Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next

Go down

Pisanie 13.02.15 22:25  •  Boczne uliczki Empty Boczne uliczki
Nawet w centrum wielkiego miasta muszą istnieć wąskie, rzadziej uczęszczane przejścia. Samochody tu nie jeżdżą. Są to przejścia jedynie dla pieszych czy rowerów. Od biedy przejedzie tu czasem jakiś skuter. Z obu stron są one zabudowane wysokimi ścianami budynków, do których prowadzą ładnie ozdobione wejścia. Są to głównie sklepy, rzadziej domy prywatne. Z racji, że ludzie nie krzątają się tu jak mrówki, wieczorem panuje tu cisza i spokój. Okolica nie jest aż tak dobrze oświetlona, jak przy głównej ulicy; a jedynie w tle słychać dźwięki wielkiego miasta. Nocą powinno się tu uważać. Nigdy nie wiadomo, na kogo można się natknąć w ciemnościach.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.02.15 22:40  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Haruki podciągnął wyżej kołnierz płaszcza. Może i w mieście zima była znacznie łagodniejsza niż w Desperacji, ale o tej porze nawet tutaj robiło się naprawdę zimno. To właśnie późna pora skłoniła Yoshizawę do wyjścia z koszar w wojskowym płaszczu. Normalnie przywdziałby jedynie swoją skórzaną kurtkę, ale nie tym razem. Ostatnie, czego było mu trzeba to trzęsienie się z zimna podczas powrotu do domu. W głowie już widział reakcję Yin, kiedy by go zobaczyła. Naprawdę, dziewczyna za bardzo się przejmowała. Serio? Przeszedł mutację wywołaną wirusem X, a zwykły katarek miał być dla niego problemem? Nigdy nie zrozumie kobiet. Dlaczego one się wszystkim tak przejmowały?
Uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową. Kochana Yin. Pewnie już się martwi, że nie dotarł jeszcze do domu. Ciekawe, co tym razem ugotowała. Na pewno coś wspaniałego. Zawsze witała go ciepłym obiadem. No, prawie zawsze. Gdy wracał do domu w okolicach drugiej nad ranem po szlajaniu się w mniej chwalebnych częściach miasta, bynajmniej nie witała go miła, rodzinna atmosfera. Dziewczyna serio przesadzała. Przecież każdy miał prawo do zabawy, nie? Nawet wymordowany wojskowy z talentem do pakowania się w tarapaty. Poza tym, skoro nienawidziła zapachu alkoholu i papierosów, a oprócz tego nie cierpiała widoku gry w karty; to gdzie Haruki miał się poświęcać swoim ukochanym czynnościom jak nie w barach i kasynach? Mniejsza o to.
Dziś nie było aż tak późno. Zegarek na jego dłoni wskazywał dopiero 23:53, a jego stan nie był wcale zły. Dziś nie wpakował się przecież w tarapaty, a woń alkoholu i ulubionych papierosów nie była aż tak wyczuwalna. Siostra na pewno nie urządzi mu awantury.
Maszerował szybkim krokiem, wpatrując się w chodnik pod nogami. W okolicy nie zauważył jeszcze nikogo, a w tle słyszał jedynie dźwięk przejeżdżających samochodów. Szedł słabo oświetloną częścią ulicy. Nie sprawiało mu to problemu. Złote oczy wymordowanego były znacznie lepiej przystosowane do mroku niż ludzkie. Światło ustawionych w oddali latarni w zupełności mu wystarczyło.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 0:07  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Ubrana w ciepłą bluzę, mała dziewczyna przemierzała uliczki i dzielnice ciesząc się nocna aurą tego miasta. A ta była całkiem przyjemna pomijając zimną temperaturę, która pojawiała się wraz z nadejściem nocy, a im dalej w nocy tym zimniej. Tak, więc opatulenie się ciepłą, nieco znoszona bluzą nie było wystarczającym zabezpieczeniem przez zimnym wiatrem i ogólnym chłodem. Kto jednak by się tym przejmował, kiedy jest się aniołem, który dawno na nic nie chorowała. A nawet jeśli jakaś grypa się przypałęta to mniejsza z tym. Tak czy siak Kara zaciągnęła na łep kaptur i schowała ręce w kieszeni jeansów licząc, że nie będą marznąć.
Dziewczyna minęła jedną ulice, drugą, trzecią udając się z zatłoczonego klubu na przechadzkę po mieście. Ahhh ile by dała by być znowu ze swoją rodziną, by chociaż zobaczyć kogoś bliskiego, brakowało jej znajomych i bliski. Ich głosu, dotyku, wspólnie spędzonych chwili. Ehhh… taki smutek wewnętrzny ja ogarnął, kiedy mimowolnie skręciła w pustą, boczną uliczkę.
Przykleiła się do jakiegoś budynku, zatrzymała , podniosła głowę w górę, czując zimne powiewy wiatru , spoglądała sobie tak w niebo i myślała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 1:19  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Wpatrywał się w chodnik przed sobą. Szedł spokojnie i dość cicho. Nie lubił tego wyuczonego, wojskowego sposobu chodzenia. Wszyscy nowi w koszarach tak strasznie tupali. Czy rekruci na prawdę potrzebowali kilku lat by nauczyć się, że nikt normalny aż tak nie hałasuje kiedy przemieszcza się korytarzem? Jak widać, tak. W końcu, młodzi często utożsamiali taki właśnie chód z wojskiem. Sztywna postawa, ciężkie buciory i niosący się echem po okolicy dźwięk maszerujących jednostek. Szkoda tylko, że dopiero po kilku miesiącach orientowali się, że dobry żołnierz, to cichy, niewykrywalny żołnierz.
Tak więc, szedł sobie szybkim krokiem, a jego kroki były ledwie słyszalne. Rozmyślał właśnie nad dzisiejszym dniem. Kolejnym, jakich wiele. Poranek o piątej, szybkie śniadanie, poranne bieganie, prysznic, ogłoszenia w koszarach, musztra, śniadanie, ćwiczenia, przerwa na lunch, kolejne spotkanie z ogłoszeniami, czyszczenie broni, zajęcia na strzelnicy, obiad, granie w karty z kumplami, znowu ćwiczenia, kolejne spotkanie i plany wyjazdu w Desperację, ostatnie ćwiczenia na torze przeszkód, prysznic i koniec pracy, później wizyta w barze. Nic ciekawego. Kolejny normalny, nudny dzień. Rutyna męczyła Haruki'ego, ale miała też i swoje plusy, które oczywiście doceniał. Dzięki niej, był bezpieczny. Kolejny szary dzień oznaczał, kolejny dzień, w którym jego tajemnica nie wyszła na jaw, a Yin jest bezpieczna.
Podniósł oczy ku niebu. Co z tego, że było sztuczne? Co z tego, że wszystko dookoła było kłamstwem? Udawanie, że jest ono prawdą, było znacznie łatwiejsze. Wygodniej było starać się wierzyć, że świat jest spokojny i bezpieczny, a najgorsze, co może spotkać Yoshizawę to bójka w barze lub kłopoty w szkole jego siostry. chciał wierzyć, że te wszystkie straszne rzeczy, których był świadkiem lub o których słyszał, są tylko złym snem. Że to, co wydarzyło się kilka tygodni temu było zwykłym koszmarem i wcale nie został zarażony.
Zamknął oczy, starał się o tym teraz nie myśleć. To wszystko było zbyt smutne.
Skręcił gwałtownie w prostopadłą uliczkę. Nie spodziewał się, że kogoś tam zastanie. Zamyślenie, szybkie kroki i zamknięte oczy wpakowały go prosto na nieznajomą dziewczynę. Ach, rozgarnięty Haruki. Oczywiście, któż inny mógłby to o tej porze do kogoś dobić?
- Ups. Przepraszam. - Natychmiast otworzył oczy i złapał ramię dziewczyny, która zachwiała się od jego uderzenia.
- Strasznie przepraszam. Nie pomyślałem, że może tu ktoś teraz być. Nic ci nie jest? - W jego oczach było widać realną troskę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 2:48  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Kolejne wspomnienia poklei jak na linii produkcyjnej napływały do głowy anielicy. Tych szczęśliwych nie było zbyt wiele, można było je w zasadzie policzyć na palcach jednej ręki. Jednak przywiązanie się do rodziców i kilku innych postaci było spore. W końcu jacy by nie byli rodzice, czy by się nie interesowali swoim dzieckiem, nie kochali go będą rodzicami i nic tego nie zmieni. Zawsze jakieś wspomnienia pozostają, tak samo jak w przypadku Kary, która zamyśliła się na dobre nie słysząc jak ktoś zbliża się w jej kierunku. Może gdyby nie odchyliła tej swojej głowy by popatrzeć w to niebo zauważyła by wysokiego mężczyznę, o ciemnych włosach, piwnych oczach, ubranego w ciemny, długi płaszcz, który w nią uderzył, że nią zachwiało. Odruchowo złapała się pierwsza rzecz, która znajdowała się najbliżej niej. W tym wypadku był to płaszcz chłopaka, jego kawałek szybko wylądowała w małej dłoni, gdzie został skutecznie zmiętolony i zgnieciony, kiedy wszystkie palce mocno się na nim zacisnęły. Słysząc głośny, głęboki, męskim głos dziewczyna automatycznie podniosła wzrok wpatrując się wystraszona, zdziwiona nieco w oczy nieznajomego. -Nic się nie stało.-oznajmiała miłym głosem odpowiadając na pytanie. Nie powie odczuła zderzenie ale cóż nic strasznego. - Nie przejmuj się nawet siniaka nie będzie.-zapewniała nieznajomego, który wyglądała na przejętego cały zajściem, zupełnie przeciwnie do niej. - Przepraszam wiesz może, gdzie tu jest jakiś park?-szczerze powiedziawszy nigdy nie była w tych rejonach miasta, a zapytać się nie zaszkodzi, prawda? Chociaż, nieznajomy może lepiej byłoby być bardziej ostrożnym i przezorny, odchodząc? Tak czy siak Kara ruszyła swój kościsty zadek z tego miejsca, uśmiechając się nieco sztucznie do nieznajomego w długim płaszczu. Chciała w końcu być miła, niemalże perfekcyjna i sztuczna jak wszystko w tym mieście. Pozwoliła sobie nawet by pomachać mu dłonią, chociaż z daleka w tą ciemną noc nie wiele z tej odległości mężczyzna miał marne szanse by to dostrzec.
Za to doskonały widok na małą szatynkę miało dwóch upitych dresów. Chyba ten wieczór był dla nich mało atrakcyjny, gdyż krok w krok w pewnej odległości podążali za bogu winną Karą. Odległość oczywiście z sekundy na sekundę zmniejszała się. W końcu odgłosów kroków zmieszanych z niegrzeczną, a wręcz wulgarną rozmową o walorach dobrej dupy nie dało się zignorować. Dziewczyną stanęła i zlustrowała pogardliwym spojrzeniem kto tak nawija na temat jej dupy i cycków. Widok dwóch wciętych typów nie oznaczał niczego miłego. Diabli wiedzą co przyjdzie im do głowy, kiedy procenty dodają odwagi i nie tylko niej. Przyspieszyła więc, klucząc miedzy kolejnymi uliczkami licząc, że uda się zgubić „ogon”.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 9:04  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Uśmiechnął się do dziewczyny, gdy ta oznajmiła mu, że nic jej nie jest i puścił jej rękę. Zdziwiło go jej nagłe pytanie i odruchowo wskazał kierunek, w którym spodziewał się, że znajduje się najbliższy park.
- Jest w tamtą stronę, ale nie polecam wybierać się tam o tej porze. Różni ludzie szlajają się po ulicach nocami - krzyknął za oddalającą się kobietą.
Wszystko stało się tak szybko. Chciał pobiec za nią, by upewnić się, że na pewno nic się nie stało, ale zanim się zorientował, rozmówczyni była już dobre kilkanaście metrów od niego. Pomachał jej na pożegnanie i uśmiechnął się. Obserwował jak jej sylwetka znika w oddali za rogiem, po czym odwrócił się na pięcie i pomaszerował dalej w stronę domu.
Kim była ta dziewczyna? Nie miał pojęcia. Penie mieszkała w innej części miasta i dlatego nie była pewna, gdzie jest park. A może się zgubiła? Pewnie nie. Wtedy zapytałaby o dokładniejszą drogę zamiast się tak szybko "ewakuować". Haruki westchnął i pokręcił głową. To nie było nic ważnego, czym powinien się przejmować. Ona zapewne wie, co robi i nie jest to sprawa wojskowego. Z resztą, cywile bili obecnie negatywnie nastawieni do władzy, więc pakowanie się komuś bez powodu w życie nie było dobrym pomysłem. Wzruszył ramionami i powrócił do swojego rozmyślania.
Kroki zaprowadziły go do dość nieprzyjemnej dzielnicy. Były tu jedynie bloki mieszkalne. Niby był jakiś monitoring, ale jeśli coś tu się stało to wersja była zawsze jedna. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wiedział. Ludzie woleli nie interesować się drugim człowiekiem. Kogoś okradziono? Kogoś zgwałcono? To problem tej osoby i władz miasta, a nie prostych, pracujących obywateli. Oni mieli swoje doskonałe życie i nie chcieli zaprzątać sobie głowy takimi brudami. Takie podejście strasznie denerwowało Haruki'ego. O ile rozumiał, że S.SPEC skupia wielu potwornych ludzi, o tyle taka bezduszność ze strony cywila była dla niego niepojęta. Nie każdy musiał się oczywiście pakować między dwóch uzbrojonych kolesi, którzy atakują biedną staruszkę. To byłoby głupie. Przecież wystarczyłby przecież telefon. Władza jest wszędzie. Oni mogliby zapobiec tragedii, ale kogo to obchodziło? Dla większości liczył się jedynie czubek własnego nosa.
Szedł sobie dalej spokojnie, ciemną stroną ulicy. Jemu nic nie groziło. Zdołałby się obronić, z resztą. Mało który oprych był na tyle głupi by atakować wojskowego. Taka sytuacja zdarzyła się chyba tylko raz. Haruki nawet nie wiedział, co stało się z tamtym człowiekiem. Nie widział go od czasu, gdy zabrał go pojazd S.SPEC po całym zdarzeniu. Chłopak chyba wolał nawet nie wiedzieć, co władza z nim zrobiła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 13:04  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Mijała kolejne szare budynki, popisane, brudne ledwo oświetlone światłem starych, zniszczonych latarniami. Nawet nie zauważyła kiedy szybki marsz przerodził się w bieg, widziała jednak że nieznajomi są coraz bliżej, a widok ich napalonej mordy, śliniącej się nie zwiastowała niczego dobrego. Serce dziewczyny przyspieszyło więc, a na skutek działającej adrenaliny i strachu poczęła biec coraz szybciej zachowując się niczym łania uciekająca przed lisem. Co gorsza tamta dwójka poczęła również za nią biec. Nie zapowiadało się to zbyt ciekawie, a kiedy dziewczyna oglądała się co jakiś czas za siebie widziała jak mężczyźni się zbliżają, w którymś momencie zabłyszczało jej przez sekundę nóż przed oczami. Teraz miała pewność, że to nie będzie pozytywne spotkanie. Przez głowę przeleciały jej różne możliwości i scenariusze jak to się może zakończyć. W biegu wyciągnęła jakiś stary tępy nożyk, który jeśli był w stanie przeciąć grubszą kartkę papieru o tyle. Szybko skręciła w kolejna uliczkę, ta jeszcze bardziej przyprawiała o dreszcze. Nie było jednak czasu o tym myśleć, ledwo na początku drogi mężczyźni dopali biedną Karę, złapali mocno, a z gardła dziewczyny wydobył się przeraźliwy, głośny krzyk, przeszywający kilka ulic.
Wystraszona anielica poczęła machać nożem przed sobą tym nożykiem kiedy Ci poczęli obmacywać ją swoimi łapskami, szepcząc ohydne słowa do ucha. Jedyne o czym myślała w tej chwili to by się wyrwać i trafić do bezpiecznego miejsca. W oczach miała łzy, bała się jak cholera i praktycznie była bezbronna. Mięśni bowiem nie posiadała za dużo zrobić więc nie mogła ale mimo to poczęła okładać oprawców. Szybko jednak jej ręce zostały złapane, a nożyk z łoskotem upadł na bruk kawałek dalej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 13:34  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Nie skupiał się na otoczeniu. Szedł jak zwykle zamyślony. Humor już mu się nawet poprawił, a myśli wyprzedziły go i kręciły się już jedynie koło ciepłego, bezpiecznego domu i jego ukochanej siostrzyczki. "Ciekawe, co Yin własnie robi? Chyba się jeszcze nie położyła", przemknęło mu przez myśl.
Gdzieś w tle słyszał przechodzących ludzi. Nie zwracał na nich uwagi, nawet gdy pospieszne kroki zmieniły się w bieg. Niektórym może się o tej porze spieszyć, prawda? Jest noc, zima. Jeśli jakieś dziecko wyszło po coś do kiosku, to pewnie będzie chciało jak najszybciej wrócić do domu. Szlajanie się po ciemku wokół bloków nie jest niczym przyjemnym. Nawet Haruki odczuwał tu irracjonalny lęk.
Przeszedł jeszcze kilka kroków, zanim dźwięk trzech biegnących osób go zaniepokoił. Dopiero po chwili, zorientował się, że to może nie wróżyć nic dobrego. Może i są w centrum, ale i tu zdarzają się przecież przestępstwa, a pora świetnie się właśnie do tego nadaje. Przyspieszył kroku i skierował się w stronę słyszanych postaci. Biegły równoległą ulicą i zbliżały się do niego. Krzyk dziewczyny sprawił, że mężczyzna zaczął biec. Teraz był już pewny, że zbliża się coś złego.
Wpadł do sąsiedniej uliczki i ujrzał dwóch wątpliwej moralności typów, którzy zaczęli się już dobierać do jakiejś kobiety. Jeszcze go nie zauważyli. Byli zbyt pochłonięci swoją zdobyczą. Gdy jeden z nich się odchylił, próbując obezwładnić dziewczynę, odsłonił przed Haruki'm jej twarz. Chłopak pobladł. Rozpoznał w nie damę, którą nie tak dawno niechcący potrącił. Kurczę, a mógł jej wtedy nie puszczać samej i bardziej zainteresować się jej losem.
Pogładził dłonią broń w kaburze, by upewnić się, że ona się tam znajduje, po czym skierował swój szybki, żołnierski marsz w kierunku mężczyzn.
- Hej! Co się tutaj wyprawia?! Puśćcie ją! - zawołał groźnie, będąc już jakieś trzydzieści metrów od nich.
W jego głosie było słychać zdecydowane ostrzeżenie. Ktoś bardziej zaznajomiony już teraz mógł się zorientować, że ma do czynienia z osobą po przeszkoleniu wojskowym. Postawa, mimika i ton głosu wyraźnie na to wskazywały.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.02.15 14:30  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Ohydne łapy przesuwały się po ciele dziewczyny, znacząc za sobą okropnych ślad na każdym milimetrze jej skóry . Pierwsze co zrobili zdjęli jej kaptur z głowy, który niemalże z niej spadł. W tej sytuacji Kara mogła się przyjrzeć twarzom mężczyzn. Te nie były zbyt urodziwe. Wychlane, wykrzywione, śliniące się, brudne, było od nich czuć typowy zapach alkoholu. Jednym słowem wszystko było ohydne, obrzydliwe a nawet gorzej. Każdy chciałaby jak najszybciej uciec z tego miejsca, sytuacji. Anielica więc szarpała się i próbowała się wyrwać będąc w zasadzie sama sobie winna, chodząc o tak później porze po mieście w takich odludnych, dziwnych i spaczonych miejscach. Gdzie defa kto tacy pokręceni ludzie lubili znajdować sobie ofiary jaką właśnie w tej sytuacji się stała. Kiedy złapali ja za ręce zdała sobie sprawę że, praktycznie nic już zrobić nie może, że jest w potrzasku, z którego ucieczka jest niemalże nie możliwe bez pomocy osoby z zewnątrz. Poczęła, wiec drzeć się w niebogłosy w nadziej, że ktoś może usłysz jej wrzaski i zainteresuje się. Innego wyjścia i ratunku nie widziała dla siebie, a i ta nadzieja szybko została zgaszona, gdyż dłonią zasłonięto jej bardzo szybko usta. Uciszona, spojrzała na uliczkę widząc mężczyznę, który przed chwilą się z nią zderzył. Słysząc co powiedział pomyślała, że książę na białym koniu przyjechała ja uratować niczym księżniczkę w bajce. Naprawdę byłoby cudnie gdyby ta groźba podziała jednak tak się nie stało. Debile się roześmiali, a jeden z nich złapał Karę od tylu przykładając nóż do szyi, a drugi wymierzył nożem w chłopaka. - Uciekaj!-krzyknęła Kara spodziewając się i jemu tez zrobią krzywdę, a z dwóch skrzywdzonych osób już lepsza jest jedna, przynajmniej w jej mniemaniu. Za to ostrzeżenie została ukarana ciosem prosto w twarz z pieści. Zabolało i to bardzo, po chwili jednak dało się to znieść, przyzwyczaić do bólu jak w większości sytuacji. Drugi facet zaś począł się odgrażać i radzić facetowi by sobie poszedł i przestał się interesować nie swoją sprawą.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.02.15 9:02  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Puścił ostrzeżenie dziewczyny mimo uszu. To miłe, że się o niego martwiła, ale naprawdę nie było ku temu powodu. Dwóch marnych opryszków z nożami kontra wymordowany wojskowy z pistoletem? Nie można tu było mówić o wyrównanych szansach.
- O nie. Dobro obywateli z całą pewnością jest moją sprawą. - Stwierdził twardo. Ten ton brzmiał tak nienaturalnie w jego ustach.
- Wiesz w ogóle, że grozisz oficerowi? Masz pojęcie, co ci za to grozi, do cholery?! - Starał się przestraszyć mężczyzn albo przynajmniej przemówić do resztek ich zdrowego rozsądku. Z resztą, miał obowiązek informować ludzi o swoim stanowisku, by nie było później problemu, że ktoś rzucił się na niego, a później się okazywało, że ma bardziej przerąbane niż by się wydawało. Oj, tak. Atak na przedstawiciela władz kończył się bardzo źle.
- W tej chwili puśćcie tą młodą damę - zawarczał, odsłaniając fragment płaszcza i pokazując broń.
Trzymali nóż przy szyi dziewczyny. To była bardzo niebezpieczna sytuacja. Haruki wiedział jednak, że na razie będą się starali zniechęcić go do "rzucania się" i będą jedynie grozić. Zrobienie jej teraz krzywdy nie miało sensu. Co by zyskali? To, że mężczyzna mógłby walczyć z nimi jeszcze zacieklej w imię zemsty? To byłoby głupie i chyba nawet oni o tym wiedzieli.
- Ostrzegam ostatni raz. Puśćcie dziewczynę. - Jego głos przybrał bardzo zimną barwę. Nie był teraz tym miłym, wesołym kolesiem, którym był na co dzień. Teraz był wojskowym. Człowiekiem przeszkolonym by zabijać, gdy ktoś stanowi zagrożenie lub nie wykonuje poleceń.
Wiedział, do czego wolno mu się posunąć w takiej sytuacji. Właściwie, starał się to rozwiązać "grzecznie" tylko ze względu na dziewczynę. Tacy jak ona nie powinni być świadkami przemocy i śmierci. Nie... Ona za bardzo przypominała Yin.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.02.15 15:52  •  Boczne uliczki Empty Re: Boczne uliczki
Słysząc, że dobro obywateli jest dla mężczyzny jego sprawą, dotarło do niej, ze ma do czynienia z wojskowym. W sumie wszystko by się zgadzało, bo kiedy bliżej się przyjrzała jego ubiorowi zauważyła kaburę z bronią przymocowana w okolicy jego brzucha. W dodatku ten wojskowy, oschły ton głosu nie zwiastowała niczego miłego. Sama dziewczyna wystraszyła się go, podobnie jak oprychy, których resztki rozumu poczęły trybić i rozumieć, że z wojskowymi nie ma przelewek, a wszystko może skończyć się nie zaciekawie dla nich. Trzymający, dziewczynę facet zaczął widocznie panikować, nerwowo poruszać, bujając na nogach, spoglądając na drugiego faceta jakby w celu skonsultowania się co dalej robią. Tamten jednak nawet na nie spojrzała bardziej skupiając się na wojskowym, cały czas przyglądając mu się uważnie jakby chciał oceni jego możliwości lub diabli wiedza co. Kara zaś nie chciała czekać jedynie na ratunek ze strony faceta, tez nie chciała by tym dwóm pijakom się cokolwiek stało. Ehh chyba jej za dobre serce poczęło działać wysyłając takie rozkminy do mózgu. Szybko wiec postanowiła wykorzystać moment zaskoczenia. Złapał mocno za rękę napastnika, tą w której trzymał nóż wykręcając ją najmocniej jak tylko umiała. Facet syknął z bólu jednak Kara nie zwracając na to uwagi wypruła do przodu ile tylko miała sił w nogach łapiąc za rękę wojskowego by uciekał razem z nią. Drugi z facetów chyba zaś nie ogarnął tej sytuacji nie wiedząc co się stało. Zanim się skapnął dziewczyna z wojskowym byli już pół ulicy dalej, więc dali sobie spokój z pogonią i dalszym męczenie bogu ducha winnej dziewczyny. Ta ile sił w nogach zapierdzielała najdalej jak tylko się dało od tych pojebów, nawet nie oglądając się za siebie. Wcisnęła się w pierwszą lepsza, dziurę miedzy budynkami, mocno trzymając chłopaka za rękę. Puściła go za raz i ukucnęła osuwając po ścianie budynku by złapać oddech, po szybkim biegu ziała gorzej niż nie jeden pies. Po chwili spojrzała na mężczyznę. -Kumi jestem i dziękuje.-wyciągnęła w jego kierunku rękę.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach