Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 10 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Next

Go down

Pisanie 04.04.16 20:57  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
What's up! MG wbija na region!


Deszcz w pewnym momencie zmienił się w łagodną mżawkę. Mimo wszystko chłód nadal się utrzymywał.
Grunt natomiast przez kilkudniowe opady zaczynał robić się miękki co zaczynało lekko przeszkadzać w miarę komfortowym przemierzaniu szlaków "turystycznych" Limbo.
Buty dwójki smoków zaczynały powoli znikać pod warstwą błota.
To jednak nie przeszkodziło dziewczynie w kopnięciu kawałka gruzu, który w spektakularny sposób wzbił się w powietrze i upadł łukiem w pobliski krzak.
Wraz z jego upadkiem, z krzewu wyrwała gromada zmutowanych ptaków, skrzecząc przy tym niemiłosiernie. Mimo tego nieznośnego dla uszu hałasu, pozwoliło to zwrócić uwagę dwóch desperatów na jedną z dróg.
Droga była częściowo rozmyta, lecz nadal wyraźnie formowały się na niej koleiny pojazdu.
Czy to wystarczy aby przykuć uwagę rodzeństwa?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.04.16 23:05  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Jak się szczerzył tak teraz jego uta wygięły się w smutną podkówkę.
- Och...- Trochę go groźba Koki przygasiła. Patrzył na nią niczym zbite szczenię. Trwało to jednak chwilę bo zaraz na nowo się wyszczerzył - A skoro już jesteśmy przy smaku - zjadłbym coś innego niż tofu czy też sałatę. Ja wiem, że nie ma co wybrzydzać, lecz miną tygodnie nim przejemy ten towar z M3 - Zagaił będąc nie speszonym warkotem swej siostry, jakby w ogóle go nie słyszał albo jakby przeżył jakiś reset serwera. Typowy on. Wygląd niebezpiecznego byczka, lecz mentalność pociesznego szczeniaka.
Zaraz potem poprawił fryzurę i zaprezentował się z tej lepszej wizualnie strony, a przynajmniej tak mu się wydawało. Nadą poliki prezentując się niczym chomik po napadzie na słonecznikowy bank. Ściągnął brwi. Nie, nie odłożył ich na bok - prawie je złączył tworząc niemalże prostą, kudłatą linię. Widać było, że myślał nad jakąś sensowną odpowiedzią. Otworzył usta, zamknął, otworzył, skapnął się, że rzeczywiście ma coś na zębach. Zaczął skrobać palcem po jedynkach zajmując się na chwilę sobą.
Gdy to nagle po przestrzeni rozniósł się nieludzki jazgot. Kola wstrzymał powietrze, odruchowo kładąc dłoń na kaburze.
- Och, jebane ptaszki... - mruknął rozluźniając mięśnie. Mimo wszystko choć zachowywał się jak zachowywał to był wytrawnym myśliwym z wieloletnim doświadczeniem. Pewne nawyki były w nim już głęboko zakorzenione, jak ten z sięganiem po broń gdy tylko jego zmysły zarejestrowały co gwałtownego. - Zaskoczyły mnie. Huh, wiosna, ne?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.04.16 23:31  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Buty nieprzyjemnie plaskały, wbijane i wyciągane raz po raz z rozmiękłego podłoża. Nieznośne cmokanie irytowało Nadię, stąd też wyżyła się na pierwszym lepszym kamieniu. Ten poleciał w krzaki, wywołując z nich stadko ptaków. Na niespodziewany dźwięk kobieta natychmiast się zatrzymała, uważnie wbijając wzrok w wydobywające się spomiędzy i zza gałęzi mutanty. Nie bez powodu na większość zleceń wybierała się z bratem - w takich chwilach, kiedy pojawiało się znienacka coś nowego, każde miało odrębny pierwszy odruch. Kola był tym, który w pierwszej kolejności nastawiał się na mordobicie, starcie fizyczne i obronę własną oraz siostry. Koka przede wszystkim zatrzymywała się i błyskawicznie analizowała wydarzenia, w razie potrzeby układając plan działania. Nawet kiedy potrzebowała się skupić mogła być pewna, że starszy nie pozwoli jej drasnąć. To między innymi dlatego nie powinno się rozdzielać tych, których łączyły więzy krwi.
W tym przypadku żadna interwencja nie była konieczna. Skrzekot powoli cichł, w miarę jak ptaki oddalały się od swojej poprzedniej kryjówki. Rosjanka przypatrzyła się dokładnie okolicy ich poprzedniej kryjówki, wyłączając się tymczasowo z rozmowy. Kompletnie zlała uwagi starszego dotyczące wyżywienia. Jeszcze parę słów i pewnie by go porządnie wyklęła, a nie miała na to najmniejszej ochoty. O wiele milej było skupić się na zadaniu, jakie mieli do wykonania. W końcu nadal nie znaleźli tego, po co przyszli w owo parszywe miejsce. Wzrok Nadii padł na rozmytą drogę, gdzie wciąż widniały nie do końca zatarte ślady pojazdu. Słabnący deszcz stopniowo formował z nich mało użyteczne błoto; istniało więc ryzyko, że stracą trop, jeżeli się nie pospieszą.
- Wiosna srosna. W dupie mam taką wiosnę, jak cały czas leje - rzuciła z frustracją. Deszcz zdecydowanie nie wpływał dobrze na jej samopoczucie. Wiele rzeczy było w czasie niepogody trudniejsze do wykonania, a dodatkowo nawet taka mżaweczka przyklejała jej wolne pasma włosów do twarzy.
Musiała wyglądać jak ostatnie nieszczęścia.
- Chodźmy tam - dodała, wskazując dłonią na właśnie zauważoną przez siebie drogę. Nie czekała na sygnał zgody czy też choćby przyjęcia komunikatu. Miała pewność, że Kola i tak polezie za nią krok w krok - nawet do damskiej toalety by się z siostrą wpakował. Nie potrzebowała jego potwierdzenia, tylko zmieniła wcześniej planowaną trasę na tę, którą właśnie dostrzegła.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 07.04.16 22:40  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Koleiny prowadziły dalej wgłąb jednej z ulic i skręcając na skrzyżowaniu w lewo.
Gdy Nadia i Kola, podeszli do bruzd w ziemi, widzieli właśnie w taki sposób jak ciągnął się ten "szlak".
Koleiny były głębokie, a stwierdzić można to na podstawie tego, że jeszcze nie zostały zmyte wraz z deszczem.
Czemu to świadczy? Prędkości i wadze pojazdu. Tylko czemu jechali dość szybko?
Deszcz już praktycznie ustał i pozostawił po sobie jedynie wilgotne powietrze. Mimo wszystko ciemne chmury nadal krążyły im nad głowami.
Idąc zapewne dalej szlakiem "karawany" dwójka Smoków dojdzie do starego skrzyżowania.
Sygnalizacja świetlna zwisała niepewnie ze stalowego ramienia. Huśtając się na boki poruszana wiatrem, wydając przy tym metaliczne piski.
Po przekroczeniu rogu budynku i przejściu przez skrzyżowanie będą mogli ujrzeć w oddali najprawdopodobniej ich cel.
W okolicy nastała jednak grobowa cisza, głęboka, chłodna i pusta - cisza przed burzą. Każdy desperat wie, że jest to zły omen.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.04.16 4:48  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Miała rację - nie musiała nawet na niego patrzeć bo ten wyczaił ten podprogowy przekaz i podążał za nią niczym cień za swoim właścicielem, niczym moher za Rydzykiem, niczym chęć na piwo za alkoholikiem, niczym Nathair za Rayanem, niczym student za profesorem w czasie sesji - nieustannie i wszędzie, o. I tak, kroczyłby za nią  nawet gdyby ta dla kaprysu prowadziłaby go na śmierć. Nieludzkie oddanie go przepełniało i nie było na nie lekarstwa.
Buty przy każdym kroku zapadały się nieznacznie w grząskim gruncie wywołując tym samym charakterystyczny dźwięk ciapciania. I Kola tak ciapciał więc za siostrą, która ciapciała za korytami pozostawionymi przez ciężki pojazd przywodzący na myśl ciężarówkę. Oboje więc sobie ciapciali bo takie, a nie inne warunki pracy posiadali.
- Mówisz masz, siorka. - Mruknął w rozbawieniu w pewnym momencie, gdy to mżawka postanowiła im odpuścić. Nie był to jednak koniec dobrodziejstw losu - na horyzoncie pojawił się bowiem znany im zarys pojazdu. Porozumiewawcze spojrzenie na linii ona-on oraz on-ona wystarczyło by Kola ujął strzelbę w dłonie. Przecież nie bez powodu ta ciężarówka stała właśnie tu, a przecież nie powinna. Cisza wokół jakby potwierdzała to, ze powód jakiś był.
Zbliżali się więc w bardzo sneaky sposób zbrojąc się jednocześnie w ostrożność. Nie byli jakimiś derpami w tym fachu by podejść do znaleziska jak jakieś Janusze desperacji. Koka wiedziała jak być cicho, a Kola jak nie rzucać się w oczy. Wykorzystywali to. Ba, Kola nawet jak nie patrzył przed siebie to zerkał pod nogi, tak by podobnie jak siostra ciamkać o to błotko ciszej poprzez wynajdywanie bardziej stabilnych fragmentów podłoża.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.04.16 16:54  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Denerwowało ją to plaskanie. Jeszcze gdyby słyszała tylko własne to pół biedy, ale do nieznośnych dźwięków musiał jeszcze dołączyć sunący za nią jak cień Kola. Czasami jego ślepe oddanie było niemożliwie słodkie, zaś innym razem potrafiło doprowadzać do szału. W tej chwili nawet nie z jego własnej winy, ale przez to przeklęte błoto! Mogli się starać iść ciszej, ale i tak kwartet ciężkich butów radośnie koncertował na rozmiękłym podłożu. To nie było dobre zjawisko, jeżeli chcieliby pozostać niezauważeni. Śledzony przez nich samochód jechał szybko. Czyżby znajdujący się w nim ludzie chcieli uniknąć ogona? Cóż, mieli pecha trafiając na właśnie tę dwójkę z Drug-On. Nie było możliwości, żeby ten zgrany duet nie podołał zadaniu.
Zerknęła na brata porozumiewawczo. Zbliżyli się do pojazdu i od tej pory każde z osobna i oboje razem musieli zachowywać najwyższą ostrożność. Wprawdzie cel był wciąż w pewnej odległości, ale nie mieli pewności, czy przeciwnik nie znajdował się gdzieś na zewnątrz. Kto wie, mogli zostać w każdej chwili dostrzeżeni i właśnie dlatego należało unikać rzucania się w oczy. O siebie się z reguły nie martwiła, ale zawsze z podwójną troską śledziła poczynania starszego. Jako swego rodzaju mózg operacji czuła się odpowiedzialna za wszystko, co mogło się wydarzyć w wyniku podążania za planem.
A plan był prosty, przynajmniej na razie - podejść bliżej, przyjrzeć się, zrobić rozpoznanie. Cały czas trzymała jedną dłoń blisko kabury z bronią, by w razie wpadki być gotową do obrony. Wprawdzie miała wsparcie ogniowe w osobie Koli, ale nie było gwarancji, że zdąży zareagować na czas.
O tylu rzeczach musiała myśleć! A tamtemu to dobrze. Działał na zasadzie idę - jak każą strzelać to strzelam - jak nie każą to nie strzelam.
Bycie debilem jednak byłoby łatwiejsze.
Powstrzymała zbolałe westchnięcie, zamiast na swoich bolączkach skupiając się na zadaniu. Musiała obserwować nie tylko samochód, ale także przestrzeń wokół siebie. To Desperacja, nie byli bezpieczni z żadnej strony. Parszywe życie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.04.16 15:35  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Rodzeństwo idąc w stronę wywróconego pojazdu, przerywając grobową cisze raz za razem "mlaskając" błotem, które uporczywie trzymało się ich butów. Szli tak chwilę, zbliżając się powili; miarowo. Gdy znaleźli się jakieś piętnaście metrów od miejsca "wypadku" mogli dostrzec sylwetkę.
Blady mężczyzna, przycupnięty nieopodal pojazdu; całkowicie nagi. Skórę miał pomarszczoną i jakby poparzoną.
Słychać było jedynie mlask i siorbanie.
Mlask...mlask... mlask... obrzydliwy odgłos rozdzierał ciszę. W tym czasie także desperaci mogli poczuć odór; odór mięsa i krwi, niespecjalnie już świeży.
W pewnym momencie "ten ktoś" zaprzestał swego czynu i obrócił gwałtownie głowę.
Twarz miał cała od krwi z pomiędzy zmutowanego uzębienia wystawały pojedyncze kawałki ścięgien i mięsa.
Blada istota wpatrywała się w nich przez chwilę swoimi, pełnymi obłędu, bladymi ślepiami.
Mimo wszystko ich nie widziała, jej gałki oczne poleciały w innym kierunku.
Ktoś zaczął biec, jakaś dziewczyna - dość młoda - wybiegła zza ciężarówki i zaczęła uciekać w stronę Koki i Kola, o których jeszcze nie wiedziała
Stwór natychmiastowo wstał i odrzucając to co przed chwilą przeżuwał. Wydarł się, dźwięk ten był cholernie intensywny, głośny piskliwy, a zarazem chrapliwy - wrzask obłędu. Po tym rzucił się ślepo w stronę dziewczyny.
Każdy raczej nie miał tu wątpliwości kto wygra, dziewczyna była ranna, więc monstrum chwyciło ją za bark i z brutalną siła rzuciło o ziemię.
Rozległo się chrupnięcie, które przeplotło się z wrzaskiem stwora i dziewczyny. Potwór skierował swoje szczęki na twarz dziewczyny.
Niczym pocałunek śmierci - blada postać wgryzła się w usta dziewczyny, a następnie wyrwał kawał jej twarzy, jednocześnie z dolną szczęką, która zwisała na kawałku mięsa wystającego z ust oprawcy.
Potwór jeszcze nie widział dwójki Smoków. Jednak coś poruszyło się w gruzowisku, nieopodal Kola.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.04.16 16:07  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Gdy Kola dostrzegł golasa to pierwsze o czym pomyślał to fakt, że zasraniec miał bardziej mięsny obiad niż on sam od kilku dni. Było to trochę smutne, lecz z tego powodu nie stracił rezonu i wciąż miał go na celowniku. "Zwierzak" ich ewidentnie nie widział. Kola nie zamierzał czekać, aż ulegnie to jakiejkolwiek zmianie i już miał zamiar nacisnąć spust, gdy tu z dupy pod linię strzału wyskoczyła mu jakaś małolata. Tyle dobrego, że golas ją uziemił. Rosjanin już się zaczął bowiem martwić tym, że będzie musiał zużyć więcej amunicji niż było to konieczne, a tu proszę jak ładnie się złożyło. Mało tego - potwór jeszcze piękniej był podany na tacy. Do tego niepokojący dźwięk dobiegający zza gruzowiska tym bardziej zachęcał do szybszego działania.
- Gruz obok - Rzucił w przestrzeń, tak by zwrócić uwagę swojej siostry. Nie był pewien czy do jej uszu również doszedł ten niepokojący dźwięk, a zaraz potem strzelił w kierunku gołego ludzia. Zabrał się za przeładowanie broni, nie spuścił z tego czego wzroku nim nie był pewien, że już bliżej nie podejdzie. Ani teraz ani później.

|Strzelba 4/5
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 16.04.16 12:23  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Pojawienie się nowej postaci od razu zwróciło uwagę Nadii. Nieprzyjemny zapach sugerował, że obiad bladej istoty nie był szczególnie świeży, ale szczerze mówiąc jakoś mu nie współczuła. Widziała, że jej brat ma nygusa na celowniku, więc ową sprawę pozostawiła jemu. Wprawdzie wydobyła jeden z pistoletów i chwyciła pewnie w dłoń, ale powstrzymywała się ze strzałem. Na scenę wbiegła dziewczyna, prosto pod celownik Rosjanki. I co z tego, że uciekała i nie miała szans z potworem? Jeszcze by mała cholera zdradziła ich położenie stworzeniu, przez które na pewno nie chcieliby być zauważeni. Ale dziewczyna poległa bez pomocy Smoków, a więc o tyle lepiej. Rozległ się pierwszy strzał i choć Koka była prawie pewna skuteczności starszego, jeszcze przez chwilę patrzyła, czy mutek na pewno zejdzie ze świata za pierwszym razem. Jeżeli przypadkiem nie - była gotowa dobić go ze swojej strony.
Kątem oka już zerkała na wskazany jej gruz, od momentu, w którym Kola w ogóle o nim wspomniał. Zostawiła więc widocznego przeciwnika bratu, a sama zajęła się obserwacją miejsca, z którego dobiegały niepokojące odgłosy. W razie pojawienia się kolejnego wyglądającego na niebezpiecznego osobnika, była gotowa do strzału w każdej chwili. Nad człowiekiem mogłaby się ewentualnie zawahać; w końcu istoty cywilizowane z reguły są przydatne (choć przykład Koli czasem zmuszał ją do zwątpienia w tę regułę).
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.04.16 1:58  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Blada postać w swoim obłędzie zajęła się rozszarpywaniem twarzy biednej dziewczyny i pewnie w takim amoku pozostałaby jeszcze przez jakiś czas. Pocisk ze strzelby wprawdzie trafił istotę, lecz nie zapominajmy, że to strzelba i im dalej, tym gorzej.
Kilka kul, które opuściło lufę broni trafiło w ciało potwora, co zawtórowało wrzaskiem przechodzącym w jęk.
Blada postać z furią spojrzała na starszego z rodzeństwa i miała się już na niego rzucić, gdy wystrzeliła kolejna broń.
Czy była to czysta precyzja, czy zwyczajny fart. Pocisk przeszył czaszkę potwora, a ten głucho padł na błotniste podłoże.
Teraz wróćmy do sprawy szmerów zza gruzu.
Nagle zza sterty cegłówek i niecegłówek wyskoczył wielki szczur, spojrzał na Kolę swoimi ślepiami.
Mimo że Smok był, powiedzmy, "profesjonalistą" to coś wyskakującego zza ściany, gdzie przed chwilą rozpieprzyli coś co rozrywało ludzką twarz, na pewno przyśpieszyło bicie serca mężczyzny, a jego spust zapewne też zrobił się lżejszy.

Zrobili hałas, niby kilka strzałów, ale cisza która jeszcze parę chwil temu była wręcz irytująca, teraz była szarpana przez wielokrotne echo wystrzału.
Przez jeszcze chwilę echo wracało, lecz w końcu znowu nastała cisza, mimo wszystko dwójka Desperatów nie powinna opuszczać gardy i najlepiej, by zbadali ów blade, gołe i wesołe; stworzenie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 19.04.16 2:41  •  Ruiny miasta - "Limbo". - Page 11 Empty Re: Ruiny miasta - "Limbo".
Syknął z niezadowoleniem gdy golas nie padł od strzału strzelby. Zabrał się za przeładowywanie i już miał się szykować do "poprawki", gdy to jego siostra dokończyła dzieła. Uśmiechnął się szeroko myśląc sobie, jaka to Koka jest zdolna, gdy to wzrokiem powiódł w kierunku gruzu. Ciągle był spięty, lecz dostrzegając szczura przypominającego swą wielkością spasionego kota lub średniego psa rozluźnił się. Stworzenie go zaskoczyło, podobnie jak te ptaki zza krzaków, lecz nie zrobiło większego wrażenia*, gdy już było wiadomym z czym ma się do czynienia. W końcu przez trzydziści lat życia na desperacji nie takie rzeczy się widywało.
No ale tak propos zwierzaków... wciąż będąc na baczności zaczął się zbliżać do ciężarówki, a co za tym idzie do mutanta. Szedł przed Koką, a strzelba była załadowana.
- Taś, taś...? - zamruczał pod nosem nieco melodyjnym tonem, gdy to podchodził do ustrzelonych. Przekrzywił głowę na bok, by spojrzeć pod innym kątem na bladego i leżącą pod nim kobietę, która zdążyła się utopić we własnej krwi. Jeśli stworzenie dawało jaki znak życia to Kola był gotowy poczęstować je jeszcze większą dawką ołowiu. A jeśli nie to stopą skopał to bydle by padło na plecy i ładniej się prezentowało. W tym czasie gdy on skupiał się na zewłokach baczenie na wszystko wokół zostawił siostrze.  

Strzelba 4/5
*
Hymh:
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 13 Previous  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach