepu, dały mu do zrozumienia, że został zraniony. Rzucił krótkim spojrzeniem, niezdolny do właściwej oceny uszkodzenia, przynajmniej w tej chwili bez dokładniejszych oględzin, nie posiadając medycznego oka w odróżnieniu od Is.
Locklear nie pozostawiał bez dodatkowej reakcji tego nadprogramowego zbliżenia, ale było to doprawdy przewidywalne jak diabli, nawet nie trzeba było mieć wyjątkowo rozwiniętej zdolności dedukcji, jak u Alcide. Atak kaszlu u przeciwnika, przypomniał mu ojcowską litanię o chorobach zakaźnych i zarazkach. Skrzywił się mimowolnie. Słabość przeciwników, choćby tymczasową, zwykł wykorzystywać w bezwzględny sposób na swoją korzyść i wyciskać z niej wszystkie soki. Nie powinno zatem dziwić, że chwilę później, robiąc krok do przodu, machnął się na kundla kanistrem, chroniąc się prewencyjnie przed ewentualnym zarażeniem. W parze z tym szło sięgnięcie po nóż tkwiący za pasem, który był kolejnym punktem programu, swoistym urozmaiceniem, które miało zagłębić się w ciele psa. Przygryzł na chwilę dolną wargę, jak to miał w zwyczaju. Biorąc pod uwagę, że zmuszony będzie się wycofać, opcjonalnie wykorzystując kanister jak tarczę. Woń benzyny unosiła się wszędzie dokoła, tłumiąc pozostałe obrzydliwe zapachy.


Modyfikacja wyglądu: 2/2 posty użycia (1/3 przerwy)
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.04.18 0:17  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Miała ochotę zaśmiać się z samej siebie i z tego, jak los sobie z niej zakpił.Żeby nie trafić z tak bliskiej odległości, to chyba był jakiś żart. Może to kiełkująca wada wzroku, może niezidentyfikowane kłopoty z koordynacją... no nie, czyżby nadchodziła starcza demencja? A podobno z racji swojego gatunku miała w kontrakcie z życiem zapewnioną wieczną młodość i te wszystkie inne bajery. Gdyby dało się mieć prawnika do spraw umów z Wszechświatem, chyba właśnie należałoby go wezwać.
To małe potknięcie nie mogło jednak zaważyć na losie całego planu. Strażnik przyskoczył do zwiedzającej więzienie dwójki, to fakt, jednak każda akcja musiała prędzej czy później przynieść ze sobą reakcję. Obróciła się bokiem, by uniknąć trafienia nożem, niestety ostrze i tak po części sięgnęło celu. Anielica syknęła wściekle, zaciskając zęby i lewą ręką sięgnęła do kieszeni kurtki, gdzie trzymała swoje ulubione zabawki. Złapała w garść kilka żołędzi, bo te ze względu na rozmiar było najłatwiej złapać, po czym od razu cisnęła je w sufit w okolicach znajdujących się nad ich przeciwnikiem. Jeszcze w locie dębowy owoc powinien zacząć się rozwijać w pełną roślinę, a sięgnąwszy gleby, mógł złapać się jej silnymi korzeniami. Nie było co tracić czasu; równocześnie z rozrostem podpory w sklepieniu podziemnego korytarza, wijące się zgodnie z wolą blondynki konary miały za zadanie sięgnąć wymordowanego o króliczych uszach, którego właśnie zajmował atak kaszlu. Priorytetem było unieruchomienie górnych kończyn, oplatając się gałęziami wokół ramion i tułowia, dążąc do ściśnięcia ich razem jak w kokonie. Dąb miał robić swoje, kontrolowany przez Isabel, która ani na chwilę nie spuszczała wzroku z jasnowłosego chłopaczka. Jednocześnie, o ile przeciwnik nie wydawał się stanowić bezpośredniego zagrożenia, zsunęła z ramienia przerzucone przezeń szmaty - dawniej ubrania należące do pewnego rudzielca - i przecisnęła przez kraty do najbliższej sobie celi.

Użycie mocy: kontrola roślin 1/3
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.04.18 15:30  •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
Skoro odskoczył na odpowiednią odległość, to logiczne, że zrobił to na tyle, by w razie ewentualnego kontrataku ze strony oseska miał chwilę na reakcję. Dlatego też nie było realnej możliwości, by po zrobieniu zaledwie kroku dzieciak znalazł się blisko jasnowłosego, a zapewne czterech czy nawet pięciu. Ten kluczowy moment z powodzeniem powinien wystarczyć, by pierwszy atak kaszlu złagodniał na tyle, by zareagował. Nie obawiał się uderzenia kanistrem. Plastikowy (skoro bez cienia wysiłku zamachnął się chlupiąc benzyną musi być lekki) i do tego praktycznie pusty (skoro wylano zawartość) nie stanowił jakiegoś wielkiego problemu dla Pitbulla, chociaż przy każdej możliwości próbował tego uniknąć, logiczne. Mimo to wciąż bazując na swojej aktywowanej mocy, wolną ręką uderzył wyprostowane ręce dzieciaka (musiał je wyprostować skoro chciał zrobić zamach i uderzyć), z impetem wybijając je do góry, tym samym odsłaniając jego tułów. Nawet, jeżeli mu się nie udało, to nadal napierał celując w odkryte ciało, a że był teraz o wiele szybszy i zwinniejszy od niego, miał ten komfort, że reakcja przeciwnika jest spowolniona w porównaniu do jego, zamierzając przebić jego ciało maczetą. Nawet jak ten zaatakował go nożem, to i tak nie przestawał. Maczeta > nóż. Chciał go przebić na tyle, by zaczął wykrwawiać się jak zarzynany prosiak. Ale nie chciał, by jeszcze zdechł. Wiedział, gdzie uderzyć, by nie wysrał życia od razu. W końcu nie od dzisiaj jest w tym fachu.
Po ataku, nadal bazując na jego mocy, ponownie odskoczył w tył, zwiększając odległość między nimi. Jeżeli panienka zaatakowała w chwili, gdy Raptor był blisko, musiała jednocześnie zaatakować też towarzysza z racji ich bliskości. Jeżeli jednak uczyniła to w momencie zwiększenia odległości, to Raptor zamierzał uniknąć roślin, korzystając z mocy.


x Użycie mocy zwiększenia prędkości oraz zwinności: 2/3
x Wykorzystana umiejętność: tortury oraz posługiwanie się bronią białą (noże, maczety, miecze)
x W przypadku zranienia nożem, regeneracja załącza się automatycznie.
x Aktualnie znajduje się od nich w odległości 5-6 kroków.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Brudne cele. - Page 5 Empty Re: Brudne cele.
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach