Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 6 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next

Go down

Pisanie 13.07.16 14:02  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Po zabiciu jednego łowca decyduje się szarżować na kolejnego oponenta, który celował w jego stronę i nim został dorwany zdołał jeszcze oddać trzy kolejne strzały. Dwa z nich trafiły - w niewiele ponad lewym łokciem oraz w brzuch po prawej stronie na wysokości talii. Nie było mowy o odbiciu pocisków czy zrobienia jakiegokolwiek uniku. Łowca nacierał bowiem frontalnie kompletnie tym samym się odsłaniając, lecz koniec końców dopiął swego i zabił drugiego policjanta.
Jednocześnie znalazł się na jednej z ulic. Jeszcze gdy wchodził do apteki ulica była przepełniona przechodniami jednak w tym momencie świeciła pustkami. Było to błogosławieństwo, jak i przekleństwo. Plus był taki, że nikt nie plątał się przed łowcą, a jedna ze studzienek ściegowych znajdująca się na chodniku jakieś 50 metrów od łowcy była bardzo ładnie wyeksponowana. Z drugiej strony brak cywili świadczył o tym, że wojskowi zdołali już zabezpieczyć teren i kto wie czy już gdzieś jakieś jednostki specjalne się już na niego nie czają. Pewne było to, że jeśli Masamune postanowi dojść do upatrzonej studzienki to przez te 50 metrów nie będzie miał za czym się schować.

1/5 tur do tego by postać zaczęła odczuwać silną słabość z powodu utraty krwi.
1/10 tur do tego by się wykrwawiła.


|obrażenia:
|postrzelony lewy bark - kula utknęła w ranie, nieznośny ból przy poruszaniu, obniżona sprawność kończyny;
|niegroźne draśnięcie na prawej łydce;
|postrzelone lewe ramię - kula przeszła na wylot nad łokciem; rana obficie krwawi;
|rana postrzałowa brzucha - znajduje się na prawo od pępka na wysokości talii, pocisk utknął w ranie, podczas poruszania się nasila się krwawienie i ból, rana utrudnia sprawne poruszanie się.

wyjaśnienie:

                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.07.16 17:05  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Na jego nieszczęście nie był w stanie obronić się czy uniknąć nadlatujących kul. Szczęściem w nieszczęściu było to że dostał tylko dwoma z trzech pocisków. Ból stał się jeszcze trudniejszy do zniesienia. Trzy rany razem stały się już poważniejszym zagrożeniem. "Kurwa... Co teraz? Jak na razie nikogo nie widać. Tyle dobrze. Miejmy nadzieję, że nikt się nigdzie nie czai. W tym stanie i tak za szybko nie będę w stanie uciekać, a czas się kończy." rozmyślał. "A wszystko przez moją głupotę i nieuwagę." zaczął rozglądać się po ulicy szukając ewentualnego zejścia do ścieków. "Dość daleko i nie ma za czym się chować. Ale czy mam jakieś inne wyjście?" szybko kalkulował czy da radę dobiec do studzienki w tym stanie i jak długo mu to zajmie. Otwarcie nie powinno być problemem. Podważy pokrywę ostrzem i... przesunie ją prawą ręką. Jakoś sobie poradzi. Jak na razie miał większy problem. Jeśli gdzieś za rogiem czai się już ktoś z S.SPEC to może być to jego ostatnie chwile na zewnątrz. "Raz się żyje." stwierdził odpychając się od ściany i zaczynając biec w stronę studzienki tak szybko jak tylko mógł. Po dotarciu do niej od razu podważył ją ostrzem, kładąc je na ziemi aby mieć wystarczająco miejsca na wsunięcie ręki i całkowicie otworzył pokrywę po czym zeskoczył do ścieków.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.07.16 2:34  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Kiedy Masamune zbliżał się do studzienki poczuł w pewnym momencie silny ból w postrzelonym boku, który sprawił, że nogi mu się lekko poplątały. Wszystko z powodu usprawiedliwionego pośpiech. W każdym razie - zachwiał się, co uratowało mu życie bo ledwie kilka centymetrów od jego głowy śmignął laserowy promień Orion Snipera. Teraz przynajmniej był pewien, że jakiś snajper czai się na jakimś dachu i że minie minimum 30 sekund nim strzeli ponownie. Broń ta była bowiem bardzo specyficzna i posiadała długi czas przeładunku. Wręcz idealnie - w tym czasie łowca mógł bezpiecznie podważyć właz i znaleźć się w ściekach. Teraz już tylko wystarczyło znaleźć się w "bezpiecznej" części. Bo to, że Masamne znalazł się pod miastem jeszcze nie oznaczało, że mógł odetchnąć z ulga. W końcu ciągle znajdował się w części do której każdy mógł się dostać i w której każdy mógł go znaleźć.



2/5 tur do tego by postać zaczęła odczuwać silną słabość z powodu utraty krwi.
2/10 tur do tego by się wykrwawiła.


|obrażenia:
|postrzelony lewy bark -  kula utknęła w ranie, nieznośny ból przy poruszaniu, obniżona sprawność kończyny;
|niegroźne draśnięcie na prawej łydce;
|postrzelone lewe ramię - kula przeszła na wylot nad łokciem; rana obficie krwawi;
|rana postrzałowa brzucha - znajduje się na prawo od pępka na wysokości talii, pocisk utknął w ranie, podczas poruszania się nasila się krwawienie i ból, rana utrudnia sprawne poruszanie się.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.07.16 14:43  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Kiedy Masamune znalazł się niedaleko studzienki postrzelony bok dał o sobie znać w dość dużym stopniu. Chłopak lekko ugiął się na nogach co było błogosławieństwem. Dlaczego? Bo nad jego głową śmignął laserowy pocisk snajperski. "O kurwa było blisko." stwierdził i bez większej opieszałości otworzył właz od studzienki i wskoczył do środka. Kiedy znalazł się w środku chwilę musiał się zastanowić, w którą stronę jest najbliższe wejście do bezpiecznej części kanałów. Z tego co pamiętał wystarczyło skręcić w prawo i przy drugim rozwidleniu w lewo i jest na miejscu. Postarał jeszcze trochę z siebie wykrzesać, aby pójść szybszym krokiem. W końcu byłoby nie za fajnie gdyby pod koniec został złapany czy zabity. "Od razu idę do medyka. Miejmy nadzieję, że wszyscy nie będą zajęci." pomyślał podczas szybkiego marszu. Opierał się prawą ręką o ścianę, aby było mu trochę łatwiej iść.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.07.16 16:35  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Masamune podążając kanałami w pewnym momencie usłyszał, że pościg zeskoczył za nim o tunelu. Najwyraźniej wierne psy władzy nie zamierzały odpuszczać, lecz niestety dla nich łowca zdążył znaleźć tajne przejście i zniknąć im z oczu. Wojskowi jeszcze przez kilka godzin przeczesywali pierwszy poziom kanałów. Bezskutecznie. Masamune udało się uciec.


3/5 tur do tego by postać zaczęła odczuwać silną słabość z powodu utraty krwi.
3/10 tur do tego by się wykrwawiła.


Podsumowanie
Cel wydarzenia został osiągnięty: zdobyto lek.
Uzyskane obrażenia: postrzelony lewy bark -  kula utknęła w ranie, nieznośny ból przy poruszaniu, obniżona sprawność kończyny; niegroźne draśnięcie na prawej łydce; postrzelone lewe ramię - kula przeszła na wylot nad łokciem; rana obficie krwawi; rana postrzałowa brzucha - znajduje się na prawo od pępka na wysokości talii, pocisk utknął w ranie, podczas poruszania się nasila się krwawienie i ból, rana utrudnia sprawne poruszanie się.
Konsekwencje: 1 fabuła w której medyk składa cie do kupy -> 1 fabuła dochodzenia do siebie w której to twój potencjał bojowy turla się i kwiczy (osłabienie z powodu utraty znacznej ilości krwi, lewa ramię niezdolne do niczego prócz leżenia w temblaku, bebechy dochodzą do siebie po przytuleniu ołowiu ) -> 1 fabuła w której de facto jesteś już sprawny, lecz przy silniejszym forsowaniu lewego ramienia  możesz odczuć nieprzyjemne ból

Wydarzenie zakończone
Masamune z/t
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.11.17 18:54  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
- No no no, wychodzą papieroski, zaraz rak płuc i do piachu!
Boris posłał mijającej go babuszce zrezygnowane spojrzenie, ale ta oczywiście udała, że jej uwaga była rzucona ot tak, po prostu, w przestrzeń, do nikogo konkretnego. A już na pewno nie do palącego papierosy gościa, który co jakiś czas zanosił się kaszlem. Łowca zignorował jej słowa, a gdy prowokacja totalnie się nie udała babuszka mruknęła coś o dzisiejszych czasach i podreptała dalej.
Lazarus stał po przeciwnej stronie ulicy przychodni i wpatrywał się w apteczne okna zza ciemnych okularów. Starał się nie rozpraszać przez przejeżdżające przed nim samochody i wzrokiem lustrował reklamówki ludzi wychodzących z przychodni. Dla mieszkańców zrobienie jakichkolwiek zakupów było drobnostką, ale dla kogoś kto nie posiadał przepustki mogło być sporym wyzwaniem. Wolał nie ryzykować i zwyczajnie jak na męta społecznego przystało zwinąć komuś apteczne rzeczy. Tylko kto akurat kupi to co Boris sobie nawymyślał?
Opierał się plecami o zimną ścianę budynku, w jednej dłoni trzymając odpalonego papierosa, a w drugiej obracając beztrosko telefon. Spadł już nie raz, jeżeli spadnie kolejny to nic mu się nie stanie. Liczyło się tylko to, że miał w nim zamówienie. Znał je już na pamięć, ale namacalny dowód jego istnienia powodował, że jeszcze nie rzucił czekania w diabły.
Zaciągnął się papierosem starając się przy okazji nie udusić przy kolejnym napadzie kaszlu. Od powrotu z Desperacji gardło bolało go niemiłosiernie i nie pomagała nawet wódka, a to już źle znaczyło. Nie marzył teraz o niczym innym niż o powrocie do kwatery. No dalej, niech pradawni bogowie ześlą mu jakąś nagrodę za dobre uczynki, jakieś musiał mieć przecież na koncie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.11.17 19:34  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka

Wydarzenie fabularne

Przed apteką panował spory ruch — jedni wchodzi do środka, by kupić leki, drudzy wychodzili już z kupionymi medykamentami, a jeszcze inni po prostu przechodzili obok budynku, kątem oka zerkając na promocje, które pięknie były wyeksponowane na jednej z witryn. Lek z jakąś fikuśną nazwą był tańszy o piękne pięćdziesiąt procent, kto by dał wiarę? Na chodniku przed reklamą zatrzymały się dwie starsze kobiety, które prawdopodobnie zaczęły jakąś interesującą dyskusję, zapewne na temat apteki, co można było wyczytać z ich przesadnej gestykulacji i kilkukrotnego wskazywania na budynek.
Z zewnątrz sklepu pilnowała jedna kamera, która była zwrócona prosto na drzwi wejściowe — zapewne rejestrowała też kawałek okna i część chodnika. Każdemu wchodzącemu i wychodzącemu towarzyszył krótki dźwięk, który słyszalny był tuż po przekroczeniu progu.
W czasie obserwacji Lazarusa z apteki zdążyło wyjść kilka osób — jakaś kobieta, w której reklamówce prawdopodobnie znajdowała się tylko jakaś maść, potem ciemnowłosy młodzieniec, trzymający w ręku lizaka, a na sam koniec starszy mężczyzna, który zapewne kupował coś na astmę, bo zatrzymał się przed jednym z okien apteki, by zarzuć kolejną dawkę swoich leków rozrzedzających oskrzela.
Obok Łowcy zatrzymał się pewien brązowowłosy młodzian, który bez jakiegokolwiek zawahania położył mu dłoń na ramieniu, a potem obdarował go promiennym uśmiechem. Na oko wyglądał na dwadzieścia lat, był trochę zgarbiony, a w dłoni miał reklamówkę z warzywami.
Co obserwujemy? — zapytał zaciekawiony, opadłszy plecami na ścianę, by jednocześnie przysunąć się do niego i spróbować obrać jego punkt widzenia. Od razu doszedł do wniosku, że Boris obserwuje aptekę. Uśmiechnął się ponownie i odsunął się, bo dopiero po tych kilkunastu sekundach zdał sobie sprawę, że nie powinien się tak naprzykrzać. Ale był ciekawski — oczy błyszczały mu się jak złote monety. — Czekasz na kogoś? — zapytał, a potem spojrzał w stronę lecznicy.


Ostatnio zmieniony przez Neely dnia 25.11.17 18:29, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 22.11.17 20:08  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Może faktycznie Lazarus za bardzo skupił się na obserwacji obiektu, że nie zauważył gdy podstępnie, jego zdaniem, zakradł się do niego ten typek. Czyli zwyczajnie podszedł, ale dla łowcy każdy kto naruszał jego przestrzeń osobistą był przebiegłą krewetką, która tylko czyha na jego życie i zdrowie. Odchrząknął, przygryzając filtr papierosa, który został mu w ustach i odwracając głowę w kierunku mężczyzny. Pobieżnie rzucone mu spojrzenie niemal natychmiast zakwalifikowało go jako niskie zagrożenie, przynajmniej na tę chwilę. Wzrok Borisa, niezbyt zadowolony, na szczęście ukryty był za ciemnymi okularami, które zasłaniały zarówno jego czerwone ślepia jak i większą ilość blizn.
Spojrzał wymownie najpierw na jego dłoń, a następnie na jego twarz i jeszcze raz powtórzył manewr mając nadzieję, że zrozumie, że takie publiczne macanki nie są tu mile widziane. Ale go korciło by rozsmarować mu mordę na elewacji budynku przy którym stali. Powstrzymał go tylko rzadko witający w tym pustym łbie głos rozsądku, który od razu zasugerował, że rękoczyny są bardzo związane z szybkim przyjazdem służb.
Gdzieś w duchu zaśmiał się histerycznie, gdy nieznajomy przysunął się do niego by sprawdzić na co się tak gapi. Więc to tak musiała czuć się Ripley gdy ksenomorf ją obczajał. Gościu, spierdalaj, błagam cię. Bał się, że jeszcze chwila takiego bliskiego kontaktu i odezwie się jego paranoja i całą akcję szlag trafi bo spanikuje jak bezdomny pies na widok kija.
- A czekam, czekam - odparł z ulgą, gdy ten się odsunął i korzystając z okazji zgasił niedopałek o kant śmietnika, który miał po swojej drugiej stronie; zawsze to przypadkowe zwiększenie dzielącej ich odległości chociażby o te pół kroku - Wiesz, nie będę jarał bezpośrednio pod lecznicą bo oberwę jakimiś umoralniającymi gadkami. Więc mogę w spokoju tutaj wytracić czas czekając na dziewczynę.
Właśnie tak Boris, staraj się udawać kogoś całkowicie normalnego w całkowicie normalnych okolicznościach. Nie robisz nic podejrzanego. Chyba. Nadgarstki miał zasłonięte przez rękawy grubej bluzy, więc nie sądził żeby brak przepustki wzbudził czyjeś zainteresowanie, a chłopak nie wyglądał na mundurowego.
- A ty co? Nie masz innych zajęć?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 25.11.17 18:45  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Koleś wyglądał na bardzo dociekliwego i rządnego wrażeń — jak na mieszkańca M3 miał bardzo duże i wyłupiaste oczy, które niemalże od razu zdradzały jego nieco wścibskie nastawienie do otaczającego go świata. Z pewnością lubił wtykać nos w nieswoje sprawy — czasami marszczył go, jakby próbował wyczuć w powietrzu zbliżające się sensacje lub ludzi, którzy potrafili zaspokoić jego ciekawość jakąś interesującą rozmową lub niecodziennych zachowaniem. Coś mu podpowiadało, że i tym razem trafił na odpowiednią osobę.
Prócz brązowej czupryny i równie brązowych oczu nie wyróżniał się z tłumu niczym specjalnym — miał dwie ręce i dwie nogi, ubrany był w jakieś zwykłe ciuchy, ale z jego spojrzenia bił ten dziwny blask. Jakby z sekundy na sekundę wpadał na nowy, świetny plan, który chciał wdrożyć w życie, jakby jego głowę wciąż nawiedzały nowe myśli, którymi chciał się podzielić z innymi, ale zwykle nie miał z kim, bo nikt go nie lubił za zwalony charakter.
Czekasz, czekasz — powtórzył, odgarniając do tyłu przydługą grzywkę. Zamyślił się na chwilę, układając szybko w głowie dalszy plan działania i pozyskania jak największej ilości informacji, których tak bardzo pragnął. Zdawałoby się, że musiał stale dowiadywać się czegoś nowego, bo w przeciwnym razie zaczynało nim trząść.
To racja, masz rację. Tamte dwie kobiety urządziłyby Ci niezły wykład o nikotynie, wyglądają na ekspertki w tej dziedzinie. — Wskazał palcem na staruszki, które nadal zawzięcie dyskutowały przed reklamą promocyjną. Wciąż gestykulowały, jakby szykowały się do rzucenia jakiegoś uroku. — Bo palenie szkodzi zdrowiu i palacze przecież o tym nie wiedzą... Przecież na paczkach jest ostrzeżenie, każdy wie, że nikotyna jest szkodliwa. Ale one lubią sobie tak pogadać, moja babka też lubiła mnie upominać, no. Bo kiedyś paliłem, ale rzuciłem to, bo zbierałem oszczędności, tak. Potrzebne mi były pieniądze. — Wyglądał jakby opowiadał jakąś emocjonującą historię albo streszczał jeden z lepszych filmów akcji, a w rzeczywistości mówił tylko o swoim nędznym i nieciekawym życiu. Ale był gadatliwy i mógł tak nawijać naprawdę długo, nie przejmując się tym, że ktoś mógł nie chcieć go słuchać.
Czekasz na dziewczynę? Myślałem, że jesteś casanovą, na takiego mi wyglądasz — podzielił się swoją arcyważną opinią. — Myślałem, że planujesz jakiś zamach albo coś takiego. — Mówił cały czas i zignorował nawet pytanie odnośnie innych zajęć, których prawdopodobnie nie miał, bo był jakimś samotnym nerdem bez przyjaciół, który myślał, że swoją nachalnością i przesadnym mieszaniem się w sprawy innych zdobędzie znajomych.
Zamachy widuje się tylko w filmach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.12.17 20:50  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Nie przepadał za miastowymi, a koleś który nie dość, że sam się do nich zaliczał to jeszcze naprzykrzał się łowcy zdecydowanie nie mógł liczyć na zyskanie sobie jego sympatii. Ale przecież tu nigdy nie chodziło o jakąkolwiek życzliwość, a jedynie o własne interesy. Lazarus zerkał co jakiś czas na swojego chwilowego towarzysza, nie skupiając się za bardzo na jego opowieści, mając nadzieję, że ten szybko zniknie. Łowca z trudem opanował ponowny atak kaszlu. Choroba w połączeniu z gryzącym dymem papierosowym nie była zbyt dobrym lekarstwem na bolące gardło.
- Zawsze mogę czekać na jedną z moich licznych dziewczyn - odparł, wywracając teatralnie oczami za ciemnymi szkłami okularów.
Nie wiedzieć czemu rzucona mu uwaga niezwykle pasowała do kogoś naprawdę zdesperowanego. Może nawet typowego przegrywa. Przez myśl Borisa przemknął nawet ułamek pewności, że chłopak ogląda anime i ma niejedną waifu w 2D lub w postaci ruchable poduszki. Mimo to gadatliwy nerd stanowił dobrą przykrywkę. Łowca podejrzewał, że wygląda to o wiele mniej podejrzanie niż gdyby samotnie czaił się po tej stronie ulicy. Z każdą chwilą coraz bardziej postrzegał go w kategorii przedmiotu niż żywej osoby.
Ponownie sięgnął po paczkę papierosów, tym razem jednak wyciągając ją również w stronę chłopaka.
- Zapalimy, nie? - spytał siląc się na dość swobodny ton głosu, który nie wyglądałby jakby mężczyzna składał właśnie propozycję, której odrzucenie mogłoby się skończyć trwałym kalectwem drugiej osoby - A tam w filmach. Tu niedaleko był zamach. Widziałem z okna. Terrorysta wziął nawet zakładnika. Jak wparowało wojsko to nawet z droidami bojowymi, ale gówno mogli zrobić bo ten terrorysta...
Boris urwał nagle jakby stwierdzając, że jego wymyślona opowieść jest zbyt ważna by rozmawiać o niej ot tak, na ulicy. Nawet rzucił udawane spojrzenia na boki upewniając się, że nikt nie podsłuchuje. Trzeba było zarzucić przynętę. Jeżeli nie w postaci przyjaznej fajki to haczyka, który boleśnie dziabnie ciekawość tego gościa.
- Mógłbym ci opowiedzieć co się działo, ale musiałbyś coś dla mnie zrobić.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.12.17 12:38  •  Mała przychodnia + Apteka - Page 6 Empty Re: Mała przychodnia + Apteka
Natręt uśmiechnął się, gdy jego odstające uszy zarejestrowały zdanie, które niejako potwierdzało jego pierwsze wrażenie odnośnie Łowcy. Koleś rozejrzał się na boki, chwilę przyglądał się staruszkom rozmawiającym niemalże przy samym wejściu apteki, a potem zaczął czegoś szukać w reklamówce. Na ślepo wymacał w torbie marchewkę i jakieś inne warzywo, a potem odetchnął głośno z ulgą.
Myślałem, że o czymś zapomniałem — powiedział, zerkając na Lazarusa. Chwilę mu się przyglądał, jakby próbował dostrzec spojrzenie, które czaiło się za ciemnymi okularami. W międzyczasie znowu poprawił swoje rozwiane włosy, chcąc nadać im jakiegokolwiek znośnego kształtu i ułożenia.
Nerd popatrzył na Łowcę pytająco, gdy ten zaproponował palenie. Z jego ust wydobyło się ciche prychnięcie, machnął nawet prawą ręką w obronnym geście.
Ja spasuję, ale Ty możesz sobie zapalić. Ja i papierosy to przeszłość, nie chcę do tego wracać — odpowiedział stanowczo, kiwając przy tym głową. Skrzywił się nieznacznie, bo prawdopodobnie myślami wrócił do tego okresu, w którym sam wypalał kilka paczek dziennie. Doskonale pamiętał ile pieniędzy stracił przez ten nałóg. Ale na szczęście się go pozbył. — Ty też mógłbyś rzucić, człowiek jakiś taki zdrowszy się od razu wydaje jak rzuci. Poza tym... i tak już kaszlesz jak nałogowy palacz. A ile pieniędzy idzie na to świństwo. Polecam rzucić. — Uśmiechnął się głupkowato, obnażając nieco pożółkłe, ale zadbane zęby.
Źrenice mu się powiększyły gdy tylko usłyszał o zamachu.
Co?! — wypalił od razu. — Mieliśmy tu zamach? Był zakładnik? O kurde, szkoda, że tego nie widziałem — od razu zaczął żałować, że nie widział tego obrazu na własne oczy. — Droidy bojowe?! Woah. Terrorysta się wysadził!? Opowiedz mi o wszystkim, opowiedz, chętnie posłucham. Proszę — opowieść o zamachu była tym, czego nerd z przyjemnością by wysłuchał. Do tej pory takie akcje widywał tylko w grach i filmach, a gdy nadarzyła się okazja, by usłyszeć o prawdziwym zamachu... musiał dowiedzieć się jaki finał miała ta historia. W oczach zapaliły mu się płomyki. Do głowy nie przyszło mu nawet, że opowieść mogła być zmyślona. Chciał ją usłyszeć i koniec.
Co musiałbym dla Ciebie zrobić?
Dłoń mocniej zacisnął na reklamówce.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 6 z 9 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach