Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 19 1, 2, 3 ... 10 ... 19  Next

Go down

Pisanie 12.11.13 7:11  •  Podnóże gór  Empty Podnóże gór
Tu można spotkać się z największą ilością drzew w Desperacji, o ile te uschłe badyle można jeszcze nazwać drzewami. Rozciągają się na całą długość podnóża, tworząc coś w rodzaju płotu, który odgradza góry od reszty świata. W niektórych miejscach są prześwity, które zazwyczaj prowadzą do jaskiń albo innych cudów natury. Nie zmienia to faktu, że po zmroku miejsce to nie wygląda przyjemnie. I nie jest. Czasem gromadzą się tu okropne istoty. Nie byli nigdy ludźmi, to po prostu Bestie Apokalipsy. W każdym razie nikt nie chciałby ich spotkać.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 12.11.13 18:24  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
Dotarcie do tego miejsca okazało się dużo bardziej skomplikowane, niż sądził. Nawet udało mu się po drodze wrócić do siedziby Dogs i znaleźć swoją broń, którą poprzednio w pośpiechu zgubił. Tym razem również działał w pośpiechu, i to całkiem konkretnym... Chyba pierwszy raz szybkość węża mu się przydawała, mógł wszystko szybko załatwić i wydostać się.
Góry... Właśnie, wiedział kierunkowo gdzie są, ale dotarcie tutaj okazało się nieco bardziej problematyczne. Po drodze musiał wymijać sporo biesów, uciekać im z prędkością jaka grubo przekraczała jego wytrzymałość... Koniec końców jednak dobił się do tego podnóża gór, z formą triumfalnego uśmiechu. Nocna ciemność była w tym wypadku mu bardzo pomocna, gdyż nie miał wyłączonego wzroku, jaki pozwalał dostrzec każde zagrożenie, które tylko mogło mu stanąć na drodze. To było na plus... Problem w tym, że teraz znalezienie kotołaka może okazać się problemem.
Sakid nie miał zielonego pojęcia, jak go tu znajdzie. Tylko zapach mógł go nakierować na obecność chłopaka... No i on sam proponował, by kręcić się w pobliżu podnóży. Nie mając więc innej możliwości, począł iść wzdłuż linii podnóża gór, nader wyczulonym na wszelakie dźwięki czy podejrzane widoki i działania. Nie wiedział czego się poprawdzie spodziewać po terenach Desperacji, był na nich ledwie kilka, krótkich dni... Więc, to może być dosyć problematyczne.
"Co mi odbija? Czemu tak mi zależy na tym, by się z nim spotkać? Yunosuke... Słodki, uroczy kociak. Czemu tak cholernie chcę go znów zobaczyć, znów uśmiechnąć się do niego, znów móc mu spojrzeć w oczy i szeptać te czułe słowa? Słyszeć jego głos i czuć jego zapach, dotykać jego skóry... Nie rozumiem... "
Te myśli kręciły mu się po głowie, gdy szedł wzdłuż gór. Miał nadzieje, że nie pobiegł na próżno... Naprawdę... Nie wiedział czemu, nie wiedział jak, ale... Chciał. Cholernie chciał spotkać Yunosuke, tego chłopaczka, który w tak dziwny sposób zawrócił mu w głowie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 13.11.13 18:09  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
Droga tutaj zajęła mu trochę dłużej niż się spodziewał. Być może dlatego, że z Xarentem zawsze to tak wolno idzie. Idąc często rozmawiają. Poza tym zdarza im się zajrzeć tu i ówdzie zanim chłopak opuści Miasto-3. W końcu nie będzie tam wracał jakiś czas. Potem gadka ze strażnikami i Yuno już jest na wolności. O ile można to nazwać wolnością. Jego torba była jeszcze bardziej zapełniona. Po drodze udało mu się zwinąć parę rzeczy. Świetnie, dawno nie miał tyle łupu. Być może nie będzie musiał przejmować się jedzeniem i zapotrzebowaniem przez parę dni albo i nawet tydzień.
Szedł na uboczu, trzymał się drzew i skał. Poza tym kocia zwinność i chód pozwalały mu być bezszelestnym, a brzęk łańcucha nie naprowadzał na szczęście żadnych istot. On nie miał żadnych problemów z poruszaniem się na tym terenie. Już z daleka zauważył Sakida, ale nie mógł tak po prostu go zawołać. Przecież chodziło o to, że powinien zachować ciszę, jeśli chcą mieć spokój. Dogonił go i śledził przez chwilę. Brunet najwyraźniej był pogrążony w rozmyślaniach, więc młody nawet nie musiał się zbytnio wysilać. Ciekawe jak długo już tutaj był. Szczerze mówiąc nie spodziewał się, iż dotrze tu przed rudym. Ale to dobrze, przynajmniej nie musi go szukać. Zaszedł mężczyznę od tyłu i nagle go chwycił. Jedną ręką zakrył mu usta, druga zaś dzierżyła kradziony sztylet, który był niebezpiecznie przystawiony do szyi czarnowłosego. Może i żywy trup, ale bez głowy daleko nie zajdzie.
Zachowaj spokój, to ja. Nic ci nie zrobię. Musimy być cicho, dlatego proszę abyś się nie odzywał dopóki ci nie pozwolę.
Szept z ust kotowatego sączył się prosto do ucha Wymordowanego. Powoli zwolnił uścisk i odsunął się od niego. Przystawił palec wskazujący do ust, aby dać mu do zrozumienia, żeby się nie odzywał. Zaraz po tym skinął do niego głową i się rozejrzał. Chwycił nadgarstek starszego i pociągnął go za sobą, prowadząc do miejsca, które nazywał "norą".

[zt x2]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.11.13 20:01  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
Kotka chodziła bez celu by w końcu dotrzeć do tego miejsca. Właściwie co ona tu robi? Sama nie wiedziała po co tu jest. No cóż trudno, zrobi sobie małą przerwę w takim razie. Usiadła na jakimś powalonym pniu i wyciągając papierosy zapaliła jednego z nich. Siedziała spokojnie patrząc się przed siebie i właściwie nie wiedząc co ze sobą zrobić.

/no właśnie i jak tu niby zacząć?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.13 15:05  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się na szczególnie udany. Ostatnimi czasy, będąc w podziemnych kryjówkach DOGS dowiedział się co nieco na temat gór – nigdy nie był w ich pobliżu, na ogół zalegał w jednym miejscu jak na grzeczną maszynę przystało, w zupełnych ciemnościach nie poznawał świata nie mając przy swoim boku nikogo na tyle rozważnego, w jego pliku przeznaczenie.exe podobno nie widniało coś takiego jak chęć przygody.
Żaden osobnik będący przedstawicielem jego rasy nie miał przypisanej sobie historii, takiej prawdziwej rodem z filmów akcji; nigdy nie wychwalani, prawie że niewidzialni, obojętni na świat.
A jak tak właściwie było z nim? Z tą niepozorną kupą żelastwa?
Nie wiedział nikt. Historie krążące wokół skalistej okolicy głosiły niejednokrotnie, iż w miejscu jeszcze bliżej nie zbadanym czaiły się potwory, szczątki poległych, jakieś bogactwa; jaskinie spełniające życzenia, krople wody będące żrącym kwasem i śmiercionośne stropy. On zmierzał do jednego z nich, zupełnie sam nieprzystosowany do prawdziwej walki, nie posiadający nawet fizycznej broni; skończony idiota. Dość wątła, szczupła sylwetka przemieszczała się wzdłuż podnóża z obojętnością wymalowaną na twarzy, rozglądał się jeszcze wokół; nie miał zamiaru trafić na samozwańczą namiastkę kocura podobno kręcącego się w tej okolicy, nie miał na jego temat żadnych danych poza jednym; był lub mógł być jednym z czyhających na niego zagrożeń. Gdy tylko z daleka przyuważył długie, białe kłaki i coś w czapce przypominającego dwa sterczące rożki w rzeczywistości będące tylko zwykłymi kocimi uszami zakradł się cichcem od tyłu pnia panienki, a gdy stał już nad nią z grobową miną, godną kogoś kto dopiero co stracił swojego najukochańszego psa potrąconego przez żółty autobus oparł przeraźliwie zimne palce na jej ramionach nie wypowiadając ani jednego słowa. Ani me, ani be nie przywitał się jak do tej pory pięknie; wzrok nieco pustych i nieobecnych ocząt, analizujących każdy nawet najmniejszy ruch utkwił w dobrze znanej sobie jednostce. Przechylił się przez jej ramię by przyjrzeć się, upewnić czy to aby na pewno ona.

// Jak? Na pewno nie kilkoma zdaniami na krzyż.


Ostatnio zmieniony przez Percival dnia 01.12.13 22:38, w całości zmieniany 1 raz
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.13 20:52  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
Siedziała sobie spokojnie, aż usłyszała ciche kroki. Jaka myśl wtedy może przejść przez głowę? Jedna-nie zrywaj się. W końcu nie wiadomo czy to wróg czy przyjaciel. Jednak czemu przyjacielsko nastawiona istota miała by się skradać do kogoś od tyłu? Nie wiadomo, raczej nie miała by powodu. Czyli jedyne co można wydedukować, to to, że jest to wróg. A jeśli wróg to trzeba być czujny i trzeba czekać na atak. Kotka przymknęła oczy i skupiła się na zapachu istoty, która była już blisko. Stal... i nagle to nieprzyjemne uczucie dotyku zimnych palców. Spokojnie przechyliła głowę i zauważyła znaną twarz. Delikatnie i pobłażliwie się uśmiechnęła.
-Nie powinieneś się tak skradać. Ryzykujesz przez to kawałkiem ciała.
Mówiła spokojnie rozluźniając się. Android miał szczęście, że Lucky się powstrzymała od ataku. Ona też, w końcu nie chce skończyć z paraliżem przez obcięcie jakiejś części ciała maszynie. Ale czy ciała? Co prawa Per wyglądał jak człowiek, zresztą jak większość androidów w tych czasach. Nie był człowiekiem, aż dziw uwierzyć, że przy takim rozwoju nie pomyśleli o zaprogramowaniu w tych maszynach pojedynczych uczuć. Ludzie jednak mimo tych tysięcy lat istnienia nadal byli idiotami. Nie mogli zrozumieć, że obcując z uczuciami każdemu się one udzielają.
Kotka zgasiła papierosa o pień i spokojnie siedziała czekając aż Android coś powie. Aż dziw, że ich prototypami kiedyś były miksery małe japońskie zabaweczki na baterie. Może ludzie nie są aż, tak bardzo głupi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.13 23:00  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
To tylko ona, ta irytująca kobieca jednostka mająca nad nim więcej władzy niż ktokolwiek inny. Gdyby tylko mógł, odetchnąłby z ulgą nie ukazując przy tym ani cienia zniesmaczenia jej próżnością. Podświadomie uznawał, iż wszystkie mniej lub bardziej żywe osobniki marnowały upływający czas, swoje kruchutkie życie na rzeczy naprawdę bezsensowne; chociażby to siedzenie na mrozie i wpatrywanie się w okolice – nie rozumiał tego, nie odczuwał różnicy temperatur jak i nie potrafił niczym się zachwycić, nie mógł uznać że coś zapierało mu w piersi dech, nic nigdy nie było piękne a każda teoria obalająca tą myśl zdawała się być wielkim wymyślonym na poczekanie absurdem. Dobrze pamiętał dźwięk brzmienia jej płytkiego oddechu, dym papierosowy, tym którym wszyscy tak uwielbiali się bezpodstawnie zatruwać również na myśl przywodził mu bezimienną. Podejście do niej było strzałem w dziesiątkę. Była jedną z bliższych, bądź co bądź osób u której mógł szukać porady, lub przynajmniej próbować ją znaleźć.
- Bałbym się podejmowania takich przedsięwzięć, gdyby rzeczywiście bolały.- Mruknął krótko nim nie obszedł kawałka drewna na którym spoczywała dookoła, tak by jednak na nowo znaleźć się przy jej boku, nieco naprzeciw; w pobliżu. Przykucnął, niby to w zamyśleniu odgarniając grzywkę jeszcze bardziej na mniej sprawne oko, odsłaniając widok temu najsprawniejszemu w kolorze ciemnego błękitu.
- Dziwne miejsce na odpoczynek. Co tutaj robisz? Szczerze, tylko nie kłam. - Podstawowa wada androidów; uwierzą w nawet najmniejsze kłamstwo zaś ci grzeczniejsi, wyprani ze wszystkich wartości nawet nie zawahają się przed wykonaniem najgłupszego, najbardziej absurdalnego polecenia zadanego przez pana. Zmrużył nieco oczy przyglądając się jej w ponagleniu, całe szczęście nie był aż tak naiwnym prototypem nowoczesnego miksera .
- Nie jest ci zimno? - Zapytał zaraz, na pierwszy rzut oka takie zachowanie wyglądało jak zalążek troski o stan zdrowia Szczęściary; oboje wiedzieli jednak że takie pytania nie były ingerencją jego przemyśleń, ciepłego serduszka i chęci okazania jakiegokolwiek uczucia, jedynie z góry wpojonymi zachowaniami; przede wszystkim życzliwości, nawet tej pozornej.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 01.12.13 23:55  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
Słysząc jego odpowiedź tylko westchnęła.
-Nie ważne czy boli, potem trudno będzie cię naprawić.
Odpowiedziała szybko przypatrując się obchodzi kłodę na około i kucnął przy niej. Odruchowo z uśmiechem pochyliła się do przodu i pogłaskała go po sztucznych włosach. Tak już miała, że wszystkich "podopiecznych" z organizacji traktowała mniej, lub bardziej jak dzieci. Jednak słysząc jego pytanie musiała się chwilę zastanowić. Dopiero po chwili odezwała się znowu z uśmiechem jakby się niczym nie przejmowała.
-Właściwie to nie wiem.
Przy drugim pytaniu tylko się uśmiechnęła i pokiwała przecząco głową. Była przyzwyczajona do trudnych warunków życia.
-Czasami ludzie, przyzwyczajają się do zimna lub ciepła i nie zwracają uwagę, na to że jest za zimno czy za ciepło.
Cóż trzeba to jakoś wytłumaczyć maszynie. Ona nie odczuwa ni zimna, ni ciepła. Może kiedyś naukowcy wymyślą procesor który będzie udawał "serce". Ale po co? No właśnie im to nie jest potrzebne do broni.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.13 1:06  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
- I tak nie jesteś zbyt dobra w naprawianiu mnie, to nie twoja działka. - Przyznał szczerze, być może odrobinę zbyt bezpośrednio ale taki był już jego urok; gdy tylko wyciągnęła dłoń w jego kierunku schylił głowę niżej, niby to łaszący się do niej kot przyjął wyraz czułości z nie małym szacunkiem, chociaż nie do końca rozumiał na czym on polegał; nie często był świadkiem podobnych zachowań, zresztą mało kto podchodził do niego na tyle blisko by móc go dotknąć. Na ogół nie pozwalał, nie chciał i cofał się jak najdalej. Był na tym punkcie bardzo wyczulony, każde dotknięcie równało się dla niego z jakimś ujawnieniem siebie; wzrok ludzi zmieniał się diametralnie gdy tylko zdawali sobie sprawę z tego czym jest.
- W najbliższym czasie powinniśmy znaleźć kogoś, kto zajmuje się tym fachowo. - Dodał może nieco zbyt poważnie jednak widać było że czasami, przez bardo krótkie chwile próbował zmienić co nieco w swoim zachowaniu, przynajmniej naśladując wcześniej podpatrzone nawyki dziewczyny. Przewrócił teatralnie oczyma, słysząc jej odpowiedź. Cynizm i tym podobne, negatywne pseudo uczucia zwykł wykazywać łatwiej. Pytanie dnia; czy androidy posiadały serce? Tak, w ich wnętrzu istniała namiastka tego organu łudząco podobna do książkowego, była jednak stworzona z kilku stopów metalu; zamiast kwi we wnętrzu androidy pływały różne płyny, zamiast żył występowały kabelki które przewodziły prąd; w płucach zaś jawiły się wiatraczki – zbyt skomplikowane, by pojąć w jeden wieczór jednak głównym zamysłem naukowców było nie, ubrać przenośny komputer w syntetyczną skórę a idealne odwzorowanie każdego nawet najmniejszego szczegółu, był to początek stworzenia nowej rasy która nawet po otwarciu miała zdawać się taka jak wszystkie inne.
- Jednak zbyt duża ilość ciepła, lub zimna szkodzi; mogą od tego umrzeć! - Szepnął z przejęciem. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego że po takim zabiegu nie dało się podłączyć kogoś do prądu, wskrzesić; wszystkie jednostki nawet te tak ogromne wieloryby czy walenie prędzej czy później znikały bezpowrotnie.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.13 18:44  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
-Wybacz, ale ja jestem zbyt zacofana w tej dziedzinie by cię w ogóle naprawiać.
Odarła spokojnie, cóż miała z tym rację. Przecież nigdy w swoim życiu nie bawiła się nawet w naprawę zabawki, a co dopiero tak skomplikowanej maszyny. Mimo, że się uczy i nawet ukradła parę książek już o tym. Nie mogła też ryzykować eksperymentów na swoim podwładnym nie ważne czy należał by tylko do organizacji, czy do niej jak to jest w tym wypadku.
Zbyt duża ilość ciepła szkodzi...no cóż każdy by nie przeżył włożenia do piekarnika i to oczywiste. Tak samo jak dłuższe przebywanie w lodówce. No ale od czego jest wódka? Właśnie od tego. A jak o tym mowa to kotka właśnie ją wyjęła i pociągnęła z niej naprawdę solidny łyk.
-Cóż ty też się przegrzejesz jak cię do piekarnika wsadzą, tu jesteśmy akurat bardzo podobni.
Mówiąc to schowała piersiówkę i spokojnie podniosła się z miejsca.
-Co myślisz o tym, by się przejść?
Uśmiechnęła się do niego i wskazała na horyzont. Mogą się spokojnie przejść dalej gdzieś przed siebie nie ograniczeni niczym. Zresztą czym mieli by się przejmować? Niczym. No może jedynie mutantami, ale z tym to Lucky sobie poradzi.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.12.13 19:36  •  Podnóże gór  Empty Re: Podnóże gór
- Czasem zastanawiam się nad tym, co nas podkusiło do tego by ze sobą zostać. - Strzepał resztki osadzonego śniegu ze swojego płaszcza, przyglądał się jej dłuższą chwilę w ciszy nim nie pokręcił przecząco głową, jednak nie wyjaśnił tego dlaczego zachował się tak a nie inaczej; czy była to oznaka jego niedowierzania czy może proste zaprzeczenie. Oczywiście, gdyby wrzucić go do spalarni w której topiło się ciężkie przedmioty nie pożyłby zbyt długo; jednak  temperatury piekarnika nijak na niego nie działały, może troszkę, odrobinę. Tak czy owak takie eksperymenty dla zaspokojenia własnej ciekawości nie były wskazane, sam nigdy nie sprawdzał po prostu zwykł wnioskować według danych znajdujących się w jego wnętrzu. Westchnął krótko, dostrzegając  możliwość ruszenia się z miejsca skinął tylko głową nim nie ustał na równych nogach. Przeciągnął się leniwie, nie skrzypiał, nie wydawał też dziwnych odgłosów; był całkowicie normalny, przynajmniej zewnętrznie. Bezcelowe kursy, nadciągamy! Podał jej lodowatą dłoń by nieco pomóc ze wstaniem, gdy tylko uporali się z tą czynnością odszedł kilka kroków spoglądając ku niej przez ramię. Zwyczajnie czekał, krążył przy niej z nadzieją iż szybko dostąpi mu kroku i sama wyznaczy jakiś kurs.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 19 1, 2, 3 ... 10 ... 19  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach