Ogłoszenia podręczne » KLIKNIJ WAĆPAN «

Strona 1 z 14 1, 2, 3 ... 7 ... 14  Next

Go down

Pisanie 24.01.15 20:45  •  Tyły budynku Empty Tyły budynku
Co tu dużo mówić, przestrzeń znajdująca się pomiędzy tylną ścianą budynku a ogrodzeniem. Poza paroma śmietnikami niewiele się tu znajduje. Dookoła walają się śmieci, wśród których często można spotkać szczury, ale nikogo to już nie razi.

Wychodzenie bez płaszcza o tej porze roku nie było najmądrzejszym pomysłem, jednak czuła, że to długo nie potrwa. No i to, co zamierzała zrobić, z pewnością ich rozgrzeje. Zaciągnęła swojego partnera na tyły budynku, po czym zmusiła go, by oparł się o ścianę. Zbliżyła się do niego, opierając dłonie na jego torsie i delikatnie przesuwając nimi po nim, wyczuwając pod palcami zarys mięśni ukryty pod ubraniem. Powoli zdjęła mu marynarkę, odsłaniając przy okazji całą ukrytą pod nią broń.
- Najpierw zadbajmy o kwestię bezpieczeństwa... - Wymruczała zmysłowo, spoglądając na niego spod rzęs. Odłożyła marynarkę na jeden ze stojących niedaleko kubłów na śmieci, po czym równie zmysłowym gestem odpięła pistolet i nóż od paska i położyła je obok marynarki.
- Tak lepiej... Więc? Na co masz ochotę? - Uśmiechnęła się, wracając do pieszczenia jego torsu. Otarła się nieznacznie o jego krocze, niby przypadkiem wykonując całkiem jednoznaczny gest. Doskonale wiedziała, jak osiągnąć sukces.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 21:23  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Wolałby wybrać się gdzieś indziej, niż na tyły baru. Ale czasem lepiej iść bliżej, niźli męczyć się, idąc dalej.
W końcu Tiago przyparła go do muru, zdejmując z niego marynarkę. Skrzywił się, widząc, jak jego pistolet ląduje na kuble na śmieci. Wyciągnął rękę i odpiął kaburę, by w razie czego mieć szybki dostęp do klamki.
Gdy dziewczyna otarła się o jego krocze, uformował się tam pokaźnych rozmiarów namiocik.
- Hmm. Nie wiem, zaskocz mnie. - uśmiechnął się. - Ale krzyż zostaje. - szarpnął lekko za złoty łańcuszek z krzyżem.
Chwycił ją za pośladek i ścisnął.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 22:01  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Od razu poczuła, jak szybko zareagował, jednak nic nie powiedziała. Każdy mężczyzna był inny, jeden potrzebował mniej, inny więcej stymulacji. Pisnęła, niby zaskoczona, gdy nagle złapał ją za tyłek. Spojrzała na niego niby z oburzeniem, choć w jej spojrzeniu czaiły się wesołe ogniki. Nie obchodziło jej, że może czuć się niekomfortowo bez swoich zabawek. Tiago nie miała żadnej broni, a mimo to zaciągnęła obcego faceta na tył baru, by się z nim pieprzyć. I kto tu bardziej ryzykował?
- Och, jak sobie życzysz, mój drogi... - Uśmiechnęła się, zsuwając jedną dłoń na jego krocze. Zacisnęła na nim palce, masując go przez materiał spodni. O nie, nie da mu tego ot tak, od razu. Najpierw trochę się z nim podroczy, rozpali zmysły, by, gdy już odkryje, że tak naprawdę trochę go oszukała, i tak miał ochotę ją przelecieć. Przecież do tej pory było tak dobrze, prawda?
- Zobaczysz, po wszystkim będziesz mnie błagał o więcej... - Wymruczała, wspinając się nieco na palce, by pocałować go w szyję. Zostawiła mu tam wilgotny ślad, jednak nic, co zostałoby na dłużej. Przygryzła jeszcze skórę na jego szyi, dłonią wciąż masując jego krocze.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 22:19  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Gdy Tiago chwyciła go za krocze i zaczęła masować, westchnął cicho. Kiedy on to robił ostatni raz? Pięć lat temu?
Poczuł, jak dziewczyna przygryzła mu skórę na szyi. Odruchowo jego ręka powędrowała do jej krocza...
I Deshawn zrobił wielkie oczy, gdy zamiast tego, czego się spodziewał, napotkał jądra. Opanował się i odepchnął mocno dziewczynę, czy też raczej chłopaka, równocześnie chwytając za odbezpieczoną Berettę i nóż. Nie dbał o to, że przy okazji rozorał mu zębami kawałek szyi.
Wymierzył w Tiago lufę i strzelił. Tyle, że dosłownie centymetr od jej głowy. Pistolet puknął cicho, a kula ze świstem przeszyła powietrze.
Splunął. Jego mina była beznamiętna.
- Czego chcesz, dziwko?
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 22:46  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Był jej. Miała go w swych sidłach, już owinęła go sobie wokół palca... Już cieszyła się, że w końcu zaspokoi swoje pragnienie, że w końcu się uda...! Z tego wszystkiego straciła czujność i nie od razu zareagowała, gdy mężczyzna również zaczął ją pieścić. Zanim pierwsze westchnienie uszło z jej ust, została brutalnie odepchnięta. Krzyknęła cicho, próbując złapać równowagę, lecz pech chciał, że potknęła się o jakąś zagubioną butelkę i z całą gracją wylądowała na pupie, chroniąc dłońmi głowę. Ledwie jej pośladki zetknęły się z ziemią, kula z broni mężczyzny przeszyła miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowała się jej głowa. Serce w momencie przyspieszyło swój bieg, a ona sama wbiła w niego przerażone spojrzenie.
Właśnie próbował ją zabić.
Nie potrafiła tego pojąć. Fakt, do tej pory spotykała się z różnymi rodzajami przemocy, ale jeszcze nigdy nikt nie próbował jej zabić w tak oczywisty sposób. Jej ciało w momencie wstrząsnął dreszcz, a ona sama nie potrafiła wydukać z siebie słowa. Powoli uniosła dłonie do głowy, zakrywając uszy. Jej racjonalne myślenie już dawno się wyłączyło.
- Przepraszam... - Wyjąkała, przyciskając dłonie do uszu, jakby tym sposobem mogła odciąć się od tego wszystkiego. Jej niewidzące spojrzenie wbijało się gdzieś w niego, albo obok niego, nie było możliwości, by jednoznacznie to stwierdzić. - Przepraszam, przepraszam... - Zaczęła powtarzać w kółko, jak mantrę, jakby to miało uchronić ją przed... no właśnie, przed czym? Przecież i tak kiedyś zginie, prawda? Dlaczego więc nie z ręki swojego niedoszłego klienta? Zresztą, miał całkowitą rację. Była zwykłą dziwką, jakich pełno w Desperacji. Wcale nie zasługiwała na to, by stąpać po ziemi. Tak naprawdę to na nic nie zasługiwała.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.01.15 23:01  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Stał dokładnie w tej samej pozycji, gotów nacisnąć spust raz jeszcze, jeśli będzie musiał. Właśnie obmacywał się z męską dziwką.
- Módl się, żebyśmy się więcej nie spotkali. Następnym razem nie będę celowo pudłował. - mruknął, chwytając marynarkę, wsadzając gnata do wewnętrznej kabury i zakładając ją. Schował również nóż.
Dopiero teraz poczuł ciepło i krew na szyi. Dotknął piekącego miejsca, gdzie wyczuł długą i szeroką ranę. Dobrze, że nie głęboką.
Westchnął głęboko, wyjął srebrno - złotą zapalniczkę i rzucił ją pod stopy niedoszłego uwodziciela.
- Ta rzecz kosztowała drożej, niż twoje ubranie. - ruszył w kierunku miasta.
- I przestań się mazać! - dodał Deshawn na odchodnym.
[z/t]
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 27.01.15 11:29  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Wciąż powtarzała w kółko słowa przeprosin, wpatrując się tępo przed siebie. Nie wiedziała, jak długo tak siedziała, gdy w końcu otrząsnęła się z otępienia. Pierwszym, co zauważyła, była srebrna zapalniczka leżąca u jej stóp. Czyżby to była ta sama, którą widziała u tego mężczyzny? Kto wie... Podniosła ją z ziemi i zacisnęła na niej palce. Otrzepała się z brudu i poprawiła fryzurę, by, jak gdyby nigdy nic, udać się do baru, skąd odebrała płaszcz, uśmiechając się, jakby cała sytuacja za ścianą w ogóle nie miała miejsca. Czy ktokolwiek coś widział? Nie. Więc w czym problem?

/zt.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 30.04.15 0:26  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Umówili się na to spotkanie już kilka dni temu. Najwyraźniej Henry, zajmujący się spisami i wszelkimi poufnymi informacjami, po raz kolejny zmienił kryjówkę i nie miał czasu by spotkać się sam na sam z Shionem. Dużo pracy na głowie, a te cholerne kundle nie próżnują. Właśnie dlatego wysłał jednego z szaraczków, który miał doprowadzić szpiega do tymczasowej nory, w której gnieździły się wszystkie sekrety.

Stał tam, pomiędzy pogniecionymi kubłami na śmieci i popalał wyjątkowo wymiętego skręta. Za każdym razem gdy się zaciągał, a żar rozjaśniał kąciki ust, jego oczy zwężały się chciwie. To była jedyna przyjemność jaka została mu z jego cholernego życia nim zaszczepią mu wirusa z nadzieją, że jeszcze pożyje z nimi kilkaset lat.
Spojrzał w niebo, by ocenić ile czasu jeszcze mu zostało do spotkania. Może godzina, może pół, i tak nie miał nic ciekawszego do roboty, a właściciel baru od czasu do czasu wyrzucał całkiem porządne resztki. Czasem nawet jakaś chętna kurewka się tam przewijała... Aż oblizał wargi na tę myśl.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 02.05.15 16:21  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Wsunął rękę pod za dużą, szarą bluzę i zacisnął palce na nieśmiertelniku. Do tej pory nie miał pojęcia po co Grow mu go dawał. Nie rozumiał. Wyglądało to tak, jakby Wilczur dawał mu kolejny kredyt zaufania. Zaufania, które rudowłosy chłopak mógł odbudować. Shion tym razem nie zamierzał schrzanić roboty. Puścił nieśmiertelnik skrzętnie ukryty pod materiałem ubrania i przesunął palcem po ciemnym śladzie na lewym nadgarstku, gdzie znajdowała się mara Wilczura. Chłód, który wydzielała w końcu stał się akceptowalny, choć i tak momentami przeszkadzał.
Poprawił starą, skórzaną torbę, którą miał przewieszoną przez ciało i przyspieszył kroku, nie chcąc, by czekano na niego.             Nie odczuwał jakiegoś większego stresu w związku z planowaną kradzieżą. Starał się wyciszyć i wyglądać naturalnie, tak, jak zawsze. Nikt z Kotów nie znał prawdy. W ich oczach Shion nadal był jednym z nich, który szpiegował dla nich Psiaki. W końcu nie miał powodu dołączać do DOGS. Miał ich nienawidzić, szukać zemsty za śmierć Ethana.
Bez większego problem dostrzegł Henrego. Poprawił niedbałą fryzurę, co I tak zbytnio mu nie pomogło i podszedł do mężczyzny, spoglądając na niego swym normalny, obojętnym wzrokiem. Brązowe tęczówki przesunęły po jego twarzy, na moment skupiając się na żarze, który zdawał się przyciągać uwagę otoczenia.
- Mam nadzieje, że nie czekałeś zbyt długo. – powiedział cicho, poprawiając skórzany pasek torby. - Mam parę cennych informacji. – dodał mrużąc przy tym oczy, niemo pytając gdzie ma je powiedzieć. Jakoś nie sądził, by Henry chciał usłyszeć o tym tutaj, w zaułku, gdzie praktycznie każdy mógł ich zauważyć i usłyszeć. A przecież Shion był szpiegiem. Nikt nie mógł go ujrzeć w towarzystwie Kota. Zwłaszcza jakiś zabawny Kundel.
Dopiero teraz, widząc twarz mężczyzny, chłopak odczuł delikatny ścisk w okolicach żołądka. Przez czas dosłownie kilku sekund w jego umyśle pojawiło się tysiące wątpliwości i pytań. A co, jak zostanie odkryty? Jak się dowiedzą prawdy? Co, jeśli go złapią? Wiedział doskonale co robią ze zdrajcami. Niejednokrotnie był świadkiem karania taki osobników. I naprawdę do najprzyjemniejszych to nie należało. Po karku Shiona przebiegł zimny dreszcz, jednak twarz nadal pozostawała niezmącona. Teraz nie było już odwrotu. Musiał zdobyć potrzebne informacje, udowodnić Growowi, że może mu zaufać. A przede wszystkim musiał udowodnić sam przed sobą, że jest cokolwiek wart.
                                         
Shion
Ratler     Poziom E
Shion
Ratler     Poziom E
 
 
 

GODNOŚĆ :
Shion.


Powrót do góry Go down

Pisanie 03.05.15 23:59  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Gdy tylko szpieg zbliżył się do osobnika w zaułku, zauważył, że nie był to Henry tylko jeden z jego przydupasów. Kolejny anonimowy typ, który chciał poczuć adrenalinę i dopiec nieco kundlom bez żadnego konkretnego powodu. W porównaniu z Shionem, nie znaczył on nic dla gangu. Mięso armatnie i zabezpieczenie przed ewentualnym napadem kogoś ważnego.
A jednak cwaniaczek się woził jakby przynajmniej kazali mu eskortować dostawę świeżego prowiantu. Na widok informatora wyprostował się i odrzucił niedopałek gdzieś w róg zaułka. Wymiętą kurtkę wygładził brudnymi dłońmi, a widząc jak jego rozmówca poprawia włosy, sam zrobił to samo. Powoli tracił rezon. Miał przecież porozmawiać z wielką gwiazdą gangu!
Ale, ale. Słowa Henrego zabrzmiały mu w głowie, gdy już stali naprzeciw siebie. Pamiętaj, najpierw musisz go sprawdzić nim wyjawisz mu cokolwiek. Nie odbieraj też żadnych informacji, chyba że przy kimś autoryzowanym. Łatwo jest kogoś sprzątnąć, gdy tylko odwala brudną robotę.
Właśnie dlatego Szarak uniósł głowę i wwiercił swoje wyjątkowo przeciętne ślepia w twarz Shiona. Wyglądał jakby go oceniał, badał, w czasie gdy tamten już zainicjował rozmowę. To mogło wyglądać dziwnie i zapewne tak wyglądało, pomijając już fakt, że sytuacja była wyjątkowo mało komfortowa. Po dłuższej chwili jednak mężczyzna skinął głową, a przy jego oczach pojawiła się drobna sieć zmarszczek, wyrażających radość.
- Nie, spokojnie, to nic. - Zwroty grzecznościowe za nimi, od razu odchrząknął. - Henry przeprasza, że nie mógł zjawić się osobiście. Wiesz, robota i te sprawy... - Wyraźnie porozumiewawcze oczko poleciało do Shiona. Brakowało jeszcze by Szarak trącił go łokciem. - Zaprowadzę cię do niego i zdasz mu wszystkie informacje. Wydaje mi się też, że ma dla ciebie nowe zadanie. Chodź.
Rozejrzał się czy aby nikt ich nie śledzi i uchylił klapę, która prowadziła prosto do piwnicy baru.

/Kontynuacja tutaj.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

Pisanie 24.06.15 22:41  •  Tyły budynku Empty Re: Tyły budynku
Plan był prosty. Chciał się tylko czegoś napić i przy odrobinie szczęści wrócić do siebie. I tak nie miał lepszego zajęcia. Nie przewidywał na dzisiaj żadnych niespodzianek. Z doświadczenia wiedział, że nie zawsze bywają one miłe. Na długi czas wystarczy mu już niezapowiedzianych wydarzeń. Całkowicie zapomniał o tym, że miał się z kimś spotkać. Gdyby pamiętał o tym, pewnie zaszyłby się w norze i nie wychodził. Zaraz, przecież tam i tak zostałby znaleziony. Idąc w stronę baru, przypomniał sobie, o danej obietnicy. Podobno obietnic nie należy łamać, jeśli bezpośrednio nie zagrażały życiu. No, w tym przypadku mogło być różnie. Nie wiedział na co w sumie powinien być przygotowany. W pierwszej chwili, chciał zawrócić i udać się gdzieś indziej, byle jak najdalej od tego miejsca. Przemyślał to i doszedł do wniosku, że przecież nie da rady się ciągle ukrywać. I tak nie wiedział, czy tam spotka białowłosego. Nie pozostaje mu nic innego, jak się osobiście przekonać. Teraz już tak chętne nie zmierzał do baru.
Usiadł pod ścianą budynku, wmawiając sobie, że musi odpocząć. Co z tego, że wystarczy kilkadziesiąt kroków, aby dojść do wejścia baru. Przecież tak dawno nie robił przerwy i właśnie nadszedł na nią czas. Może sam w to uwierzy, powtarzając to ciągle w myślach. Nasunął kaptur na głowę i oparł się o mur. W ogóle nie przeszkadzał mu zapach, wydobywający się pobliskich śmietników. Przebiegający obok szczur też nie robił wielkiego wrażenia. Wpatrywał się w chmury, od czasu do czasu zerkając na ulicę, upewniając się, że nikt nie przechodził. Jak na razie panowała cisza.
                                         
avatar
Gość
Gość
 
 
 


Powrót do góry Go down

                                         
Sponsored content
 
 
 


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 14 1, 2, 3 ... 7 ... 14  Next
- Similar topics

 
Nie możesz odpowiadać w tematach