Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 5 z 12 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Next

Go down

Pisanie 06.12.15 21:26  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Wymordowany warknął na niego i chociaż nie brzmiało to zbyt miło, rokowało nadzieję na jakiekolwiek porozumienie. Kolejne warknięcie połączone z przytaknięciem wywołało uczucie ulgi u Siriona. Nie musząc obawiać się rychłego ataku stada wilkołaków, rozluźnił trochę mięśnie spięte do działania. Wiedział, że nie powinien sobie pozwalać na zbyt wielkie odprężenie, wilk w dalszym ciągu mógł rozszarpać mu gardło.
Zwłaszcza po spojrzeniu, jakie mu rzucił w reakcji na cichy śmiech. Może lepiej było nie prowokować bestii?
Kolejna porcja „migania” ze strony wilkołaka. Tym razem jednak Sirion, mimo migowego analfabetyzmu, zdołał rozszyfrować znaczenie „słów”. Rozmówca chciał wyjść na zewnątrz i… coś mu pokazać?
Jakkolwiek by to nie brzmiało, gotów był trochę zaryzykować. Nie na tyle, by ochoczo przystać na propozycję bestii, lecz by chociaż ją rozważyć. Łatwiej w końcu będzie walczyć na zewnątrz, kiedy będzie go widział. Wykonał więc gest zachęcający wilkołaka do wyjścia, a zdawszy sobie sprawę z tego, że wciąż stoi w ciemności, dodał:
- Ty idź przodem
Nie było to może mistrzostwo erudycji, ale cóż więcej mógł w takiej sytuacji powiedzieć Pradawny?
Gdy tylko wilk posłuchał, Sirion ruszył za nim powoli, cały czas trzymając w ręce pistolet, tak na wszelki wypadek. Jednak przed wyjściem na światło, schował go do kabury.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 06.12.15 21:45  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
No weź, gdybyś ty miał problem z insektami których nie możesz się pozbyć przez gęste futro, to nie zareagowałbyś wrogo na podśmiewywanie się z tego? Fakt że robił to w tak zwierzęcy sposób też go nie radował. Mógł się podrapać zwyczajnie przednią łapą, ale to by było zbyt ludzkie. Musiał przysiąść i podrapać się stopą, jak jakiś kundel.
Ech, no nic, do tego trzeba jednak przywyc.
Dość niespodziewanie, osobnik na przeciw niego rozszyfrował fakt o tym, iż Worg proponuje wyjście na zewnątrz. To było naprawdę niespodziewane, i ucieszyło wilczura do tego stopnia, że zamachał entuzjastycznie ogonem, dysząc rozweselony. Co prawda ni za kij nie odpowiadało to uśmiechowi czy też śmianiu się, lub ogólnie okazywaniu radości w ludzki sposób, ale hej! Pamiętajmy że on nie ma pyska którym może się uśmiechnąć.
Ochoczo ruszył ku wyjściu, trochę naiwnie wierząc w to, że nie dostanie kuli w tył głowy od obcego człowieka jaki zrozumiał co mówi. Mimo wszystko, zatrzymał się tuż obok mężczyzny na czterech łapach będąc, i zaczął go tykać czubkiem nosa, obwąchując nieznacznie. Psi nawyk, nawet nie zauważył że osobnik dzierży pistolet i chce mu zrobić krzywdę jeśli okaże się wrogi.
Po krótkiej chwili obwąchiwania i wtykania swojego sporego nosa w koszulkę wilczur wybiegł na zewnątrz przed Sirionem, i od razu w miejscu gdzie rzucało się jakieś logiczne światło, począł kreślić w stwardniałej od deszczu, desperacyjnej glebie symbole alfabetu. Uwijał się dość szybko, pomimo faktu że robił to gołym pazurem wskazującym prawej łapy. Gdy skończył, przesuną się nieco na bok, wskazując swój napis.
Nie jestem dobry w migowym, tak mi łatwiej. Możesz skontaktować się z Drug-On?
Mimo wszystko, nawet jeśli już dobry rok nie jest ich członkiem i mogą go równie dobrze uznawać za zmarłego, chciał chociaż wyjaśnić że żyje, nie padł nigdzie, a tym bardziej nie zdradził najemniczej familii.
Zwyczajnie jeden z idiotów zaczął do niego strzelać, bo nie łapał krzty migowego, wkurzał Mitsuke co owocowało warczeniem, a gdy ten próbował kreślić coś w piasku, ten uznał to za przygotowania do ataku i zaczął strzelać.
Och, jakby chciał mu teraz ukręcić łeb za to i zmiażdżyć w łapie. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo.
Przysiadł obok napisu, zerkając wyczekująco na odpowiedź ze strony mężczyzny, machając ogonem w górę i w dół, miast na boki. Znów jednak pchła wgryzła się mu, tym razem w kark, więc ponownie zaczął się drapać tylnią łapą. I jak bardzo tego nienawidził, zwyczajnie to zrobił.
Bo musiał.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.15 19:57  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Entuzjastyczne wymachy ogonem rozbawiły wymordowanego, jednak udało mu się zachować kamienną twarz. Nieco gorzej było, gdy wilkołak postanowił go obwąchać, tykając nosem. Zachowywał się w tej chwili zupełnie jak pies, ucieszony z nowopokazanej sztuczki. Pradawny cofnął się na początku, jednak wytrzymał na miejscu, kiedy zorientował się, że jego rozmówca nie ma zamiaru przegryźć mu gardła.
Wyszedł za wilkiem i dłuższą chwilę wpatrywał się w pazurzaste bazgroły, nim połapał się, że to jest normalne pismo w wersji likantropiej. Czyli piesek jest zainteresowany Smokami. Pradawny już miał mu odpowiedzieć, gdy naszły go złe przeczucia co do natury pytania. A jeśli wilkołak go ugryzie, bo tak naprawdę nie lubi najemników? Nah, marne szanse. Tak to napisałby tę wiadomość zdecydowanie groźniej. Niemniej jednak jakieś środki ostrożności trzeba podjąć.
- Znam kilku. Co chciałeś im przekazać - zapytał
I czekał, uśmiechając się pod nosem, widząc po raz kolejny, jak wilkołak przegrywa ze swoją psią naturą i zaczyna się drapać za uchem. Doprawdy, pocieszny widok.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.15 20:59  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Gdyby tylko usłyszał te komentarze. Och, gdyby usłyszał jaki to jest z niego zabawny, słodki piesek.
Oj niektóre mackostwory by się nauczyły latać. Na szczęście jednak, myśli zostają w myślach, i nikt nie jest w stanie ich odczytać w żaden, możliwy sposób. Dlatego też, gdy już przedstawił Sirionowi to, co napisał i uzyskał odpowiedź, szczeknął entuzjastycznie, wywalając jęzor, jaki wisiał mu lekko z boku pyska przy dyszeniu. Pewnie w wypadku normalnej mimiki byłby uśmiechnięty czy coś, ale tutaj z pewnością wyglądał aż pociesznie.
Nie, lepiej mu tego nie mówić. W każdym razie, gdy uzyskał odpowiedź, przeszedł kawałek dalej, na nieco większy, wolny skrawek gruntu i zaczął ponownie kreślić symbole w piasku, chcąc ukazać mężczyźnie co chce przekazać Drug-On. Trwało to krótką chwilę, bo informacja też nie była taka znowu krótka, ale gdy zakończył kreślenie ostatnich symboli, przeszedł na bok, wskazując łapą na symbole.
Mitsuke Yamada. Członek Drug-On to ja. Chciałem przekazać że nie odszedłem, nie zdradziłem, ani nie zginąłem. Jeden z nowych najemników ostrzelał mnie, bo uważał iż stanowię zagrożenie, więc uciekłem. Chciałem tylko to przekazać.
Napis mówił sam za siebie. Nie oczekiwał powrotu w najemnicze łaski czy coś. Chciał tylko przekazać że nie zdradził ich, nie porzucił, tylko jeden z tych młodych cepów zaczął do niego strzelać bez większego powodu, stąd miał trudności z powrotem, i poddał się po jakimś czasie.
Cóż... Nie oczekiwał więcej, jak przekazanie tej wiadomości. Jego uszy nieco opadły, podobnie jak i entuzjastyczne dyszenie z językiem na wierzchu znikło. Worg zwyczajnie tam siedział obok, czekając na reakcję.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 10.12.15 23:18  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Kolejne zdanie, które zapisywał wilkołak było zdecydowanie bardziej złożone. Spędził przy tym kilka chwil, więc musiało to być coś ważnego. Kiedy odsunął się na bok, Daniel podszedł i przyjrzał się koślawym znakom. Gdy dotarł do niego sens tych słów uśmiechnął się. A więc to stało się z Yamadą. Słyszał, że zaginął podczas akcji i nikt do tej pory go nie widział. A ta cwana bestia przeżyła i miała się dobrze.
Skoro wciąż czuł się członkiem Drug-onów, to dlaczego by tego nie wykorzystać? Jeśli tylko poprawi się gwałtowność jego odruchów, byłby całkiem sprawną maszyną do zabijania, oczywiście o ile nie zacząłby się nagle łasić do wrogów. Sirion przez chwilę układał sobie w głowie treść, zastanawiając się jak to najlepiej powiedzieć. Zanim się odezwał, wyjął smoczy kieł, który schował mu się pod ubraniem. Uważał, że każdy członek kompanii najemników rozpoznałby ten symbol. Wtedy też przełamał ciszę.
- Masz szczęście, Mistsuke. Jeśli chcesz wrócić do domu, jestem pewny, że inni najemnicy nie będą mieli nic przeciwko. Zaręczam ci za to słowem. - uśmiechnął się do likantropa - Jestem Sirion. Może mnie pamiętasz.
Wyciągnął rękę do wilkołaka.

Jeśli Yamada wyrazi zgodę, zaprowadzi go do Smoczej Góry. Wiedział, że problemy z mową będą kłopotliwe na początku, później jednak wszyscy przyzwyczają się do obecności bestii. Zwłaszcza, że był ich zaginionym bratem.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 11.12.15 9:30  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Ech no, nie trzeba mu wytykać faktu że koślawo pisze. Gdyby miał jakiś wystarczająco solidny patyk, może nim by rył, lecz żadnego nie było w pobliżu, a pismo "odręczne" inaczej nie wyjdzie. I tak się starał o to, by łatwiej go było rozczytać. Gdyby napisał to na szybko i niedokładnie, połowa mogłaby się okazać nieczytelna. Niemniej jednak - sytuacja kryzysowa zażegnana, czytelność na poziomie dostatecznym.
Jego spojrzenie przeniosło się szybkim ruchem łba w stronę mężczyzny, gdy z jego strony nastąpiły zagadkowe szmery. Nie mógł nie mieć pewności, że facet nie wyjmie broni i go nie zastrzeli, bo ma jakieś problemy z Drug-On. Albo ich nie lubi. Albo-
...
Smoczy kieł jaki wydobył na wierzch i pokazał sprawił, że wilk przysunął się bliżej, przyglądając mu badająco.
"Nie wygląda na to żeby mógł go ukraść od tak, a nawet jeśli, nie wiedziałby do czego jest. Więc..."
Uniósł łeb, stawiając uszy na sztorc gdy tylko że mężczyzna się odzywa. To brzmiało prawie jak obietnice wyborcze. Wszystko się ułoży, nikt nie będzie miał problemu, nikt nie będzie przeciwny, ręczę słowem.
Tak, zdecydowanie obietnice wyborcze.
Sirion... Tak, pamięta tego typka. Ten jeden z tych mniej stabilnych osobników, co to chodzili cienistymi ścieżkami i mordowali z zaskoczenia. Nie to żeby on sam był inny - był całkiem skutecznym strzelcem, gdy jeszcze miał ręce pasujące do uchwytu gnata.
Czasem brakowało mu tych czasów, ale te łapska też dają radę.
Kiwną łbem, ukazując że pamięta go, choć na wyciągnięcie dłoni nie wiedział jak zareagować. Czy aby na pewno będą go chcieli z powrotem? Jest bestią, potworem gorszym od niektórych z nich (pozdrawia w myślach Jarv), a jednak mimo to, ma szansę powrócić.
Usiadł przed mężczyzną, i z tego miejsca uniósł prawą łapo-dłoń, chcąc ją uścisnąć. Niezbyt mocno - jeszcze mu gnaty połamie. Ostatnio gdy próbował jednakowoż coś uścisnąć "nie mocno" złamało się w pół.
Ehehehehe.
Po uścisku tak czy tak, nakreślił na prędce kilka wyrazów na ziemi.
Chcę, ale czy na pewno nie będą mieli nic przeciwko? Jestem bestią, ledwie się można ze mną porozumieć.
To wciąż go martwiło. No i jego zdolności były ograniczone, nie potrafił walczyć w tym ciele tak skutecznie, jak ktoś kto by się urodził lub od dawna żył w taki sposób. Owszem, uderzyć umie. Szarpać umie. Gryźć umie. Ale nie umie tego robić tak skutecznie, jak mógłby.
A jeśli dostałby jakąś broń w dłoń to tym bardziej by nie ogarniał jej użytkowania. Chociaż jakiegoś sporego rozmiaru oręż do walki wręcz byłby dla niego całkiem ciekawą alternatywą, nah?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 14.01.16 20:30  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Reakcja Worga upewniła go - już przekonał do siebie wilkołaka, rozwianie jego wątpliwości było już prostym zadaniem. Mitsuke tak bardzo pragnął być zaakceptowany, że nie odrzuci szansy, którą dostał od Siriona, nie ważne jak nikła mu się wydaje. Daniel wciąż trwał w uśmiechu, gdy wilkopodobna bestia uścisnęła jego dłoń. Uch! ależ ma chłopak chwyt! Kolejna porcja pisania, Pradawny musiał się uzbroić w cierpliwość i prowadzić rozmowę w odpowiednio zwolnionym tempie.
- Na początku dowiedzą się, że nie wolno cię atakować i że rozumiesz, co do ciebie mówią. Potem ustalimy jakiś sposób komunikacji, w najgorszym razie wszyscy wyuczymy się migowego. I nie martwiłbym się o ich sprzeciw, widzisz... - Daniel urwał na chwilę - Luxferre'a nikt od dawna nie widział i nastąpiła pewna rotacja na stanowiskach. - wyjął spod koszuli drugi naszyjnik - medalion w kształcie głowy smoka - Poznajesz, Mitsuke? Nie mają innego wyjścia, jak tylko cię zaakceptować, jeśli za tobą poręczę.
Uśmiechnął się przyjaźnie do wilkołaka i odwrócił się, by odejść.
- Chodź, znajdziemy ci w Smoczej Górze odpowiednią kwaterę, a potem zastanowimy się, jak możesz dalej wspierać Drug-on'ów w swojej obecnej postaci.

zt
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.01.16 9:26  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Ciężko nie było szukać jakiejkolwiek alternatywy. Spędził w Drug-On niemal połowę swojego życia, trudno byłoby mu teraz tak o tym zapomnieć. Nie wrócić tam, nie chcieć tam wrócić. Nawet uściskając dłoń, wciąż miał te wątpliwości co do siebie, a zapewnienia ze strony Siriona nie pomogły. Nawet jeśli Drug-On go zaakceptuje - jest bestią. Bestią, nad którą bardzo trudno jest uzyskać właściwą kontrolę, nawet jemu samemu. W ogniu walki, gdzie zapewne w powietrzu świstałyby kule wystrzeliwane z paskudnie głośnych gnatów, zalałby go krwawy szał i zmusił do ataku czegokolwiek, co jest w zasięgu wzroku.
Niemniej, nie odrzuci szansy którą mu dano. Dopiero jeśli faktycznie zawiedzie, wtedy... Wtedy się pomyśli co dalej.
Niemniej, wysłuchał uważnie słów wymordowanego. Cóż, przynajmniej rozumienie to jakiś dobry wstęp, prawda?
Niemniej, zaskoczyło go to, że Luxferre zaginął, a jego stanowisko zostało przejęte przez kogoś innego. I w tym zaskoczeniu pozostał, gdy Sirion ukazał swój medalion, i fakt, że to on jest teraz Pradawnym. Hmmm, ciekawe.
Kiwnął ochoczo głową, chcąc nie chcąc wzbudzając w wesołe merdanie swój ogon. A niechli i się śmieją teraz, jest zadowolony i szczęśliwy! Normalnie by się uśmiechał, ale że uśmiech zmienił się w machu-mach ogonem to no.
Co zrobić.

[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 15.02.16 19:20  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
W momencie kiedy wyszła z budynku, w którym przebywał anioł, poczuła się nieco lepiej. Czuła się nieco źle w jego towarzystwie i nie miała pojęcia, co tak naprawdę chodzi po jego głowie. Jaki w końcu był? Rzeczywiście chciał pomocy, czy jednak chciał znaleźć jakieś głupie dziecię na posyłki? Bała się, że może jej zrobić krzywdę. Z drugiej strony jednak chciała mu pomóc - jednak teraz musi poratować siebie.
Choć warunki były beznadziejne, a Aiko nie miała nadal swojego bezpiecznego miejsca. Chociaż tutaj nigdzie nie było bezpiecznie. W każdej chwili można było się naciąć na mniej przyjaznego Desperatę, a jeżeli pomyślisz, że gorzej być nie mogło, to za pięć minut spotkasz wściekłe zwierzę. Dlatego chciała znaleźć kryjówkę. Miejsce, gdzie nie będzie tak łatwo jej znaleźć. Nie miała jaskrawych ubrań i była na tyle drobna, że mogła się zmieścić w kilku niedostępnych dla innych miejscach. Trzeba było próbować. Nie mogła tak po prostu dać za wygraną. Wbrew pozorom Desperacja była pełna ciekawych osób. Wierzyła w to całym swoim sercem. Nawet w najgorszym piekle można znaleźć wyjątki.
I była gotowa ich szukać.
Najpierw jednak musiała zadbać o siebie. Jej uwagę przykuło wejście do jaskini. Niepewnie zaczaiła się przy nim i ruszyła bardzo powoli, starając się nie wydawać niepotrzebnych dźwięków. Choroba tak naprawdę wiedziała, co się mogło czaić w takim miejscu. Najbardziej obawiała się dzikich zwierząt. Niektórych Desperatów może zdoła przekonać, że nie warto jej zabijać i najzwyczajniej w świecie podzieli się swoimi racjami, jednak mógł być problem z bestiami. Większość z nich może zaatakować natychmiastowo.
Nie weszła zbyt głęboko. Szybko znalazła całkiem dobre miejsce dla siebie. Było nieco ukryte, choć nadal mogła zostać zauważona, jeżeli ktoś zacząłby się rozglądać, jednak na tę chwilę było ono zadowalające. Aiko westchnęła cicho i ściągnęła swój plecak, a następnie przysiadła. Zaraz sięgnęła dłonią po swojego małego, białego misia. Przytuliła się do niego i oparła głowę o ścianę, przymykając oczy.
- Mamy sporo rzeczy do zrobienia, Shiro... - rzuciła pod nosem - W dodatku zapasy zaczynają się kończyć.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 17.02.16 21:18  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
To właśnie tutaj najczęściej się zatrzymywał między swoimi kursami M3 - Reszta Świata, pozwalając sobie na przepakowanie i sen przed dalszą podróżą. Nie inaczej było i w tym momencie. Zaraz po tym, jak odprowadził Yuu w krainy bardziej jej przychylne, zabrał się za powrót do...swojej rupieciarni. Było jednak już późne popołudnie, a Spad nie chciał nadwyrężać rannego Niko, który całą drogę kuśtykał.
Wszedł do wnętrza jaskini będąc w wilczej formie. Tutaj nieprzyjemnie chłodny wiatr nie mierzwił mu już futra z którego po kilku korkach wilczur wytrzepał tonę piasku. Pustynia, huh. Następnie ponownie pochwycił w zęby niewielkie zawiniątko podarowane mu przez łowczynię i podążył w głąb jaskini. Wilcze gabaryty pozwalały mu na swobodne przemieszczanie się przez zwężenia. Za nim pokornie podążały jego podopieczni (trzy dorosłe wilki i jedne pół roczne szczenie). Spad zatrzymał się w pewnym momencie i zaczął przeobrażać się w człowieka. Dawno tego nie robił toteż, gdy przybrał swoją domyślną formę sapał, jak po maratonie. Zachwiał się niebezpiecznie na nogach, lecz zdążył się pochylić i znaleźć dłońmi podparcie w skalnej ścianie stojącej przed nim. Przy jej pomocy zsunął się i przykucnął. Zwierzęta mu towarzyszące zaczęły szturchać wilgotnymi nosami swojego Pana dostrzegając jego słabość. W odpowiedzi ten niemrawo pomachał ręką, jakby chciał przepędzić muchy. Bezskutecznie. Czuł jak kości paliły go od wewnątrz. Gy pierwsza i najgorsza fala słabości minęła przysiadł na ziemi. Był nagi, więc nie trzeba było długo czekać by zrobiło mu się nieprzyjemnie chłodno. To go zachęciło by się pośpieszyć. Przesunął leżący nieco po jego prawej głaz, przetarł z ziemi gruz odkrywając tym samym niewielką drewnianą klapę. Podniósł ją, tym samym dostając się do swojej tajnej skrytki. Jak już było wspominane często tu bytował więc z czasem z potrzeby powstał ten mini schowek. Był w końcu przemytnikiem. Rudzielec wyciągnął z niego sfatygowane, codzienne kimono. Przypominało jednak bardziej burą szmatę lub brzydki szlafrok. Nie było to istotne, tak, długo, jak dawała rudzielcowi ciepło. Na grzbied narzucił sobie jeszcze wełniany pled. Sięgał jeszcze po coś, gdy nagle...
Zamarł, tak, jak wszystkie mu towarzyszące zwierzęta. Coś słyszał i to nie tylko on. Pięć par uszu skierowanych było w stronę ciemności. Oni nic w niej nie dostrzegali, lecz Aiko doskonale zdawała obie sprawę, że patrzą na nią. Spad pociągnął nosem i się wystraszył nie na żarty, gdy wyczuł w powietrzy subtelną nutę...czegoś? Kogoś? Czemu wcześniej nie zwrócił na to uwagi? Gdyby nie ten nieznaczny szmer żyłby dalej w niewiedzy. Kto wie, czym by to przypłacił albo jeszcze przypłaci...
- Kto tam? - Sięgnął powoli po broń leżącą w skrytce. Nigdy jej nie używał i miał nadziej, że nie będzie miał takiej okazji. Od samego patrzenia na nią szumiało mu w uszach. - Jestem uzbrojony, nie zawaham się bronić. - Gdybyś tylko był w stanie, Hayato. - Jesteś tu z mojego powodu? Śledziłeś? Jeśli zależy ci na towarze to chętnie ci go odstąpię. - Próbował załagodzić sytuację nie wiedząc do końca czy w ogóle ma do czynienia z czymś rozumnym. Nie wykluczał jednak takiej opcji. Ostatnio jeden z przemytników usilnie starał się wygryźć rudzielca z interesu więc nie zdziwiłby się, gdyby w tym momencie miał do czynienia ze smokiem lub jakimś posłańcem. - Więc jak?  
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 18.02.16 9:17  •  Kompleks jaskiń - Page 5 Empty Re: Kompleks jaskiń
Panująca w jaskini cisza sprawiała, że Aiko z każdą minutą zaczynała wierzyć, że wreszcie znalazła dobre miejsce na odpoczynek. Powieki same się zamykały, a próba siłowania się z nimi tylko po to, aby przyglądać się ciemności nic nie dawała. Dlatego siedziała tak, jak teraz i szykowała się do snu. Usłyszała jednak jakieś dźwięki, które zdecydowała się na samym początku zignorować.
W jednej chwili jednak poczuła się obserwowana. Jakby coś wbijało w nią swój wzrok. Zamarła. I czekała. Kiedy dokładnie pojawiła się tutaj druga istota? Była ona rozumna, a może jednak nie zdoła się dogadać? I ile ich tak naprawdę było? Dziewczyna przycisnęła nieco mocniej misia do swojej piersi i dalej nasłuchiwała. Może jednak pomyślą, że się mylili i pójdą dalej?
"Kto tam?"
Nikt, naprawdę. Nic panu...?
"Jestem uzbrojony, nie zawaham się bronić."
Serce zabiło mocniej. Jeżeli naprawdę miał przy sobie broń, to sytuacja była beznadziejna.
"Śledziłeś?"
- N-nie! - dopiero po chwili doszło do niej, że naprawdę to z siebie wyrzuciła, co ją przeraziło. Teraz wiedział, że tutaj jest, więc nie będzie mogła udawać dekoracji. Nie wmówi mu, że jej nie ma.
Uspokój się, nerwy ci nie pomogą.
Gdyby to tylko było takie proste! Wizja bycia postrzeloną niezbyt ją radowała. Jednak... Coś ją zastanawiało. O co chodziło z jego ostatnią wypowiedzią? Odstąpi towaru? Jakiego? Był przemytnikiem? Czym się dokładniej zajmował? A może... On też się boi? Nie brzmiał zbyt pewnie. Może jednak udałoby się jej dogadać. Musi jednak podejść do rozmowy spokojnie. Gdyby była w stanie chociażby raz zmienić swoje położenie, aby nie mógł jej od razu namierzyć...
Aiko otworzyła wreszcie oczy i spojrzała na Shiro, po czym delikatnie się uśmiechnęła. Będzie dobrze, może tym razem trafiła na kogoś normalnego. Upchnęła jakoś misia do plecaka, a następnie złapała za plecak i delikatnie się uniosła.
- Nic panu nie zrobię. Ale proszę, żeby pan odłożył swoją broń, - obniżyła nieco swoją tonację głosu, aby brzmieć nieco poważniej i spokojniej. Musiała spróbować. W razie czego zaryzykuje i ucieknie wgłąb jaskini lub spróbuje wyminąć nieznajomego - musi jednak najpierw dowiedzieć się, czy był sam. I jaką miał broń.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 5 z 12 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 10, 11, 12  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach