Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pisanie 03.05.15 23:58  •  Piwniczka Empty Piwniczka
Powniczka
Piwniczka 1d7UM87
Dwa wejścia prowadzą do tego miejsca. Pierwsze znajduje się w zaułku za barem, drugie zaś na zapleczu, gdzie tylko Bob może dotrzeć. Swojego czasu była to zwykła spiżarnia, w której przechowywano konserwy, suszone mięso i alkohol. Z czasem jednak zyskała wiele nowych funkcji, w czym główną było wynajmowanie piwniczki do narad wszelakim gangom, bandom i zespołom. Albo dilerom, jeśli akurat mieli czym zapłacić.
W środku znajduje się kilka pustych beczek oraz drewniana szafa, najpewniej też pusta. Na środku zaś stoi okrągły stół, dookoła którego poustawiano stołki i nadszarpnięte zębem czasu krzesła.
Szczury są tu głównymi lokatorami, trzeba się z tym liczyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.05.15 0:16  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
W środku było jasno. Świeca na środku stołu paliła się żywym ogniem, tak samo jak kinkiety na wszystkich czterech ścianach, a w szczególności nad stołami. Pomieszczenie nie było też puste. Pojawienie się dwóch osobników powitano radosnym okrzykiem.
Shion znał tych ludzi nie od dziś. Był tam właśnie Henry, otoczony swoimi najwierniejszymi kociakami. Niektórzy bawili się nożami, inny czyścił stary rewolwer, który udało mu się skądś zakosić. Sam archiwista przyglądał się uważnie Nietoperzowi, zupełnie tak, jakby wcześniej zmówił się z Szarakiem, że będą się bezczelnie gapić na informatora. Po chwili namysłu wskazał mu wolne krzesło.
Zaś mężczyzna, który przyprowadził szpiega, pobiegł po schodach prosto do barmana w tylko jemu znanym celu.

- Co masz dla mnie? - Wymordowany nie patyczkował się. W ręku ściskał ogryzek ołówka, który już zdążył przytknąć do pożółkłego papieru. Był gotowy, żeby zanotować wszystko, co mu powie Shion. Cóż z tego, że tylko on był w stanie później rozczytać własne zapiski.
Pozostałe koty nie wydawały się zainteresowane informacjami ze świata kundli. Nawet nie podnieśli głów znad swoich zabawek. Najwyraźniej chcieli wyglądać na profesjonalną szajkę. Któryś wstał, potrącając przy tym jeden z kinkietów, który zazgrzytał niebezpiecznie. Tym też nikt się nie przejął. Mimo wszystko wpatrywali się w miejsce, gdzie zniknął Szarak, najwyraźniej z nadzieją, że za chwilę wróci.
I owszem. Mężczyzna znów zbiegł do piwnicy, w ręku trzymając butelkę i koszyk czegoś, co zapewne miało być przekąską. Suchary posypane solą, cudownie. A do tego wino. Odkorkował je zębami i rozlał do brudnych szklanek, które już wcześniej ktoś poukładał na stole. Pierwsza trafiła do Henrego, kolejna do Shiona, pozostałe rozdawał już jak leci.
Archiwista spojrzał na napój i pociągnął z niego, by przepłukać podniebienie.
- Sikacz - stwierdził, wychylając pozostałą zawartość szklanki. - A teraz, wydawałeś się przejęty, gdy prosiłeś o spotkanie. Opowiadaj co cię tu przygnało. Zdobyłeś ich już zaufanie? Ile nas to będzie kosztować? Wiesz już gdzie można zrobić zasadzkę na kundelki?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 04.05.15 16:02  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Pierwszy raz widział tego osobnika, ale nie ma co się dziwić. Nie znał wszystkich członków CATS. Zmieniali się w tempie ekspresowym. Każdego dnia ginęło parę Kotów, by po chwili na ich miejscu pojawili się nowi. Ponadto Shion nie był na co dzień u nich, tak więc wiele mu unikało. Już nic nie powiedział, cierpliwie czekając, aż goryl przestanie wpatrywać się w niego i w końcu przejdą do konkretów. W końcu ruszyli, a rudowłosy w milczeniu ruszył za nim schodząc do piwniczki, w głowie pamiętając drogę powrotną. Każdy skręt, ilość drzwi, wszystko. Na wypadek, gdyby musiał uciekać ile sił w nogach.
Henrego widział kilka razy, kiedy jeszcze mieszkał w norach Kotów, ale w sumie nie miał z nim jakiegoś bliższego kontaktu. Tylko przynoszenie informacji. To wszystko. Ale przez ten cały czas często obserwowało i jego przyzwyczajenia. Może przyda mu się to w tym momencie. Oby.
Rzucił krótkie spojrzenie całej reszcie Kociaków, próbując na szybko policzyć ilu ich jest, jednocześnie skinął głową witając się z nimi, by wreszcie zasiąść naprzeciwko mężczyzny. Przedstawienie czas zacząć. Już otwierał usta, kiedy do pomieszczenia wrócił wcześniej widziany mężczyzna i podał mu kubek z winem. Chłopak spojrzał na zawartość, ale nie napił się. Nie przepadał za alkoholem… W sumie to nigdy przedtem nie pił. I póki co wolał zachować tę tradycję. Trzymając wciąż kubek skupił się na mężczyźnie i bez większego wyrazu zaczął mówić to, co rzekomo wiedział.
- Ciężko o ich zaufanie, ale koniec końców chyba zaczynają za mną przepadać. A będąc nietoperzem można schować się wszędzie i podsłuchiwać to, co gadają. – powiedział cicho poprawiając się na krześle. - Growlithe stracił sojusz z Łowcami. Nie wiem o co poszło dokładniej, ale wiem, że próbował zabić ich aktualną przywódczynię. – powiedział pospiesznie i sięgnął do swojej torby, z której wyciągnął pognieciony świstek papieru. Rozłożył go przed mężczyzną.
- A to mapa, którą naszkicowałem na szybko. Tutaj… – pokazał palcem jakiś ciemny punkt. - … jest bar. A tutaj… – palec przesunął się bardziej na północ. - Mają się spotkać. Dzisiaj. Grupa składająca się ze słabszych jednostek odbiera przesyłki żywnościowe od łącznika z miastem. Ma być z nimi jedynie jeden doberman, biokineza pantera śnieżna. Grow, jego zastępca i trzech innych dobermanów ma się udać, albo już się udała, nie jestem pewien, ale wiem, że chcą urządzić polowanie. Mają corocznie tutaj… – kolejne przesunięcie palce gdzieś bardziej na środek - … jakieś spotkanie. Nie wiem o co chodzi, ale spotykają się co roku, wspólnie jedzą, bawią się i rzeczy w tym stylu. Jutro w nocy. Dlatego dzisiaj wspólne polowanie i odbieranie żywności. – zamilkł oddając mapę w dłonie mężczyzny. Teraz wystarczyło, że będzie czekał.

                                         
Shion
Ratler     Poziom E
Shion
Ratler     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Shion.


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.15 15:04  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Henry zaś notował. Szybko przesuwał naostrzonym ołówkiem po pożółkłym papierze, zapisując wszystko. Jego pismo było wyjątkowo niewyraźne, lecz w tym przypadku była to zaleta. Najpewniej nikt poza nim nie potrafił go rozczytać. Wszystkie informacje były świetnie strzeżone. Na koniec spojrzał jeszcze na mapę. Rozprostował ją w dłoniach i jeszcze raz prześledził wzrokiem wszystkie zarysowane punkty. Chwilę się zastanawiał, zapewne kojarząc mapę z miejscami, które już wcześniej znał. Minimalny grymas pojawił się na jego twarzy, jakaś zmarszczka krzywo rzucała cień na oczy. Coś było nie tak.
W końcu jednak skinął głową, ponownie przenosząc spojrzenie na Shiona. Dłoń powędrowała do szklanki, wypił resztę zawartości i odstawił ją z hukiem, aż pozostałe koty poderwały się ze strachu. Jeden o mało sobie nie przebił dłoni nożem. Henry jedynie westchnął, zażenowany ich rozgarnięciem.
- Jesteś chyba ostatnim kompetentnym członkiem gangu. Ci tutaj - skinął głową w stronę pozostałych - to idioci. Co gorsza, nawet się nie zbuntują, bo nie znają tego słowa.
Twarz wymordowanego momentalnie wydała się starsza i bardziej zmęczona. Rozsiadł się wygodniej na krześle, splatając palce obu dłoni, które ułożył na brzuchu. Rósł mu brzuszek, mimo warunków panujących w Desperacji, bycie zastępcą to opłacalne zajęcie, trzeba było mu to przyznać. Tym gestem zakończył część oficjalną, dając do zrozumienia, że Nietoperz równie dobrze mógł już sobie pójść, wypełnił swój obowiązek.
- Chcesz czegoś jeszcze? - Spojrzał bystro na chłopaka, unosząc pytająco brwi. Najwyraźniej Shionowi nie spieszyło się do wyjścia. - Znów wydałeś wszystko co ci daliśmy, hm?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 08.05.15 20:30  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
W milczeniu czekał, aż mężczyzna wszystko spisze. W głowie próbował znaleźć jakikolwiek sposób na pozbycie się wszystkich członków CATS z pomieszczenia, w celu zdobycia tego, po co tak naprawdę tutaj przyszedł. Niestety, póki co nic konkretnego nie przychodziło mu do głowy. A wiedział, że czas go goni. Zerknął kątem oka na naczynie z winem, mają ochotę przez krótką chwilę skrzywić się na sam jego zapach. Powstrzymał się jednak przyjmując maskę totalnego zobojętnienia. Przynajmniej dzięki temu nadal żył.
Drgnął lekko, gdy Henry wreszcie przemówił, kierując swoje słowa do niego.
- Nie. Ale powiedziałem im, że idę polować. Dziwnie będzie wyglądało, jak wrócę po tak krótkim czasie. – skłamał bez zmrużenia oka przyglądając się twarzy mężczyzny. - Mam nadzieję, że to nie będzie problem. – mruknął cicho, poprawiając się na niewygodnym krześle.
- Swoja drogą… – zerknął ukradkiem w bok. -
Widzę sporo nowych twarzy. Każdego dnia ktoś inny, co?
– zagadnął chcąc dowiedzieć się nieco więcej o członkach CATS. No, przynajmniej o tych, których widział po raz pierwszy w swoim życiu.
                                         
Shion
Ratler     Poziom E
Shion
Ratler     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Shion.


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.05.15 22:58  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Henry nie patrzył już na Shiona. Przyglądał się swoim dłoniom. Już dawno powinna pomarszczyć mu się skóra na palcach, a jedynie wzmacniała się od licznych odcinków. Ciężką pracą żyje człowiek. Czy też wymordowany. Można było policzyć do dziesięciu, nim po raz kolejny się odezwał, tym razem poważniej.
- Wiesz jak to jest, coraz więcej naszych umiera. Kundle robią się silne. Ciężko w ogóle zliczyć straty, ale nie są proporcjonalne względem przychodów. - Palcem wskazującym u kciukiem potarł brwi. Na samą myśl rozbolała go głowa. - Wyjdźcie.
Pozostałe koty podniosły oczy i spojrzały niepewnie na swojego szefa. Nie tak brzmiały jego instrukcje sprzed kilku godzin. Mieli siedzieć i go strzec, a jemu najwyraźniej rzuciło się na mózg zaufanie względem szpiega.
- Ale, ale szefie... - Jeden z odważniejszych zabrał głos, ale szybko został uciszony uniesieniem ręki. Niemal położył uszy po sobie.
- Zobaczcie czy barman nie wie czegoś nowego. Zróbcie burdę. Szukajcie ludzi z żółtymi chustkami, może akurat uda wam się kogoś zabić. A teraz wypierdalać. - Ostatnie słowo zabrzmiało wyjątkowo ostro, niemal jak szczeknięcie.
Jak jeden mąż rzucili się do wyjścia. Co jak co, ale była to jedna z niewielu możliwości żeby się czegoś napić i porozrabiać. Szczególnie w czasach, gdy starano się z nich zrobić zorganizowaną jednostkę. Nadal byli dzieciakami Desperacji, szukającymi przygody.
- Ostatnio straciliśmy kolejnych dziesięciu ludzi w starciu z kundlami. Nie byli jacyś wyjątkowo wartościowi, ot jeden z biokinezą, ale zamieniał się w szczura. - Wzruszył ramionami. - Na ich miejsce przyszło może czterech. Ci co ich widziałeś zgłosili się do bojówki, choć nie potrafią się bić. Latają z nożami, które im daliśmy i w sumie tyle. Jeden kiedyś liznął walki łańcuchem. A ten co cię odebrał z zaułka? Biurokrata. Przeklęty erudyta, uciekł z Miasta i stara się przeżyć za wszelką cenę.
Podrapał się po brodzie, kierując spojrzenie na Shiona. Nie wyglądał na zadowolonego, ale czy mógł mu się dziwić? Nie działo się zbyt dobrze w gangu.
- Gdyby nie nasze zapasy, cały gang pewnie już dawno by się rozpadł. Jey twierdzi, że zabicie Growlighta jest jedynym rozwiązaniem. Pewnie wykorzystamy twoje informacje by przeprowadzić zamach ostateczny. Yolo, co nie.
Nad ich głowami rozległo się tupanie, któremu wtórowały krzyki. Ktoś właśnie rozbił butelkę, a jakaś kobieta zapiszczała. Najwyraźniej koty świetnie się bawiły, na co Henry jedynie pokręcił głową. Byli jego dziećmi i jak dzieci się zachowywali. W odpowiedzi na jego dezaprobatę huknęło, a na jego głowę i Shiona poleciał kurz wymieszany z pokruszonym tynkiem. [/b]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.05.15 23:47  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Poprawił się na krześle, kiwając przy tym głową na znak zrozumienia, chociaż tak naprawdę jego myśli uciekały gdzieś daleko. Drgnął niespokojnie, kiedy Henry rozkazał reszcie Kotów opuścić pomieszczenie. Paradoksalnie w większej grupie czuł się bezpieczniej, aniżeli sam na sam z Henrym. W milczeniu odprowadził wychodzących dryblasów, zastanawiając się, co siedzi w głowie mężczyzny. Najchętniej to wstałby i uciekł stąd jak najdalej, by móc ukryć się w jakieś ciemnej norze i przeczekać tak długo, aż wreszcie wszyscy o nim zapomną.
- Nie musieli być wartościowi. Kot to Kot, członek rodziny, prawda? – zapytał cicho ciekaw odpowiedzi. Do tej pory, gdzie sięgał pamięcią, w CATS panowała zupełnie inna polityka. Nigdy jakoś szczególnie nie przywiązywali uwagi do przywiązania i zemsty za zabitego członka. Liczyły się tylko i wyłącznie przydatne oraz silne jednostki. Zupełne przeciwieństwo do Psów. Ale przecież od kiedy Shion „odszedł”, mogło się naprawdę wiele zmienić.
Wewnętrznie miał taką cichą nadzieję.
Ma na imię Growlithe przemknęło przez jego umysł, ale nie odważył się poprawić mężczyznę. Zamiast tego przytaknął potulnie. Czyli pozbawienie ich zapasów znacznie osłabiłoby ich siły… To byłoby coś. Taka wiedza, gdzie przetrzymują zapasy. Albo wykraść chociaż połowę z nich. Wtedy Shion… wtedy zyskałby w oczach Growa i reszty Kundli.
- Oczywiście, zapasy to ważna rzecz. Wiem, że Psy mają w Desperacji z trzy magazyny. Niestety, nie znam ich lokalizacji. Ale może do naszego następnego spotkania uda mi się coś z nich wyciągnąć. – powiedział, mając maleńką iskierkę nadziei, że Henry wygada się odnośnie ich zapasów. Cokolwiek, jakakolwiek informacja.
- Spróbu— – przerwał momentalnie, gdy usłyszał huki na górze. Zadarł głowę nieco ku górze, mrużąc przy tym oczy, a następnie przeczesał rude włosy, wyczesując z nich nieco piasku i tynku.
- Spróbuję jakoś go osłabić. Podać mu jakąś truciznę. Wiem, kiedy jada. Może uda mi się zakraść do kuchni i pod ich nieobecność dodać coś do jedzenia. Problem jest taki, że nie mam żadnej trucizny. – spojrzał znacząco na mężczyznę. Może się uda nieco więcej wyciągnąć.
                                         
Shion
Ratler     Poziom E
Shion
Ratler     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Shion.


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.05.15 0:45  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Kot to Kot, członek rodziny, prawda?
Pokiwał głową. Rzeczywiście, dla niego cała ta zgraja rozwrzeszczanych dzieciaków bawiących się w gangsterów była niczym rodzina. On ich koordynował i opiekował się nimi wszystkimi, z Jeyem na czele. Uśmiechnął się krzywo.
- Powiedz to szefowi. Wyśmieje cię. - Postanowił zachować poprawność polityczną. Kubek poruszył się w jego dłoniach, gdy zaczął przesuwać go po blacie w tę i nazad. - Ale owszem, nie zamieniłbym ich na nikogo innego. Ciebie też, Shion.
Para bystrych oczu wwierciła się w szpiega. Tym razem jednak nie lustrował go jak wroga, a jak przyjaciela. Wydawało się jakby zaglądał mu wgłąb duszy, zastanawiając się jak bardzo może mu zaufać i ile powiedzieć. Był jeszcze z tego starego pokolenia, gdy Koty wiedziały czego chciały. Teraz starały się głównie przeżyć. Razem, jak wszystkie inne organizacje.
Imię oczywiście zmienił specjalnie. Może na złość, może nie do końca je pamiętał. Najwyraźniej jednak szpieg dobrze zaznajomił się z imionami Psów. Na jego twarzy musiało się jakoś odbić to, że imię w ustach Henryego nieco zazgrzytało. Pokiwał głową, wtórując gestowi wymordowanego.
- Gra zawsze toczy się o magazyny, zapamiętaj to. Nawet najsilniejszego wroga pokonasz, odbierając mu środki do życia. Wodę, nieco wolniej działa brak jedzenia.
Spróbuje. Tynk spadający z sufitu dobrze zaakcentował niedopowiedziane słowo. Wymordowany dotknął włosów i spojrzał z zamyśleniem na swoje palce.
- Wątpię by ci się to udało. Albo żeby Jey się zgodził, w końcu zawsze chciał spojrzeć w oczy swojemu wrogowi na łożu śmierci. Obojętnie którego z nich. - Przerwa. Zastanowienie. Oddech. -Potrzebujesz czegoś z magazynu poza trucizną? Jak odchodziłeś powiedziałeś, że nie potrzebujesz niczego, a trzy magazyny Psów zapewne zapewniają ci o wiele więcej niż nasze. Czemu zacząłeś się ostatnio tak nami interesować? Stary ze mnie człowiek, czasem mam ochotę się do kogo odezwać, a ci tutaj - wskazał głową na sufit - mają już dość mojego ględzenia. Ale niezbyt mi to pasuje. Wyjaśnij, jeśli łaska.
Na górze padł strzał. Henry zaklął pod nosem. Wiedział, kto z jego ludzi miał pod ręką broń i jakiego kalibru. Nie zostało im zbyt wiele czasu w tej piwniczce. Będzie trzeba jak najszybciej się zwijać, jednak najpierw musiał załatwić sprawę z Shionem. Spojrzał na niego. Czekał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.05.15 3:02  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Im dłużej siedział sam na sam z Henrym, tym bardziej czuł się gorzej. Do tej pory polityka CATS wydawała się być zupełnie inna, odmienna od tej, jaką przedstawiał mu mężczyzna. Rodzina? Więzy? Bliskość? Przecież u Kotów nie liczyły się takie wartości. Nawet Ethan mówił mu o tym. A im dłużej słuchał mężczyzny, to z każdą kolejną chwilą czuł się o wiele bardziej skołowanym. I choć nie dawał nic po sobie poznać, to w środku czuł, jak rozdziera się na pół w niepewności.  
Spuścił wzrok nieco zawstydzony, nie wiedząc jak odnaleźć się w takiej sytuacji, mimowolnie zaciskając delikatnie palce na skraju swojego ubrania.
- W sumie…. Nikt wcześniej nie powiedział mi czegoś takiego. – wypalił szczerze, czując dziwną gulę w gardle i ścisk w okolicach mostka, wreszcie podnosząc spojrzenie na mężczyznę.
- Zaproponowałem jedynie swoją pomoc. – wzruszył lekko ramionami. - Skoro i tak już tam jestem, to przecież mogę napsocić jeszcze bardziej niż tylko zbieranie dla was informacji. Dlatego też pytałem o te magazyny. Kiedy wiem czego mniej więcej wam brakuje, to mogę wykradać coś od nich. Tak, jak do tej pory to robiłem. – zamilkł, kiedy do jego uszu dobiegł odgłos strzału. Mimowolnie uniósł wzrok ku górze, a przez jego twarz przebiegł lekki grymas.
- Niebezpiecznie zaczyna się robić. – poprawił się na krześle, podskórnie czując, że lada moment może zrobić się nieprzyjemnie.
- Potrzebuję jakiegoś antybiotyku, jeżeli to nie będzie problem. Ponoć jakaś nieprzyjemna odmiana grypy zaczyna się panoszyć. I trochę jedzenia. I coś ciepłego na grzbiet. – wyrzucił na jednym wydechu, nie będąc pewnym na ile może sobie pozwolić w prośbach. - Oczywiście, jeśli jest taka możliwość.
Nie był do końca przekonany, czy Henry go sprawdza czy też naprawdę proponuje mu w jakiś sposób pomoc. Jednakże czas, który spędził w Apogeum skutecznie nauczył go, że nie można gryźć wyciągniętej ręki, tylko trzeba przyjmować pomoc, bo nie wiadomo co przyniesie jutrzejszy dzień. Gorzej, jak ta ręka trzyma pręt i może nim zdzielić skórę.
                                         
Shion
Ratler     Poziom E
Shion
Ratler     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Shion.


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.05.15 12:48  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Najwyraźniej trafił na jedynego człowieka wymordowanego, który uważał swój gang za rodzinę. Nawet to otwarcie zaznaczył, jednak w głowie Gacka zaczęły zachodzić procesy, których już nikt nie mógł powstrzymać.
W kasecie maszyny losującej znajduje się 80 kul. Bęben maszyny jest pusty. Zwalniamy blokadę.
Ruszyliśmy.
Mężczyzna zapisał wszystkie prośby na świstku pożółkłego papieru i podał Shionowi. Nie chciał już przeciągać ceremonii długimi badawczymi spojrzeniami, wszak intencje szpiega wydawały się czyste. Wyjaśnienia zaś logiczne.
- Zaczyna nam brakować amunicji, więc jakbyś trafił na jakąkolwiek to przynieś. A poza tym, cóż, bandaże, szmaty, lekkie buty. Idzie lato, a w lecie dzieje się wiele złych rzeczy, jak sam dobrze wiesz. - Potarł brodę, zastanawiając się. - Nie będę rysował ci mapy, to zbyt niebezpieczne, ale spróbuję wyjaśnić ci najlepiej jak będę potrafił jak dotrzeć do naszego magazynu.
Kolejny wystrzał rozbrzmiał na górze. Mięśnie Henrego widocznie się spięły, jednak jego twarz pozostawała niewzruszona.
- Na zachód od Apogeum znajduje się seria starych bunkrów, a kawałek dalej Limbo. Niemal na środku drogi pomiędzy nimi jest stara skała, którą jakiś kawalarz pomazał zieloną farbą od północy, wiesz, ma to udawać mech. Właśnie ta...
Tym razem nie był to wystrzał, a trzask łamanego krzesła. Ktoś zbiegł do piwnicy. Czerwona z wściekłości i strachu twarz barmana wyrażała więcej niż kilka słów. Wskazał na wyjście.
- Wypierdalać stąd, twoje przeklęte kociaki zdemolowały mi bar. Już. Won, bo ja zaraz was zdemoluję.
Jak na zawołanie wyciągnął zza pleców strzelbę. Na górze słychać było jak ktoś wybiega z baru. Biegł wyjątkowo szybko, a za nim kolejne pary stóp.
Henry uniósł ręce i spojrzał na barmana, po czym także ruszył do wyjścia, tego samego, którym wszedł tutaj Shion. Cała sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze, bo przecież młodzi nie mogli zrobić aż tak wielkiej burdy. Nie brzmiało to wszystko jak burda. Coś było nie tak.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.05.15 20:43  •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
Wyciągnął rękę nad biurkiem zabierając karteczkę. Dokładnie ją zgiął a następnie schował głęboko w kieszeni spodni, żeby przypadkiem mu nie wypadła. Nie był do końca pewien czy to mu się w ogóle przyda, jednakże lepiej chomikować takie rzeczy przez jakiś czas. Kto wie, kiedy mogą się człowiekowi przydać. Omiótł przez moment wzrokiem biurko czy tam stół, przy którym siedzieli chcąc wyłapać jak najwięcej szczegółów. Głównie jakieś papiery czy inne temu podobne, które sugerowałyby o pożądanej przez rudowłosego zawartości. Musiał zdobyć te informacje, bo inaczej nie ma powrotu. Nie będzie mógł pokazać się Growowi na oczy a nieśmiertelnik, który nosił na szyi zacząłby mu ciążyć. Chyba po raz pierwszy od bardzo dawna, jeżeli nie pierwszy raz w jego nędznym i krótkim życiu, czuł, że musi to zrobić i że chce usłyszeć od Growa pochwałę za to, że się dobrze spisał. Dlatego też bez względu na trudności, nie mógł wrócić z pustymi rękami.
- Rozumiem. Będę pamiętał. – odparł cicho potwierdzając lekkim skinieniem głowy. Chociaż podświadomie miał nadzieję, że nie będzie już im dane nigdy się spotkać. Nie w takich okolicznościach.
Zauważył tę drobną zmianę, kiedy mięśnie Henrego się spięły. Sam Shion nieco podskoczył na krześle, próbując uspokoić palpitacje serca. Miał złe przeczucia.
” Na zachód od Apogeum znajduje się seria starych bunkrów, a kawałek dalej Limbo. Niemal na środku drogi pomiędzy nimi jest stara skała, którą jakiś kawalarz pomazał zieloną farbą od północy, wiesz, ma to udawać mech. Właśnie ta...” powtarzał w myślach za mężczyzną, chcąc wyryć w pamięci każde słowo.
- Co… – wyrwało się z jego ust, kiedy mężczyzna raptownie zamilkł. Niech to szlag. W takim momencie, kiedy mógł dowiedzieć się czegokolwiek więcej, co pomogłoby Kundlom. Spoglądał przez chwilę zaskoczony na barmana, czując, jak robi mu się słabo. Jeszcze tego brakowało. Idąc w ślady mężczyzny, uniósł powoli ręce ku górze i wstając z krzesła ruszył za Henrym, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Zerknął na mężczyznę przed siebie czy nie ma przypadkiem ze sobą jakiejś torby. Cholera, przecież nie zostawiłby wszystkich papierów tutaj… prawda?

                                         
Shion
Ratler     Poziom E
Shion
Ratler     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Shion.


Powrót do góry Go down

Pisanie   •  Piwniczka Empty Re: Piwniczka
                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

 
Nie możesz odpowiadać w tematach